Rademedes Napisano 4 Marca 2009 Zgłoś Napisano 4 Marca 2009 pracodawcy czesto nie pytaja o to czy ktos ma pozwolenie na prace, taka mentalnosc Amerykanow, oni zakladaja ze jesli ktos stara sie o prace to ma do tego prawo, swoja droga na ogol istnieje koniecznosc doniesienia jakis dokumentow czy to SSN czy ID a wiele osob nielegalnych nawet tego nie posiada
angie13 Napisano 4 Marca 2009 Zgłoś Napisano 4 Marca 2009 Faktycznie tak jest.Zazwyczaj tez jak wypelniasz aplikacje o prace to daja ci aplikacje na w2 i tam musisz wpisac SS# i ID# czy to prawo jazdy czy paszportu (zazwyczaj prawo jazdy)
kaskap18 Napisano 4 Marca 2009 Zgłoś Napisano 4 Marca 2009 Aha Teraz juz mam zdecydowanie wieksze pojecie na ten temat! Dzieki za pomoc i wszystkie odpowiedzi, naprawde bardzo sie przydaly i rozjasnily mi nieco pojecie pracy bez pozwolenia. Po namysle stwierdzilam, ze zloze resume i powiem na interview, ze nie mam jeszcze pozwolenia, ale prawdopodobnie w przeciagu mies (wg tabel z czasem oczekiwania tyle mi zostalo okolo) powinnam je dostac, wiec jak im sie nie spieszy i bedzie im na mnie zalezalo to poczekaja te kilka tygodni. A jak nie to trudno Bede czekala na nastepna taka okazje... Pozdrawiam!
KW Napisano 5 Marca 2009 Zgłoś Napisano 5 Marca 2009 Ja bym zaczela rozsylac powoli resumes caly proces szukania pracy troche trwa i w miedzyczsie powinnas dostac pozwolenie ale nie zdziw sie ze niektorzy nie beda chcieli z toba rozmawiac bez przdstawienia SS# oficjalnie SS# i pozwolenie na prace wymagane jest w pierwszym dniu pracy A jesli ci sie uda zalapac na jakis interview to wytlumaczysz ze jeszcze nie ale juz wkrotce... warto chodzic na rozmowy, chocby tylko zeby potrenowac no chyba ze miescina mala i nie ma zbyt wielu pracodawcow
kaskap18 Napisano 6 Marca 2009 Zgłoś Napisano 6 Marca 2009 KW masz zupelna racje. Nic nie trace chodzac na interview, a moge sie wiele nauczyc (nauczyc w US, bo w Polsce juz to przechodzilam raz...). Resume juz przetlumaczylam, jeszcze skrobne liscik i wysylam. Nie ma co! A co do miesciny to faktycznie nie za duza, wiec jak jest okazja to trzeba ja chwytac!
anabell Napisano 6 Marca 2009 Zgłoś Napisano 6 Marca 2009 Ja juz ponad rok sie nudze czekajac na pozwolenia i nie mogac pracowac.Na poczatku po przyjezdzie do USA myslalam ze zwariuje nic nie robiac, a teraz im wiecej czasu mija mam coraz wiekszy lek przed nieznanym.Wydaje mi sie , ze bede dyskryminowana przez to ze mam wschodnioeuropejski akcent i takie tam....eh...ze nie skumam polecen i bede czula sie jak osiol.Odzwyczailam sie od wysilku umyslowego i fizycznego stad obawiam sie , ze poczatki bede trudne...eh....po za tym jak znalezc te prace? nie znajduje w tym systemie dla siebie (mam wyksztalcenie pedagogiczno artystyczne) miejsca.ot pobiadolilam sobie...jestem dowodem na to , ze czym dluzej sie nie pracuje tym pozniej trudniej sie wkrecic w ten rytm.
sly6 Napisano 6 Marca 2009 Zgłoś Napisano 6 Marca 2009 anabell wazne abys chciala probowac-sprobowac a to jest juz plus..Do tego jak u Ciebie z jezykiem,czy bedziesz szukac obojetnie jakiej pracy czy tez bedziesz szukac cos czego sie uczylas i masz doswiadczenie,gdzie mieszkasz ....Zycze powodzenia
KW Napisano 6 Marca 2009 Zgłoś Napisano 6 Marca 2009 Wydaje mi sie , ze bede dyskryminowana przez to ze mam wschodnioeuropejski akcent ... No na szczescie jestesmy a Ameryce a nie w Europie, tu wszyscy mowia z akcentem, a czasami po prostu slangiem/niegramatycznie takie dziewczyny u mnie w pracy, amerykanki z urodzenia, po studiach, a gorzej mowia niz niejeden z nas ja pamietam ze przez pierwsze kilka miesiecy w pracy jak ktos cos zartowal czy opowiadal to tylko glowa kiwalam i sie usmiechalam szefowa sie do teraz ze mnie smieje, ale bez pracy bym jezyka tak szybko nie nadgonila na poczatek szukaj czegokolwiek, im blizej fachu tym lepiej ale najwazniejsze to wyjsc miedzy ludzi i sie przestac bac bedzie dobrze!
kaskap18 Napisano 6 Marca 2009 Zgłoś Napisano 6 Marca 2009 Ja juz ponad rok sie nudze czekajac na pozwolenia i nie mogac pracowac.Na poczatku po przyjezdzie do USA myslalam ze zwariuje nic nie robiac, a teraz im wiecej czasu mija mam coraz wiekszy lek przed nieznanym.Wydaje mi sie , ze bede dyskryminowana przez to ze mam wschodnioeuropejski akcent i takie tam....eh...ze nie skumam polecen i bede czula sie jak osiol.Odzwyczailam sie od wysilku umyslowego i fizycznego stad obawiam sie , ze poczatki bede trudne...eh....po za tym jak znalezc te prace? nie znajduje w tym systemie dla siebie (mam wyksztalcenie pedagogiczno artystyczne) miejsca.ot pobiadolilam sobie...jestem dowodem na to , ze czym dluzej sie nie pracuje tym pozniej trudniej sie wkrecic w ten rytm. anabell zupelnie Cie rozumiem! W Polsce caly czas pracowalam. Ba! Nawet pracowalam w domu bo czasem nie wyrabialam. Lubilam to i teraz od 8 mies jestem w US, nie mam pracy, ale staram sie zapisywac na co sie da, zeby tylko sie nie nudzic (glownie sa to klasy jezykowe i wolontariat). Poniewaz za ok mies powinnam dostac juz swoje pozwolenie, zaczelam szukac ogloszen o prace. Dzisiaj wyslalam faxem pierwszy raz swoje Resume i serce mi wali do tej pory. Jak tylko dzwoni telefon to o malo zawalu serca nie dostaje, bo sie boje, ze moze dzwonia mnie zaprosic na interview. Ale stwierdzilam, ze co bedzie to bedzie. Zupelnie nic nie trace (poza chwilami stresu) i moze mnie to czegos nauczy. Moj jezyk nie jest na dobrym poziomie, czesto nie rozumiem ludzi jak mowia szybko, codziennie sa sytuacje ze prosze o powtorzenie lub poprostu mowie, ze nie rozumiem i prosze o sformulowanie zdania inaczej. Jakos tam sobie na swoj sposb radze. Ale wiem, ze im wiecej bede przebywac w gronie ludzi anglojezycznych, tym szybciej sie naucze jezyka i bedzie mi latwiej. Najbardziej sie boje, ze jak w koncu zadzwonia to sie nie dogadam z nimi nawet przez telefon (choc moj maz mowi mi zebym nie przesadzala), ale juz samo interview ... makabra! Nawet nie chce myslec hehe Czesto jak sie denerwuje to myle czasy przeszle lub moje zdania czasem brzmia jak "Kali byc, Kali miec". Boje sie ze sie osmiesze, ale trudno... Specjalnie szukam narazie stanowisk gdzie jezyk nie bedzie mi na pierwszymn miejscu potrzebny w pracy - czyli praca ja i komputer. Zobaczymy ... najwyzej uciekne w polowie interview i sie juz nigdy nie pokaze ludziom na oczy
anabell Napisano 7 Marca 2009 Zgłoś Napisano 7 Marca 2009 ja z ciekawosci wyslalam swoje CV w wiele miejsc , ale nikt nie odpowiedzial..oooops..Zglaszalam sie do pracy w sumie nie w swoim zawodzie i nikt nie zareagowal wiec wydaje sie ze lipa, trzeba chyba osobiscie chodzic, zeby zrobic dobre pierwsze wrazenie . Bo to chyba nie problem by sprzedawac np. diamenty z wyzszym wyksztalceniem . Nie mam pojecia jak znalezc prace w tym kraju, zwlaszcza ze wszyscy mowia o kryzysie.Nie wiem tez jakich rocznych zarobkow oczekiwac.
Rekomendowane odpowiedzi
Temat został przeniesiony do archiwum
Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.