otoagatka Napisano 11 Grudnia 2008 Zgłoś Napisano 11 Grudnia 2008 Moim zdaniem w tym roku wyjazd na W&T do USA moze byc mocno ryzykowny no i kosztowny (wysoki dolar,wieksze wszystkie oplaty) USA teraz naprawde jest kryzys, ludzie licza sie z pieniedzmi jak moga, moja kolezanka zyjaca na stale w USA pisala mi ze wiekszosc restauracji ma spadek dochodow o ponad 20%, ponad to coraz wiecej tzw lokalnych osob szuka pracy na miejscu (nawet tej sezonowej) Cala idea W&T narodzila sie z tego ze AMerykanie nie chcieli pracowac sezonowo i brakowalo rak do pracy, teraz sytuacja sie zmienia
karus Napisano 13 Grudnia 2008 Zgłoś Napisano 13 Grudnia 2008 Szukanie pracy na włąsna ręke w przyszłym roku moze byc ryzykowne. W tym z tego co wiem były problemy i niektórzy musieli ostro kombinowac zeby na czysto wyjsc. Teraz już jest kryzys a za rok mzoe byc na prawde ostro szczególnie w sektorze rozrywki (kasyna, hotele, parki itp).
Ola110 Napisano 15 Grudnia 2008 Autor Zgłoś Napisano 15 Grudnia 2008 Nie moge znalezc zadnych dodatkowych informacji dot. pracodawcy: Della Spiga Cafe, Las Vegas, NV. Wie ktos cos moze o tym? no i jest jeszcze ten Pines Resort, ale nie ma nic mowy o warunkach zatrudnienia u nich...mógłby powiedziec ktos cos wiecej? Zdecydowanie hciałabym pojecha do Californi albo Nevady, ale nie wiem gdzie najlepeij "uderzyć"...moze jakis własny pracodawca, bo z almaturu bieda:-( maie moze jakies wskazówki?
micka Napisano 25 Grudnia 2008 Zgłoś Napisano 25 Grudnia 2008 Hej, Byłam na W&T w San Diego w Californii, moja opinie na temat Hotelu Del Coronado znajdziecie w poscie obok A propo biur podrózy: większość jest tylko posrednikiem w Polsce organizacji taki jak CIEE ( jest ich pare działających w USA , nie pamietam wszystkich) To one załatwiają prace studentom w USA, do nich sie dzwoni jak ma sie problem z praca, z ubezpieczeniem itd,itp. Biura w Polsce po tym jak otrzymujesz wize i wsiadasz do samolotu nie maja nic do gadania. My szukaliśmy w tamtym roku oferty w Californii , najpierw przeszukiwaliśmy strony biur jezeli udalo nam sie cos znalezc jechalismy do danego biura i pytalismy o szczegoly oferty. Troche mielismy z tym przejść w sumie podpisalismy umowe z 3 biurami - pozniej je rozwiazujac ( Przewaznie zwrot calej kasy nastepuje gdy rezygnujesz w ciagu 10 dni umowe). Podpisywalismy umowe z tymi biurami poniewaz znalezlismy konkretnego pracodawce i do niego chcielismy jechac, niestety po paru dniach od rozwiazania umowy ( oczywiscie wczesniej chcielismy aby biuro skontaktowalo sie z CIEE lub inna agencja w USA czy dany pracodawca na 100% bedzie na targach)okazywalo sie ze pracodawcy nie bedzie na targach wiec rezygnowaliśmy. W koncu jedno biuro sprawdzilo ze pracodawca bedzie na targach po czym 30 marca 2008 roku o godz 10 na targach w Warszawie ( jest to ostatni dzwonek zeby z kims umowe podpisac i jechac do USA) okazalo sie ze pracodawca sie nie zjawi. Zaproponowali nam innego jakiś resort . Na targach zmieniliśmy przy okazji biuro z Wesco ticket plus znów na Almatura, ktory mial Hotel Del Coronado ktory nas bardzo interesował. Ogolnie sprawa toczyla sie o to, że chcieliśmy jechac do tego hotelu ale powiedziano nam ze nie mozemy bo nie mamy SSN co bylo nie prawda jak sie okazalo na miejscu - moglismy pracowac i dostawalismy normalnie wyplate Jesli ktos ma jakies pytania piszcie
Wojtek-J Napisano 25 Grudnia 2008 Zgłoś Napisano 25 Grudnia 2008 A propo biur podrózy: większość jest tylko posrednikiem w Polsce organizacji takij jak CIEE ( jest ich pare działających w USA , nie pamietam wszystkich) To one załatwiają prace studentom w USA, do nich sie dzwoni jak ma sie problem z praca, z ubezpieczeniem itd,itp. Biura w Polsce po tym jak otrzymujesz wize i wsiadasz do samolotu nie maja nic do gadania. Ale podpisuje sie umowe wlasnie z biurem W&T w Polsce, ktore jest niejako przedstawicielem organizacji sponsorujacych. Jezeli biura "nie maja nic do gadania" to tylko w tym sensie, ze nie chca zabrac sie do pracy - kazde biuro powinno jednak pomagac uczestnikom programu w razie wystapienia problemow zamiast wypinac sie na nich ...
micka Napisano 25 Grudnia 2008 Zgłoś Napisano 25 Grudnia 2008 Oczywiście ... ale wysla Cie do przedstawiciela danej organizacji w USA. Powinienes wiedziec z jakiej organizacji jedziesz oni co najwyzej mogą Ci dać numer telefonu do nich w Stanach. W umowie nie ma żadnej wzmienki ze maja obowiazek Ci pomoc .... oni nic nie muszą. Oni tylko podpisuja papierki i zalatwiaja wizę - tyle.
Wojtek-J Napisano 25 Grudnia 2008 Zgłoś Napisano 25 Grudnia 2008 Widze, ze nie zrozumielismy sie. Nie mowie, ze biura pomagac musza ze wzgledu na obowiazek prawny - slowo 'powinno' oznaczalo po prostu pobozne zyczenie z mojej strony Chodzi tu o zwyczajna uczciwosc i o troske o wlasna firme - gdy nie zostawia sie klienta na lodzie, wieksze sa szanse na znalezienie kolejnych - a to wszystko z korzyscia dla studentow.
micka Napisano 25 Grudnia 2008 Zgłoś Napisano 25 Grudnia 2008 Widze, ze nie zrozumielismy sie. Nie mowie, ze biura pomagac musza ze wzgledu na obowiazek prawny - slowo 'powinny' oznaczalo po prostu pobozne zyczenie z mojej strony Niestety to co biura powinny a co robia to inna sprawa pzdr Marta
monika.vw Napisano 27 Grudnia 2008 Zgłoś Napisano 27 Grudnia 2008 hej chcialabym w tym roku wyjechac do pracy na wakacje do USA kontaktowalam sie juz biurem foster tylko mam jeden problem nie wiem czy moj angielski bedzie w porzadku. Tego obawiam sie najbardziej czy zostane wogole zakwalifikowana. Czy mial ktos z Was podobny problem????????????????????????????//
Wojtek-J Napisano 27 Grudnia 2008 Zgłoś Napisano 27 Grudnia 2008 Znam osoby, ktore pracowaly w USA praktycznie nie znajac angielskiego. Zawsze znajdzie sie praca, w ktorej dobra znajomosc jezyka nie jest wymagana (np. sprzatanie hotelowych pokojow). Na Twoim miejscu nie przejmowalbym sie slabym angielskim i juz pakowal na wyjazd - dzieki W&T masz szanse na jego znaczne poprawienie.
Rekomendowane odpowiedzi
Temat został przeniesiony do archiwum
Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.