Skocz do zawartości

Sponsorowanie Na Green Card


Rekomendowane odpowiedzi

czy mozliwe jest sponsorowanie na zielona karte przez rodzinke u ktorej mieszkalam i pracowalam jako au pair?

Ja Ci tylko napisalem ze takiego czegos nie ma ze rodzina jako sama rodzina moze Cie sponsorowac,wiele osob ma podobne sprawy do Twojej i zawsze sie tak pisze..Chyba teraz rozumiesz o co chodzi,prawda?

Co innego jesli napisalas bys ze bys tam pracowala itp i tutaj masz juz odpowiedz..

No pewnie, ze pytalam czy mozliwe jest sponsorowanie w kategorii pracowniczej! Tylko i wylacznie! Po to wlasnie napisalam ze pracowalam u nich jako au pair, a nie ze ciekawa jestem czy ta konkretna rodzina, komplenie ze mna nie spokrewniona moze mnie ot tak sponsorowac;/

i ok, rozumiem teraz o co Ci chodzilo, jednak wlasnie piszac swoja pierwsza odpowiedz w tym poscie mogles ja troche rozwinac, bo takie suche 'nie jest to mozliwe' nic nie wnosi.

np mam znajomych w USA i Oni mnie jako obca osobe nie moga sponsorowac(jak kto moze zrobic nablizsza rodzina jak Ojciec-Matka ,siostra-brat) co innego jakbym unich pracowal wtedy jak napisala Karina wyzej ..

no prosze Cie.. rzecz jasna przeciez:)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 108
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź
Ponadto zatrzymano wydawanie zielonych kart ze sponsorowania na prace z powodu kryzysu w Stanach.

A skad takie niby rewelacje ?

Nie mam pojecia, bo nikt tu niczego nie zatrzymal, kazdy kto zlozyl dokumenty i kwalifikuje sie to green card moze dostac. Liczba green cards taka sama jak byla w innych latach (a nawet czasem wieksza jesli w innych kategoriach sa niewykorzystane numery) - wszystko tak jak bylo. Sama tez chetnie przeczytam jakies rozporzadzenie (jesli takowe jest), ze ze wzgledu na kryzys wstrzymuje sie wydawanie zielonych kart.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Piszesz karino, ze znasz tego typu przypadki wiec chcialam zapytac czy jest to proces dosc skomplikowany, czy raczej lagodnie przebiega?

nie jest bardzo skomplikowany, ale nie jest to chleb z maslem :)

Rozumiem tez, ze podczas sponsorowania musialabym utrzymywac legalny status, tak jak pisala wczesniej unique76.

przynajmniej do momentu zlozenia I-485 musialabys byc legalnie.

I czy generalnie ja jako osoba sponsorowana ponosze jakies koszty z tym zwiazane/ile?

generalnie koszty powinien ponosic pracodawca, takie teraz jest prawo. Te koszty sa bardzo rozne - nawet do $20,000 licza sobie niektorzy adwokaci.

I na koniec jeszcze - obawiam sie ze nie jest to mozliwe (ochrona danych, wiem wiem), ale moze bylaby mozliwosc kontaktu z osoba, ktora juz przez cos podobnego przeszla (konkretnie chodzi mi o osobe sponsorowana jako niania).

szukaj, moze ktos sie z Toba skontaktuje, ale zapewniam Cie ze zaden adwokat nie moze Ci udostepnic danych zadnego klienta, bo za takie cos mozna miec ogromne problemy. Wyobraz sobie, ze np. z Toba kontaktuje sie Zosia Kowalska i mowi: dostalam Twoj telefon od adwokat XY, czy mozesz mi powiedziec jak wygladalo Twoje sponsorowanie? Jak bys zareagowala? :D A tak serio to nie wolno nam takiego czegos robic, wszystkie informacje maja byc tylko do naszego uzytku, bo jaka masz pewnosc, ze np. nie dam Twoich podatkow komus, albo numeru SSN jesli dama Tobie czyjes dane i poinformowalam Cie o sprawie innego klienta?

Jeszcze raz dziekuje za odpowiedz w temacie i rozjasnienie mi calej tej obcej ale widac pelnej nadziei sytuacji!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ponadto zatrzymano wydawanie zielonych kart ze sponsorowania na prace z powodu kryzysu w Stanach.

Nie to nie jest tak jak piszesz

Firmy ktore otrzymaly pomoc finansowa od rzadu w ramach zapasci ekonomicznej musza opierac sie na zatrudnianiu amerykanskich pracownikow a nie innych

sprawa jest opisana tu

http://www.uscis.gov/portal/site/uscis/men...00045f3d6a1RCRD

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wszystkie informacje, ktore posiadam pochodza od prawnikow z Chicago i z mojego wlasnego doswiadczenia. Znam kilka osob, ktore sa sponsorowane przez prace w kategorii pracownika wykwalifikowanego i o takich "cudach" czasowych nie slyszalam (2 lata minimum). Moze kiedys tak bylo, teraz sponsorowanie trwa troszke dluzej (w czasie mojego sponsorowania przepisy zmienily sie 3 razy; poza tym rozpatrywano rok 2001, 2002, znowu 2001, 2003, teraz powrocono do 2001). Doswiadczenie w pracy z dziecmi mialam z Polski (bylam tez na programie au-pair w Stanach) ale bylam u kilku polskich prawnikow w Chicago i wszyscy mi powiedzieli, ze moge byc TYLKO sponsorowana jako pracownik niewykwalifikowany (radze sprawdzic w biuletynie, ktorzy pracownicy sa wykwalifikowani, a ktorzy nie). Powiem tak, prawnicy obiecuja "zlote gory" a rzeczywistosc jest prawdziwie szara.

Pozdrowionka

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie wiem jakie Ty masz doswiadczenie, ale chetnie powiem Ci jakie ja mam: otoz jestem adwokatem imigracyjnym od wielu lat, a konkretnie od 17, i takie sprawy to moj chleb powszedni. Uzyskanie green card w 2 lata nie jest zadnym cudem. W 2007 roku byla otwarta kategoria 3 dla wszystkich skilled workers. Wtedy osoby, ktore zaczely sponsorowanie np. w marcu 2007, przeszly DOL i mogly zlozyc dokumenty o legalizacje pobytu. I nawet na tym Forum sa osoby, ktore wtedy skladaly dokumenty i maja juz green cards. Ja mam co najmniej 50 klientow, ktorzy byli w takiej sytuacji wiec nie sa to cuda a rzeczywistosc.

Nie rozumiesz wcale jakie daty sa rozpatrywane - Ty mylisz daty rozpatrywania z datami 'priority date' czyli osobami, ktore moga zlozyc dokumenty o legalizacje pobytu a to sa dwie rozne rzeczy. To, ze ktos sklada dokumenty nie znaczy ze od razu je rozpatruja.

Nie moja to sprawa co powiedzieli Ci prawnicy, ja wiem co ja robilam i dziesiatki moich kolezanek i kolegow, bo takimi wiadomosciami sie wymieniamy na biezaco.

Nie musze sprawdzac w biuletynie kto nalezy do kategorii 'wykwalifikowani' a kto nie, bo akurat to wiem. Bardzo chetnie poczytam za to gdzie znalazlas, ze opiekunka do dzieci nie moze byc wykwalifikowana, bo skoro mi urzad imigracyjny wydal ludziom zielone karty wiec pewnie oni mysla inaczej..

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Po pierwsze: nie jestem zadna Ty, dla zadnej obcej osoby. Z taka arogancja spotkalam sie juz u mojego "zlotoustego" prawnika.

Po drugie: gdybym znala prawo, nigdy nie zatrudnilabym prawnika i nie bawilabym sie w "wolna amerykanke" miedzy prawnikiem a klientem.

Po trzecie: "guzik" mnie obchodzi czy ktos "pierdzi" w stolek przez 10 lat, czy 17. Wszyscy sie nazywaja znawcami, a prawdziwych majstersztykow jest niewielu.

Czwartego nie bedzie, jednak prosze nie uwazac, Droga Pani, ze ludzie sa idiotami i nawet jesli nie znaja doslownie kazdego przepisu, nie potrafia sobie doczytac. Osobiscie "dalam sie nabrac" prawnikowi z Chicago i wszelkie informacje uzyskalam od niego. Niestety popyt na prawnikow jest tutaj wielki, wiec doslowna "wolna amerykanka" jest slowem na miejscu. Przyznam sie szczerze, ze preferuje prawdziwe historie od prawdziwych ludzi, niz porady od znawcow sprawy (dlatego tez zapisalam sie do tego forum).

Jesli urazilam Pania, bardzo przepraszam, nie to bylo moim zamiarem. Jestem osoba powazna, przyznaje sie do bledow i z takimi osobami chce miec do czynienia. Poza tym wole tez ostrzec osoby, zanim wpakuja sie w podobne "bagno" w jakie sama wpadlam.

Pozdrawiam wszystkich

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Po pierwsze: nie jestem zadna Ty, dla zadnej obcej osoby. Z taka arogancja spotkalam sie juz u mojego "zlotoustego" prawnika.

Forma zwracania sie per "ty" jest ogolnie przyjeta na wszystkich forach internetowych od wielu lat.

Oczywiscie Pani jest unikalna wiec dla Pani to arogancja. Dla mnie brak znajomosci tematu, ale ja jestem zwykly "ty".

Po drugie: gdybym znala prawo, nigdy nie zatrudnilabym prawnika i nie bawilabym sie w "wolna amerykanke" miedzy prawnikiem a klientem.

Niech mi Pani uwierzy, mnostwo ludzi zna doskonale prawo a mimo to zatrudnia prawnikow.

(ps. gdybym sie znal na medycynie sam bym sobie ten wyrostek w dziecinstwie wycial)

Po trzecie: "guzik" mnie obchodzi czy ktos "pierdzi" w stolek przez 10 lat, czy 17. Wszyscy sie nazywaja znawcami, a prawdziwych majstersztykow jest niewielu.

"Pierdzenie w stolek" to jakas Pani definicja pracy? - ciekawymi rzeczami sie Pani zajmuje. W USA w dalszym ciagu na rynku panuje konkurencja i zapewniam Pania, ze zaden prawnik nie utrzyma sie w tym zawodzie przez 17 lat jezeli nie ma pojecia co robi.

To nie ciepla, dozywotnia posadka w Urzedzie Gminy.

Dodatkowo, zanim zacznie Pani obrazac ludzi, ktorzy staraja sie Pani pomoc, prosze sie zorientowac kim oni sa. Karina pomaga bezinteresownie wielu osobom ( w tym rowniez czlonkom tego forum) od lat, bez niej byloby to tylko kolejne forum onetu.

Pozdrawiam wszystkich

Nie wiem jak wszyscy, ale ja rowniez Pania pozdrawiam.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Temat został przeniesiony do archiwum

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...