AirExpress Napisano 30 Czerwca 2009 Zgłoś Napisano 30 Czerwca 2009 Zostal 1 dzien a kongresmeni musza sie zgodzic , przeglosowac a prezydent podpisac a jak narazie nikt nawet nie odpowiedzial jednym zdaniem czy kongresmen czy prezydent , ktory pewnie jeszcze nie czytal tego listu . Jak wiesz ten kongresmen ktory to wyslal obiecal Polakom ze sie wstawi , bo glosowali na niego ale co z tego ze napisal i wyslal jak nie ma poparcia chocby 50% kongresmenow a zaledwie popiera go 1 kongresmen . Szanse wiec zadne , poki polski zad wraz z unia niczego w tej sprawie nie zrobi to zapomnijmy . Co to za rownosc - jestesmy w uni mamy unijne paszporty a obowiazuja nas wizy - to my musimy naciskac unie by cos zrobila a nie palszczyc sie przed usa
sly6 Napisano 30 Czerwca 2009 Zgłoś Napisano 30 Czerwca 2009 Nie dlugo bedzie nowy Parlament Unii i moze wtedy cos zadecyduja bo kiedys mowilo sie o tym.
akma Napisano 30 Czerwca 2009 Zgłoś Napisano 30 Czerwca 2009 Nie przesadzaj akma z tą anty-amerykańskością, bo drugiego tak proamerykańskiego kraju w Europie chyba nie ma. Adam, chyba mówisz o politykach. Mnie chodziło o zwykłe społeczeństwo (np. AirExpress) A co do języków wiadomo, że jak się pracuje na stanowisku obsługującym cudzoziemców powinno się biegle mówić po angielsku, więc nie wiem dlaczego owy urzędnik tam pracuje..? Byłem kiedyś tam przelotem i słyszałem angielski w obsłudze petentów z zagranicy, więc to był chyba odosobniony przypadek. Ten mówił tylko po rosyjsku. Potem rozmawialiśmy z kierownikiem, powiedział, że jest tam jedna urzędniczka, która mówi po angielsku, ale nie ma jej w pracy. Z drugiej strony niech Amerykanie też się nauczą paru słówek po polsku, bo Polacy nie gęsi i swój język mają...ja jak wyjeźdżam do jakiegoś kraju to staram się porozumiewać w lokalnym języku, nawet używając podstawowych zwrotów i jest to bardzo dobrze przyjmowane. Mąż zna podstawowe zwroty i naprawdę dużo słów po polsku, ale załatwienie sprawy w urzędzie to jednak nie to samo co zamówienie pizzy czy kupienie biletu. Ja nie wymagam, żeby pani w kiosku czy kelnerka mówiły po angielsku, ale urzędnik pracujący w biurze obsługi cudzoziemców?... Na tego typu stanowiska w Europie Zach. wymagana jest znajomość dwóch jęz. obcych. Tak sobie myślę, że gdybym jechała do Chin, to pewnie też nauczyłabym się podstawowych zwrotów, ale za Chiny nie dogadałabym się w żadnym urzędzie. AirExpress, drogi zakompleksiony i zawistny ignorancie, zastanawiam się, czy ty w ogóle umiesz czytać
adam.francesco Napisano 30 Czerwca 2009 Zgłoś Napisano 30 Czerwca 2009 No trzeba powiedzieć, że AirExpress przesadził, jeśli chodzi o sposób wypowiedzi... Ja nawet myślę, że nie było waszą intencją akma-Twoją i twojego męża - celowo zaniedbać te sprawy związane z przedłużeniem pobytu. Zawsze przecież może się coś takiego komuś przydarzyć. A z tą znajomością angielskiego to widzisz, to był przypadek losowy, bo z powodu choroby nie było urzędnika w pracy...ale, moim zdaniem powinno być więcej osób ze znajomością angielskiego co najmniej, bo w zasadzie wszyscy powinni nim operować na takich stanowiskach. Tutaj się z Tobą w pełni zgadzam. Podobnie masz rację, jeśli chodzi o polskie urzędy, ba choćby wspomnieć kasy biletowe PKP, gdzie pracownicy w zasadzie nie umieją wydusić z siebie prostych słów po angielsku, nie mówiąc nawet już o obsłudze....a na wcześniejsze emerytury im się spieszy i to ma być ciężka praca, siedzenie przy okienku? Fajnie, że Twój mąż zna trochę polski. Będzie zapewne za jakiś czas znał coraz więcej słów... Jeszcze co do wypowiedzi AirExpress. W żadnym wypadku nie popieram chamstwa. Z tym, że popatrz akma na temat wiz z drugiej strony. Nie jest to sprawiedliwe, że Amerykanie jeżdżą do strefy Schengen bez wiz, w przypadku gdy polscy obywatele muszą starać się o wizy i to jeszcze za 131 $. A to rodzi nerwowe reakcje, bo jest to niesprawiedliwe. Więc zgodnie z zasadą wzajemności dla Amerykanów powinny zostać wprowadzone wizy do UE. Ja to w zasadzie nie rozumiem, czemu z wiz do USA wiele osób robi problem. Przecież jak ktoś w zgodnie z prawem amerykańskim zamierza wyjechać do Stanów to wizę dostanie. Kwestia anty-amerykańskości. Wyraziłem taką opinię w poprzednim moim poście bo w tym towarzystwie, w którym się obracam nie spotkałem się z jakąś niechęcią wobec Amerykanów. Staram się też zrozumieć AirExpress w meritum. Popatrz jak nas traktują Amerykanie...chociaż te patrioty, a nasz udział w wojnie w Iraku, Afganistanie...to się nie liczy? Dlaczego nas tak upokarzają? Mimo to, nic nie usprawiedliwia chamskiego stylu pisania postów, jak w przypadku AirExpress. pozdrawiam Cię akma i wszystkiego dobrego dla Was obojga (Ciebie i męża)!
sly6 Napisano 30 Czerwca 2009 Zgłoś Napisano 30 Czerwca 2009 adam.francesco to ja Ciebie zapraszam do Quebec-u i sam zobaczysz ze w pewnych uslugach-sklepach nie pogadasz po angielsku lub tez to bedzie utrudnione a przeciez Kanada jest krajem dwujezycznym i powinienes rozmawiac w tych jezykach wszedzie...Tak samo bedzie z Francja ze jak chcesz dobrze tam zyc powinienes poznac jezyk francuski a przeciez od bardzo dawna tam sie uczy jezyka angielskiego prawda?Tak wiec nie miej pretensji do tych Pan z okienka ktore zyly w takich czasach jakich zyly ,,pojezdzij troche po swiecie i sam zobaczys ze znajomoscia jezyka angielskiego za duzo nie zdzialas w pewnych Panstwach ..
adam.francesco Napisano 30 Czerwca 2009 Zgłoś Napisano 30 Czerwca 2009 Sly6 dzięki za zaproszenie, ale akurat wiem, że w Quebec-u mówi się po francusku, taki ciemny to jeszcze nie jestem. Mnie chodziło o punkty usługowe w strategicznych punktach turystycznych. Nie usprawiedliwiaj tych pań...takie stare znowu nie są, a jeśli nawet to mamy w Polsce 20 lat wolności, nie było czasu się nauczyć? Jakby pracodawca był mądry to wysłałby swoich pracowników na kurs angielskiego. Zresztą co tu mówić, kilku zwrotów nie nauczysz się po angielsku? Wystarczy chcieć... Ponadto sly6 Ty chyba nie czytasz uważnie moich postów, czy w którymś napisałem, że wszędzie dogada się człowiek po angielsku?
sly6 Napisano 30 Czerwca 2009 Zgłoś Napisano 30 Czerwca 2009 adam.francesco uwaznie wlasnie wlasne czytam posty mowisz ze mozna bylo sie nauczyc jezyka ale zobacz czasami na posty osob mlodych na tym forum ile osob leci do USA bez znajomosci jezyka lub tez ma slaba znajomosc jezyka i co na to powiesz?a no nic ....A przeciez podobno te osoby marza aby tam zyc,pracowac...Tak samo bedziesz miec pod czas wyjazdow do UK,Irlandii,Kanady--nie mowie aby dobrze lub bardzo dobrze umiec jezyk ale chociaz wiecej niz podstawy by sie przydalo znac.. A co tych 20 lat,,zobacz na demokracje wieksze niz Polska i jak tam masz znajomosc jezyka? A co do Quebec -u to mozesz wiedziec ze tam sie uzywa francuskiego ale nie byles swiadkiem kiedy to mlode osoby nie chcialy lub tez nie umialy mowic po angielsku a przeciez chodzily do szkoly,,,bo przy starszych osobasz masz jeszcze gorzej...Lub tez umialy jezyk ale nie chcialy z Toba rozmawiac po angielsku i co Ty na to?a no takie jest zycie .. Mnie dopiero zdziwi jak za kolejne 20 lat poziom nauki jezykow bedzie taki sam jak teraz ,,a teraz nalezy troche miec na uwadze pewne uwarunkowania i zobaczyc jak kto sie bedzie zmieniac.. ps nauka jezyka obcego w czasach PRL,,mam rodzine na zachodzie Polski i zgadnij czego tam sie uczyli, ano niemieckiego i rosyjskiego a znow na wschodzie byl rosyjski i angielski za moich czasow i teraz Ci z zachodu mogli sobie cwiczyc jezyk niemiecki a tutaj nie bylo to takie latwe..Nie pisze tego aby kogos usprawiedliwiac ale pokazac jak kto miej wiecej bylo z nauka jezyka.
AirExpress Napisano 30 Czerwca 2009 Zgłoś Napisano 30 Czerwca 2009 Lepiej prosto z mostu niz owijac Akma , masz jeszcze zapewne mdle pojecie o stanach bo pewnie jestes swiezo upieczona zona - operka , wiec opisuj moja droga dwie strony a nie tylko 1 i to bzdury na wlasny kraj , bo w polsce wiecej urzednikow zna angielski niz w usa urzednikow polski . Napisz madralo gdzie w usa jest urzednik mowiacy po polsku (no chyba ze na poczcie pracuje polak ) , to amerykanie wychodza z zasady ze skoro tu jestes posluguj sie angielskim . Bylem w wielu urzedach i jakos nie spotkalem amerykanca ktory mowi po polsku , natomiast w polsce w bardzo wielu miejscach i urzedach spotkalem osoby mowiace po angielsku. Pytanie dlaczego polscy urzednicy maja mowic po angielsku , a nie po francusku czy niemiecku - dlatego pewnie ze operki albo studentki jezdza na program do usa i wychaczaja facetow na papiery . Ameryka to nie pepek i nie kazdy na swiecie musi znac angielski i nazwisko prezydenta usa
akma Napisano 1 Lipca 2009 Zgłoś Napisano 1 Lipca 2009 Podobnie masz rację, jeśli chodzi o polskie urzędy, ba choćby wspomnieć kasy biletowe PKP, gdzie pracownicy w zasadzie nie umieją wydusić z siebie prostych słów po angielsku, nie mówiąc nawet już o obsłudze....a na wcześniejsze emerytury im się spieszy i to ma być ciężka praca, siedzenie przy okienku? Mnie bardziej chodzi o polskie urzędy, trzeba mieć dużo szczęścia, żeby trafić na kogoś, kto mówi po angielsku. W CV wszyscy wpisują "znajomość jęz. angielskiego", a w praktyce niewielu go zna. Jeśli chodzi o kasy biletowe PKP, nawet w Krakowie nie dogadasz się po angielsku z panią w okienku. Mąż jakiś czas temu kupował bilety do Czech, stałam obok i słuchałam, radził sobie (po polsku), włączyłam się dopiero przy rezerwacji miejscówek, bo nie rozumiał, co pani do niego mówi. Wiele razy pomagałam w takich sytuacjach cudzoziemcom. W Czechach, na przykład, nie trzeba mówić po czesku, żeby kupić bilet PKP. Sama mówię w Czechach po angielsku, bo nie rozumiem czeskiego, i nikt z tego powodu krzywo na mnie nie patrzy. Trochę wstyd, że w Polsce ciężko dogadać się po angielsku, ale jak już mówiłam, nie wymagam od pani w kiosku, czy nawet tej nieszczęśnicy w okienku PKP, znajomości angielskiego. Ale w urzędach znajomość języków (poza polskim i rosyjskim) powinna być normą. Mój mąż stara się rozgryźć ten trudny język polski, przy każdej okazji powtarza stare i nowe zwroty, czasem powtarza za mną jak coś przypadkowo usłyszy (kiedyś rozmawiałam z kimś po polsku i powiedziałam słowo "przełączę"... śmiał się, że ja już naprawdę mówię po chińsku, i żebym go nie załamywała takimi trudnymi dźwiękami), więc jak potem idzie do polskiego urzędu i słyszy: "Jak przyjeżdża do Polski, to niech mówi po polsku", to ma prawo zrobić mu się przykro. Kwestia anty-amerykańskości. Wyraziłem taką opinię w poprzednim moim poście bo w tym towarzystwie, w którym się obracam nie spotkałem się z jakąś niechęcią wobec Amerykanów. Adam, wystarczy poczytać komentarze pod artykułami w necie + stereotyp, że jak Amerykanin to głupi, albo choćby nazwanie Amerykanina "Hamerykaninem". Nie wiem, skąd się bierze tylu ignorantów pokroju AirExpressa. Zawiść? O co i po co? Tak dla zasady, to im sprawia przyjemność? AirExpress, poczułeś się lepiej? Lubisz być takim zawistnym człowieczkiem??? Nie znasz mnie ani mojego męża, ale wyżywasz się dla jakiejś chorej zasady? Jeśli tak bardzo chcesz wiedzieć, to poznałam swoją drugą połówkę 10 lat temu w Wlk. Brytanii, w czasie studiów, i nie byłam nigdy "au pair", choć to przecież nic złego, prawda, ignorancie? Jeszcze co do wypowiedzi AirExpress. W żadnym wypadku nie popieram chamstwa. Z tym, że popatrz akma na temat wiz z drugiej strony. Nie jest to sprawiedliwe, że Amerykanie jeżdżą do strefy Schengen bez wiz, w przypadku gdy polscy obywatele muszą starać się o wizy i to jeszcze za 131 $. A to rodzi nerwowe reakcje, bo jest to niesprawiedliwe. Więc zgodnie z zasadą wzajemności dla Amerykanów powinny zostać wprowadzone wizy do UE. Mówiłam już kilka razy, chciałabym, żeby były wizy dla Amerykanów, bo wtedy mogliby przebywać w Polsce maksymalnie 6 m-cy, a nie 3. A nerwowe reakcje Polaków wynikają z ich niewiedzy, co oznacza zniesienie wiz. Spytaj któregoś znajomego, co według niego oznacza zniesienie wiz. Pewnie powie: "Nie trzeba będzie iść do konsulatu i płacić za wizy". Spytaj następnie: "Jak długo będziesz mógł przebywać w USA?" i "Czy będziesz mógł przedłużyć pobyt albo zmienić status?". Zdziwisz się, pewnie mało kto będzie znał poprawną odpowiedź. Staram się też zrozumieć AirExpress w meritum. Popatrz jak nas traktują Amerykanie...chociaż te patrioty, a nasz udział w wojnie w Iraku, Afganistanie...to się nie liczy? Dlaczego nas tak upokarzają? Adamie, a czy ktoś nam przykładał armatę do głowy i kazał wysyłać wojska? Tak zdecydowała wybrana w wolnych wyborach polska ekipa rządząca, a teraz to Amerykanie są "be"? Kiedy skończy się dziecinne myślenie Polaków, że zawsze musi być "coś za coś"? A z dobrego serca nie można sobie pomóc? W 2001 r. zaraz po ataku na WTC cały świat był wstrząśnięty i wszyscy, łącznie z polską opinią publiczną, chcieli natychmiast robić porządek z łobuzami. A teraz jest "a co my robimy w Afganistanie?", "a czemu nam nie znoszą wiz?". A z jakiej racji? Patrioty natomiast czekają do grudnia, bo z Rosją niestety trzeba się liczyć, czy nam się to podoba czy nie. Wolałbyś kolejny międzynarodowy konflikt zbrojny? Napisz madralo gdzie w usa jest urzednik mowiacy po polsku (no chyba ze na poczcie pracuje polak ) , to amerykanie wychodza z zasady ze skoro tu jestes posluguj sie angielskim . Bylem w wielu urzedach i jakos nie spotkalem amerykanca ktory mowi po polsku , natomiast w polsce w bardzo wielu miejscach i urzedach spotkalem osoby mowiace po angielsku. Pytanie dlaczego polscy urzednicy maja mowic po angielsku , a nie po francusku czy niemiecku - dlatego pewnie ze operki albo studentki jezdza na program do usa i wychaczaja facetow na papiery . Ameryka to nie pepek i nie kazdy na swiecie musi znac angielski i nazwisko prezydenta usa Rozkoszne... Tu właśnie pokazałeś, że uważasz siebie i Polskę za pępek świata. Angielski jest językiem międzynarodowym. Wiem, że wolałbyś, żeby takim językiem był polski, ale to niestety nigdy nie nastąpi, za mało ludzi nim włada i za trudny jest
AirExpress Napisano 1 Lipca 2009 Zgłoś Napisano 1 Lipca 2009 Akma jak tu nie byc ignorantem jak sie czyta nawiedzona na ameryke osobe , to tak jak bym mial sluchac jakis swiadkow j..... Moze angielski dla ciebie jest miedzynarodowym i pewnie nie jedna kasjerka na PKP zna go lepiej niz ty , ale nie dla wszystkich musi on byc miedzynarodowy , dla polskich urzednikow wazniejszy jest niemiecki czy francuski bo jestesmy obywatelami uni. Nie wymagaj od Polskich urzednikow angielskiego tylko dlatego ze twoj maz jest amerykancem , hm a jakby byl arabem to zalilabys sie pewnie ze w polskim urzedzie nie znaja arabskiego i nie nosza turbanow na glowach tak?
Rekomendowane odpowiedzi
Temat został przeniesiony do archiwum
Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.