Skocz do zawartości

Szkoła Dla Dziecko Niepełnosprawnego Umysłowo


Rekomendowane odpowiedzi

Napisano

Spytaj sie swojego przyszlego meza o jakim placeniu On mowi? ,bo moze mu chodzi o prywatne szkoly a wtedy trzeba bedzie placic za nauke

jak do publicznego to masz juz odpowiedz Kariny..

Napisano

Z rozmowy z nim zrozumiałam to tak ze ponieważ on ma duże dochody to moich synów nie przyjma do publicznych szkół?

Czy to mozliwe?Może on coś źle mówi?

Napisano
Z rozmowy z nim zrozumiałam to tak ze ponieważ on ma duże dochody to moich synów nie przyjma do publicznych szkół?

Czy to mozliwe?Może on coś źle mówi?

do publicznego high school przyjmuja kazdego (mowimy o dochodach), za katolickie czy prywatne trzeba placic.

Napisano
Czyli dochody mojego przyszłego męża nie maja znaczenia

NIE MAJA ZNACZENIA

i moje dzieci jesli wszystko by było dobrze to przyjma do publicznych szkół mimo jego dużych dochodów.

$100,000 TO NIE JEST BOG WIE JAKI DUZY DOCHOD - UWIERZ MI. FAKT, ZE LUDZIE MAJACY PIENIADZE (I NIE TYLKO), WOLA ABY DZIECKO UCZYLO SIE W NAJLEPSZEJ MOZLIWIE SZKOLE A NIE W SZKOLE GDZIE SA ROZNE DZIECIAKI, NARKOTYKI, BRON CZY DZIECIAKI, KTORE NIE MOWIA PO ANGIELSKU (LAGODNIE NAZYWAJAC).

SA SZKOLY GDZIE ZA ZEROWKE PLACI SIE OKOLO $25,000 NA ROK PLUS POLICZ SOBIE JESLI KTOS MA 3 DZIECI, KTORE CHODZA DO TEJ SZKOLY, PLUS MORTGAGE I OPLATY - CZY WIESZ ILE TACY LUDZIE MUSZA ZARABIAC? :D MOJA CORKA IDZIE TERAZ DO ZEROWKI, KTORA KOSZTUJE $32,000 NA ROK I SA TAM WAITING LISTS, BO TYLE JEST OSOB CHETNYCH :)

Czy moga odmówic z powodu jego zarobków przyjecia ich do publicznej szkoły?

NIE MOGA - CHYBA, ZE DZIECKO SIE DO TEJ SZKOLY NIE KWALIFIKUJE, ALE TO INNA SPRAWA.

Czy to nie ma znaczenia?

NIE MA ZNACZENIA

Napisano

Jeszcze raz bardzo dziękuje.

Musze poprostu zrobic sama rozeznanie bo jak to z facetami często bywa trzeba ich nakierowac,ale sama tez wole byc zorientowana.Pytam o te szkoły publiczne bo wiem ze na poczatku bedzie mi bardzo trudno i chciała by sie do tego wszystkiego przygotowac.

Napisano

Obowiazek nauczania dzieci niepelnosprawnych jest do 22 roku zycia i jest to prawo federalne. Moge Ci podpowiedziec ze jak nie masz pomyslu co bedziesz robic w USA mozesz zatrudnic sie w klasie specjalnej w szkole twojego syna moze akurat beda potrzebowac. Zreszta sama zobaczysz jak juz tam bedziesz. Ja tak zrobilam wygoda jest taka ze masz caly czas syna na oku i kiedy on ma wolne w szkole ty masz wolne w pracy. U mnie w Nevadzie w szkole specjalnej dziala to tak ze ja nie potrzebowalam skonczenia zadnych szkol o profilu nauczania dzieci niepelnosprawnych liczy sie tylko dobra wola i chec do pracy. Zaczelam pracowac w szkole jako Aide pomoc w klasie na najnizszej stawce bez zadnych benefitow typu ubezpieczenie i wyrabianie sobie godzin wakacyjnych i chorobowych mowiac prosciej platnych godzin wolnych. Po paru miesiacach zostalam asystentem terapeuty gdzie juz mam ubezpieczenie wyzsza stawke i naliczane mi sa w/w godziny. Jade do pracy z dzieckiem i z nia wracam teraz ona ma wakacje wiec ja tez mam wakacje.

Nie wiem jak jest w innych stanach ale w Nv dowoz dzieci niepelnosprawnych do szkol przez school Bus jest darmowe dzieci z regularnych szkol musza placic.

Co do informacji placenia za szkole to to jest tak ze dopoki nie mieszkamy w USA kazda inormacje naszych narzeczonych chloniemy jak gabka no bo on tu mieszka i sie zna ale jak juz zaczniesz mieszkac i wchodzic bardziej w realia zycia to sama zobaczysz ze czasami informacje narzeczonego wogole niczym sie nie pokrywaja z rzeczywistoscia :D sama to przerabialam z moim obecnym mezem :)

Napisano

Hope, napisałam Ci już w wątku pielęgniarskim - na odległość nic nie załatwisz. Na miejscu dowiedz się o szkoły w rejonie i idź do nich zapytać o konkrety. Jak nie będą dokładnie wiedzieli co czym jeść, to pokierują w odpowiednie miejsca.

Des Plains to przyzwoita miejscowość i ma przyzwoite szkoły publiczne, jak większość tzw. przyzwoitych suburbs, w przeciwieństwie do szkół publicznych w samym Chicago, od których trzeba się trzymać z daleka.

Karina ma rację, 100K rocznie to suma wystarczająca na wygodne życie dla 4-osobowej rodziny, ale to żadne kokosy, choć na pewno można za te pieniądze żyć na wyższym poziomie w okolicach Chicago niż na wschodnim wybrzeżu, które jest po prostu droższe.

Napisano
Karina ma rację, 100K rocznie to suma wystarczająca na wygodne życie dla 4-osobowej rodziny, ale to żadne kokosy, choć na pewno można za te pieniądze żyć na wyższym poziomie w okolicach Chicago niż na wschodnim wybrzeżu, które jest po prostu droższe.

Jeszcze wezmy pod uwage, ze z tych $100,000 trzeba zaplacic podatek i jesli ktos jest single to mu zostanie na reke ile? Moze ze $70,000? Teraz jak jeszcze Obama zlikwiduje ulge podatkowa to osoba w NJ zarabiajaca $150,000 rocznie i majaca wspolmalzonka i 1 dziecko bedzie placila ponad $12,000 wiecej podatku niz w roku 2008 i poprzednich. Super, prawda?

Temat został przeniesiony do archiwum

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...