sly6 Napisano 6 Września 2009 Zgłoś Napisano 6 Września 2009 kiq mnie np boli ze ja nie moge poznac kogos kto mi pomoze i wspomoze chociaz moglbym za bardzo dobre serce komus odplacic czy to swoja praca,czasem lub tez kasa ktora troche mam ale zycie nie jest takie proste i poczesci rozumiem akma ze moze sie tak czuc no chyba ze tak sie nie czuje... a co do takich osob jak Karina,oczywiscie ze ma swoje zycie,swoje sprawy i dlatego tez chwala takim osobom jak Ona i boli mnie serce i dusza ze takich osob jest malo , One sie z czasem wypalaja a wtedy kto tak bedzie robic? ano jak widac po swiecie jest malo takich osob a szkoda ... ps dopisze aby to ze mnie bardzo cieszy ze komus cos sie udalo,ktos nie mial problemow ale to nie oznacza ze kazdy tak ma oraz ze nie szuka pomocy,pamietajcie o tym w przyszlosci...
akma Napisano 6 Września 2009 Zgłoś Napisano 6 Września 2009 Dzięki za zrozumienie, sly. Już na początku napisałam, że było mi przykro, gdy nie dostałam odpowiedzi, tym bardziej że nie oczekiwałam darmowej pomocy. Wielu osobom się nie przelewa, i część z nich nie użala się nad sobą, ale są też niestety tacy, którzy robią z siebie ofiary, za swoją sytuację winią wszystko, tylko nie siebie, i wręcz wymagają od innych pomocy, a jak im jej nie udzielisz, to cię jeszcze z błotem zmieszają. Najgorsze jest to, że do takich osób nic nie dociera, bo one zawsze będą uważały się za "pokrzywdzone" i to ty masz rozumieć ich "ciężką" sytuację, bo jak nie, to jesteś głupi albo żałosny Karina napisała to samo co ja, tylko w mniej dosadny sposób, ale "pokrzywdzeni" udają, że nie rozumieją... bo tak wygodniej... To wszystko z mojej strony, rzeczywiście, szkoda marnować czas na "pokrzywdzonych"
kig Napisano 7 Września 2009 Zgłoś Napisano 7 Września 2009 ciesze sie, ze sie wkoncu w czyms zgadzamy akma. Mimo, iz ja nigdy nie napisalam, ze bylam pokrzywdzona ale nie chce mi sie juz na ten temat dyskutowac... sly, widzisz, dla mnie to jest proste bo ja nie jestem osoba ktora liczy zyski. Jesli ktos mnie prosi o pomoc to jesli tylko moge i potrafie to pomagam i bardzo mnie cieszy cudze szczescie, ale jesli slysze ze ktos mowi "nie, X czy Y nie powinien pomagac bo ktos nie jest mu za to wdzieczny" to jest nie fair dla tych osob, ktore jednak sa wdzieczne i nie biara tej pomocy "for granted".. rozumiesz?
sly6 Napisano 7 Września 2009 Zgłoś Napisano 7 Września 2009 to dobrze ze sie zgadzcie dziewczyny w pewnych sprawach .. kiq oczywiscie ze Cie rozumiem i dlatego tez Karina jesli bedzie mogla i potrafila to pomoze innym osobom nie zwarzajac na nic prawie .. a co do pokrzywdzonych to jest inna historia i moze kiedys sobie o tym popiszemy jesli bedzie taka potrzeba...
agadka Napisano 1 Października 2009 Zgłoś Napisano 1 Października 2009 (pytanie o interview) pomocy! Witam Moja sprawa: wyszlam za maz 4 miesiace temu po tym zlozylam papiery o zielona karte dostalam juz bialy paszport i pozwolenie na prace i niestety dostalam tez wezwanie na interview i sie troszke stresuje bo moja sytuacja jest taka ze z mezem jeszcze niemieszkamy razem bo on jest full-time student i wlasnie zaczol pracowac a ja bylam aupairka i nadal pracuje u tej samej rodzinki wiec niezarabiam wystarczajaco zeby utrzymac nas obydwoje. On mieszka z babcia ale jest to godzine jazdy od mojej pracy oczywiscie po slubie ona mi zaproponowala zebym sie wprowadzila ale z powodu dystansu mieszkam w tygodniu z moja host rodzina a w weekendy z moim mezem I wlasnie tu mam problem bo wlasciwie niemam zadny takich powaznych dowodow na to ze jestesmy "prawdziwym malzenstwem" Nie wynajmujemy razem mieszkanie jeszcze ( ale bedziemy w nastepnym miesiacu), niemamy rzadnych aut, posiadlosci, ubezpieczen itp razem. Jedyne co mamy razem to wspolne konto bankowe z ktorego zaplacilismy za zielona karte. Po za tym myslalam zeby wydrukowac biling telefoniczny z ostatniego roku na ktorym sa zarejestrowane nasze wieczne rozmowy. Poza tym mamy tone zdjec z roznych okolicznosci. I to by bylo na tyle. Niestety niewiele tego jest wiec sie boje. Macie jakies wskazowki co moge jeszcze dolaczyc? z gory dziekuje za pomoc...
sly6 Napisano 1 Października 2009 Zgłoś Napisano 1 Października 2009 a ja sie zapytam jak moglas dostac bialy paszport jesli nie masz GC/?mozesz to wyjasnic mozesz dolaczyc ze macie wspolne ubezpieczenie jesli macie..
KW Napisano 2 Października 2009 Zgłoś Napisano 2 Października 2009 Jej zapewne chodzilo a advance parole Agadka ja to bym przedstawila ze mieszkacie razem ale ty pracujesz jako stay in nanny i przez tydzien mieszkasz z ta rodzina przecie zto prawda no a z dokumentami musisz pomyslec bo cos wiecej by sie przydalo macie juz to mieszkanie nakrecone sprobuj dostac cos na pismie jesli juz macie wybrane mieszkanie czy on ma karte kredytowa? niech cie dopisze jako "authorized user" ma upartego jakies zaproszenia/podziekowania/kartki adresowane do was obojga zdjecia ze slubu/ceremonii/podrozy poslubnej/kartki slubne podrozowaliscie gdzies razem tu masz cala liste przykladow: http://www.immihelp.com/greencard/bona-fid...umentation.html
Krecik Napisano 2 Października 2009 Zgłoś Napisano 2 Października 2009 Do Akmy. Pozwole sobie na mala polemike. Zgodze sie ze spora czescia, tego co napisalas, tzn. ze tak naprawde oczekiwanie, ze ktos zrobi cos za kogos i dolozy do tego z wlasnej kieszeni jest mocnym przegieciem (poza naprawde sporadycznymi i wyjatkowymi sytuacjami). Mieszkam juz chwile w tym kraju i dziwie sie jak dwoje ludzi, bezdzietnych mieszkajacych tutaj juz 4-5 lat jest w stanie napisac ze ich nie stac na uregulowanie statusu i oczekiwac ze ktos zrobi im cos kompletnie za darmo. Ale uwazam, ze dla wielu ludzi to co napisalas moze byc krzywdzace. [i]Nawet jeśli ktoś ma tak "ciężką" sytuację, że mu na jedzenie brakuje, to niech poszuka jakiejkolwiek pracy, a GC załatwia jak już odłoży pieniądze na prawnika i zapłacenie kary za nielegalną pracę. Zawsze jest też możliwość załatwiania GC z Polski, gdzie życie jest odrobinę tańsze. [/i] Obawiam sie nie zawsze istnieje mozliwosc zalatwiania GC z Polski. Pokusze sie wrecz o stwierdzenie, ze wiekszosc przypadkow legalizujacych pobyt drugiej polowki dotyczy osob, ktore te wize przesiedzialy, w zwiazku z czym proba zalatwiania czegokolwiek z Polski raczej nie skonczylaby sie dla nich zbyt szczesliwie. Doradzasz nielegalna prace i legalizowanie pobytu dopiero wtedy jak odlozy sie pieniadze na prawnika. Wiadomo kazdy orze jak moze, ale wydaje mi sie ze najlepiej jest legalizowac pobyt najszybciej jak to jest mozliwe, a nie czekac az ktos w koncu sie doczepi. Zreszta nielegalna praca zawsze wiaze sie z ryzykiem (moze malym, ale zawsze) zlapania i deportacji. Jezeli chodzi natomiast chodzi o prawnikow, to sporo ludzi podchodzi do nich rezerwa, bo biora kase z gory, a tak naprawde nigdy nie wiadomo na kogo sie trafilo (patrz przyklad znajomego Kariny). Osobiscie jezeli wydaje kase (szczegolnie jezeli to sa niemale pieniadze) to lubie miec swiadomosc, ze byly one dobrze wydane, tzn. ze ktos je wzial ale wykonal dobra robote i nie naciagnal mnie przy okazji. W każdym razie, na pewno jest na forum wiele osób, którym nie chodzi o wyłudzenie darmowej pomocy, a szukają po prostu godnego zaufania prawnika i chętnie zapłacą za usługę, natomiast życiowi nieudacznicy czy cwaniacy będą musieli znaleźć inny sposób, a ty nie będziesz czuła się wykorzystywana. Jakie to typowo polskie... Co mnie zastanawia to to, dlaczego znaczna czesc Polakow mozna podzielic na dwie grupy: 1. Kombinatorow i cwaniakow, ktorzy jak im dasz palec to najchetniej wzieliby reke. 2. Tych, ktorzy maja olbrzymie poczucie wlasnego EGO i z latwoscia obrzucaja innych tzw. miechem. A gdyby tak blizej im sie przyjrzec to wiekszosc z tego co osiagneli zawdzieczaja osobom trzecim (np. rodzicom). Osobscie jak dla mnie osoba, ktora probuje wypelnic te wnioski sama napewno nie jest zadnym nieudacznikiem, bo skoro to robi znakiem tego czuje sie na silach sprobowac. Gdyby byla nieudacznikiem to wlasnie zdalaby sie kompletnie na kogos innego i przedstawiala podejscie ze to jest powyzej jej mozliwosci, ze nie da rady. Ponadto ludzie szukajacy na tym forum pomocy (zadajac pytania) w kwestii wypelniania wnioskow robia to z wzgledow finansowych. Prawdopodobnie byliby w stanie wysuplac pieniadze na adwokata, ale musieliby zrezygnowac z innych rzeczy, ktore sa dla nich bardzo istotne. Osobiscie wszystko co mam zawdzieczam wlasnej, ciezkiej pracy i jestem z tego zadowolony. Mialem zamiar wziac adwokata zanim dokladnie sie zorientowalem jakie sa koszta tej calej imprezy, ale po zapoznaniu sie z kosztorysem pomysl upadl i bede probowal sam to zrobic. Wiadomo gdybym mial na koncie iles tam tys to zaplacilbym i nie zawracalbym sobie glowy, bo mam wiele innych rzeczy do przypilnowania. A tak... No coz... zawsze sie czegos naucze zawsze lepiej wiedziec wiecej jak mniej. Nigdy nie wiadomo kiedy i do czego dana wiedza moze sie przydac. Tak naprawde wiekszosc spraw jest do siebie podobna (tzn. mozna podzielic je na kilka grup) i poza nielicznymi przypadkami osob, ktore mocno namieszaly to mozna sobie z nimi poradzic samodzielnie. Owszem dla laika (np. mnie), ktory w tym nie siedzi na codzien pewne punkty wniosku moga rodzic watpliwosci (w zwiazku z czym pytania), ale nie przesadzajmy $1500, np. za wypelnienie I-130 to jak dla mnie duza kasa (zdecydowanie za duza w porownaniu do nakladu pracy jaki musze poniesc, zeby zrobic to samodzielnie). P.S. moze jestem idealista, ale zyczylbym sobie zeby Polacy byli bardziej serdeczni w stosunku do siebie, przestali z latowscia ublizac innym, zaczeli sobie pomagac ale tez nie wykorzystywac innych. Bo niestety po moim stosunkowo, krotkim pobycie w tym kraju to moge pokusic sie o stwierdzenie, ze moze i Amerykanie sa sztuczni, moze tak naprawde ci nie pomoga, ale i nie zaszkodza. A Polacy? Jeden drugiemu jakby mogl, to noz w plecy by wsadzil. Pracowalem kilka lat w tzw. polskiej fabryce i dla mnie przechodzi ludzkie pojecie to co jest w stanie jeden drugiemu zrobic, jak klamac, jak podlozyc tzw. swinie, jak upokorzyc, jak obgadac za plecami. Dzien w dzien cos sie dzialo, napewno nudno nie bylo. P.S2. Nie chce mi sie kasowac tego znacznej czesci tego posta, ale wlasnie sie dopatrzylem, ze watek "formalnosci po slubie..." to Twoje dzielo. Dzieki. Dla mnie jest bardzo pomocny. Ale z tego co widze, to tez sama papiery wypelnialas, a innym doradzasz prace na czarno i branie prawnika... hehehe
akma Napisano 2 Października 2009 Zgłoś Napisano 2 Października 2009 P.S2. Nie chce mi sie kasowac tego znacznej czesci tego posta, ale wlasnie sie dopatrzylem, ze watek "formalnosci po slubie..." to Twoje dzielo. Dzieki. Dla mnie jest bardzo pomocny. Ale z tego co widze, to tez sama papiery wypelnialas, a innym doradzasz prace na czarno i branie prawnika... hehehe W poście 48 masz listę wszystkich formularzy, dokumentów i zdjęć, które trzeba wysłać. Swoje papiery wypełniłam z mężem, a później udało nam się znaleźć prawnika, który je tylko sprawdził. Napisałeś, że większość osób, które przechodzą AOS, to osoby, które są tu od kilku lat nielegalnie. Możliwe. Najprawdopodobniej te osoby i tak już pracują na czarno. Osoby przechodzące AOS to zwykle osoby, których mąż/żona jest obywatelem, więc ma pozwolenie na pracę - może przez parę miesięcy popracować dodatkowo w weekendy i odłożyć na prawnika, jeśli jest taka potrzeba. Na forum jest też ktoś, po ślubie z obywatelem, ale z pewnych powodów nie wysłał jeszcze dokumentów o AOS, a musi podjąć pracę - jeśli nie ma innego wyjścia, to musi.
Rekomendowane odpowiedzi
Temat został przeniesiony do archiwum
Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.