Skocz do zawartości

Wasze Wizyty W Konsulacie W Tym Roku :)


Rekomendowane odpowiedzi

Napisano

To gratulacje:) i miłego pobytu w USA, a czy może Twój fajny Pan to taki jasnowłosy mężczyzna, normalnej postury w wieku do 38 lat?? :) a obok przyjmowała również młoda dziewczyna i dużo starszy ciemnowłosy Pan?? tak z ciekawości pytam....

Pan by się raczej zgadzał. Ale z tego co pamiętam, to wtedy sami panowie przyjmowali.

Ja byłam w styczniu.

Chyba trafiłam na jakiś fajny dzień, bo nawet ludzie z którymi stałam w kolejce i potem siedziałam przez chwilę w poczekalni byli cool, i uczynni i mozna było się pośmiać i pogadać. :)

Zastanawiam się tylko nad jednym (stwierdzam po postach z forum :) ) , jak to jest że jak otrzymujemy wizy wszystko jest ładnie super i perfekcyjnie na zewnątrz i w środku.... a jak nie otrzymujemy to wszyscy są bee :D

Zawsze tak jest, nie tylko w konsulacie. Jak ci idzie dobrze, to wszystko i wszyscy są super. A jak masz pod górkę, to wszyscy i wszystko jest źle.

Życzę innym podobnie fajnych i szczęścliwie zakończonych wizyt.

  • Odpowiedzi 2,4 tyś
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź
Napisano

asik997 broń Boże nie czepiam się tylko tak pytam retorycznie :)... To fajnie że się udało, a o Pana Konsula pytam bo takowego ja miałem i każdy od niego wychodził z promesa:)... Pozdrawiam

Napisano

misfer to samo z wypowiedziami osob ktore polecialy zagranice,nie dostaly za duzo po du...i mowia-pisza ze jest fajno :)

tak sa tacy ze dostaja po du.. ale radza sobie jakos ale nie kazdy taki jest ..

To tez jest ciekawe,:)

taki maly off topic :)

Napisano

sly6 masz rację :) w sumie nie będziemy tego poruszać bo to nie ten temat ale można się nad tym zastanowić czy to nie przypadkiem taka nasza polska mentalność :)

Napisano

Gratulacje...... a coś więcej możesz napisać, jakie padły pytania?? dużo zauważyłaś osób które odeszły bez wiz??

Rozmowę miałam w Krakowie, dużo osób wychodziło z uśmiechem widziałam chyba tylko 3 osoby jak odchodziły w paszportem w dłoni.

Osób chyba ze 100- masakra bo było troszkę czekania.

Większość miała podstawowe pytania tj : po co jedziesz ? gdzie dokładnie ? do kogo ? gdzie pracujesz ?

I odchodziła po 2 min od okienka. Ja stałam przy nim chyba z 10 min ;) Pytań od groma : gdzie studiuję, co studiuję, co robią rodzice, gdzie pracuję, co robi osoba do której lecę, co mam zamiar zwiedzać, czy mam rodzeństwo, czy ktoś z mojej rodziny był kiedyś w USA, czemu akurat na taki okres czasu chce jechać? ( podałam 2 miesiące).

Pan, który ze mną rozmawiał bardzo miły i od czasu do czasu nawet się uśmiechnął :) ( Pozdrawiam ;) )

Ogólnie miło ale było troszkę czekania :)

Napisano

No teraz już coś wiemy wieciej:P , to fajnie że miałaś tyle pytań ( hehe nie dlatego że Cię męczył, tylko ja też miałem dużo, a teraz wiem ze po prostu mieliśmy "szczęście" do dłuższej rozmowy).... graty jeszcze raz i miłego pobytu w JUŁESEJ:)

Napisano

No teraz już coś wiemy wieciej:P , to fajnie że miałaś tyle pytań ( hehe nie dlatego że Cię męczył, tylko ja też miałem dużo, a teraz wiem ze po prostu mieliśmy "szczęście" do dłuższej rozmowy).... graty jeszcze raz i miłego pobytu w JUŁESEJ:)

Mamy szczęście mój drogi ! :D Bardzo dziękuję ! I miłego dnia życzę ... ja dziś opijam sukces hihihi

Gość Violonczela
Napisano

witam,

Ja też dostałam !!

Pytania, jakie mi zadawano głównie dotyczyły osoby do której jadę.

- czyli skąd sie znamy

- czy żonaty

- czy ma dzieci

- jak długo jest poza Polską

- czy będziemy całe dwa miesiące razem?

- czy rozmawiamy na skypie, lub innych komunikatorach

- kiedy ostatni raz się widzieliśmy

- kim jest dla mnie ten mężczyzna (odpowiedziałam, że przyjaciel a on na to; co to znaczy; że nie mój mężczyzna, dosł.)

- czy byłam za granicą

potem w toku rozmowy jeszcze dodatkowo

- w jakim wieku jest moje dziecko

- z kim mieszka

- gdzie będzie gdy mnie mnie będzie

Generalnie cała rozmowa była uprzejma ale nie wylewna Zalożyłam sobie, że to jest tylko wiza :). Pouczał mnie (ale w sensie pozytywnym(, że gdybym chciała się związać z tą osobą do której jadę, to nie muszę nic robić wbrew prawu, mam inne legalne możliwości...,a ja mu na to, że jestem w tej kwestii zorientowana że w PL staram się żyć zgodnie z prawem :) to w usa tym bardziej.

Aha, jeszcze mu jakoś spontanicznie powiedziałam ,że szef mi dał tyle urlopu i zawsze marzyłam o Stanach...Pod koniec rozmowy, sama nie wiedziałam czy da mi tą wizę czy nie, wiec się zapytałam czy ją otrzymałam.. Życzył mi szczęśliwej podróży ;) Także i mnie się udało.

W Krakowie, dziś było bardzo zimno, czekaliśmy grupką ludzi na dworze, na przeciw Ambasady, co prawda pod zadaszeniem ale wcale z tego powodu nie było mi miło. Zresztą inne opinie nt nie były fajne. Przyszło dwóch młodych pracowników zabrano paszporty, dowód wpłaty i potwierdzenie Ds-160. otrzymaliśmy numerki i oczekiwaliśmy aż z naprzeciwka ktoś zawoła kolejną grupkę. Mnie nie wpuszczono, bo miałam telefon i aparat, więc szybko zostawiłam to u fotografa (opłata 2 zł). Obie sale były wypełnione ale to chyba normalne. z moich obserwacji praktycznie większość wychodziła z wypiekami i z uśmiechem. Rozmawiałam z jedną dziewczyną która nie dostała wizy, sama była zdziwiona, bo pracuje.. Generalnie nie podobało mi się to, że rozmowa przebiegała jak na poczcie, urzędnik za szybą a petent na stojąco, czyli w gorszej sytuacji psychologicznej..,ale zapewne też chodzi o bezpieczeństwo. Tak czy owak, mam to już za sobą....teraz kolejna poprzeczka - czyli lot na drugi koniec świata. Pozdrawiam

Temat został przeniesiony do archiwum

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...