Skocz do zawartości

Wasze Wizyty W Konsulacie W Tym Roku :)


Rekomendowane odpowiedzi

  • Odpowiedzi 2,4 tyś
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Cześć mam pytanie.Byłem w czwartek w Warszawie i nie dostałem wizy. W sumie jak się potem zastanowiłem, to to, co mi powiedział konsul miało sens i najwidoczniej podszedłem do tematu zbyt optymistycznie. Rzecz w tym, mam pozwolenie na pracę w Kanadzie, ale nie mam tam jeszcze żadnej pracy. Nie mam także żadnej pracy w Polsce i właściwie to nie mam nic konkretnego co by mnie wiązało z tymi dwoma krajami...jak już powiedziałem ...optymista ze mnie. Konsul mi powiedział, że przez to właśnie, że nie mam nic konkretnego co by mnie gdzieś trzymało, nie może mi w tej chwili dać wizy. Sprawdził mi moje pozwolenie na pracę w Kanadzie, stwierdził, że wszystko się zgadza. Byłem wcześniej 4 razy w stanach na J1 i wracałem w terminach. Powiedziałem mu, ze przez to, że jadę do Toronto, to będzie blisko do new hampshire gdzie mam dużo znajomych których chciałem odwiedzić. Konsul coś tam zaczął pisać w komputerze, po czym powiedział mi, że sugeruje mi, żebym zgłosił się do konsulatu w Toronto jak już znajdę pracę w toronto i się tam ogarnę. Moje pytanie do Was brzmi, czy myślicie, że przez to, że nie dostałem tej wizy teraz, może mieć jakiś duży wpływ na decyzję, kiedy będę się starał o wizę w Kanadzie? Dzięki

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dawno tu nie zagladalem, ale i ja opisze swoje nie mile doswiadczenia z "wspanialomyslnymi" pracownikami warszawskiej ambasady.

Otoz ja osobiscie chialem leciec do prywatnej szkoly plastycznej ( rysunek/malarstwo )

Za pierwszym razem poczatek zimy 2012.

Posluchalem sie polecen jednego z nauczycieli i powiedzialem, ze jade zwiedzac stany, a ze jestem artysta to dodatkowo interesuja mnie krajobrazy ktore mogl bym namalowac i tego typu duperele ( nie che was tu zanudzac :P ).

Nie bardzo tylko wiedzialem jak mam wypelnic ds160 pod wzgledem swojego zatrudnienia, jako iz jestem tzw. "wolnym strzelcem " freelancer" z angielskiego.

A niestety nie ma i dlugo pewnie nie ebdzie zadnej takiej kategorii, zaznaczylem wiec unemployed i w wytlumaczeniu opisalem cala sprawe.

Rozmowa byla dluzsza niz u reszty nie pamietam jej tak dokladnie, bo bylo to ponad pol roku temu, ale caly czas bylem traktowany hmm, jakby to okreslic..

Na mysl przychodza tylko 2 slowa. Uprzejme chamstwo.

Mowiac krotko zlozonymi kulturalnie zdaniami dal mi do zrozumienia ze jestem ( wedlug niego ) biednym polaczkiem.

ktory na pewno bedzie pracowal na lewo. 5 razy pytal sie, jak zamierzam sie utrzymac, wpsierac finansowo, jak za to zaplace?

Na dowidzenia oczywiscie I'm sorry sir you do not qualify, papier w lape i czlowiek odchodzi ze zwieszona glowa.

Zacisnalem zeby i odczekalem pol roku, aby sprobowac ponownie. Tym razem do sprawy podszedlem zuuupelnie inaczej.

Poprosilem o oficjalny list z zaproszeniem, pieczatka i podpisem wlasciciela tej szkoly. Dostalem go po niecalym tygodniu oczekiwania, wypelnilem wniosek.

Tym razem zanzaczjac ze jestem "self employed" W liscie z zaproszeniem byly wszelkie moje dane pesel, adres, zawod, gdzie zamierzam mieszkac etc.

Umowilem sie na spotkanie ponownie. Trafilem na innego pracownika, rozmowa przebiegala zupelnie inaczej niz poprzednia, ( od razu rozmaiwalem z nim po angielsku, aby wszytsko zrozumial, popszednio mialem watpliwosci, czy wiedzial o cyzm mowie) ten traktowal mnie w miare rozsadnie, ale ( no wlasnie, nasze ukochane slowo ) ale tylko do czasu. Wypytywal mnie dlaczego chce jechac uczyc sie do stanow a nie do europy. Gdy podalem mu wszelkie za i sensownie to opisalem,( w stanach maja zupelnie inne metody nauczania, moim zdaniem o wiele lepsze ) sluchal, aczkowliek widac bylo ze nie ma pojecia o czym do niego mowie. To tak jakby opowiadac laikowi o budownie mikroprocesora gdy ten nie ma o temacie zielonego pojecia. Pozniej padlo pytanie gdzie bylem za granica w ciagu ostatnich pieciu lat.

No wiec opisalem swoj wakacyjny pobyt w Bulgarii i Turcji, po czym padlo pytanie "jak pobyt w Turcji wplynal na pana budzet? " Zmrozilo mnie, nie chcialem mu robic afery, bo moje szanse spadly by pewnie do zera , ale w tym jednym momencie wszytso bylo jasne. Znow traktuja mnie, jak biednego polaczka ktorego na nic nie stac. Do cholery jasnej czy Polak nie moze sobie juz pozwolic na wyjazd na wakacje, bo to przeciez " Takie Drogie!? " I to ma byc ten obiecany szacunek z jakim nas traktuja? Zal do potegi.

Wspomne tylko iz we wniosku podane zarobki wynosily 3000zl, nie jest to moze fortuna, ale zdecydowanie lepiej niz wiekszosc rodkow. Jednak dla nich to i tak nic nie znaczy maja nas gleboko w powazaniu. Po raz kolejny dostalem wniosek z odmowa, Pan z okienka nawet nie kwapil sie aby chodz na sekunde zostac i powiedziec dlaczego ( wiem iz nie musi, ale niektorym o tym mowia ) po prostu od razu zabral tylek z krzesla i poszedl sobie.

Na moja niekorzysc na pewno wplynela pierwsza odmowa, ale chcialem spobowac mimo to. I nawet list z oficjalnym zaproszeniem, te 3000 tysiace miesiecznie mu nie wystarczyly, mam za male wiezi z Poslka i tyle....

W mojej wypowiedzi jest wiele zalu, ale jak mam sie czuc, skoro ja chcialem jechac sie uczyc, rozwijac, a ludzie stojacy obok ktorzy" jedziemy do Disneylandu" dostali promese po minucie rozmowy. Brak slow.

Najlepiej miec zone, male dzieci, dom, zarabiac 10 tysiecy i byc w trakcie studiow, moze wtedy laskawie sie zgodza.....

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Powiem Ci że nie do końca się z Tobą zgodzę, nie trzeba mieć od razu dzieci żeby dostać wizę. Ja we wniosku miałem 2200zl dokładnie, wypytywał mnie o inne wyjazdy, dodam że raz mi odmówiono wizy w 2010 chyba roku, czyli po odmowie dostałem wizę. Teraz otrzymałem mimo że jestem biedniejszym polaczkiem niż Ty. Tylko że u mnie padało pytanie i zaraz odpowiedz, niczego nie musiałem się uczyć czy przygotowywać.Odpowiadałem zgodnie z prawdą. Może Tobie się wydaje że dobrze wychodzisz na rozmowie a co innego jest w trakcie rozmowy. Ok zgadzam się ze różni ludzie otrzymują wizy (co nie maja pracy, czy nawet kasy, żon i dzieci, nic ich nie trzyma) ale ważne jest to pierwsze wrażenie. Dodam że czułem się dziwnie bo patrzył we mnie jak w obrazek, nawet na moje dłonie czy zachowanie- chyba że tylko mi się tak wydawało.

Powodzenia następnym razem, postaraj się bardziej wyluzować.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Poprosilem o oficjalny list z zaproszeniem, pieczatka i podpisem wlasciciela tej szkoly. Dostalem go po niecalym tygodniu oczekiwania, wypelnilem wniosek.

Zaraz, o jaką wizę Ty się ubiegasz? Najpierw pisałeś, że powiedziałeś, że jedziesz zwiedzać a za drugim razem, że do szkoły?

Najlepiej miec zone, male dzieci, dom, zarabiac 10 tysiecy i byc w trakcie studiow, moze wtedy laskawie sie zgodza..

Nie jest tak źle. Tu ktoś ma w sygnaturce ma dobre podsumowanie tego wszystkiego: żeby dostać wizę, musisz udowodnić, ze jej nie potrzebujesz.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaraz, o jaką wizę Ty się ubiegasz? Najpierw pisałeś, że powiedziałeś, że jedziesz zwiedzać a za drugim razem, że do szkoły?.

Dokladnie! chcesz sie ksztalcic na turystycznej? Jesli tak mu przedstawiles sprawe to rzeczywiscie odmowa gwarantowana. Jak chcesz sie ksztalcic I rozwijac to ubiegaj sie o wize studencka. Poza tym 6 miesiecy temu opowiadales im, ze chcesz stany zwiedzac I malowac a po pol roku chcesz sie ksztalcic I rozwijac. Pewnie stwierdzili, ze koles nie wie czego chce i zmienia zdanie co 5 minut, a co jesli na miejscu tez mu sie odmieni I bedzie chcial zostac na stale. Nie ma co sie dziwic decyzja.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jutro mam rozmowę w Warszawie na godz 10. Jak to bliżej wygląda, czy musimy być trochę wcześniej, czy punkt 10 stawić się przed ambasadą i czekać aż ktoś wyjdzie ? W mailu odnośnie potwierdzenia spotkania pisało że można wziąść dokumenty w folii lub handbag or purse. Rozumiem że mogę wejść z naprawdę małą torebeczką ? ( Portfel + telefon) Czy jednak nawet takie rzeczy muszę gdzieś zostawić,a jeśli tak, to gdzie ? Ah, i czy na pewno potrzebuję tylko paszport, potwierdzenie spotkania, potwierdzenie wypełnienia ds-160 i bodajże również potwierdzenie zapłaty ?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Opisałam kilka postów temu jak jest teraz w warszawie - telefon wyłączasz i zabierają Ci przy wejściu, torebkę małą możesz mieć, ja miałam tylko teczkę z dokumentami. Oprócz paszportu i potwierdzenia złożenia DS160 nic ode mnie nie chcieli. Możesz być trochę wcześniej, jak wychodziłam z Ambasady koło 10 to było sporo ludzi, czekali na zewnątrz, jak ja wchodziłam o 8:30 to było pusto.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Temat został przeniesiony do archiwum

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...