hamsterPL Napisano 17 Czerwca 2013 Zgłoś Napisano 17 Czerwca 2013 Nie wydaje mi się, żeby był czas jak wjeżdżasz tam samochodem, żeby coś pisać. To jak McDrive wygląda. Ja miałem wizę, przekreślili, przystemplowali, wypytali po co jadę i tyle. spoko, a jak nie wjeżdżam samochodem? można z buta albo łodką?
KaeR Napisano 17 Czerwca 2013 Zgłoś Napisano 17 Czerwca 2013 Nie widziałem nikogo z buta ale tam są dwa przejścia. Rainbow bridge jest bliżej stripe. O łódce nie słyszałem i oprócz tych co Cię pod wodospad wiozą nie widziałem. Ale one mają 100-200metrowy kurs w górę rzeki i w dół i przybijają w tym samym kraju.Tam te brzegi są tak blisko, że w zeszłym roku koleś na linie przechodził jak byłem. EDIT: po sprawdzeniu, możesz z buta i na rowerze
hamsterPL Napisano 18 Czerwca 2013 Zgłoś Napisano 18 Czerwca 2013 Nie widziałem nikogo z buta ale tam są dwa przejścia. Rainbow bridge jest bliżej stripe. O łódce nie słyszałem i oprócz tych co Cię pod wodospad wiozą nie widziałem. Ale one mają 100-200metrowy kurs w górę rzeki i w dół i przybijają w tym samym kraju. Tam te brzegi są tak blisko, że w zeszłym roku koleś na linie przechodził jak byłem. EDIT: po sprawdzeniu, możesz z buta i na rowerze to super! dzięki!
Natala25 Napisano 23 Czerwca 2013 Zgłoś Napisano 23 Czerwca 2013 moze troche nie w tym wątku zaczerpne temat ale licze na wasza pomoc;) chciałabym alby dokladnie ktos mi opisał jak wyglada kolej rzeczy po wylądowaniu w Chicago chodzi mi dokładniej o przebieg tej całej kontroli i rozmowa z urzednikiem immigracyjnym czy mozna liczyc na kogos pomoc przy tłumaczeniu w razie czego? z góry dzieki za odpowiedz;)
mistrzunio Napisano 24 Czerwca 2013 Zgłoś Napisano 24 Czerwca 2013 Z tego co pamiętam to samemu się podchodzi do urzędnika i też samemu się rozmawia z nim.Mogę się mylić,może jest jakiś tłumacz.
KaeR Napisano 24 Czerwca 2013 Zgłoś Napisano 24 Czerwca 2013 Z tego co pamiętam to samemu się podchodzi do urzędnika i też samemu się rozmawia z nim.Mogę się mylić,może jest jakiś tłumacz. Bywają. Np. na JFK (czy EWR nie pamiętam) są/byli.
karinakaina Napisano 26 Czerwca 2013 Zgłoś Napisano 26 Czerwca 2013 hej, w środę za tydzien mam spotkanie w ambasadzie. czy moglby ktos ocenic moja sytuacje swoim oczkiem?? o wize staram sie drugi raz. mam 21 lat, studiuje, nie pracuje narzeczony i mama mnie utrzymuje, mieszkam z mama i narzeczonym, moja mama pracuje w szpitalu zarabia ok 4 tys, a moj narzeczony wrac z ojcem prowadzi komis samochodowy. chce jechac do kuzyna (siostrzeniec mamy) na 2 tygodnie do nowego jorku, mam od niego zaproszenie, jego dane wpisalam we wniosku. zatrzymam sie u niego, pozwiedzam i wracam na uczelnie gdyz mam jeden przedmiot nie zaliczony, nikt inny z mojej rodziny nie byl w usa nigdy, wujek jest autoryzowanym dillerem generatorow i ma obywatelstwo polskie jak i amerykanskie, prowadzi biznesy co i rusz w Polsce, czesto mnie tutaj odwiedza, chcialabym zwiedzic to co jest jedynie dostepne na filmach jak ocenicie ta sutyacje? z gory dziekuje, pozdrawiam
sly6 Napisano 27 Czerwca 2013 Zgłoś Napisano 27 Czerwca 2013 a co z ta praca co pracowalas? http://forum.usa.info.pl/topic/22020-jakie-mam-szanse-na-wize/#entry178185 To jak nie lecisz do Wujka to po co piszesz o tym?wtedy nie napisalas adresu jego to teraz wpiszesz adres kuzyna? juz wiesz jak wyglada rozmowa,za co wtedy moglas nie dostac wiec masz jakies juz doswiadczenie reszte to sie dowiesz po rozmowie..Pamietaj ze nie zaliczenie,studia-narzeczony moga byc malymi zwiazkami z Polska jak zle wypadniesz na rozmowie.tak samo jest z zaproszeniem,mozesz miec wiele a i tak rozmowa sie liczy i jak sie przedstawisz
dzoana Napisano 27 Czerwca 2013 Zgłoś Napisano 27 Czerwca 2013 Hej, w tym roku wcale nie lepiej z przyznawaniem wiz, choć łudziłam się, że skoro już coraz częściej mówi się o ich zniesieniu będą przymykac na nas oko, przynajmniej starać się ale gdzie tam nie ma co liczyć na cuda..... Może po krótce przedstawię swoje spotkanie, być może komuś się przyda, a i może ja sie czegoś od was dowiem Powiem tak, praktycznie cały wyjazd mam zapewniony, loty, zakwaterowanie itd. problemem okazała się tylko wiza... Nigdy się tą sprawą nie interesowałam i nie sądziałam że trzeba mieć, aż tak twarde dowody na jej przyznanie... Ludzie chcą jechać zaledwie na kilka dni za granicę, zwiedzić świat, a momemtami traktuje się ich jak emigrantów i terrorystów. Moim problemem okazało się skończenie studiów I st., z którego zakończenia się oczywiście cieszyłam jak każdy i praca dorywcza na krótki okres czasu. Chciałam pojechac na wakacje ale... Skończenie studiów co nie dla wszystkich jest łatwe w tym przypadku okazało się nie zbyt trafne w tym okresie bo gdybym dalej studiowała inaczej by spojrzano na moją sytuację ;p Moje spotkanie w Warszawie już od samego początku wyszło fatalnie bo we wniosku z moim zdjęciem było wszystko ok, w okienku okazało się że jest błędne, nie miałam żadnego innego przy sobie (nigdzie nie dostałam takiej inforacji, ze trzeba mieć w razie W) więc mnie cofnięto i całe szczęscie, że nieopodal jest fotograf i udało się szybko cyknąc nowe fotki (kolejne wydane 30 zł..) i wrócić mimo, że już raz się za mną drzwi zamknęły... inaczej było by po spotkaniu... Stałam przy okienku chyba dobre 15 min. i zastanawiałam się co konsulowie wpisują na tych swoich komputerkach ? czy oni wpisują tam nasze wypowiedzi czy po prostu wyszukują info..., mają dostęp do danych? Padły pytania typu: - jaki cel podróży - czy miałam juz wizę - wiedział już z kim jade zapewne z wniosku i pytanie gdzie ta osoba? (czy to ma znaczenie ze bylismy umowieni na spotkanie w innych terminach?) - pytania o rodziców - czy byłam za granicą, gdzie - czy mam rodzine w USA Facet miał już ciężką minę jakby chciał przyznać tę wizę ale po prostu nie mógł, więc.. Próbowałam się ratować kontynuacją studów II st. więc padały pytania : - o uczelnię - była już rekrutacja, czemu się pani nie zgłosiła... mówię, że idę od października... po czym popykał popykał w komputerku i co odmowa... W zasadzie teraz już wiem, ze trzeba się do tego dobrze przygotować i mieć twardsze dowody na powiązanie z Polską... W tym momencie pytanie do was jak to widzicie, gdybym miała składać wniosek ponownie.... - Wycieczka opłacona loty, zakwaterowanie itd. (od osób trzecich, organizatorów, moge pokazać papierek) - pracujący legalnie w Niemczech narzeczony z którym jade - i ja przy umowie zlecenie oraz po rekrutacji na studia II stopień (w tym przypadku mogłabym pokazać legitkę z I stopnia z tego samego kierunku z pieczątkami, gdybym nie dostała jeszcze nowej) Czy warto wyrywać się z tymi papierkami? Z góry dzięki i powodzenia!
Joanna30 Napisano 28 Czerwca 2013 Zgłoś Napisano 28 Czerwca 2013 1. Zakup biletów lotniczych, opłacanie wycieczek, itp. jest odradzane przed dostaniem wizy. Bo to tak jakbyś jechała do kogoś w odwiedzony bez jego zaproszenia 2. Papierki możesz mieć, ale wyrywać się z nimi nie warto, jeśli nie zostaniesz o nie poproszona.
Rekomendowane odpowiedzi
Temat został przeniesiony do archiwum
Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.