darek42 Napisano 11 Maja 2011 Autor Zgłoś Napisano 11 Maja 2011 Witam! Administrator dzieki za aktywnosc, nie wiem kto ty jestes ale czepiasz sie slowek dokladnie tak jak urzednik w okienku w ambasadzie.Przez takich ludzi amerykanie coraz czesciej narzekaja i mowia ze gotowi sa normalnie zrobic rewolucje w tym kraju,sam to slyszalem nie raz.Maszynka w okienku ktora jesli moze cie w swietle prawa uwalic to cie uwali.Tu dodam ciekawostke ze urzednicy w usa sa o niebo zyczliwsi,normalniejsi,ludzcy od urzednikow w ambasadzie w w-wie.Jezeli kiedykolwiek cie spotkam na ulicy chcacego wlaczyc sie do ruchu z ulicy podporzadkowanej poprostu cie uwale niewpuszczajac i w swietle prawa bedziesz sterczal tak dlugo az sie skonczy korek Z tego co piszesz nie mamy prawa do niczego a to nie jest prawda.Wlasnie mamy.Jestem obywatelem usa i place podatki i buduje ten kraj razem z amerykanami urodzonymi tutaj,wywiazuje sie ze wszystkich obowiazkow i przestrzegam prawa jako obywatel wiec mam tez prawo glosu i wymagan dla siebie i mojej rodziny.Oczywiscie w swietle prawa nie musi moja zona wizy dostac ale i w swietle prawa mam prawo domagac sie tego i to dostac poniewasz jest ona poprostu moja zona,nie kolezanka tylko moja najblizsza rodzina.Podkreslam ze zadne z nas nigdy nie zlamalo zadnego prawa ani amerykanskiego ani polskiego i nigdy nie bylo karane wiec w naszym przypadku uwazam ze nie ma podstaw do odmowy wizy.Oboje jestesmy ludzmi pracujacymi i nigdy nawet nie pobieralismy zadnycgh zasilkow o co amerykanie sie tak obawiaja.To jest poprostu nonsens i przedstawie go i w ambasadzie i u radnego i gdzie sie tylko da. Serdecznie pozdrawiam wszystkich ! W zasadzie jest regułą, że małżonek obywatela USA nie otrzymuje wizy turystycznej.Żona powinna starać się o wizę imigracyjną. To jest nasza osobista sprawa na kiedy planujemy przylot mojej zony do usa na stale.Zadne prawo nie moze planowac nam zycia.Czy zlozylismy petycje czy jeszcze nie nic nie stoi na przeszkodzie by odwiedzila mnie w usa na okres 3 tygodznie. Czyz nie? "lamie prawo utrudniajac kontakt obywatelowi usa z jego zona czyli najblizsza rodzina."-- z ich punktu wcale nie utrudnia, przeciez mozecie miec tyle kontaktu ile chcecie, ale nie na ziemi amerykanskiej. fakt, ze ty nie mozesz z jakiskolwiek powodow wyjechac do polski lub gdziekolwiek zeby sie z nia widziec to juz nie ich sprawa. twoja sytuacja nie jest unikalna, znam wiele wiele takich przypadkow - ludzie musza poczekac na papiery i juz. Przez ostatnie 3 lata latam do polski do zony co pol roku i moge tego lata tez poleciec ale chcemy zeby zona przyleciala do mnie do usa,te wakacje chcemy spedzic poprostu na Florydzie a nie gdziekolwiek indziej.
Jim Beam Napisano 11 Maja 2011 Zgłoś Napisano 11 Maja 2011 Ambasada usa w w-wie poprostu lamie prawo utrudniajac kontakt obywatelowi usa z jego zona czyli najblizsza rodzina.Taki jest moj punkt widzenia i nie obchodzi mnie kaprys urzednika w okienku. Bredzisz czlowieku. Jak ci utrudnia kontakt? - jestes uwieziony? Jedz do Polski i sie kontaktuj ile chcesz. Moge zrozumiec twoje rozgoryczenia ale szczekasz na zle drzewo. Zacznij sponsorowc zone, zrobcie zielona karte, potem obywatelstwo i zyjcie dlugo i szczesliwie bez presji "kaprysu urzednika z okienka".
sly6 Napisano 11 Maja 2011 Zgłoś Napisano 11 Maja 2011 darek daj znac co odpisala Ambasada,co Ci powiedzial Kongresmen ..oraz co z tego wyszlo ps co do prawa to jesli ja komus dobrze robie,pomagam to mam prawo to samo otrzymac od tej samej osoby lub tez kogos innego?chyba tak ale jak jest w zyciu to chyba widzisz darek...Tak wiec mozesz placic podatki,byc ok z prawem a i tak od Konsula-urzednik na lotnisku zalezy czy Nas puszcza ..takie prawo.
Jackie Napisano 11 Maja 2011 Zgłoś Napisano 11 Maja 2011 Administrator dzieki za aktywnosc, nie wiem kto ty jestes ale czepiasz sie slowek dokladnie tak jak urzednik w okienku w ambasadzie.Przez takich ludzi amerykanie coraz czesciej narzekaja i mowia ze gotowi sa normalnie zrobic rewolucje w tym kraju,sam to slyszalem nie raz. LOL Maszynka w okienku ktora jesli moze cie w swietle prawa uwalic to cie uwali.Tu dodam ciekawostke ze urzednicy w usa sa o niebo zyczliwsi,normalniejsi,ludzcy od urzednikow w ambasadzie w w-wie. Ludzie wypowiadający się w tym wątku są Ci wdzięczni za opis sytuacji którą znają z własnego doświadczenia, jako że również mieszkają w USA Jezeli kiedykolwiek cie spotkam na ulicy chcacego wlaczyc sie do ruchu z ulicy podporzadkowanej poprostu cie uwale niewpuszczajac i w swietle prawa bedziesz sterczal tak dlugo az sie skonczy korek Nie mam prawa jazdy i nie posiadam samochodu, więc klapa. BTW - porównujesz savoir-vivre do prawa? Dodatkowo: nie podoba Ci się prawo, ale sam wciąż powołujesz się swoje prawa... trochę to zgrzyta. Z tego co piszesz nie mamy prawa do niczego a to nie jest prawda.Wlasnie mamy. Nigdzie nie pisalam że nie macie do NICZEGO prawa. Czytaj uważnie a potem komentuj moje wypowiedzi. Jestem obywatelem usa i place podatki i buduje ten kraj razem z amerykanami urodzonymi tutaj,wywiazuje sie ze wszystkich obowiazkow i przestrzegam prawa jako obywatel Podatki wszyscy płacą a przestrzeganie prawa to żaden wyczyn - o co Ci właściwie chodzi? Uważasz że należą się Wam specjalne przywileje z tego powodu? wiec mam tez prawo glosu i wymagan dla siebie i mojej rodziny.Oczywiscie w swietle prawa nie musi moja zona wizy dostac ale i w swietle prawa mam prawo domagac sie tego i to dostac poniewasz jest ona poprostu moja zona,nie kolezanka tylko moja najblizsza rodzina.Podkreslam ze zadne z nas nigdy nie zlamalo zadnego prawa ani amerykanskiego ani polskiego i nigdy nie bylo karane wiec w naszym przypadku uwazam ze nie ma podstaw do odmowy wizy. Jeszcze jeden dowód na to że nie czytasz ze zrozumieniem. Podstawą do odmowy jest fakt, że mieszkasz w USA i jesteś mężem. Nietrudno sobie wyobrazić że konsul podejrzewa, że żona po przylocie już nie wróci do Polski. I prawdopodobnie guzik będzie kogokolwiek w konsulacie obchodziło Twoje zdanie na ten temat. Oboje jestesmy ludzmi pracujacymi i nigdy nawet nie pobieralismy zadnycgh zasilkow o co amerykanie sie tak obawiaja. Nie wiem skąd taki wniosek. Obawa tyczy czegoś całkiem innego. To jest poprostu nonsens i przedstawie go i w ambasadzie i u radnego i gdzie sie tylko da. Przedstawiaj komu chcesz. My tu tylko wyjaśniliśmy powód odmowy, nikt nie napisał że nam się to podoba. Przykre że wyżywasz się na osobach które chciały pomóc rozjaśnić sytuację.
Joanna30 Napisano 11 Maja 2011 Zgłoś Napisano 11 Maja 2011 Ambasada usa w w-wie poprostu lamie prawo utrudniajac kontakt obywatelowi usa z jego zona czyli najblizsza rodzina. Tu dodam ciekawostke ze urzednicy w usa sa o niebo zyczliwsi,normalniejsi,ludzcy od urzednikow w ambasadzie w w-wie. Taka mała uwaga ode mnie - na marginesie, bo raczej niewiele wnosi do tematu - urzędnicy w ambasadzie, którzy przyznają wizy to nie są (złośliwi i wredni) Polacy, tylko (życzliwi, normalniejsi, ludzcy) obywatele USA, więc chyba nie różnią się od tych w USA, poza tym, że pracują w ambasadzie w Warszawie. Bo jeśli ktoś jest życzliwy z natury, to jest taki bez względu na to, gdzie mieszka i pracuje. No, chyba że się napatrzyli na ludzi, którzy wykorzystują wizy niezgodnie z przeznaczeniem i starają się temu zapobiec... Życzliwie, na ile się da. Jezeli kiedykolwiek cie spotkam na ulicy chcacego wlaczyc sie do ruchu z ulicy podporzadkowanej poprostu cie uwale niewpuszczajac i w swietle prawa bedziesz sterczal tak dlugo az sie skonczy korek A to jest bardziej polskie, czy amerykańskie zachowanie?
Jackie Napisano 11 Maja 2011 Zgłoś Napisano 11 Maja 2011 A to jest bardziej polskie, czy amerykańskie zachowanie? To jest zachowanie w rodzaju: nie podoba mi się że sie ze mną nie zgadzasz, więc ci przywalę
ilonkja Napisano 23 Czerwca 2012 Zgłoś Napisano 23 Czerwca 2012 O kurcze, ale tu gorąco ! Przwałkowałam temat i też dodam coś od siebie i może również też udzielicie mi wskazówek. Wiec tak Prawie dwa lata temu wyszłam za maż (obywatel usa) nastepnie rok pozniej urodziłam dziecko. Wszystko było ladnie dopoki moj Maz zaczął miec trudnosci z "odnalezieniem się" w polsce głównie w pracy chodzi tu o to ze kaleczył polski, i przekrecał znaczenia zdan, wiec bywalo roznie, to budowa to jeszcze jakas praca dorywcza, w kazdym razie nie wyrabialismy się ze wszystkim... Wiec moj maz wpadł na pomysł zeby zycie zaczac w usa, ze tam nam bedzie lepiej ze ja napewno tez znajde prace on tez inne warunki itd., na poczatku scpetycznie podeszłąm dziecko małe, rodzina znajomi no wiadomo, jestem tylko człowiekiem i mam uczucia prawda, będąc w ambasadzie w warszawie wyrabialismy paszport amerykanski dla syna i moj maz pytal sie o mnie oczywiscie babka powiedziala ze trzeba zlozyc o GC (najlepiej) ale moge sie starac o wize turystyczna i zmienic swoj status a miejscu (nie wiem na czym to polegało ale mniejsza) Tak Wiec 19 marca br. pojechalam na rozmowe, oczywiscie kobieta powiedziala ze się nie kwalifikuję wlasnie ze za male pwiazania z polską, tez bylam oburzona ze zona obywatela moj maz to praktycznie sie rozplakal razem ze mną bo mial juz zabookowany bilet na 28 marc br. Maz poszedl do pokoju dla obywateli i zapytal się co w takiej sytuacji, przeprosili i kazali isc do okienka dla imigrantow zeby zlozyc wniosek, no i tu sie zaczeło pytamy się okazuje sie ze przepisy sie zmienily wniosek moze zlozyc mąż tylko na terenie stanow zjednoczonych. Wiec poleciał 28 marca, tam miał znajomą która pracuje w firmie albatros bodajze w NJ. Ona pomogla mu wypelnic dokumenty, 20 kwietnia podobno bylo wszystko zlozone, wiem wstyd sie przyznac ale nie podpytywalam meza o szczegoly bo szczerze myslalam ze to troche inaczej wyglada ze maz zlozy dokumenty mi wysla pismo zebym zglosila sie w ambasadzie odbede rozmowe badania itd i zaraz dostane wize, a tu sie okazuje po przewalkowaniu forum ze to wcale nie jest takie rozowe, od kilku dni chce mi sie plakac poniewaz w ogole nie czuje sie przygotowana na jakakolwiek okolicznosc z tym zwiazana... Moze ktos mial podobna sytuacje zaznacze ze jestem w polsce mieszkam u rodzicow z dzieckiem no i czekam a moj maz jest w stanach juz od 28.03.12 . Ale wiem ze nie mogę czekac tylko dzialac w tym kierunku, wiec moze ktos mi pomoze, jakie dokladnie informacje powinnam uzyskac od meza, co on powinien wiedziec albo się dowiedziec, i mi przekazac??? Jak to wyglada ze strony praktycznej krok po kroku, mam czekac na list co musze miec przygotowane i jak to zrobic ? Uff.. mam nadzieje ze nie zostane zlinczowana za bezradnosc... Po prostu stres i to wszystko tak nie czuje gruntu pod nogami troche...
kzielu Napisano 23 Czerwca 2012 Zgłoś Napisano 23 Czerwca 2012 Wiza (GC) dla Ciebie to niestety prawie rok czasu - musisz się na to przygotować... Reszta na PW - w miarę wolnego czasu pomogę...
sly6 Napisano 24 Czerwca 2012 Zgłoś Napisano 24 Czerwca 2012 ilonkja zapoznaj sie tez dobrze z forum z dzialem zielona karta oraz emigracja. wpisz np cr1.
Rekomendowane odpowiedzi
Temat został przeniesiony do archiwum
Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.