Skocz do zawartości

Zawrócenie Na Lotnisku


Piotrdy

Rekomendowane odpowiedzi

Napisano

Też mam obawy o zawrócenie...

Co widzi urzędnik na lotnisku w stanach? W sensie: czy widzi, że ktoś o np. tym samym nazwisku jest w stanach nielegalnie? Na rozmowie z konsulem ta informacja się pojawiła (szczere wypełnienie formularza) i wiza została przyznana (wg słów - na 10 lat).

Obawiam się teraz tylko urzędnika na lotnisku docelowym (mam ponad 25 lat, pracę w Polsce i wykupiony bilet na 2 tygodnie). Lecę do dalszej rodziny (powiedzieć family czy cousins?), która jest tam całkowicie legalnie i ma inne nazwisko.

Ja osobiście nic w stanach nei przeskrobałem, nawet jeszcze tam nie byłem (i nie zamierzam przekraczać pobytu 2 tygodnie), ale mam obawy że mogę zostać zawrócony gdy ktoś zobaczy zbieżność danych rodzinnych.

I nie wiem też czy z konsulatu w PL trafiły dane do IO w USA, gdzie - jak nadmieniłem - w konsulacie byłem 100% szczery (i pewnie dlatego dostałem promesę).

  • Odpowiedzi 23
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź
Napisano

Mów prawdę. Jeśli zostaniesz zapytany, do kogo jedziesz, to powiedz.

O nielegalnej rodzinie nic nie musisz wspominać, jeśli nie zostaniesz zapytany.

Ludzi o tym samym nazwisku może być wielu w Stanach, więc tym się nie przejmuj.

Nie stresuj się na zapas :)

  • 1 miesiąc później...
Napisano

To ja zadam jeszcze pytanie natury technicznej...

Czy w razie tego typu problemów to urzędnik, który prowadzi z Tobą rozmowę decyduje o "zawróceniu" i wtedy natychmiast musisz (dosłownie) zawracać od okienka i udawać się tam gdzie trzeba, czy też ZAWSZE kierują Cię wtedy na "secondary" i dopiero tam sprawy się rozstrzygają?

Napisano

Eee, no to luz,

Nie wiem dlaczego mi się wydawało, że to się odbywa podobnie jak w ambasadzie - czyli wszystko przy okienku - kilka pytań i jak coś się nie tak, no to od razu wypad, tak, że nawet nie ma czasu coś wyjaśnić, dodać itp.

W secondary to ja się mogę bawić, jeśli chcą.

Napisano

W ogóle wiadomo - ludzie lubią czytać historie tego typu - zatem opowiem trzy.

Za pierwszym razem lecąc na Work and Travel nasz kolega podszedł do okienka pierwszy. No i po kilku minutach go cofnęli. My w "panic room" - co się dzieje?!? Okazało się, że nie wypełnił w samolocie I-94 myśląc, że ten "papier" to tylko ankieta Air France, które to chcą wiedzieć, jak mu się leci i czy mu odpowiada serwis....

Na drugi rok we dwóch z kolegą wypełniliśmy I-94, tylko nie te co trzeba (prawda, te zielone dla krajów VWP), także nas zawrócili, musieliśmy w pośpiechu wszystko wypisywać gdzie cała sala już była pusta (plus podróżowania liniami amerykańskimi - większość pasażerów to obywatele) i czekali tylko na nas. Nic oprócz tego nie pamiętam, zatem problemów chyba nie było.

Bo do samych rozmów z urzędnikami konsularnymi, to utkwiła mi w pamięci tylko ostatania - z Atlanty. Gruby, spocony, powolny, starszy Afroamerykanin o aparycji "codziennie rano sunę się do pracy i mam to wszystko gdzieś" po przejrzeniu dokumentów zapytał mnie tylko czy będę pracować w restauracji. Ja mówię, że firma nazywa się tak i tak, i generalnie to praca przy linii, w fabryce. On na to:

- "Będziesz pracować w restauracji, tak?"

- "Nie, to fabryka, przy linii będę pracować"

- "Czyli będziesz pracował w restauracji?"

- "Tak, w restauracji."

- "Gooood boy!"

Osoby za mną miały tak samo, do tej pory nie wiem o co chodziło :)

No i tyle.

Napisano

rzecze1 co do tych osob co zle wypelnily I-94 lub tez kolor zielony tego druku to i tutaj takie cos bylo opisywane :)

fakt wtedy sie takie osoby odsyla ale aby wypelnily od nowa druki :)

Napisano

ja też nie wypełniłem tego papierka w samolocie, bo pani stewardessa która to rozdawała nie do końca kminiła bazę i powiedziała, że nie muszę tego wypełniać. potem pan z immigration okazał się niezwykle miły, powiedział, żebym podszedł sobie do stolika, wypełnił na spokojnie i wrócił, potem chit-chat, mimo tego, że przyjechałem po terminie kontraktu (j-1, W&T) zapytał tylko czy na pewno na mnie czekają, zagadał o pogodę (akurat lało jak z cebra) podbił co trzeba i życzył miłego pobytu :)

Napisano

byl na forum taki przypadek opisany ze pewna Pani w Lufthansie dala osobom z wizami druk dla ruchu bezwizowego ;)

i te osoby tak jak TY lochraven musialy wypelnic od nowa druki :)

Napisano

byl na forum taki przypadek opisany ze pewna Pani w Lufthansie dala osobom z wizami druk dla ruchu bezwizowego ;)

i te osoby tak jak TY lochraven musialy wypelnic od nowa druki :)

so, ein frau im lufthansa englisch nicht forstundt :)

Temat został przeniesiony do archiwum

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...