Skocz do zawartości

Rekomendowane odpowiedzi

Napisano

rzecze1 a czy te osobiste zycie ta znajoma odnajdzie po 2 stronie to nie wiadomo

chyba ze zna siebie dobrze i wie czego bedzie szukac oraz jak ..

to ze ktos chce wyjechac z danego miejsca to mam sie zloscic/?jak to odnajdzie po 2 stronie to nalezy sie cieszyc a nie smucic czy tez plakac.

  • Odpowiedzi 1,2 tyś
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź
Napisano
:)

Kolega stąd, który wysłał zgłoszenie - 23 lata, praca średnia (18k rocznie), ale stabilna, socjalna z rozlicznymi benefitami (kolej) i z perpektywą na rozwój; bez rodziny, dziewczyny; doskonały angielski. W USA nigdy nie był i jest ciekawy jak tam jest

Drugi znajomy - pracuje w Royal Mail, co mówi właściwie wszystko. Kolejny wielbiciel Chomsky'ego, który nigdy w Ameryce nie był :)

:)

Ten pierwszy kolega to zarabia brutto w dolarach okolo 28,800 rocznie. Czyli okolo $15 na godzine ( full time). Na start tak dobrze platna prace moze i znajdzie ale tylko w tych czesciach Stanow gdzie zycie jest drozsze niz w UK. Poza tym adieu "universal health care", becikowe, srecikowe,zasilki rodzinne, panstwowe doplaty do mieszkan, wczesna emeryturka czy darmowy college dla pociech. Generalnie to ja go zapraszam do siebie do Ohio. Bedziemy razem nurkowac w "dumpsterach" ( w UK podobno nie za bardzo mozna albo cholery "bleach" wlewaja Angole wredne - widzialem na wlasne oczy na filmie "Gleaners and Me")

A ten drugi kolega to mam rozumiec ze tez "politycznie antyamerykanski"? No bo jest fanem Noama Ch. Ciezko mu tu bedzie bo raz ze na poczcie nie przyjmuja ( tylko listy i paczki przyjmuja) a dwa , to ze jak swoje poglady zacznie publicznie glosic to go Amerykanie zaladuja z powrotem na "boat"...hehehe

Napisano

rzecze1 a czy te osobiste zycie ta znajoma odnajdzie po 2 stronie to nie wiadomo

chyba ze zna siebie dobrze i wie czego bedzie szukac oraz jak ..

to ze ktos chce wyjechac z danego miejsca to mam sie zloscic/?jak to odnajdzie po 2 stronie to nalezy sie cieszyc a nie smucic czy tez plakac.

Ona akurat nie wie czego chce, he, długo by pisać :), no oprócz tego, że chce zmiany. Czasem się dochodzi po prostu do jakiegoś momentu przełomu, gdzie już więcej nie chce, nie może się się żyć tak jak się żyje i wtedy człowiek coś zmienia. Czy na lepsze czy na gorsze, to już inna kwestia.

Napisano

rzecze1 a czy te osobiste zycie ta znajoma odnajdzie po 2 stronie to nie wiadomo

nie wiem czy "odnajdzie" ale jest w hameryce tansze( tansze wibratory to tu sa podobno - nie, nie uzywam :P ale mi znajomi z lublina mowili)

Napisano

Ten pierwszy kolega to zarabia brutto w dolarach okolo 28,800 rocznie. Czyli okolo $15 na godzine ( full time). Na start tak dobrze platna prace moze i znajdzie ale tylko w tych czesciach Stanow gdzie zycie jest drozsze niz w UK. Poza tym adieu "universal health care", becikowe, srecikowe,zasilki rodzinne, panstwowe doplaty do mieszkan, wczesna emeryturka czy darmowy college dla pociech. Generalnie to ja go zapraszam do siebie do Ohio. Bedziemy razem nurkowac w "dumpsterach" ( w UK podobno nie za bardzo mozna albo cholery "bleach" wlewaja Angole wredne - widzialem na wlasne oczy na filmie "Gleaners and Me")

A ten drugi kolega to mam rozumiec ze tez "politycznie antyamerykanski"? No bo jest fanem Noama Ch. Ciezko mu tu bedzie bo raz ze na poczcie nie przyjmuja ( tylko listy i paczki przyjmuja) a dwa , to ze jak swoje poglady zacznie publicznie glosic to go Amerykanie zaladuja z powrotem na "boat"...hehehe

Tak, dokładnie tak jest, ale wszyscy zdają sobie z tego sprawę. To nie jest sposób na szybkie dorobienie się, ale wybór długoterminowy.

A Listonosz zawsze może dołączyć do "Oburzonych", nakarmią go, ogrzeją, i do tego się spełni ideologicznie... :)

Napisano

Jeśli za 30 lat (jeśli nie wcześniej) Europa będzie się walić, chciałbym mieć możliwość wsadzenia ewentualnej rodziny w samolot aby po 6 godzinach być już gdzie indziej (jak nasz minister od finansów ostatnio w przemówieniu w Parlamencie Europejskim ładnie ujął :) ).

Minister cytował prezesa jednego z banków. Straszył wojną... jak to ekonomista, głosi oczywiste oczywistości..

Poza tym adieu "universal health care", becikowe, srecikowe,zasilki rodzinne, panstwowe doplaty do mieszkan, wczesna emeryturka czy darmowy college dla pociech.

No to juz chyba "We're all living in America", bo jakoś na nic - prócz ulgi na dzieci w pit-32 - się nie załapałem.. <_<

A Listonosz zawsze może dołączyć do "Oburzonych", nakarmią go, ogrzeją, i do tego się spełni ideologicznie... :)

Oburzeni, rewolucja francuska i październikowa razem wzięte, to mały pikuś w porównaniu z tym co nieuchronnie nadchodzi. :ph34r:

Napisano

rzecze1 dzieki za info w takim razie wiemy że jakiegos nalotu na loterię raczej nie było no i że tez nie będzie że wysłało jakoś b mało osób...

Co do tego że większości było by cięzko wystartować w USA to jest fakt i nie ma co się łudzić że bedzie inaczej oczywiście szansa jest...

Mój kolega wyjechał kilka lat temu do USA a miał tu świetną robotę i zarabiał nieźle plus studia skończone, angielski bardzo dobry, zachodnia korporacja, międzynarodowe projekty itd...

Zanim tam doszedł do takiego stanowiska zajęło mu to ok 4-5 lat (nie mówię o pensji bo wiadomo że różnica jest w zarobkach tylko o szczeblu pewnym kariery)

A początki są ciężkie wiadomo- mieszkanie z słabej dzielnicy, bed bugs, itd

Wiec każdy z nas(ten kto nie pracował tam a ma zamiar sie przeprowadzić) niech sie przygotuje na szok...

Napisano

mikun jesli mu tyle zajelo czasu dojscie do takiego stanowiska to co z innymi osobami ?dlaczego inny to zajmuje wiecej czasu a czasami sie nie udaje

moze tak byc ze nie dojda takie osoby do takiego stanowiska i takie cos nalezy brac pod uwage

a nie ze ze komus sie udalo ...to umnie bedzie tak samo

moze bedzie a moze nie...

pamietaj ze to bylo pare lat temu a wtedy zycie troche inne bylo.

ps za malo jest informacji na temat loterii,kto wyslal aby powiedziec ze malo osob wyslalo zgloszenie .

beda oficjalne dane to wtedy zobaczymy ..

Napisano

Obecnie nie ma możliwości określenia jakie było zainteresowanie loterią bo nie było oficjalnych informacji na ten temat.Należy przypuszczać,że nie mniejsze niz w latach poprzednich.Europa znajduje się w fatalnym stanie ,bezrobocie w Hiszpani to nawet 45% http://www.gazetaprawna.pl/wiadomosci/artykuly/542148,45_procentowe_bezrobocie_wsrod_mlodych_hiszpanow_rzad_reformuje_prawo_pracy.html a do tego Włosi ,Grecy ,Irlandczycy i wiele mieszkańców innych państw Europejskich.Nie wspomnę o Ameryce Południowej czy Afryce. Ktoś napisze ,że sytuacja w USA też jest ciężka .To prawda ale chyba nie aż tak.Raczej nie wydaje mi się aby zainteresowanie loterią było mniejsze niż w latach poprzednich.

Napisano

sly6 ja chciałem tylko nawiązać do tych pytań...czy jak pracuje na poczcie to tam od razu znajde prace...???czy jak jestem specem w jakiejs dziedzinie lub super informatykiem to od razu tam znajde super prace?...

odpowiedź brzmi że jak chcesz się przenieśc tam i karierowo wylądować tam tak jak tutaj i nie jest to np sprzatanie tylko jakas tam fachowa wiedzia, to szansa wg mnie że wylądujesz tam na takim samym stanowisku jak tutaj to nie jest 50/50 tylko wg mnie 1/9...

jeżeli jesteś kierownikiem całego sklepu tutaj w PL np nie wiem dajmy na to Reserved czy Zara to szansa że tam pojedziesz i od razu zostaniesz kierownikiem sklepu Victoria Secrets i będziesz zarządzał grubymi latynoskami co tam sprzedają jest wg mnie mała...(ale oczywiście możesz szybko do tego dojść)

Podobnie jest ze specjalistami, mam znajomego co pracował pod Wawą w wielkim koncernie chemicznym zarządzał jakimiś projektami przeniósł się tam w ramach firmy i ma szefa głupszego od siebie i juz niczym nie zarządza....no ale mieszka w New jersey i pewnie pensja i standard życia lepsze...no i mozliiwości pewnie tez ale nie od razu...

Inny przykład dobitniejszy: czy sądzisz , że jak ktoś jest tutaj członkiem zarządu banku handlowego to tam pojedzie i będzie mógł spokojnie zostać członkiem zarządu citigroup z szansą 50/50?

myślę że tak ale już z szansą 1/miliona...

Wiesz amerykanie cenią głównie wszystko co swoje, swoje studia, swoich fachowców, swoje żarcie itd a reszta jest ble (przepraszam ciuchy european designers sa dla nich cool) więc na poczatku jak Cie nie znają ciężko jest sie przebić i rywalizowac z kims stamtąd....a pomyśl sobie że z taka zieloną kartą jest obok Ciebie japończyk, chińczyk, niemiec , szwed itd

Stany to kraj jeden z najbardziej konkurencyjnych biznesowo to więc i konkurencja między ludźmi jest ogromna...

Ale jest to kraj też bogaty można byc kelnerką i z pensji kelnerki utrzymywac auto ładne mieszkanie, imprezować itd...

Myśle że wiele w USA zależy od determinacji człowieka i pracowitości...

Więc jak któś wygra z nas to musi sobie wziąść słowa premiera tusku tusku z expose do serca: będzie bolało :) ale się opłaci :)

p.s. jeżeli ktos ma inne doświadczenia to tez może sie podzielić

a w ogóle słuchajcie słyszy się, że ten czy tamtem wygrał GC a niby szansa jak 1/200 czy do 300 tam... znacie kogos kto wysyłał zgłoszenia i wysyłał wczesniej tyle lat i nie udało się???

no bo jak szansa 1/200 i tyle sie słyszy o zwyciezcach to gdzie Ci porażkowi są? czy jest któś taki co kiedys wysyłał wysyłał i nic??

Temat został przeniesiony do archiwum

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...