Skocz do zawartości

Adopcja = Gc ?


Jacob87

Rekomendowane odpowiedzi

  • Odpowiedzi 28
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź
Napisano

hmmm dobre pomysły .... wiedziałem, że tu pomoc będzie profesjonalna :P dzięki ludziska będę kombinował... licząc też po cichu na loteryjkę

@sly6 co masz na myśli pisząc, że mam łatwiej... czy oni są w jakiś sposób pomóc mi (prócz szukania wybranki) np. jakieś "referencje" napiszą czy coś?

Napisano

Można jak najbardziej dostac GC (a właściwie obywatelstwo USA od ręki) gdy jest się adoptowanym, ale pod pewnymi warunkami których ty nie spełniasz - po pierwsze: jesteś pełnoletni, po drugie: masz żyjących rodziców. Rodzina o której piszesz może Cię adoptowac, ale korzyści imigracyjnych z tego nie będziesz mógł mieć żadnych.

Napisano

Można jak najbardziej dostac GC (a właściwie obywatelstwo USA od ręki) gdy jest się adoptowanym, ale pod pewnymi warunkami których ty nie spełniasz - po pierwsze: jesteś pełnoletni, po drugie: masz żyjących rodziców. Rodzina o której piszesz może Cię adoptowac, ale korzyści imigracyjnych z tego nie będziesz mógł mieć żadnych.

no wiec jak pisalem - problem "zyjacych rodzicow" Jacob czy tam bardziej po polskiemu Jacek moze rozwiazac ze tak powiem "od reki"

a jak idzie o te "pelnoletnosc" - jesli Jacek ma ciagle dziecinna buzie to w Polszcze tez sie nie takie rzeczy zalatwialo - na pewno w lokalnym urzedzie gminnym za kilka patoli mozna sobie odjac te 6-7 lat

Jacku jak mawiali Rzymianie : volenti nihil difficile

and....go for your American dream !

Napisano

no wiec jak pisalem - problem "zyjacych rodzicow" Jacob czy tam bardziej po polskiemu Jacek moze rozwiazac ze tak powiem "od reki"

A czemu nie doradzisz mu, żeby w USA kogoś ukatrupił? Może kogoś z OH?

Wtedy stały pobyt ma załatwiony od ręki...

Napisano

Jacob piszesz ze masz taka rodzine co chce Cie tam widziec-znac

tzn ze masz gdzie mieszkac,wrazie czego ta rodzina powie ze Cie zna a to duzoo jest ...I teraz od Ciebie oraz Ich zalezy jak szybko sobie wybranke znajdziesz..

Napisano

Hej, wróciłem ze swojej ponad miesięcznej podróży po USA - postaram podzielić wrażeniami i doświadczeniem w innym temacie.

Ogólnie tak bardzo mi się tam spodobało iż chciałbym zacząć tam nowe życie. Oczywiście do tego "szczęścia" potrzebna jest GC.

Jak każdy z nas wie, ciężko ją zdobyć, szczególnie z tego co tu czytam. Wpadłem jednak może na najgłupszy a może nawet niemożliwy pomysł.

Teoretyzując :)

Poznałem w USA niesamowitą rodzinę z która mam wielką wieź. Oni bardzo chętnie powitali by mnie w swojej rodzinie jeśli tylko bym mógł tam zamieszkać.

A pytanie nasunęło mi się takie... czy jest możliwe, że mogli by mnie zaadoptować jako syna i dzięki temu miałbym zieloną kartę?

Coś jak Angelina Jolie z kambodżańskimi dziećmi.

Pytam tylko czysto teoretycznie bez paniki panowie i panie... po prostu szukam możliwości przeróżnych by się tam osiedlić - niby czekam na wynik loterii w maju ale szanse są tak nikłe iż muszę rozpatrzyć inne możliwości.

Więc czy ktoś coś wie na ten temat lub czy jest to wykonalne?

A może fikcyjny ślub...

Ps. Proszę o wstrzymanie się z krytycznymi uwagami co do mojego rozumowania... tak tylko głośno myślę. A kogo lepiej się zapytać jak nie znawców tutejszych

siema

wpadl mi teraz taki pomysl

zmień obywatelstwo na kraj korea północna, zrzeknij sie polskiego

i ubiegaj sie o azyl polityczny w us.

jak ci w us nie uwierzą to mozesz powiedziec ze zawsze chciales byc koreanczykeim z korei północnej, ale kiedy tam przybyłeś to poczułeś się oszukany przez wielkiego wodza kim jong una. :(

Napisano

A czemu nie doradzisz mu, żeby w USA kogoś ukatrupił? Może kogoś z OH?

Wtedy stały pobyt ma załatwiony od ręki...

po pierwsze primo - nie doradzam "ukatrupienia" - bo moze np doradzam poczekanie az rodzice sami dokonaja zywota swego

po drugie primo - ukatrupienie kogos tu, tzn w OH gwarantuje jedynie tymczasowy ( coraz zreszta krotszy) pobyt w pierdlu;

nastepny przystanek to pobyt staly w lajf after lajf; jezeli oczywiscie cos takiego istnieje - ja nie gwarantuje..hehehe

p.s. a swoja droga to czy w polsce jest juz tak zle jak np na kubie, ze wszyscy naraz wsiadaja na tratwy ?

podczas ostatniego pobytu w naszej bylej ojczyznie moja malzonka doszla do wniosku, ze generalnie polacy w polsce zyja na o wiele wyzszym poziomie cywilizacyjnym niz amerykanie w ameryce

bo w sklepach to tu "az pachnie" a do tego kasze gryczana wszedzie mozna kupic....duh :rolleyes:

Napisano

p.s. a swoja droga to czy w polsce jest juz tak zle jak np na kubie, ze wszyscy naraz wsiadaja na tratwy ?

podczas ostatniego pobytu w naszej bylej ojczyznie moja malzonka doszla do wniosku, ze generalnie polacy w polsce zyja na o wiele wyzszym poziomie cywilizacyjnym niz amerykanie w ameryce

bo w sklepach to tu "az pachnie" a do tego kasze gryczana wszedzie mozna kupic....duh :rolleyes:

to jest temat rzeka,

tu nie jest tak zle bo polski glupi narod nie poznal innych panstw i dlatego dzieje sie jak sie dzieje.

w polsce chyba nie jest tak zle skoro tyle bułgarów na pradze przy targowej handluje spirytusem i papierosami

skoro tyle ukraincow u mnie na osiedlu muruje domki

skoro tyle kebabów w centrum wawy handluje jedzonkiem

polakow generalnie chyba juz mniej ciągnie do usa, ale...jednak jeszcze ciągnie chyba co po niektórych [np autor wątku]

nie wiem czy ludzie np wysylajac aplikacje na DV chcą jeszcze zarobić i kierują sie zielonymi dolarami ? czy moze juz tylko chęcią przezycia przygody....chyba jednak przygoda

polska w ostatnich latach bardzo poszla do góry z poziomem zycia, kasze mozna kupic wszędzie, spirytus tez, niekonienicznie od bułgara

poziom zycia chyba w wiekszosci krajow europejskich, nie tylko w polszy jest lepszy niz w usa

nie wiem jak jest teraz w usa z pracą, chyba lipa [info od znajomych]

polska nie nalezy chyba do przodowników w europie jesli chodzi o miejsca pracy np dla nowych swiezych absolwentow

siedza w domu srednio po 1,2,3 lata po studiach i grzeją stołki,

owszem jest mega duzo pracy ale co z tego jak z całego przejeb...miesiąca pracy mozna wyzyc przez 2 tyg...CAŁA Polska

ja koncze 2 kierunek studiow i jakos pracodawcy do mnie oknem nie wchodzą, lipa, ale na tratwę zeby doplynąć do usa tez nie wiem czy bym wsiadł.

narazie póki co zyje z wysysania kasy z biednych studentów. :)

Temat został przeniesiony do archiwum

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...