Skocz do zawartości

1-Szy Raz W Usa Turystycznie - Rozmowa Po Przylocie I Nie Tylko


Big

Rekomendowane odpowiedzi

Moja rozmowa z urzędnikiem imigracyjnym była bardzo standardowa. Zresztą moje wyobrażenia całej procedury wjazdu do USA były całkowicie odmienne i myślę, że każdy, kto na prawdę jedzie tam w celach legalnego pobytu, w zależności od typu wizy o jaką się starał nie będzie miał żadnych problemów. Oczywiście nie mówię tutaj o przypadkach, w których w przeszłości ktoś próbował oszukać aparat kontroli imigracyjnej np. przedłużając sobie pobyt poza okres ważności widniejący w I-94. Po prostu nalezy być sobą, nie stresować się, odpowiadać krótko, treściwie, bez zbędnego przesadnego "humoru". Zadane mi pytania dotyczyły:

1. Długości zamierzanego pobytu z prośbą o potwierdzenie okazaniem planu podróży/biletu powrotu do kraju.

2. Celu wizyty, tutaj dobrze jest być przygotowanym i znać dokladny adres pobytu i numer telefonu.

3. Zapytano mnie jeszcze o mój zawód, celowość czego może zastanawiać.

Po pomyślnej rozmowie i obiorze bagażu jesteśmy w USA.

Dla samej kontroli imigracyjnej może mieć jakieś znaczenie, choć nie koniecznie jest to regułą, podróż liniami lotniczymi innymi niż LOT w mieszanym międzynarodowym "towarzystwie". Nie chcę tutaj generalizować na temat problemów związanych z kontrolami imigracyjnymi z udziałem Polaków, ale podejrzewam że nastawienie kontrolerów wobec dużych grup przyjeżdżających z Polski może być niestety nie zawsze pozytywne.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 34
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

moja rozmowa z urzednikiem imigracyjnym na lotnisku O'Hare nie wygladala tak jak sobie wyobrazalam....bylam pelna obaw a zadano mi tylko 1 pytanie...dodam jeszcze ze lecialam Lotem...

tak wiec,nie ma co generalizowac,tak uwazam,jesli sie nie kombilnuje i nie ma zlych zamiarow to powinno byc ok :)

pozdrawiam wszystkich forumowiczow z zimnego dzis Chicago

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 1 miesiąc później...

Ostatnio przeczytałam,że liczy się ilość kasy - w ogóle - czyli jeżeli masz powyżej 10.000 USD w kartach płatniczych,kredytowych,to też trzeba zadeklarować.Ale jakoś nie chce mi się w to wierzyć.Ja zabieram ok. 1000 USD w cash, reszta jest w kartach i nikt nigdy mnie o nic nie pytał.I nikt niczego nigdy nie sprawdzał

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

a gdzies takie cos przeczytala ;)

na kartach da sie zobaczyc skad jest ta kasa a jak masz ze soba taki plik to nie zupelnie ;) dlatego nalezy to zadeklarowac,co masz w gotowce ,czy tez w akcjach czy tez innej walucie ale nie to co masz na kartach :)

cos ze strony rzadowej i wytlumaczone co do MONEY ...

http://www.cbp.gov/xp/cgov/travel/vacation/kbyg/money.xml

mysle ze teraz to jest jasne :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Oj tam,oj tam... zaraz cały plik..... :P Mam tylko 4 - dwie przypisane do kont (PLN i USD) i dwie kredytowe. Kiedyś mi nawet konto nie było potrzebne,ale uważam,że jak czasem się podróżuje,to taki kawałek plastiku jest bardzo przydatny.A tak na marginesie - z żadną z 3 kart nie miałam problemu w USA, tylko właśnie z tą na $,. Czasem słyszałam,że jest nieaktywna,że nie ma środków i takie tam.... sly6, przeczytałam taką info. w necie - o deklaracji,problem w tym,że nie pamiętam gdzie,zresztą - zaznaczyłam,że w to nie wierzę. Ale wszystko wyjaśniłeś, po prostu ktoś źle zinterpretował albo przetłumaczył przepisy. Nie przywiązuję do tego wagi,bardziej mnie zastanawia - czy mogę zabrać ze sobą ....absynt ( 70 % ), na takie specjalne "zamówienie" :) ,bo wiem,że w niektórych krajach jest problem z wwiezieniem alkoholu powyżej 40-45% .

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 3 miesiące później...

Moja rozmowa po przylocie na JFK byla bardzo mila i sympatyczna.

O nic wlasciwie, poza celem podrozy, nie pytal - moze zaszokowal go moj paszport z jedna tylko pusta strona i mnostwem wiz z roznych dziwnych krajow? ;)

Cos tam sobie glupio i sprosnie pozartowalismy z urzednikiem i po nawiazaniu blizszego kontaktu, postanowilem go zapytac, co sie stanie, jesli zostane w USA nie 3 tygodnie, jak mu powiedzialem, a np. 5 miesiecy, skoro dal mi wize na 6 miesiecy?

Powiedzial, ze NIC.

Wspomnialem mu o tym forum i o tym, ze tutaj sie mowi, ze moga byc klopoty, etc. - on powiedzial, ze nie, ze to nieprawda - jesli tylko nie bedzie podejrzen, ze pracowalem.

Finalnie powiedzial, ze moge zostac ile chce, byle nie dluzej niz wspomniane 6 miesiecy.

$10k na 3 tygodnie? Powiem Ci ze to naprawde nie zla suma nawet na NY.

A jednak wszystko "przepadlo"... ;)

I to bez szalenstw!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3. Zapytano mnie jeszcze o mój zawód, celowość czego może zastanawiać.

A ja akurat widzę w tym ukryty sens - co innego dajmy na to lekarz, który przyleciał do Miami na wakacje, co innego robotnik budowlany, który wylądował w Chicago i deklaruje, że "turystycznie do rodziny" (nie umniejszając robotnikowi).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Temat został przeniesiony do archiwum

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...