Skocz do zawartości

Usa A Polska...


pyśka

Rekomendowane odpowiedzi

Kozer - ja już pisałem o tym parę razy jak nam robią wodę z mózgu media w Polsce.

Był kryzys to już się wydawało, że nasza zielona wyspa będzie nie wiadomo jakim mocarstwem. A ludzie wracali z UE by się przekonać, że cudów nie ma. Praktycznie wszyscy moi znajomi żałowali, że wrócili. Kryzys jest nadal, ale ludzie/państwa też głupie nie są i widzą, że długi ich pogrążają wobec czego chcą się oddłużać. Trzeba też wziąć pod uwagę fakt, że USA się zadłużało tak naprawdę po 2000r, a w ostatnich 7 latach najbardziej. Im długi rosły szybciej niż w UE, ale też je można szybciej uciąć niż Unii, gdzie pewne wydatki państwa są nie do ruszenia i nawarstwiane, akumulowane latami.

długi państwa a długi gospodarstw domowych, to dwie różne rzeczy. W usa w przypadku gospodarstw nie jest źle,a nawet bardzo dobrze jak widać na wykresie w artykule, który wkleiłem. Dług publiczny, mimo tej hiperboli z ostatnich 30lat, to nadal stosunkowo mały problem w relacji do pkb, jeśli porównamy ich z innymi rozwiniętymi gospodarkami i jeśli weźmiemy pod uwagę jak gigantyczne projekty globalne realizują stany.

Po drugie powrót produkcji na zachód. Koszty pracy w Chinach rosną. Już wynoszą połowę tego co w PL (PKB per capita też 1/2 mniejsze), Tym czasem w gospodarkach zachodu płace, więc i koszty pracy spadły. Wobec drożejącego transportu (paliw) ceny produktu w Chinach nie są już tak niskie w porównaniu do tych w USA czy UE..................

ja bym jednak w tym temacie nie wymieniał USA i UE w jednym zdaniu. Przenoszenie produkcji z Chin do USA, ze względu na te wszystkie aspekty,które wymieniłeś,( czyli koszty energii,transport, efektywność pracy, ale też innowacyjność,która została przerwana albo ograniczona przez rozdzielenie produkcji od menagmentu), już dziś jest bardziej opłacalna w stanach niż w chinach w większości branży. W UE koszty albo rosną,albo nie spadają, więc ja bym się jakiegoś eksodusu z Chin do EU nie spodziewał w najbliższych czasach, szczególnie, że w europie w najbliższych latach ryzyko polityczne bedzie galopowac.

Kolejna kwestia to przeniesienie produkcji do Polski. I tu już nie jest tak kolorowo. Mamy niskie koszty pracy, wykwalifikowanych pracowników, dość dobrą infrastrukturę ale z drugiej strony nie mamy dobrych warunków dla prowadzenia biznesu, wysokie opodatkowanie pracy etc. I może nas to po paru latach zostawić w sytuacji marazmu gospodarczego (co może też czekać Chiny gdy dojdą do pewnego poziomu). Plus demografia nie działa na naszą korzyść. Ale zobaczymy jak to będzie.

dokładnie jak piszesz, tylko okazuje się, że nasi najbliżsi południowi sąsiedzi, są bardziej atrakcyjni pod katem umiejscowienia tam produkcji, zostaną nam tylko niższe koszty pracy, ale to za mało. Zresztą wydaje się, że kierunek bycia odtwórcą, importerem innowacji i starania o bycie chinami europy,(gdzie poziom życia jest koszmarny) to jakaś pomyłka. Kierunek wskazany przez Szwecję, Izrael czy Koreę Płd. czyli gospodarek bazujących na innowacji powinien być wzorem.Ale jest już po herbacie, szanse zostały zmarnowane.

Opodatkowanie rośnie dramatycznie w Polsce i to dla najmnieszych przedsiębiorców czyli tych na których się opiera gospodarka. I jeszcze ta propaganda, że badzie lepiej, ciekawę na jakich podstawach. Poki co dosyć skrzętnie jest ukrywany fakt, że bezrobocie z grudnia 13,4% jest nieprawdziwe, bo urzędy pracy miały ogromne problemy z rejestrowaniem bezrobotnych z nadmiaru chetnych,a w styczniu sie to skrajnie pogłębiło.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 167
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Co będzie w Polsce? Rządowe lekarstwo na wszystko, czyli podwyżki - http://finanse.wp.pl...ml?ticaid=1ff9d

poki co nie ma jeszcze dramatu, przecież jest co sprzedawac, w zeszłym tygodniu poszedł pakiecik pko za ponad 5mld, a w zanadrzu jeszcze jest kilka pakiecików, chociaż z ,moich szacunków wynika,że starczą tylko na ten rok. ale sprzedają akcję głównie do OFE, czyli nam. Lada chwila nam ukradną odłożone aktywa w Ofe a będzie się to nazywało "przenoszeniem na konta do zus". I będzie można taki pakiecik PKO i wiele innych już sprzedanych sprzedać jeszcze raz.Już od początku roku ministerstwo finansów zaczęło "przyglądać się OFE pod kątem wpływu na budżet". 3-4lata względnego spokoju przy założeniu, że uda im się okraść nas z OFE, a potem dramat, potęgowany demografią. Boże zmiłuj się i daj green card.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kozer zgadzam się z tobą w 100%.

O długu pisałem w jednym zdaniu, bo jest parcie zarówno obywateli jak i rządu USA do zmniejszania swojego zadłużenia, choć to są dwie odrębne sprawy. Racja, że ludzie się szybciej oddłużają. Warto też dodać, że za Clintona USA (15-10 lat temu) miało nadwyżkę budżetową, więc nie jest to takie nierealne to powtórzyć, lub chociaż zmniejszyć deficyt do takiego poziomu by wartość dług jako % PKB się zmieszała.

Co do UE to masz rację. Mówiłem o USA i UE razem dlatego, bo pod koniec roku w Brukseli się zastanawiano nad rozwiązaniami mającymi poprawić konkurencyjność w związku z przenoszeniem produkcji na zachód. Plus nie chciałem tu już tak na tą UE najeżdżać, choć nie jestem super-optymistą co do przyszłości UE na tym polu.

Ale racja co do tego, że Europa się za bardzo skupiła na pewnych sprawach, a na innych nie. Super to określiłeś: "galopujące ryzyko polityczne". Mimo zapewnień polityków unijnych nikt nie jest pewien czy UK nie wyjdzie z UE, czy strefa euro przetrwa, czy pomysł unii fiskalnej wypali (pomysł dobry, ale powinien obejmować więcej dziedzin w ramach polityki, ekonomii, prawa etc. i winien być wprowadzony razem z powołaniem strefy Euro). Koszty produkcji w UE są jednak wyższe niż w USA przez kilka czynników prócz powyższego. Najlepszy przykład to energia. Mimo powołania strefy Euro, milionów regulacji etc., unia nie ma jednolitego rynku surowców - co było efektem pewnego rodzaju targu/przekupstwa niektórych decydentów europejskich (patrz - Gerhard Schröder), a co odbija się już nie tylko na Polsce, ale i na konkurencyjności innych gospodarkach UE. Unia teraz robi jakieś tam próby demonopolizacji rynku gazowego, bo się teraz jej nie opłaca aby ten monopol nadal istniał. Kolejna sprawa: kryzys euro - brak pewnej przyszłości zapewne położy wyczekiwany powrót gospodarek europejskich do dawnej świetności. Efekt jest taki, że jak na razie ten powoli rodzący się trend omija raczej UE, ba nawet europejskie firmy przenoszą produkcję do USA.

Co do Polski - super napisane. Mało osób sobie zdaje sprawę z tego jaką my szansę przespaliśmy przez te 20 lat. Mogliśmy być drugą Japonią, Koreą (lub Chinami) - oczywiście w bardziej umiarkowanym i realnym sensie. Ale niestety pogrążyliśmy się w bzdurnej biurokracji, państwie kierowanym przez osoby, które prędzej pomyślą o tym jak naściemniać przed wyborami, a potem nieudolnie próbującymi te obiecanki spełniać, pogrążając nasze państwo w długach, zamiast promować przedsiębiorczość. Ja, jak nie widziałem, tak nie widzę jakiejś konkretnego planu obliczonego na jakikolwiek sukces lub przynajmniej realną próbę jego osiągnięcia w ciągu chociażby 20-50 lat. Póki co robi się wszystko to co jest potrzebne na tę chwilę. Aktualna ekipa zapatrzona jest na Niemcy i jak sparaliżowana patrzy na to co się dzieje z UE, sama zaś nie podejmuje kroków mających zapewnić nam choć trochę lepszą przyszłość. Najbardziej mniej jednak martwi, że opozycja jest w podobnych marazmie ideowych. Wszystko jest obliczone na polityczną nawalankę, a nie jakikolwiek konsensus. No i mamy ściemy (głównie rządu) o wzroście, malejącym bezrobociu i tego typu bajki. Bezrobocie rośnie z roku na rok, wpływy podatkowe do budżetu są mniejsze niż rząd oczekiwał uzyskać przez podwyżki podatków (VAT, ZUS, NFZ etc.). Powiem nawet, że to nie Polska a Niemcz nawet nie będą, a już są Koreą (czy też Chinami) europy. Mają większy od średniej unijnej sektor przemysłowy, dzięki Euro mają tanią walutę (30-40% - dlatego tak panicznie boją się rozpadu strefy Euro). A my się modlimy, żeby im wzrost gospodarczy nie spadł bo to dopiero by była katastrofa.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

a jakim kosztem to beda odluzac i jak szybko,,ktos moze z Was wie czy jak?

jak widac bedzie podwyzka podatkow

http://www.bankier.pl/wiadomosc/USA-jest-porozumienie-ws-klifu-fiskalnego-2711853.html

a poczytacie co pisza ludzie tutaj na forum ktorzy mieszkaja w USA ,czasami jest cos takiego ze moj maz-narzeczony nie ma pracy,za droga zielona karta a wiec jak jest???no ale moze zyjecie w swoim swiecie i do Was takie cos nie dociera ale wtedy faktycznie nie ma co pisac,pokazywac rozne sprawy...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

a jakim kosztem to beda odluzac i jak szybko,,ktos moze z Was wie czy jak?

jak widac bedzie podwyzka podatkow

http://www.bankier.p...go-2711853.html

a poczytacie co pisza ludzie tutaj na forum ktorzy mieszkaja w USA ,czasami jest cos takiego ze moj maz-narzeczony nie ma pracy,za droga zielona karta a wiec jak jest???no ale moze zyjecie w swoim swiecie i do Was takie cos nie dociera ale wtedy faktycznie nie ma co pisac,pokazywac rozne sprawy...

sly6 - niestety ale fiscal cliff nie miał nic wspólnego z oddłużaniem. Chodziło poprostu o zapisy, które traciły moc prawną.

Wzrost podatków dla rodzin zarabiających ponad $400k jest raczej populistycznym posunięciem niż działaniem mającym uzdrowić budżet.

Zresztą, gdybym zarabiała te $400k to raczej bym się nie przejął tą podwyżką. Bardziej by mnie interesowało to czy w tym roku kupić sobie nową Corvettę czy może coś innego... Podwyżka podatków dla szaraków była również związana z populizmem (Obamacare) a nie chęcią oszczędzania..

Dyskusja o oszczędnościach dopiero nas czeka pod koniec tego miesiąca. Ja już się nie moge doczekać. Mam nadzieję, że Republikanie przycisną Obamę do ściany i wreszcie zaczniemy mówić o tym na czym oszczędzać zamiast na co wydawać.

Tak czy inaczej. Nie bardzo rozumiem co masz na myśli mówiąc: "jakim kosztem będą się oddłużać"? Normalnie. Będzie zabrane to na co budżetu obecnie nie stać. O podwyżkach dla middle class nikt nie chce słyszeć po tym jak je podniesiono z uwagi na Obamacare. Dalszy wzrost podatków dla bogatych też jest raczej niemożliwy.

Niestety Obama wkrótce zrozumie, że trzeba gdzieś ciąć - także różnego benefity dla tych, którzy wybrali go dwukrotnie (słabo zarabiający). Skończy się wizerunek Świętego Mikołaja :wub:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Temat został przeniesiony do archiwum

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...