Skocz do zawartości

High School Usa


DoniaPK96s

Rekomendowane odpowiedzi

  • Odpowiedzi 21
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź
Napisano

Dziękuję. :)

Co powiecie o tym? http://www.stany.pl/...school_usa.html

Pamietaj tylko o jednej rzeczy - poza tym ze zaplacisz spora sume za rok nauki w US, nie daje Ci to absolutnie nic. Po zakonczeniu nauki bedziesz musial wyjechac, nie daje Ci to zadnej mozliwosci imigracji a wartosc tego bedzie podobna jakbys skonczyl liceum w Polsce.

Napisano

Dziękuję. :)

Co powiecie o tym? http://www.stany.pl/...school_usa.html

Co my powiemy to nie jest wazne, to Ty masz wiedziec. Ta witryna dotyczy wymiany studenckiej.

Taki wyjazd na wymiane studencka jest dosc kosztowny.

Szkoly srednie w NYC sa bardzo miernej jakosci z wyjatkiem kilku bardzo dobrych

do ktorych jako "exchange student" nie masz szansy dostac sie

Napisano

Kolejne ważne pytanie to jak wygląda nauka tam ? To, że jest lepiej to ja to wiem. :)

1. Jak wyglada lekcja?

2. podejście nauczyciela do ucznia?

3. Czy pytają na lekcji i są kartkówki ?

4. czy uczniowie po powrocie ze szkoły do domu mają ..własne życie" czy tylko ksiązki i książki ?

5. czy lekcje sa stresujące ?

6. Podejscie nauczyciela do obcokrajowca ( Polaków )

Mysle, ze na niektóre z tych pytań znajdziesz odpowiedź w tym filmiku:


Napisano

Plus jeszcze zapytałam męża jak to było w jego high school i powiedział mi, że nie było niespodziewanych kartkówek i nie było odpytywania. O tym kiedy będzie jakiś teścik wiedzieli z wyprzedzeniem.

Zadawane bylo sporo zadan domowych na ocene i jesli nie przyniosles zadania na lekcje, to miales szanse przyniesc je na nastepna - jesli nie przyniosles to mogles sobie spaprac ocene koncowa.

Lekcja trwała 55 minut po czym mieli 5 minut, żeby przejśc do następnej klasy, gdzie mieli inną lekcję.

Moj mąż miał własne życie, na dodatek powiem, że miał bardzo dobre oceny, był przykładnym uczniem.

Lekcje nie były dla niego stresujące.

Napisano

Witam :)

wiem,że temat nauki i szkoły był poruszany już na forum, ale ja mam kilka dokładnych pytań z którymi się tutaj nie spotkałam.

Obecnie rozpoczęłam edukacje w liceum ( I klasa , humanistyczna ) , ale system nauki w Polsce jest bardzo bez sensu i bardzo dołujący ucznia. Najgorsze jest jednak podejście do ucznia i treść nauczana w szkołach . Sama teoria, zero praktyki. Nie będe tutaj dalej wymieniać minusów szkoły, bo nie o to tutaj chodzi.

Interesuje mnie rozpoczęcie nauki w Stanach. Od następnego roku(chce skończyć tutaj rok) , ale ten czas chce wykorzystać na przygotowanie potrzebnych papierów i pogłębienie wiedzy na temat szkoły tam.

Jeżeli chciałabym rozpocząć naukę w NYC to co jest mi potrzebne ? Jakie dokumenty. Chce zaznaczyć , że jestem tamejszą obywatelką więc sprawa wizy i załatwiania papierów z nią odpada :)

Kolejne ważne pytanie to jak wygląda nauka tam ? To, że jest lepiej to ja to wiem. :)

1. Jak wyglada lekcja?

2. podejście nauczyciela do ucznia?

3. Czy pytają na lekcji i są kartkówki ?

4. czy uczniowie po powrocie ze szkoły do domu mają ..własne życie" czy tylko ksiązki i książki ?

5. czy lekcje sa stresujące ?

6. Podejscie nauczyciela do obcokrajowca ( Polaków )

Mój język angielski jest średni tzn. byłam juz wiele razy w USA ( wakacje, ferie) sama i radziłam sobie na sklepach czy w restauracjach . Ogólnie komunikacje mam bardzo dobrą , gorzej z gramatyką .

Liczę na pomoc :)) szybką pomoc :)

Pozdrawiam

Chodzilem dwa lata do High School w New Britain w stanie Connecticut. Ogolne wrazenia sa calkiem niezle, ale doswiadczenia kazdej osoby beda bardzo indywidualne a zaraz wytlumacze dlaczego.

1. Lekcja wyglada dosyc standardowo, nie ma tu cudow. Zalezy jednak od Klasy jaka wybierzesz w high school. A tego jest duzo. Na biologii bedziecie sie bawic mikroskopami oprocz zajec dydaktycznych, na chemii probowkami a na matematyce bedziesz liczyc jak wszedzie. Zalezy to wszystko jednak od miejsca w ktorym sie uczysz oraz nauczycieli na jakich trafisz. Sa lepsi, sa gorsi, sa oddani swojej pasji, sa tacy, ktorzy nie do konca sie cisza z tego ze musza uczyc- jak wszedzie. Jesli chodzi o uczniow podczas lekcji, nie ma czegos takiego jak "glosna lekcja' lub "przeszkadzanie na lekcji". Jesli komus sie nudzi na lekcji i na niej rozrabia, szybko z niej wylatuje(telefon do security) . Dlatego zazwyczaj jak ktos nie ma czego tam szukac to tam nie idzie.

2.Tutaj rowniez jest dosyc indywidualnie, ale ogolem rzecz biorac nigdy nie spotkalem sie z jakims negatywnym podejsciem do ucznia. Zazwyczaj serdecznosc i bycie uprzejmym jest odplacane tym samym. Nauczyciele zawsze maja swoje godziny po lekcjach, gdzie mozna przyjsc spytac sie o zajecia, porozmawiac, w razie czego spytac opomoc- wszystko jest ekstra. Pozatym, biorac pod uwage inna mentalnosc niz Polscy nauczyciele, odnosze wrazenie, ze Ci nauczyciele... sa po prostu ludzcy. :)

3. BARDZO INDYWIDUALNIE! Mialem zajecia, na ktorych co lekcje mialem Quiz ( krotka kartkowka, zazwyczaj pare pytan) a mialem zajecia, gdzie obeszlo sie bez tego.

4. System edukacji w usa jest skonstruowany w dosyc specyficzny sposob, przez co niektorzy mysla, ze poziom nauki jest " o wiele nizszy", co jest bzdura. Nikt tutaj nie narzuca Ci toku nauki, sam go musisz sobie narzucic, chyba ze pojdziesz do platnych prywatnych szkol, ktore robia to za Ciebie.

Kazda klasa, ma swoj poziom. Tzn. Level , naprzyklad Accelerated, Standard, Honored( wyzszy), albo AP (Advanced Placement- najwyzsyz poziom). Do ukonczenia mojego High School potrzebowalem o ile pamietam 20 kredytow. Np. 3 kredyty z matematyki, 3 kredyty z jezykow itd. Jedna kalsa matematycznad awala mi jeden kredyt. Czyli 3 lata matmy mam 3 kredyty z tego.

To na jakim poziomie skonczysz swoje klasy, wplynie na to do jakich uniwerkow lub collegow bedziesz bardziej mile widziany, oraz to, ze bedziesz posiadal wieksza wiedze i bedziesz wazniejszym sudentem. Polecam od razu zawziecie sie ostre i wybieranie najlepszych klas i najtrudniejszych co bardzo sie oplaca w przyszlosci, bo np. AP class( advanced placement) sa to klasy, ktore sa juz na poziomie uniwersyteckim. To ile poswiecisz nauce- zalezy od Ciebie. Mozesz isc po najmniejszej linii oporu, zeby po prostu skonczyc high school i zajac sie czym chcesz w zyciu, albo wywrzec na sobie presje zeby pojsc na uniwersytet.

5. Nic podobnego )

6. Pamietaj, ze usa to kraj imigrantow. To, ze jestes z pochodzenia Polakiem/Polka to zadna nowosc. Miewalem w klasie ludzi z turbanami na glowie, zakapturzone muzulmanki, a nawet homoseksualistow, ktorzy najbardziej byli narazeni na represje, ale jakos tam sobie zyli w spolecznosci amerykanskiej ;)

Co do jezyka. Twoj jezyk ktorym sie poslugujesz w pracy lub na codzien rozni sie troche od tego jezyka szkolnego. A juz ZNACZNIE sie rozni jak bierzesz klasy jez. angielskiego, ale duzo czytania i pisania i wszystko staje sie dziecinnie proste . Wiem co mowie... ) W razie pytan smialo :)

Napisano

takie wpis jak Twoj szymonp i to video lubie

dlaczego>?nikt nie pisze o beznadziejnosci,o tym ze jest zle a jedynie odnosi sie do roznic i je pokazuje :)

a nie ze to zle,to nie dobrze i wogole,,w USA bedzie lepiej i ...

dobrze tez piszesz ze kazdy ma inne patrzenie i doswiadczenie :)

i to mnie ciekawi ze nauczyciele sa ludzcy a spotkani ludzie na tzw ulicy sa ,,no wlasnie rozni ;)

chyba ze ja mam takie szczescie takie osoby spotykac ,az tak rozne ze :)

Napisano

takie wpis jak Twoj szymonp i to video lubie

dlaczego>?nikt nie pisze o beznadziejnosci,o tym ze jest zle a jedynie odnosi sie do roznic i je pokazuje :)

a nie ze to zle,to nie dobrze i wogole,,w USA bedzie lepiej i ...

dobrze tez piszesz ze kazdy ma inne patrzenie i doswiadczenie :)

i to mnie ciekawi ze nauczyciele sa ludzcy a spotkani ludzie na tzw ulicy sa ,,no wlasnie rozni ;)

chyba ze ja mam takie szczescie takie osoby spotykac ,az tak rozne ze :)

Mysle, ze we wszystkim mozna dopatrzec sie czegos "zlego" jak i czegos " dobrego", ale nie zapominajmy, ze dla kazdego bedzie to pojecie wzgledne, dlatego lepiej przedstawic fakty. Co do spotkanych ludzi- to tez jest dosc trudne do stwierdzenia, bo na codzien spotykamy i sympatycznych i tych 'mniej ludzkich' gdziekolwiek nie jestesmy. Chamo ta wszedzie sie szerzy ;) W kazdym otoczeniu beda inne osobowosci jedne mniej podobne drugie bardziej podobne, ale na calym swiecie sa to Ci sami ludzie, po prostu z innymi cechami charakterystycznymi i z innymi nastrojami. Co do nauczycieli i ich" bycia ludzkim". Taki nauczyciel w usa, pracujac na pelen etat moze wiesc spokojne zycie i nie martwic sie o oplaty, ma wiecej powodow do bycia ludzkim niz nauczyciel w PL pracujacy na pelen etat, udzielajac korepetycji 5 razy w tygodniu i modlacy sie zeby nie bylo redukcji w tym roku ( moja mama jest polonistka w liceum i cos w tym jest) mimo, ze to jest bardzo uogolnione, stres ma wielki wplyw na codzienne zycie. Pozdrawiam :)

Napisano

"Zazwyczaj serdecznosc i bycie uprzejmym jest odplacane tym samym."

Zgadzam sie - w USA naprawde warto podchodzic do ludzi serdecznie, z usmiechem, zawsze mowic please i thank you -- to jest tu wazne, i jak szymon pisze, odplacane. Dobry wpis, szymon!

Temat został przeniesiony do archiwum

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...