marek13 Napisano 3 Kwietnia 2013 Autor Zgłoś Napisano 3 Kwietnia 2013 tak jak piszesz, moja była żona nie została deportowana tylko sama podpisała zgodę że chce wracać do domu bo miała dość przesłuchań i siedzenia tam (31 godzin), jak tylko powiedziała że chce wracać to w momencie znaleźli lot i ją wsadzili do samolotu, zabawne bo z tego co wiem właśnie w piątek jedzie do warszawy do jakiegoś prawnika który jej naobiecywał że wszystko jest do załatwienia (nie wiem co to za kancelarii i co to za prawnik ale domyślam się że wielu ich nie ma którzy się tym parają, twierdzi że na jej korzyść jest to że sama poprosiła że chce wracać, wiem że załatwiła sobie zaświadczenie od lekarza tutaj tu w polsce, że w związku zaistniałą sytuacją na lotnisku dziecko jest chore i włączono leczenie (źle sypia, jest nerwowy gorączkuje) i na tej podstawie między innymi chce się odwoływać
jkb Napisano 3 Kwietnia 2013 Zgłoś Napisano 3 Kwietnia 2013 Obawiam się, że to nie są podstawy do odwołania...
marek13 Napisano 3 Kwietnia 2013 Autor Zgłoś Napisano 3 Kwietnia 2013 Obawiam się, że to nie są podstawy do odwołania... generalnie jest tak że nie ma żadnej podstawy do odwołani się, przynajmniej tak ja to widzę i z tego co czytam tutaj tak wynika, na dziecko się nie odwoła, twierdzi że była dyskryminowana i przetrzymywana w złych warunkach, ale myślę że nic nie załatwi nie ma tam rodziny, ani nikogo bliskiego żeby starać się o takie odwołanie, pewny być do końca nie mogę bo nie wiem co pisze w tych papierach dokładnie, ale mam wrażenie że przynajmniej na pół roku może się tu (w Polsce) zadomowić, jeżeli uda się jej to odkręcić, jeżeli nie to minimum 5 lat, no chyba że pojedzie do kanady bo o takim pomyśle już też słyszałem
Rademedes Napisano 3 Kwietnia 2013 Zgłoś Napisano 3 Kwietnia 2013 A do tego strata czasu i pieniedzy.
karina Napisano 4 Kwietnia 2013 Zgłoś Napisano 4 Kwietnia 2013 tak jak piszesz, moja była żona nie została deportowana tylko sama podpisała zgodę że chce wracać do domu bo miała dość przesłuchań i siedzenia tam (31 godzin), jak tylko powiedziała że chce wracać to w momencie znaleźli lot i ją wsadzili do samolotu, zabawne bo z tego co wiem właśnie w piątek jedzie do warszawy do jakiegoś prawnika który jej naobiecywał że wszystko jest do załatwienia (nie wiem co to za kancelarii i co to za prawnik ale domyślam się że wielu ich nie ma którzy się tym parają, twierdzi że na jej korzyść jest to że sama poprosiła że chce wracać, wiem że załatwiła sobie zaświadczenie od lekarza tutaj tu w polsce, że w związku zaistniałą sytuacją na lotnisku dziecko jest chore i włączono leczenie (źle sypia, jest nerwowy gorączkuje) i na tej podstawie między innymi chce się odwoływać Twoja zona miala prawo do telefonu do konsulatu polskiego. Jesli uwaza, ze ja zle traktowano, to przykro mi, ale to nie jest podstawa do tego aby ja wpuscili a co gorsze to moze jej to niezle zaszkodzic w przyszlosci. Zlym traktowaniem nie jest fakt, ze kogos przetrzymywali tyle godzin - prawo jest jedno dla wszystkich, a Twoja zona ewidentnie chciala je zlamac. Urzednik nie ma obowiazku znalezienia Twojej zonie lotu powrotnego ot tak sobie w ciagu 2 godzin - sa procedury, to zabiera czas a podczas takich procedur sa obecni oficerowie w liczbie wiekszej niz 1 co wyklucza fakt, ze byla zle traktowana... Poza tym wszystko jest udokumentowane i nagrane wiec jakby cos to sobie sprawdza co sie dzialo... Jesli Twoja zona narazala maloletnie dziecko na ryzyko niewpuszczenia do USA i ona uwazala, ze to jest ok, to teraz nie rozumiem od czego chce sie odwolywac... Trudno zeby dziecko wypuscili wczesniej niz matke a matka - z tego co tu czytam - to niczym powiedziala, ze chce miec przyspieszony wylot to jej zajelo to 31 godzin... Ona miala do tego prawo od poczatku tylko, jak sie domyslam, pomyslala, ze leci z dzieckiem to ja przetrzymaja i ja wypuszcza.. Przykro mi, ale sama jestem matka i gdyby moje dziecko lecialo ze mna i bylo w takiej sytuacji jak Twoja zona to ja, jako matka, pewnie wszystko bym zrobila, zeby temu wlasnie dziecku oszczedzic traumatycznych przezyc - Twojej zonie to zajelo jedyne 31 godzin... A teraz ma pretensje, ze dziecko trzeba leczyc... Twoja zona nie chciala wracac i dlatego zalejo to tyle czasu aby znalezc samolot i zakonczyc sprawe - ona mogla powiedziec, ze chce wracac od razu... Sam piszesz, ze powiedziala im to po 31 godzinach... Nie jest moim zamiarem robic nikomu wyklad z tematu zawrocen na lotnisku, ale moze wreszcie do ludzi dotrze to, ze leca do USA na wlasne ryzyko i ze ostateczna decyzje co do wpuszczenia podejmuje urzednik. Gdyby Twoja zona wleciala, mimo, ze zlamala juz prawo wczesniej, i jechala z zamiarem zlamiania prawa, to wtedy wedle Twojej zony, wszystko byloby ok; urzednicy zrobili co do nich nalezalo - a to my sie bedziemy odwolywac...
marek13 Napisano 13 Lipca 2014 Autor Zgłoś Napisano 13 Lipca 2014 Witam serdecznie, to jeszcze raz ja. Chciałem wrócić do tematu powyżej opisanego, był w miarę spokój ale niestety tylko pozorny. Na chwilę obecną stanęło na tym że adwokat mojej byłej żony twierdzi, że w urzędzie emigracyjnym nnic nie wiedzą o jej zatrzymaniu i cofnięciu do polski z lotniska w atlancie. Była żona ostro naciska na nowy paszport dla dziecka, pomimo tego że obecny jest ważny jeszcze ponad 3 lata. Powodem tego jak się domyślam jest fakt że w tamtym jest wbita pieczątka o odmowie wjazdu i anulowana wiza, a z takim paszportem raczej ciężko starać sie o nową wizę dla dziecka. Była żona twierdzi, że zgubiła paszport, dodam że sprawdziłem w biurze paszportowym i na policji i wiem, że zagubienie tego dokumentu nie zostało zgłoszone, pewnie tez celowo. Moje pytanie w związku z tym jest następujące. Co mogę zrobic w takiej sytuacji, bo paszprt tak czy tak musze jej podpisac, jeżeli nie dobrowolnie to raczej na pewno sąd mnie do tego zobliguje, lub nawet wyda decyzję w której mój podpis potrzebny nie będzie. Gdzie i w jaki sosób moge się dowiedziec jak to wszystko wygląda w związku z moim synem, czy dzwonić lub pisać do ambasady, czy do jakiegoś biura emigracyjnego w USA, czy jak to załatwić, chciał bym uniknąc sytuacji w której moja była żona znów zostanie zatrzymana gdzies w stanach na lotnisku, ub tym bardziej gdzie indziej, bo już różne opcje słyszałem od mojej byłej teściowej, która sama sie martwi bo słyszała o wyjeżdzie do kanady i przekraczaniu granicy nielegalnie. Co mogę zrobić w takiej sytuacji.
Joanna30 Napisano 13 Lipca 2014 Zgłoś Napisano 13 Lipca 2014 Kilka pytań... czy Twoja żona też wyrobiła sobie nowy paszport? Czy starała się już o nową wizę dla siebie? Jeśli nie, to we wniosku wizowym jest pytanie o poprzednie wizy, oraz o odmowę wpuszczenia do USA. Jeśli żona (a raczej jej adwokat) twierdzi, że nie mają jej w systemie, to powodzenia przy sprawdzaniu, czy rzeczywiście tak jest. Ale dlaczego chce na takie przeżycia narazić swoje dziecko, to ja nie rozumiem...
sly6 Napisano 14 Lipca 2014 Zgłoś Napisano 14 Lipca 2014 poczytaj Marek co pisala kiedys Karina o takich zawroceniach i jest to w systemie .
karina Napisano 14 Lipca 2014 Zgłoś Napisano 14 Lipca 2014 Kilka pytań... czy Twoja żona też wyrobiła sobie nowy paszport? Czy starała się już o nową wizę dla siebie? Jeśli nie, to we wniosku wizowym jest pytanie o poprzednie wizy, oraz o odmowę wpuszczenia do USA. Jeśli żona (a raczej jej adwokat) twierdzi, że nie mają jej w systemie, to powodzenia przy sprawdzaniu, czy rzeczywiście tak jest. Ale dlaczego chce na takie przeżycia narazić swoje dziecko, to ja nie rozumiem... Jest cos innego: albo adwokat malo sie zna i sprawdzil TYLKO system imigracyjny dla osob przebywajacych na terenie USA - i wtedy nie beda jej mieli w TYM KONKRETNYM systemie, bo jej nie ma w USA albo nie powiedzial im prawdy albo nic nie sprawdzil. I sama mialam sporo takich przypadkow kiedy osoby zawrocone z granicy nie byly w systemie wewnetrznym, ale to nic nie zmienia jesli ona chce wleciec do Stanow ponownie, bo tak konsul jaki ludzie na granicy maja dostep do bazy danych z granicy. I tam ona jest.. To jest normalna procedura, ktora kazdy z nas sprawdza. Sprawdza sie kazda dostepna baze. Jesli Twoja zona miala problem na granicy to pobrali od niej odciski, zdjecie itd. Owszem, ona byla moze potraktowana inaczej niz ktos kto ma deportacje z USA, ale nie zmienia to faktu, ze kazdy konsul, kazde lotnisko, kazdy oficer imigracyjny bedzie mial dostep do tego co bylo wczesniej na granicy. Jesli wezma odciski - sprawa sama sie pojawi na ekranie. Trzeba by znac wiecej szczegolow sprawy zeby cos Ci podpowiedziec, ale w skrocie tak to wyglada. Jesli adwokat bierze sprawe tylko aby wziac badz nie wie do konca co ma zrobic badz jesli chce powiedziec tylko to co chce powiedziec to tak sie konczy..
Rademedes Napisano 15 Lipca 2014 Zgłoś Napisano 15 Lipca 2014 Twoja zona moze sobie zalozyc konto na FOIA i uzyskac rekordy immigracyjne. Podkreslam rekordy bo USA ma wiele roznych urzedow, ktore wbrew pozorom nie sa ze soba powiazane systemami. W zwiazku z tym, trzeba wiedziec o co pytac i jaki urzad. Czas rozpatrzenia moze siegnac nawet kilku miesiecy.
Rekomendowane odpowiedzi
Temat został przeniesiony do archiwum
Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.