Jackie Napisano 5 Kwietnia 2013 Zgłoś Napisano 5 Kwietnia 2013 Ludzie mają straszny wpływ na innych... Po tym wszystkim co napisaliście przeszło mnie uczucie zwątpienia... Ale myślę, że mnie to tak łatwo nie złamie Wiem że może jest to trochę porywanie się z motyką na słońce (właściwie to na śnieg ), ale nie mam zamiaru łatwo odpuścić. Są jeszcze ludzie, którzy potrafią wyłamać się spod presji innych i walczyć o swoje, uparcie dążyć do założonego przez siebie celu. Miałem juz wiele różnych marzeń, jak każdy z nas, które z czasem naturalnie mijały i były zastąpione przez następne, lecz to jest coś więcej niż marzenie. Panią, Pani 'zgryźliwa Jackie' zapewne znudziło takie gadanie, ale u mnie mam nadzieję na tym się nie skończy. Pani zgryźliwa Jackie jest osobą która obiera sobie cel, opracowuje plan, i dąży do realizacji celu. Wyobraź sobie że nie jesteś jedyna osobą na świecie która ma marzenia. Różni nas to, że ty siedzisz przed komputerem i farmazolisz o Alasce, a ja za 3-4 lata być może bedę na kontrakcie w McMurdo i w wolnym czasie będę nurkowała z pingwinami. Moim marzeniem już od dawna jest pojechac na Antarktydę i robie wszystko by stało sie to możliwe. Ponieważ o pracę pielęgniarki w McMurdo nie jest łatwo, mam w podorędziu plan B, o którym pisać nie będę żeby nie zapeszyć W pierwszym poście prosisz o "jakieś wskazówki, porady i informacje", ale jak je dostajesz to ci się nie podobają. Napisałam że znam ludzi którzy prowadzili życie o jakim marzysz. Nawet nie zapytaleś o szczegóły. Ludzi ci piszą że potrzeba odpowiedniej wizy, pieniędzy itp - odpowiadasz że chcą zabić twoje marzenia. Szczerze mówiąc nie wiem o co ci chodzi.
shmehr Napisano 5 Kwietnia 2013 Zgłoś Napisano 5 Kwietnia 2013 Dawidek fajnie, że masz marzenia. Ale tak jak napisała Jackie - w takim przypadku liczy się przede wszystkim zimna kalkulacja i mierzenie sił na zamiary. Weź kartkę, spisz sobie kroki jakie musisz pokonać, np: 1. Jak dostać się legalnie do USA i za ile lat to się uda? 2. Ile $ uda ci się do tego czasu zaoszczędzić i na zakup czego wystarczy na Alasce? 3. Jeśli chcesz budować drewniany dom sam (w końcu napisałeś że jesteś hardcorem) - zweryfikuj swoje pojęcie o tym. A jeśli dom wolałbyś kupić - patrz pkt. 2. 4. Co wiesz na temat przeżycia w dziczy? (bo na odludziu chcesz mieszkać) Co wiesz na temat polowań, oprawiania zwierząt, przetwarzania mięsa, itp, itd... Na co wolno polować, w jakich okresach, jak zdobyć licencję... Aż głowa boli tyle pytań na raz przychodzi myśląc o takim życiu.. 5. Nie wspominam nawet o tym czy wiesz jak bimber produkować Moim skromnym zdaniem będzie Ci bardzo ciężko plan wprowadzić w życie. Ale wszystko przed Tobą
ASKA4 Napisano 5 Kwietnia 2013 Zgłoś Napisano 5 Kwietnia 2013 Ja proponuje na 2 miesiace w Bieszczady. Na poczatek w lato
Dawidek915 Napisano 5 Kwietnia 2013 Autor Zgłoś Napisano 5 Kwietnia 2013 Shmehr, punkt 5 mam akurat opanowany do perfekcji
mi0706 Napisano 5 Kwietnia 2013 Zgłoś Napisano 5 Kwietnia 2013 Shmehr, punkt 5 mam akurat opanowany do perfekcji No to najważniejsze!!! Możesz jechać!!! Dasz sobie radę!!!
Dawidek915 Napisano 5 Kwietnia 2013 Autor Zgłoś Napisano 5 Kwietnia 2013 Z zimna nie zamarznę na pewno, a to jest tam najważniejsze
mi0706 Napisano 5 Kwietnia 2013 Zgłoś Napisano 5 Kwietnia 2013 No z tym nie byłbym taki pewien. Ci co zamarzają to też specjaliści od bimbrowania!
kanadol Napisano 5 Kwietnia 2013 Zgłoś Napisano 5 Kwietnia 2013 3/4 Kanady wyglada jak alaska.. zeby dostac sie do us, musialbys wygrac w loteri wizowej lub ozenic sie z obywatelka Jedz lepiej do Kanady, sprobuj na poczatek w programie IEC,masz duze szanse zobaczysz czy te rejony pokrywaja sie z twoimi wyobrazeniami i czy napewno tj.to przez ten rok moze znajdziesz jakiegos pracodawce ktory chcialby Cie sponsorowac pozniej i tym oto sposobem mialbys szanse sie zalegalizowac PEACE
rynr Napisano 6 Kwietnia 2013 Zgłoś Napisano 6 Kwietnia 2013 nikt chyba tego nie napisał, ale może spróbowałbyś pojechać sobie na wakacje na alaskę? W sensie turystycznym.
gal Napisano 6 Kwietnia 2013 Zgłoś Napisano 6 Kwietnia 2013 To może źle odebrałem Wasze przekazy... Każdy na 'nie!'. Ile to ma kosztować, pieniędzy, zdrowia. Ile kłopotów z zamieszkaniem, ogólnie przeżyciem. Tak się przejąłem tym co pisaliście, że na pocieszenie i utwierdzenie się w tym, czego chcę musiałem sobie poprawić humor i teraz oglądam piękny, cudowny film przy kominku i paczką chipsów, 'Into the Wild / Wszystko za życie'. Pewnie wiecie co to za film... Tylko nie zapomnijcie mnie za to skrytykować I film i ksiazke ogladalem i czytalem, to byl hit. Mlody chlopak rzucil wszystko i udal sie na Alaske. Szkoda ze zamarzl "In April 1992, McCandless hitchhiked to the Stampede Trail in Alaska. There, McCandless headed down the snow-covered trail to begin an odyssey with only 10 pounds of rice, a .22 caliber rifle, several boxes of rifle rounds, a camera, and a small selection of reading material – including a field guide to the region's edible plants, Tana'ina Plantlore. His backpack was later found to contain his wallet, containing multiple forms of identification, his social security card, $300, and library cards. A map of the area was also found in his backpack. He declined an acquaintance's offer to buy him sturdier clothing and better supplies. After surviving more than 100 days, he is thought to have died on August 18, 1992."
Rekomendowane odpowiedzi
Temat został przeniesiony do archiwum
Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.