Skocz do zawartości

Alaska


barbek82

Rekomendowane odpowiedzi

Sam nigdy nie bylem, ale niektorzy moi znajomi sobie chwala. Wydaje mi sie, ze zalezy co kto lubi, mniej wiecej wiadomo czego mozna sie spodziewac (wielkie odleglosci, dzicz, "ciekawi" ludzie, minimalne zycie kulturalne) I z tego co wiem potoczne wyobrazenie nie odbiega od bardzo od rzeczywistosci. Raczej dla ludzi nie lubiacych cywilizacji.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 4 miesiące później...

W zimę robi się dzieci bo noce długie LOL ja mieszkam niedaleko Anchorage i te odległości no cóz są, samochód dobra rzecz ale jak się mieszka w Anchorage to raczej wszedzie dojedziesz autobusem albo rowerem....czy rozrywki kulturalne są ograniczone? no to tylko dla ograniczonych ludzi raczej.Jest tutaj dużo koncertów, wydarzeń, jarmarków itd wystarczy poszukać. Zabawy od perzedstawień po destruction derby. W sezonie letnim ryby, grzyby, kajaki i wspinaczki z tych podstawowych, ale jak się widzi te rzeki w dziwnym kolorze błekitu bo woda z lodowców...eh piknie tutaj. Pierwsze co uderza zaraz na lotnisku to widok gór...i tak juz zostaje bo góry wszedzie albo wulkany albo lodowce i piękne błękitne niebo, ogromne nieograniczone pomimo gór, niby zasłaniaja ale jednak nie...i faktycznie niebo tutaj jest bardziej niebieskie niż w Polsce.A zima niby długa ale ja tutaj przyleciałam późna jesienią i zime przetrwałam, w małym domku z kozą i drewnem paliam i było cudnie :) cieplutko i przytulnie, z internetem i kablówka nawet w głebokim lesie :) cywilizacja jest wszedzie tam gdzie chcecie wszystko to kwestia ceny. Smieje sie z tych seriali co je robia bo one całkowicie odbiegaja od rzeczywistości. Żyje sie tutaj normalnie tak jak wszedzie indziej. Zimą dni mijają szybciutko bo mało światła u nas rozjaśniało się około 9-9:30 rano w te najciemniejsze dni a ciemno juz było o 15. ale to mija i jest coraz jaśniej, poza tym zima jest równie pięknie jak latem, nie odczuwa się tutaj zimna tak jak w Szczecinie czy Warszawie powietrze jest suche ( zawsze jak zamykałam drzwi w samochodzie to mnie "prąd kopał" caluśka zimę)

Alaska to dziwny stan bo i liberalny i conserwatywny, libetariański bardziej. Ludzie cenią sobie tutaj wolność, nie mieszają się w sprawy innych ale są bardzo ciepli, pomocni i przyjacielscy. Nie ma tutaj wielu ludzi w sensie ze niby mało generalnie mieszka w stanie bo około 750-800 tysięcy ale jakos tego nie odczuwam. Jak jestem w Anchorage to normalne miasto jedyna różnica pomiędzy Warszawą i szczecinem to budynki no i korki, no okej w Warszawie można wiecej ludzi w centrum spotkac ale serio nic szczególengo. Niskie budynki to jedyna rzecz no i rozciągłosć miast. Ludzie normalni, moda tutaj rózni się od tej naszej Europejskiej ale to raczej w całych stnach jak oglądam te kolorowe prezenterki w jaskrawych sukienkach to jakos mnie razi u nas bardziej subtelnie i bardziej mi sie podobało. No i oczywiście tutaj króluje Northface, Columbia itd sportowo, ciepło i dobra jakość. Nie wiem doprawdy co napisać....pracy jest tutaj dużo, zarobki tez dobre, jedzenie drogie, papierosy też, generalnie wszystkie importowane rzeczy bedą wiecej kosztowały :) na niebie ciągle zasuwają małe samoloty szczegolnie latem a obok dróg króluja quady w zimie skutery śnieżne. Łosie no i koło mnie mieszkają ludzie zajmujący sie profesjonalnie psimi zaprzęgami bo tutaj właśnie zaczyna się słynna "Idita rod" wiec kilka razy na dobe słychac wycie, na początku myślałam ze to wilki lol Niedzwiedzi nie widziałam do tej pory i mam nadzieje nie spotkac, mamy dwa psy wiec raczej mi to nie grozi. A no i każdy tutaj ma przynajmniej jeden pistolet, czesto ludzie noszą ze sobą. W każdym sklepie prawie jest stoisko z bronią.

Czy podoba mi się tutaj? Bardzo, ze względu na wolnośc i perspektywy i szkołę dla mojej Hani....tęskno jednak do ojczyzny strasznie, życie tutaj nie rózni sie niczym od życia w innych miejscach tak mi się wydaje, więc co kto lubi jak ktoś jest fanem upałów i robaków, węży to niech walczy z Kalifornią albo Australią, ja tam wolę Alaskę wolną od tego. Gorąco jest jak latem słońce przypiecze ale jest równiez przysłowie takie tutaj jak Ci się nie podoba pogoda to poczekaj...i faktycznie kilka dni upałów i za chwile pada itd ugh przepraszam ze tak wszystko troche chaotycznie ale jestem w trakcie sprzątania i czekania na teściową i szykowania siebie i Hani na wyjazd wiec chaos lol Pozdrawiam serdecznie i czekam na pytania :) takie konkretnie jak coś :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tak wszędzie są znaki hiring now...a to tylko praca bez doświadczenia, jeżeli masz jakies doswiadczenie uprawnienia to już inna gatka. Najlepiej coś konkretnego wózki widłowe, dzwigi, ciężki sprzęt-koparki spycharki itd zimą odśniezanie a latem roboty drogowe cały sezon praca na tzw slopie czyli przy platwormach. Elektryk, hydraulik cieśla....Szwagier teraz pracuje kafelki wykłada (hehe) za 300 dniówki 8 godzin pracy lajcik, poza tym praca na łodziach przy rybach. Generalnie grafiki na łodzich sa do dupy bo 3 miesiące w pracy miesiąc w domu, na slopie to jest 2 lub 3 tygodnie w pracy i tele samo w domu. Dodatkowo po roku jakos mozna się starac o dywidende. Ja tam zawsze wychodze z założenia że jak człowiek chce pracowac to praca zawsze będzie... BHP i ochrona środowiska to to tez dobrze płatna robota.

Z opowieści alaskańskich to w tym roku bylismy na łososiach i na małżach. Łososie na Kasilof Beach ( blisko Kinai i Soldotny) a malże na Clam Gulch. Nie łowiliśmy tych łososi wędką to było tzw deep netting czyli kupuje sie taka wieeeeeelką siatke jak na motyle z dłuuugaśnym patykiem do tego kombinezonik zeby móc wejsc do wody po pachy i czekamy aż nam ryba wskoczy, obowiązkowo trzeba mieć tzw "smacker" pałke zeby szybko rybe ubić, nóż i sznurek nadziewamy rybe na sznurek który jest przywiązany do nas i łowimy dalej. Wszystko to sie zaczyna podczas przypływu jak sie zaczyna to wtedy ludzie łowic zaczynają. Od plaży i piasku oddziela nas wielkie pole błota więc ja sobie siedziałam na plaży a mąż łowił ( ja nie łowiłam bo nie jestem jeszcze rezydentem i szkoda nam było kasy na to zeby mi licencje wykupic) Pierwszy raz niestety pogoda nam niedopisała było zimno i padało więc wymarzłam plus miałam ze sobią dwie dziewczynki 8 latki które wytaplały sie w błocie jak małe świnki i musiałysmy siedziec cały następny dzień w samochodzie bo nie było czystych butów. Drugim razem pogoda była świetna, słoneczko i wiaterek więc latawce poszły w ruch. Ludzi było dużo, campery, mobile home, obok nas była para z 4 letnim synkiem który jak mały rajdowiec zasuwał na quadzie :) No i po wycieczce taki świeży łosoś z grila pycha, chociaz ja nie lubie ryby. Bardziej mi sie podobało zbieranie małżów, bo to na odpływ sie zaczyna i szukamy takich mini wgłębień w piasku i jak znajdziemy to kopiemy i bach wyciągamy małże i do wiadra ją i dalej trochę jak szukanie grzybów :) mniej roboty przy zbieraniu więcej przy czyszczeniu...ja za małżami nie bardzo ale mój małż uważa je za delikatesy. Generalnie droga z Anchorage w stamte strony czyli Seward czy Homer jest przepiękna, usiana potokami, jeziorami i górami i lodowcami. Ludzie łowią łososia w rzekach na wędkę albo organizowane są spływy. Po drodze można nawet szukac złota, więc nie brakuje atrakcji. Niedługo będziemy sie wybierac na polowanie na karibu i łosia. W Polsce chodzi się na grzyby jesienią i widac samochody na skrajach lasów, tutaj jest tak samo tylko samochody stoja przy rzekach i ludzie łowią. Widziałam kolesia co na muche łowił to dopiero jest widok. Machał tym, świstał coś pięknego....No nic może trochę zdjęć powrzucam bo chyba widziałam tutaj gdzieś. pozdrawiam :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Temat został przeniesiony do archiwum

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...