Aiglon Napisano 14 Maja 2014 Zgłoś Napisano 14 Maja 2014 Hej wszystkim, Chcialam sie zapytac ilu z was bylo tak samo rozrywkowymi i beztrosko zakochanymi slowiczkami ze wzielo slub na wizie turystycznej, spontanicznie, bo tak i teraz mialo albo ma problem co z tym zorbic i jak zelgalizowac pobyt? U nas slub byl po jakichs 5 tygodniach od mojego przyjazdu, planowalam zostac tydzien, jakos tak wyszlo, ze zostalam dluzej, bo ciezko sie bylo rozstac no a pozniej bardzo spontaniczny slub (nawet bez swiadkow, ot tak, w ramach niespodzianki). Chcialabym wiec zapytac czy ktos byl w podobnej sytuacji i jak to sie skonczylo
AniaG Napisano 15 Maja 2014 Zgłoś Napisano 15 Maja 2014 Ja wzięłam slub na turystycznej w poniedziałek mam interview, wiec wtedy Ci moge wiecej powiedziec co i jak. Na pewno musisz złożyć I-130 a potem wszystkie papiery o gc. No i pamiętaj jesli chcesz nazwisko meza to poprostu we wszystkich papierach po I-130 wpisujesz jego jako swoje. Ja nie wiedziałam i teraz sie z tym bujam...
Aiglon Napisano 15 Maja 2014 Autor Zgłoś Napisano 15 Maja 2014 Dzieki za info, daj znac, jak ci poszlo Miejmy nadzieje, ze nikt sie nie rpzyczepi o visa fraud Czy ktos z was bral slub na B1 i pozniej zalatwial green card przez ambasade w PL?
sly6 Napisano 15 Maja 2014 Zgłoś Napisano 15 Maja 2014 Poczytaj posty o cr1 i zobaczysz ile osob dostalo tak wize nie szukaj w starych postach,takich z lat 2003-i chyba do 2008 bo wtedy czas oczekiwania byl inny,szybszy teraz to jakies kolo 1 roku czasu jest oczekiwanie na wize. a
Aiglon Napisano 15 Maja 2014 Autor Zgłoś Napisano 15 Maja 2014 Ile?? Z mojej skromnej wiedzy wychodzilo ze na dzien dzisiejszy to jest 7-8 miesiecy... przez rok to by chyba bylo lepiej skaldac kwity tutaj?
AniaG Napisano 15 Maja 2014 Zgłoś Napisano 15 Maja 2014 Ile?? Z mojej skromnej wiedzy wychodzilo ze na dzien dzisiejszy to jest 7-8 miesiecy... przez rok to by chyba bylo lepiej skaldac kwity tutaj? A Ty teraz jestes w polsce? Czy ciagle w USA??
Aiglon Napisano 15 Maja 2014 Autor Zgłoś Napisano 15 Maja 2014 Ok to od poczatku. MIeszkalismy wczesniej w Kanadzie przez rok. Tak naprawde ja mieszkalam sobie radosnie i pracowalam (program IEC), planujac przyszlosc w kanadzie i szczerze mowiac wszlekie procedury i USA mialam gleboko gdzies. Nigdy wielkich polanow pozostania w stanach nie mialam. BYwalam turystycznie i owszem. Lepsza polowa dojezdzala co jakis czas, a to na 3 miesiace, a to na 4 miesiace, robiac osbie przerwe co pare miesecy na wyjazd do domu, zeby zachowac legalnosc statusu w Kanadzie. Tak zesmy sobie trwali i wszystko bylo pieknie, ale zaczal sie cyrk z przedluzeniem mi pozwolenia o prace. Mianowaice znalazlam pracodawwce, prawikow i zaczeli glosno myslec i debatowac jak to zrobic, zebym sobie w tej kanadzie zostala. Wiec ja sobie pojechalam na wakacje, bo przeciez na litosc boska ile mozna czekac. Slub nigdy do niczego nie byl nam potrzebny - w Kanadzie work permit dostaje kazdy partner (niezaleznie, maz zona, narzeoczny czy chlopak/.dziewczyna) byleby bylo udowodnione wsplne pozycie przez conajmniej rok. Nic sie nie sklada (chyba ze chodzi o PR), tylko sie jedzie na granice, pokazuje celnikowi rachunki i druga polowa dostaje pozwolenie o prace. Byly rozmowy o slubie w US, nie przecze, ale najpierw to ja chcialam wrocic, wszystko zalatwic i poczekac na K1 jak cos. Wlecialam 26 marca na wakacje. Naprawde na wakacje, mialam ze soba gacie i gąbke do mycia oraz szczoteczke do zebow. W Kanadzie mialam a) pracodawce ktory sie dwoil i troil zeby zalatwic mi PR wynajete mieszkanie w centrum Toronto (lease do pazdziernika 2014) razem ze wspolokatorami, -0 ja bylam glownym najemca i mi z konta ciagnie kase za to mieszkanie c) meble, majdan caly i wszystko inne czego sie przez ten rok dorobilam. Wyjazd byl planowany i do tego dodac trzeba bylo, ze jakbym dostala kwitki (implied status, bo pracodawca dostal zezwolenie na zatrudnienie mnie w Kanadzie), to bym i tak musiala ZNOWU przekraczac granice, wiec sloneczne Miami bylo wdziecznym rozwiazaniem, poza tym bylo CIEPLO! Najpierw sie wyjazd przedluzyl o tydzien, bo jedna przeprowadzka, bo druga, bo nowa praca, bo moze jednak wynajac mieszkanie. Jak wynajac nowe mieszkanie to ktos je musi posprzatac i udomowic (czyli kolejny tydzien minal). Pracodawca siedzial i kombinowal wiec mnie bylo na reke. Pozniej sie okazalo, ze z roboty nic nie wyjdzie bo przepisy sie pozmienialy i mnie maly szalg trafil, ale trudno. Trzeba sie bylo wiec zbierac do wyjazdu w ten mroz torontonski. Az pewnego dnia w ramach zupelnie niespodziewanej wycieczki do jednego z moich ulubionych miejsc, zastalam rano NIESPODZIANKE pod tytulem BIERZEMY SLUB. Spontanbiczny. Tak spontaniczny ze bez swiadkow i bez niczego. Taki z filmow z tanim motelem i najtanszym szampanem. Fajnie, nie? Fajnie. Bylo to 50 dni po przylocie (jakos tak, 8 maja) I tak, jestem w Stanach i nie wiem co mam robic. Wszyscy cos gdzies slyszeli, prawnicy mowia - ach zaden problem prosze po porstu wyslac komplet dokumentow na zielona karte, ale cos mnie tknelo. Jakby to bylo takie proste, to by sie nikt nie bawil w zadne Cr1, w zadne wizy narzeczenskie, tylko by sobie tu wszyscy masowo wjezdzali na B2. Zasiegnelam jezyka i ... nie wiem co mam robic. W teorii sa trzy wyjscia: - skaldac teraz i sie modlic (bardzo mocno), ze nikt mnie nie oskarzy o visa fraud (podobno moga i podobno bardzo chetnie to robia, szczegolnie w Miami) - nic teraz nie robic i wyslac wszystko ze stanow za pol roku (a teraz zyc powietrzem chyba) i modlic sie ale juz mniej zarliwie - wyslac I-130 i jechac do Warszawy (ale ja tez nie moge siedziec w kraju i nic nie robic, bo to paranoja, ja w Polsce nie pracuje juz od wielu wielu lat). Wiec jestem sobie w USA i sie martwie. I tak sobie pisze, bo pomyslalam, ze moze ktos sie martwi tez to bysmy sie pomartwili razem, albo co...
sly6 Napisano 15 Maja 2014 Zgłoś Napisano 15 Maja 2014 jest wiele postow ze osoby wyslaly papiery z terenu USA i bylo ok,a byly tez takie ze mialy szczegolowa rozmowe,czekaly na decyzje o GC . jak bedzie u Ciebie to sama zobaczysz
chrusciel Napisano 15 Maja 2014 Zgłoś Napisano 15 Maja 2014 Rany. Ludzie, przestancie sobie wkrecac z visa forud. Jestes w Stanach skladaj papiery tu!!!! Max 5 mcy i bedziesz miala GC. Na interview idziesz z mezem, usmiechacie sie bo przeciez nic zlego nie zrobiliscie!!! Ot i cala kombinacja. Skladaj papiery Tu, skoro tu jestes!!!!
kzielu Napisano 15 Maja 2014 Zgłoś Napisano 15 Maja 2014 I tak, jestem w Stanach i nie wiem co mam robic. Wszyscy cos gdzies slyszeli, prawnicy mowia - ach zaden problem prosze po porstu wyslac komplet dokumentow na zielona karte, ale cos mnie tknelo. Jakby to bylo takie proste, to by sie nikt nie bawil w zadne Cr1, w zadne wizy narzeczenskie, tylko by sobie tu wszyscy masowo wjezdzali na B2. Zasiegnelam jezyka i ... nie wiem co mam robic. W teorii sa trzy wyjscia: - skaldac teraz i sie modlic (bardzo mocno), ze nikt mnie nie oskarzy o visa fraud (podobno moga i podobno bardzo chetnie to robia, szczegolnie w Miami) - nic teraz nie robic i wyslac wszystko ze stanow za pol roku (a teraz zyc powietrzem chyba) i modlic sie ale juz mniej zarliwie - wyslac I-130 i jechac do Warszawy (ale ja tez nie moge siedziec w kraju i nic nie robic, bo to paranoja, ja w Polsce nie pracuje juz od wielu wielu lat). Wiec jestem sobie w USA i sie martwie. I tak sobie pisze, bo pomyslalam, ze moze ktos sie martwi tez to bysmy sie pomartwili razem, albo co... A masz wszystkie dokumenty niezbedne do wyslania I-130 i I-485 ? Akt urodzenia, akt slubu, tax returns meza z 3 ostatnich lat, pay stubs itp ? Generalnie nic nie stoi na przeszkodzie zeby wyslac concurrent filing z terenu US, interview bedziesz miala tak czy inaczej a AOSu nie moga odmowic tylko dlatego ze wjechalas na turystycznej. Niemniej jednak sprawdz dokladnie co nalezy wyslac w pakiecie (np. I-693 po zrobieniu badac u lekarza), + koszty ($1490 to same filing fees).
Rekomendowane odpowiedzi
Temat został przeniesiony do archiwum
Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.