Skocz do zawartości

Rekomendowane odpowiedzi

Napisano

Tak... moja battle to Danzig/Gdansk i Breslau/Wroclaw. Zawsze tlumacze roznice. I wiecie co? Amerykanie ktorych znam biora to serio i absolutnie rozumieja dlaczego ja bym wolala Gdansk i Wroclaw. Sa tu wrazliwi, wyksztalceni i kulturalni ludzie, wbrew temu co wielu polakow lubi twierdzic.

Napisano

Tak... moja battle to Danzig/Gdansk i Breslau/Wroclaw. Zawsze tlumacze roznice. I wiecie co? Amerykanie ktorych znam biora to serio i absolutnie rozumieja dlaczego ja bym wolala Gdansk i Wroclaw. Sa tu wrazliwi, wyksztalceni i kulturalni ludzie, wbrew temu co wielu polakow lubi twierdzic.

Biorąc pod uwagę jak mój mąż wymawia "Gdańsk" to czasem już chyba wolę "Danzig" ;)

BTW zgadzam się w 100% z drugą częścią twojego postu.

Napisano

Wielu amerykanow mysli ze Polska lezy w afryce, ale po co ich poprawiac, Prawda?

Nam chodzi o jedno slowo, szczegolnie ze to popularne danie tutaj. Kazda osoba co respektuje uzywanie poprawnych nazw, bedzie sie starac nauczyc innych jak sie mowi poprawnie. Ja zawsze chce wiedziec jaka jest poprawna wymowa znanych dan, czy slow z innych krajow, bo nie jestem ignorantem.

Napisano

Powiedz to milionom imigrantow, ktorzy jezyka angielskiego ni w zab :)

Tez sie zgodze. Oni nie zamierzaja sie dobrze nauczyc jezyka, bo tylko zadawaja sie ze swoimi. Mieszkajac w danym kraju minimum to znac jezyk w ktorym kazdy mowi. Dobrze miec znajomych z roznych kregow kulturowych :)

Ja tak patrze na poprawna wymowe pierogow, ze moim obowiazkiem jest poinformowac ich jak to wyglada gramatycznie w j. polskim. Szczegolnie, kiedy "offender" ma pochodzenie polskie. Kazdy, ktoremu tu poprawilam i wytlumaczylam, ze "pierogi" to juz liczba mnoga, bo wiadomo, ze jednego pieroga sie nie jje, tylko od razy pare pierogow... to slychaja i sie ucza. Poprawiam raz, a jak juz ktos dalej mowi, to ich sprawa. Tak samo jak ludzie, ktorzy nawet po poprawieniu wciaz pisza "Your welcome" - niestety wielu ludzi tak pisze ;(

Napisano

Chyba mozna sie dostosowac do norm w danym miejscu, nie? Jezeli nie to -- co Ty tu robisz???

Smieszne to, bo wiekszosc imigrantow sie nie przystosowuje do norm tutejszych i dalej mieszkaja, bo to nie jest wymog zeby tu byc legalnie. Ameryka jest taka, jaka jest, dzieki imigrantom i ich kulturom ktore przywiezli ze swoich krajow.

Idac Twoim tokiem myslenia pierwsi imigranci tez sie mieli dostosowac do norm tubylczych indianow, ? lol.

Napisano

Smieszne to, bo wiekszosc imigrantow sie nie przystosowuje do norm tutejszych i dalej mieszkaja, bo to nie jest wymog zeby tu byc legalnie. Ameryka jest taka, jaka jest, dzieki imigrantom i ich kulturom ktore przywiezli ze swoich krajow.

Idac Twoim tokiem myslenia pierwsi imigranci tez sie mieli dostosowac do norm tubylczych indianow, ? lol.

Legalnego nakazu nie ma, ale juz kilka razy uslyszalem, ze jestem w USA a nie w Polsce, jak uzywalem argumentacji, ze w Polsce robi sie inaczej... W sumie maja racje, bo to kretynska argumentacja.

BTW z tego co pamietam z wykladow z savoir-vivre na czwartym czy trzecim roku, poprawianie ludzi i wytykanie im pomylek jest generalnie przejawem zlego wychowania. To dziala juz w przypadku ludzi mowiacych tym samym jezykiem. Nie mowimy tu nawet o byciu burakiem-cebulakiem za granica. Mozesz sobie swojemu chlopakowi czy mezowi tlumaczyc, ale ode mnie bys uslyszala... sugestie oddalenia sie ruchem jednostajnie przyspieszonym... ;>

Smieszne to, bo wiekszosc imigrantow sie nie przystosowuje do norm tutejszych i dalej mieszkaja, bo to nie jest wymog zeby tu byc legalnie.

Jakies zrodla? To nie jest zaden argument poza tym. To tak jakby powiedziec, ze kradniesz bo inni kradna. :\ Wielu imigrantow to nie ludzie z piecioma doktoratami, czesto nie znaja jezyka i zyli przez 40, 50 lat w innym kraju i to, ze sie nie dostosowuja do zasad/kultury amerykanskiej nie jest naumyslne. Jaka jest Twoja wymowka?

Napisano

Legalnego nakazu nie ma, ale juz kilka razy uslyszalem, ze jestem w USA a nie w Polsce, jak uzywalem argumentacji, ze w Polsce robi sie inaczej... W sumie maja racje, bo to kretynska argumentacja.

BTW z tego co pamietam z wykladow z savoir-vivre na czwartym czy trzecim roku, poprawianie ludzi i wytykanie im pomylek jest generalnie przejawem zlego wychowania. To dziala juz w przypadku ludzi mowiacych tym samym jezykiem. Nie mowimy tu nawet o byciu burakiem-cebulakiem za granica. Mozesz sobie swojemu chlopakowi czy mezowi tlumaczyc, ale ode mnie bys uslyszala... sugestie oddalenia sie ruchem jednostajnie przyspieszonym... ;>

Jakies zrodla? To nie jest zaden argument poza tym. To tak jakby powiedziec, ze kradniesz bo inni kradna. :\ Wielu imigrantow to nie ludzie z piecioma doktoratami, czesto nie znaja jezyka i zyli przez 40, 50 lat w innym kraju i to, ze sie nie dostosowuja do zasad/kultury amerykanskiej nie jest naumyslne. Jaka jest Twoja wymowka?

Jak w komentarzach na facebooku widze jak ktos miesza "your" z "youre" to czesto poprawie (szczegolnie jak kogos nie znam, a co mi tam :) ), bo przeraza mnie jak wielu ludzi nie odroznia tych dwoch form. Tak samo wydaje mi sie, ze inni to widza i niechcacy zaczynaja tak samo pisac. Znam jedna osobe z rodziny, ktora tak pisze i zawsze mi ciarki przechodza po plecach jak to widze ale nie koryguje, bo wiem, ze by sie obrazila.

Nie wiem skad przypuszczenie, ze ja sie nie "dostosowuje do norm" w Stanach. Ryzykowne jest zakladac cos o kim, komu sie chce "dogryzc", bo zazwyczaj sie bedzie w bledzie.

Jedyne co, to wyrazilam chec nauczenia tutejszych Polakow-Amerykanow poprawnej wymowy kultowego dania, z ktorego sa dumni (pierogi, a nie pierogis). Mowia tak, bo nie znaja ani nie ucza sie polskiego - powtarzaja, co uslyszeli. Nie obrazaja sie, jak wyjasniam polska gramatyke, tylko ciesza sie nauczyc czegos nowego. Wielu zapomni, wielu powtorzy innym. Tak samo uwazaja za ciekawostke, jak polskie nazwiska maja inna koncowke dla zony, inna dla meza a jeszcze inna dla pary wspolnie. Pamietam jak pisalam zaproszenia na slub, to edytorka ze strony musiala sprawdzic ze mna 3 razy, bo nie mogla uwiezyc ze moje nazwisko jest inne od nazwiska moich rodzicow pisanych wspolnie i ze to jest poprawna pisownia.

Wysmiewanie polaka (ktorego "english is a second language" i ktory wciaz uczy sie angielskiego i bedzie sie uczyc do konca zycia) ze nie napisze wszystkich slowek poprawnie po angielsku jest dosyc zalosne. Szczegolnie, ze ta osoba sama nie zna angielskiego w 100% (bo tak naprawde to kto zna jezyk, ktorego sie wciaz uczy? wielu dochodzi blisko do tego, ale zawsze bedzie i akcent i neiznajomosc jakis wyszukanych slowek). Jedynie osoby urodzone w kraju i od narodzenia uczone dwoch jezykow beda znaly te jezyki perfect (pomijajac osobniki, ktore znaja nawet swojego rodowego jezyka).

Napisano

Jak w komentarzach na facebooku widze jak ktos miesza "your" z "youre" to czesto poprawie (szczegolnie jak kogos nie znam, a co mi tam :) ), bo przeraza mnie jak wielu ludzi nie odroznia tych dwoch form. Tak samo wydaje mi sie, ze inni to widza i niechcacy zaczynaja tak samo pisac. Znam jedna osobe z rodziny, ktora tak pisze i zawsze mi ciarki przechodza po plecach jak to widze ale nie koryguje, bo wiem, ze by sie obrazila.

Nie wiem skad przypuszczenie, ze ja sie nie "dostosowuje do norm" w Stanach. Ryzykowne jest zakladac cos o kim, komu sie chce "dogryzc", bo zazwyczaj sie bedzie w bledzie.

Jedyne co, to wyrazilam chec nauczenia tutejszych Polakow-Amerykanow poprawnej wymowy kultowego dania, z ktorego sa dumni (pierogi, a nie pierogis). Mowia tak, bo nie znaja ani nie ucza sie polskiego - powtarzaja, co uslyszeli. Nie obrazaja sie, jak wyjasniam polska gramatyke, tylko ciesza sie nauczyc czegos nowego. Wielu zapomni, wielu powtorzy innym. Tak samo uwazaja za ciekawostke, jak polskie nazwiska maja inna koncowke dla zony, inna dla meza a jeszcze inna dla pary wspolnie. Pamietam jak pisalam zaproszenia na slub, to edytorka ze strony musiala sprawdzic ze mna 3 razy, bo nie mogla uwiezyc ze moje nazwisko jest inne od nazwiska moich rodzicow pisanych wspolnie i ze to jest poprawna pisownia.

Wysmiewanie polaka (ktorego "english is a second language" i ktory wciaz uczy sie angielskiego i bedzie sie uczyc do konca zycia) ze nie napisze wszystkich slowek poprawnie po angielsku jest dosyc zalosne. Szczegolnie, ze ta osoba sama nie zna angielskiego w 100% (bo tak naprawde to kto zna jezyk, ktorego sie wciaz uczy? wielu dochodzi blisko do tego, ale zawsze bedzie i akcent i neiznajomosc jakis wyszukanych slowek). Jedynie osoby urodzone w kraju i od narodzenia uczone dwoch jezykow beda znaly te jezyki perfect (pomijajac osobniki, ktore znaja nawet swojego rodowego jezyka).

Napisano

"Wysmiewanie polaka (ktorego "english is a second language" i ktory wciaz uczy sie angielskiego i bedzie sie uczyc do konca zycia) ze nie napisze wszystkich slowek poprawnie po angielsku jest dosyc zalosne."

Nie wiem, czy to bylo kierowane do mnie ale:

1.Tym bardziej zalosne jest wysmiewanie amerykanina ktory w ogole polskiego nie zna i nie ma powodu zeby znac roznice miedzy pierog, pierogi a pierogis. A o tym wlasnie pisalas w #2654.

i

2. Sama piszesz ze "Ja zawsze chce wiedziec jaka jest poprawna wymowa znanych dan, czy slow z innych krajow, bo nie jestem ignorantem." Wiec poprawilam Twoj angielski, chociaz przewaznie tego nie robie.

Napisano

katlia mnie troche ubiegla, ale chcialem napisac, ze mozna sie pogubic w Twoich wypowiedziach.

A wracajac do pierogow, Amerykanie mogliby sie w koncu nauczyc, ze "pierogi" jest juz jest plural.

Jedyne co, to wyrazilam chec nauczenia tutejszych Polakow-Amerykanow poprawnej wymowy kultowego dania, z ktorego sa dumni (pierogi, a nie pierogis).

No to Amerykanie czy Polako-Amerykanie?

Nie ma nic zlego w pewnych sytuacjach cos wyjasnic. Czasem i mi sie zdarzalo. Moze Ty tego nie widzisz, ale nie jestes konsekwentna:

Jak w komentarzach na facebooku widze jak ktos miesza "your" z "youre" to czesto poprawie (szczegolnie jak kogos nie znam, a co mi tam :) ), bo przeraza mnie jak wielu ludzi nie odroznia tych dwoch form.

Wysmiewanie polaka (ktorego "english is a second language" i ktory wciaz uczy sie angielskiego i bedzie sie uczyc do konca zycia) ze nie napisze wszystkich slowek poprawnie po angielsku jest dosyc zalosne. Szczegolnie, ze ta osoba sama nie zna angielskiego w 100% (bo tak naprawde to kto zna jezyk, ktorego sie wciaz uczy? wielu dochodzi blisko do tego, ale zawsze bedzie i akcent i neiznajomosc jakis wyszukanych slowek). Jedynie osoby urodzone w kraju i od narodzenia uczone dwoch jezykow beda znaly te jezyki perfect (pomijajac osobniki, ktore znaja nawet swojego rodowego jezyka).

Pomijam juz fakt, ze ostatnia wypowiedz to Twoja opinia a nie fakt.

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić obrazków. Dodaj lub załącz obrazki z adresu URL.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...