Skocz do zawartości

Marzę Aby Uciec Z Holandii Do Usa...


michal.k

Rekomendowane odpowiedzi

No i chcialbym zobaczyc jak biora tych setki polakow (pomijajac ze caly program to zdaje sie 1500 ludzi rocznie)...

Jaja mogą być, jak wezmą takiego, przeszkolą i wyślą do bazy w Niemczech niech tam służy :) LOL Wtedy american dream realizowany za Odrą :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 116
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Jaja mogą być, jak wezmą takiego, przeszkolą i wyślą do bazy w Niemczech niech tam służy :) LOL Wtedy american dream realizowany za Odrą :)

e tam, 3 lata by przezyl.

Uslow, wybacz, ale prędzej bym wyemigrował do Sudanu niż wstąpił do sił zbrojnych USA. No i na szczęście jestem na to za stary :-)

a masz powyzej 39 lat? jesli nie to wciaz mozesz wstapic do Coast Guard reserve ;) Masz tez wyksztalcenie powyzej Bachelor's wiec oficerem bys mogl byc z tego co sie orientuje :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

a masz powyzej 39 lat? jesli nie to wciaz mozesz wstapic do Coast Guard reserve ;) Masz tez wyksztalcenie powyzej Bachelor's wiec oficerem bys mogl byc z tego co sie orientuje :D

To ja sie po to tyle lat od sluzby w Wojsku Polskim wykrecalem, zeby sluzyc w obcym? Nie chca pewnie miec w swoich szeregach kogos komu wisi kto wygra - USA czy przeciwnik. W czasie wojny schowalbym sie za krzakiem i dolaczyl do zwyciezcow. :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W Gwardii Narodowej i w Army Reserve, US Navy Reserve jest bezpiecznie, ale skoro już jesteśmy materialistami to ten kij ma właśnie drugi koniec. Najbardziej to przeraża niewiedza przed wstąpieniem i brak znanych przykładów typu znajomi. Fakt, najbardziej niebezpiecznie jest w służbie zawodowej, ale od zawsze ktoś nie spał aby spać mógł ktoś. Trzeba spróbować by się przekonać, mam już pewne doświadczenia i myślę że jest to dobra opcja dla odważnych ludzi z planem działania na dalsze życie, szczególne pozdrowienia dla Paulina_89 bo ona mnie chyba tutaj zrozumie. Mam kilku znajomych w US Army, w US Navy i w Gwardii Narodowej, wszyscy akurat sobie chwalą ten wybór (być może dlatego, że są pasjonatami i wstąpili z wyboru, ja też jestem jednym takich pasjonatów). Też mam nostryfikowane studia z Polski i myślę o korpusie oficerskim w przyszłości. Zaproponowałem taką opcję bo wydała mi się praktyczna, może komuś się to przyda, a komuś nie :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

szczególne pozdrowienia dla Paulina_89 bo ona mnie chyba tutaj zrozumie. Mam kilku znajomych w US Army, w US Navy i w Gwardii Narodowej, wszyscy akurat sobie chwalą ten wybór (być może dlatego, że są pasjonatami i wstąpili z wyboru, ja też jestem jednym takich pasjonatów). Też mam nostryfikowane studia z Polski i myślę o korpusie oficerskim w przyszłości. Zaproponowałem taką opcję bo wydała mi się praktyczna, może komuś się to przyda, a komuś nie :)

Dziekuję i również pozdrawiam :D Moj maz sluzy w Armii i zawsze mi mowil, ze jesli kiedykolwiek pomysle o wstapieniu do jakiejkolwiek military branch to tylko jako officer ;)

To ja sie po to tyle lat od sluzby w Wojsku Polskim wykrecalem, zeby sluzyc w obcym? Nie chca pewnie miec w swoich szeregach kogos komu wisi kto wygra - USA czy przeciwnik. W czasie wojny schowalbym sie za krzakiem i dolaczyl do zwyciezcow. :D

Ale tu nie o wygrana chodzi, na froncie i tak Cie nie bedzie bo prawdopodobnie przed Toba bedzie 7 innych osob blizej frontu (taki łańcuch), a np. w Coast Guard moglbys pilnowac czystosci wód przybrzeznych Atlantyku, opie*dalalbys tych co wylewaja jakies swinstwa do oceanu i mowilbys innym co maja robic zeby jakos poradzic sobie z tymi zanieczyszczeniami. Ta fucha nazywa sie z tego co pamietam marine science technician. No i jest jeszcze kupa innych zajec, do ktorych dostanie sie po cywilu jest duzo trudniejsze.A tutaj masz w training, materialy do nauki for free itp.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ale tu nie o wygrana chodzi, na froncie i tak Cie nie bedzie bo prawdopodobnie przed Toba bedzie 7 innych osob blizej frontu (taki łańcuch), a np. w Coast Guard moglbys pilnowac czystosci wód przybrzeznych Atlantyku, opie*dalalbys tych co wylewaja jakies swinstwa do oceanu i mowilbys innym co maja robic zeby jakos poradzic sobie z tymi zanieczyszczeniami. Ta fucha nazywa sie z tego co pamietam marine science technician. No i jest jeszcze kupa innych zajec, do ktorych dostanie sie po cywilu jest duzo trudniejsze.A tutaj masz w training, materialy do nauki for free itp.

Hej! Ale ja juz mam prace i kariere! Ja nie chce w kamasze! Prosze! :'(

A na powaznie, oczywiscie to co uslow opisal to jakas opcja. Na marginesie powiem, ze znam bardzo wiele ludzi z wojska od E-1 do gwiazdek generalskich. 25% naszych studentow to zolnierze lub ich rodziny. Kupe naszych pracownikow to byli wojskowi. W koncu mieszkalo sie obok najwiekszej bazy marynarki wojennej na swiecie. :) Stad wiem, ze to nie jest dla kazdego. Szansa, ze taka opcja skusi kogos na F-1 a juz napewno na H1-B jest wlasciwie zadna... bo po co? Na wizie pracowniczej jest dosc wysokie minimum jesli chodzi o pensje, po kilku latach i tak trzeba albo robic GC albo spadowa, bo bez konca sie nie da jechac na tej wizie. A to ze sciezka do GC i obywatelstwa jest dluzsza? Wole isc dluzej niz podpisac cyrograf na kilka lat i sie ubezwlasnowolnic. Do tego dochodzi kwestia finansowa... Kokosow nie ma chyba, ze juz sie jest w srednich i gornych rejestrach O.

W rozmowie ze swoim znajomym, ktory w navy spedzil 5 lat, stwierdzil, ze duzo lepiej wyszedlem na swojej sciezce niz on na swojej. Obydwaj jestesmy magistrami z Polski, w podobnym wieku, on troche wczesniej wyjechal...

Na codzien brak GC to nie jest wielki problem. Jedyne co jest wazne to praca. Bez pracy to ja moge w Polsce siedziec, a jak praca jest to GC przyjdzie wczesniej czy pozniej. Taka prawda.

Zeby nie bylo, moja dziewczyna rozwazala wstapienie, kiedy nie mogla znalezc satysfakcjonujacej pracy, do AF jako chyba E-4 i nie wybijalem jej tego z glowy. Byla to jakas opcja w tamtym momencie... dla niej bo dla nas to by oznaczalo troche plytszy sen. ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No bo umowmy sie tak, sluzba to nie praca, sluzba to styl zycia ;) Nie ukrywajmy, ze wiele osob decyduje sie na ten krok pomimo, ze to nie jest dla nich, tylko po benefity w postaci np. darmowej sluzby zdrowia czy GI Bill na nauke.

Ja tam do niczego Cie nie przymuszam ;) Chcialam tylko powiedziec, ze w zaleznosci od tego co robisz mozesz byc daleko, a nawet bardzo daleko od frontu. Takze spokojnie :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No bo umowmy sie tak, sluzba to nie praca, sluzba to styl zycia ;) Nie ukrywajmy, ze wiele osob decyduje sie na ten krok pomimo, ze to nie jest dla nich, tylko po benefity w postaci np. darmowej sluzby zdrowia czy GI Bill na nauke.

Ja tam do niczego Cie nie przymuszam ;) Chcialam tylko powiedziec, ze w zaleznosci od tego co robisz mozesz byc daleko, a nawet bardzo daleko od frontu. Takze spokojnie :D

Bez obaw, nie lecialem do punktu rekrutacyjnego. :)

Tak nie ma problemu, ze ludzie ida po benefity. Ich kraj, ich flaga. Zreszta, w jakim innym wojsku mieliby sluzyc? Amerykanie sluza w amerykanskim, Niemcy w niemieckim, Polacy w po... a nie, sorry. ;>

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Michal, ja jestem tu od dziecinstwa, przyjechalam z mama ktora wyszla za maz za amerykanina ktorego poznala w Polsce. Moi znajomi polacy sa tu przez

* malzenstwo

* 2 osoby przez prace: pracowali dla amerykanskich firm w Europie Zachodniej, potem byli sprowadzeni przez firme do USA

* wyksztalcenie - byli naukowcami w UE, dostali pozycje na uczelniach amerykanskich

* 2 osoby, jak miqhs, wygraly GC w loterii

Dodam tez, ze znam kilku amerykanow ktorzy teraz "kominuja" jak moga wyjechac, zyc i pracowac w Europie. Jedna znajoma od roku chce uzykac wloskie papiery po dziadku ktory przyjechal do USA 80 lat temu. Znajomy z pracy sklada aplikacje na kazda pozycje w europie w jego miedzynarodowej firmie. Dla nich Europa jest wlasnie tym miejscem na ziemi.

Absolutnie się z Tobą zgodzę i nie zaprzeczę, wiem, że wielu Amerykanów chętnie by wyjechała do Europy. Życie takie już jest... To tak, jak w moimi Klientkami, te co mają włosy kręcone, chciałyby mieć proste, a te, co mają proste, chciałyby mieć loki... ;) Myślę, że tak już jest, że chcemy być tam, gdzie jest inne życie, gdzie jest inaczej, może lepiej...? Zawsze uważam, że wszędzie dobrze, gdzie nas nie ma. Często tak jest, jednak są miejsca na Ziemi, gdzie czujemy się lepiej, a są takie, gdzie czujemy się fatalnie. I wiele kwestii na to wpływa - samo miejsce, klimat, ludzie, którzy nas otaczają, możliwości, bądź ich brak w danym miejscu, język itd., itp. Uważam jednak, że człowiek powinien szukać tak długo, aż znajdzie miejsce, w którym będzie się czuł dobrze. Nie używam słów idealnie, gdyż nic na świecie nie jest idealne. I to nie jest tak, że moje patrzenie na Stany jest przez różowe okulary, bo tak nie jest. Stany mają swoje za uszami, bardzo wiele rzeczy mi się tam nie podoba, ale to inny temat. Po prostu szukam... :) Nie pracy, a miejsca, w którym będę czuł się dobrze. Większość Polaków, którzy wyjechali, bądź wyjeżdżają z Polski, to ludzie szukający pracy, jak to się mówi: "za chlebem" (z moich obserwacji bardziej "za wódką"), tematy często poruszane w TV, że Polacy jadą do Niemiec, Anglii itd. do roboty, irytujące, bo mnie ten temat nie dotyczy i jestem pomijany w dyskusjach. Jest olbrzymia liczba osób, która ucieka z Polski ze względu na orientację seksualną, ale i ogólną politykę, chcą zwyczajnie żyć. I ja się zaliczam do tej grupy :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Michal.k, ja jestem w Ameryce na podstawie wizy K-1 (malzenstwo z obywatelem). Nie tylko Kalifornia jest przyjazna gejom, Floryda wlasnie zalegalizowala malzenstwa homoseksualne. U mnie w miescie jest dzielnica gejowska i… po prostu jest, jakos nie widze, zeby ktos sie tym szczegolnie ekscytowal albo robil z tego wielkie "halo", dzielnica jak kazda inna :) Pracuje z wieloma osobami, ktore nie ukrywaja swojej orientacji i tez nikt tego nie komentuje, po prostu jest to normalne i nie wiem, moze sie myle, ale wydaje mi sie, ze szansa uslyszenia na ulicy "Ty, ale pedal" jest tutaj naprawde znikoma (aczkolwiek nie recze za turystow).

I właśnie o to mi chodzi :) O Holandii można wiele powiedzieć, ale niestety na pewno nie to, że to kraj przyjazny i tolerancyjny. Przykre, ale niestety tak jest. A dyskryminacja ze względu na pochodzenie przekracza już wszelkie granice smaku i przyzwoitości...


Jak byłam w Kalifornii 7 lat temu jako au pair, to poznałam chłopaka z Polski, który był gejem i pracował jako au pair u gejowskiej pary w SF. Miał tak jak Ty 26 lat. Wiem ze po skończeniu programu przeszedł na wize studencką, bo jego host-ojcowie za sponsorowali mu tutaj szkołę. Przez cały czas szkoły mieszkał z nimi i zajmował sie ich córką. Niestety nie wiem co było dalej jak już skończył szkołę.

Niestety nie lubię dzieci, więc to nie dla mnie ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Temat został przeniesiony do archiwum

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...