Skocz do zawartości

Dv-2016 - Pytania I Odpowiedzi


Rekomendowane odpowiedzi

  • Odpowiedzi 1,3 tyś
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź
Napisano

Cześć :) mam ogromną prośbę o pomoc :)

Jutro lecę do USA już na stałe, właśnie się odprawiam online i mam wybrać country of residence no i tu mam dylemat ;) powinnam wybrać Polskę, czy USA?

Nie mam fizycznie w ręce GC, ma ją mój mąż, który jest na miejscu, bo dotarła po naszym przylocie do Polski, ja mam tylko pieczątkę w paszporcie.

Jak ktoś wie co zaznaczyć, to będę bardzo wdzięczna za pomoc :)

Dzięki z góry

Napisano

Cześć :) mam ogromną prośbę o pomoc :)

Jutro lecę do USA już na stałe, właśnie się odprawiam online i mam wybrać country of residence no i tu mam dylemat ;) powinnam wybrać Polskę, czy USA?

Nie mam fizycznie w ręce GC, ma ją mój mąż, który jest na miejscu, bo dotarła po naszym przylocie do Polski, ja mam tylko pieczątkę w paszporcie.

Jak ktoś wie co zaznaczyć, to będę bardzo wdzięczna za pomoc :)

Dzięki z góry

USA oczywiscie.

  • 2 tygodnie później...
Napisano

Hej wszystkim! Mam do Was pytanie, przylecieliśmy do USA 3 tygodnie temu, dostałem już social number, jednak moja żona dalej go nie otrzymała - po rozmowie z panią urzędniczką dowiedziałem się, że żony nie ma w systemie i trzeba będzie udać się do urzędu. W związku z tym mam pytanie czy moze byc problem rownież z GC? Skoro nie ma jej w systemie? Jak możemy sprawdzić aktualny status sprawy i skąd wziąć potrzebny do tego numer? Pozdrawiam

Napisano

Witajcie :)

Melduję, że dotarłyśmy z córami szczęśliwie, już ponad tydzień temu, ale czas mi tu płynie zupełnie inaczej - szybciej, intensywniej i dopiero powoli nadrabiam sobie zaległości na forum ;) Na początku, nim się rozpiszę, chcę bardzo podziękować wszystkim pomocnym osobom z tego forum, bo bez waszej pomocy te wszystkie procedury byłyby duuużo trudniejsze. Wielkie dzięki :)

Pomyślałam, że napiszę kilka słów, bo zauważyłam, że większość osób po dotarciu do wymarzonego USA często znika z forum, a wiem doskonale, że tych, którzy są dopiero na początku drogi interesuje też to, co się dzieje "po drugiej stronie lustra" ;)

Podróż minęła nam bez przygód. Trochę się bałam jak to będzie z tą pieczątką w paszporcie (ktoś tu na forum wspominał, że przy odprawie jakiś pracownik lotniska nie znał tej pieczątki i robił problemy), a wiza już przecież była nieważna, na co zwrócili uwagę i w Warszawie, i w Helsinkach (gdzie miałyśmy przesiadkę), ale wystarczyło pokazać pieczątkę i powiedzieć co to za pieczątka i było ok, bez żadnego większego tłumaczenia :) w Chicago też wszystko przebiegło bez problemów, jedno pytanie (jak długo byłam w Polsce) i witamy. Najgorsze jednak było czekanie w ogromnej kolejce, stałyśmy ponad godzinę, bo teraz są tam kioski i Ci którzy mogą idą do nich i później do innej kolejki, tam idzie szybko, ale niestety my nie mogłyśmy z skorzystać, bo wlatywałyśmy "na pieczątce", a wszystkich z naszej kolejki obsługiwały tylko dwie osoby. Na szczęście jak skończyli z "kioskowiczami", to otworzyli cztery kolejne okienka i wtedy poszło szybko. W każdym razie, jak ktoś będzie wlatywał na pieczątce, to niech się przygotuje, że może też trafić na taką kolejkę, ale wiadomo, że to zależy od lotniska.

Chicago przywitało nas uderzającym gorącem i ciężkim, wilgotnym powietrzem, aż ciężko było oddychać, a po chwili też burzą. Stęskniony mąż czekał na lotnisku i po radosnym powitaniu zapakowaliśmy bagaże i ruszyliśmy do naszego tymczasowego domu - czekały nas jeszcze ponad cztery godziny jazdy samochodem. Lało przez cały czas jak jechaliśmy i, co mnie zaskoczyło, to fakt, że pomimo kilkugodzinnej ulewy - powietrze nadal było gorące i ciężkie, zupełnie inaczej niż u w Polsce.

Teraz właśnie jesteśmy na etapie przeprowadzki do „naszego” mieszkania. Na szczęście bardzo szybko, bo zaledwie po kilku dnich od mojego przylotu udało nam się wynająć coś własnego, w dobrej lokalizacji J i tu mała rada dla wszystkich, którzy będą się tu wybierać i wynajmować mieszkania. Wszędzie będą od was chcieli credit score, a wiadomo, że zaraz po przyjeździe go nie macie – tak jak i my. Jak szukaliśmy mieszkania, to zawsze na początku mówiliśmy o tym i oczywiście tłumaczyliśmy dlaczego go nie mamy, żeby nie tracić czyjegoś i naszego czasu. Tylko w jednym miejscu powiedziano nam, że bez tego nic nie da się zrobić, w innych mieliśmy informacje, że w takim razie wezmą podwójny depozyt i będzie ok. Ostatecznie wybraliśmy mieszkanie, w którym jak się okazało w zamian za credit score zostaliśmy poproszeni tylko o dostarczenie referencji (głównie ja, bo przecież nie mam tu jeszcze pracy, ale za to pracuję online dla firmy w Polsce), miałam też dostarczyć wyciąg z polskiego konta z potwierdzeniem dochodów, a mój mąż paychecks stubs daliśmy też sami z siebie referencje od dziewczyny, u której teraz mieszkamy (amerykanka), od mojej przyjaciółki, która od kilku lat ma już obywatelstwo. Dzięki temu obyło się bez podwójnego depozytu J i pochwalę się, że usłyszałam, że moje referencje z pracy są „impressive” :D

Przepraszam, że tak strasznie się rozpisałam, ale może komuś się te informacje przydadzą :)

Temat został przeniesiony do archiwum

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...