Skocz do zawartości

Wiza B2


Rekomendowane odpowiedzi

Napisano

Nie ma sie co nerwowac. Nie Ty pierwszy i zaloze sie nie ostatni zostales zadziwiony nieotrzymaniem naklejki w paszporcie. Jak widac nie wszyscy "gospodarze" kieruja sie staropolska goscinnoscia. Nigdy ani ja ani nikt z kregu moich znajomych nie dostal odmowy wiec nie wiem jak sie to "przezywa".

Okazuje sie ze bywaja ciezkie przypadki... :D

  • Odpowiedzi 104
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź
Napisano

Nergil, a ty dalej o tym ze masz znajomych co ci powiedzieli... Nie tedy droga.

Wiza Schengen. Podałem ja jako przykład i porównanie wobec wiz amerykańskich. Wiem dobrze ze Amerykanów nie obowiązują, ale obowiązują masę innych krajów i ich obywateli i wg mnie jest ja ciężej dostać niz wize amerykańska. Choc w obydwu przypadkach życie podpowiada ze najlepiej przypłynąć do USA i Europy... Pontonem :)

A teraz Wisienka na torcie. Te wujki i ciocie to co widziały w tym USA? Znam takich co przez całe życie nie wyjechali poza dzielnice... I proszę nie mów mi ze ktoś ci powiedział bo każdy imigrant lubi gadać czego to nie wiedział i nie robił nimi ze koniecznie musisz go odwiedzić. W szkole uczyli nas o tzw letter effect immigration. Ci co chodzili do high school lub maja dzieci w nej to wiedza czego uczą w szkole na historii - klasa 7 o ile dobrze pamietam.

I na koniec. Dobrze robisz jadąc najpierw do Kanady. Powiem ci tak. Różnice sa niewielkie. Kanada jest trochę bardziej europejska. Pojedź 2-3 razy np do Ontario, do Quebec a na koniec do british Columbia. Potem wystąp o wize. We wniosku wpiszesz ze byłeś tu i tam i to moze zwiekszyć szanse na zgodę na wjazd do USA. Nawet jak sie konsul zapyta to mu powiesz ze miałeś odmowę ale ze jestes uparty to chciałeś zacząć od Kanady no i teraz czas na południe.

I nie słuchaj opowiadań znajomych wujków cioć. Ludzie lubią koloryzować, zwłaszcza jak wiedza ze nie da sie tego łatwo zweryfikować :)

Napisano

Nie ma sie co nerwowac. Nie Ty pierwszy i zaloze sie nie ostatni zostales zadziwiony nieotrzymaniem naklejki w paszporcie. Jak widac nie wszyscy "gospodarze" kieruja sie staropolska goscinnoscia. Nigdy ani ja ani nikt z kregu moich znajomych nie dostal odmowy wiec nie wiem jak sie to "przezywa".

Okazuje sie ze bywaja ciezkie przypadki... :D

ale ja się niczym nie denerwuję po raz kolejny mówię że opisałem sytuację w ambasadzie i tyle w temacie... Może jeszcze z raz spróbuję aplikować o wizę jeżeli ze skutkiem odmownym to mam to daleko w du... polecę sobie do kanady do australii i luz... Niech wpuszczają muslimów :)

Napisano

Nergil, a ty dalej o tym ze masz znajomych co ci powiedzieli... Nie tedy droga.

Wiza Schengen. Podałem ja jako przykład i porównanie wobec wiz amerykańskich. Wiem dobrze ze Amerykanów nie obowiązują, ale obowiązują masę innych krajów i ich obywateli i wg mnie jest ja ciężej dostać niz wize amerykańska. Choc w obydwu przypadkach życie podpowiada ze najlepiej przypłynąć do USA i Europy... Pontonem :)

A teraz Wisienka na torcie. Te wujki i ciocie to co widziały w tym USA? Znam takich co przez całe życie nie wyjechali poza dzielnice... I proszę nie mów mi ze ktoś ci powiedział bo każdy imigrant lubi gadać czego to nie wiedział i nie robił nimi ze koniecznie musisz go odwiedzić. W szkole uczyli nas o tzw letter effect immigration. Ci co chodzili do high school lub maja dzieci w nej to wiedza czego uczą w szkole na historii - klasa 7 o ile dobrze pamietam.

I na koniec. Dobrze robisz jadąc najpierw do Kanady. Powiem ci tak. Różnice sa niewielkie. Kanada jest trochę bardziej europejska. Pojedź 2-3 razy np do Ontario, do Quebec a na koniec do british Columbia. Potem wystąp o wize. We wniosku wpiszesz ze byłeś tu i tam i to moze zwiekszyć szanse na zgodę na wjazd do USA. Nawet jak sie konsul zapyta to mu powiesz ze miałeś odmowę ale ze jestes uparty to chciałeś zacząć od Kanady no i teraz czas na południe.

I nie słuchaj opowiadań znajomych wujków cioć. Ludzie lubią koloryzować, zwłaszcza jak wiedza ze nie da sie tego łatwo zweryfikować :)

człowieku wujki i ciotki wyjechali do stanów mając po 20 lat a teraz mają ponad 60 więc trochę zwiedzili i widzieli , wujek jeździl tirami po całych stanach więc jak nie wiesz to nie pisz głupich komentarzy... Po drugie mam koleżanki które zwiedziły kalifornię , były w kolorado i tak jasne nawymyślały durnot i nie są żadnymi imigrantkami bo pojechały pozwiedzać a po trzecie kup sobie książkę w empiku Marka Wałkuskiego który jest korespondentem polskiego radia i siedzi tam od 2002 roku pewnie i on ściemę wali i durnoty wypisuje o Amerykanach o Ameryce itd... Nie sądzę.. A co do Kanady to może i tak zrobię Toronto wspaniałe miasto podobne do amerykańskich więc będzie co zwiedzać..

Napisano

a po trzecie kup sobie książkę w empiku Marka Wałkuskiego który jest korespondentem polskiego radia i siedzi tam od 2002 roku pewnie i on ściemę wali i durnoty wypisuje o Amerykanach o Ameryce itd...

Ta ksiazka jest dla Polakow a nie dla kogos kto mieszka w USA. Wyrabianie sobie opinii na podstawie tej ksiazki, to jak nauka jazdy samochodem na podstawie instrukcji jego obslugi.

Wiesz odnosnie tych kolezanek, mieszkalem kiedys kilka miesiecy w WI, teraz od prawie 8 lat mieszkam w VA i nie moge siebie nazwac ekspertem od VA. Zawsze podrozowalem I-95, ale kiedys musialem zjechac i podrozowac bocznymi drogami i to jest zupelnie inny stan. Nigdy tez nie bylem poludniowym-zachodzie stanu, ktory podobno sie bardzo rozni od reszty. Tak wiec, to co sobie Twoje kolezanki tam gadaja moze nijak miec do rzeczywistosci.

Napisano

Ta ksiazka jest dla Polakow a nie dla kogos kto mieszka w USA. Wyrabianie sobie opinii na podstawie tej ksiazki, to jak nauka jazdy samochodem na podstawie instrukcji jego obslugi.

Wiesz odnosnie tych kolezanek, mieszkalem kiedys kilka miesiecy w WI, teraz od prawie 8 lat mieszkam w VA i nie moge siebie nazwac ekspertem od VA. Zawsze podrozowalem I-95, ale kiedys musialem zjechac i podrozowac bocznymi drogami i to jest zupelnie inny stan. Nigdy tez nie bylem poludniowym-zachodzie stanu, ktory podobno sie bardzo rozni od reszty. Tak wiec, to co sobie Twoje kolezanki tam gadaja moze nijak miec do rzeczywistosci.

książkę może przeczytać nawet mieszkaniec Zimbabwe bez znaczenia jest kto czyta, fakt jest faktem nie ma tam wzmianki odnośnie narodowości czytającej tą książkę.. A no widzisz nie byłeś na południowym zachodzie usa... Znowu autor książki pisze o wschodzie USA i nie pamiętam dokładnie czy nie jest to również VA porównuje Polskę a USA w Polsce czasami wejdziesz do sklepu pani warknie cos pod nosem i tyle w Stanach pani jest miła, usmiechnięta, może jest to sztuczne i na pokaz ale na pewno milsze niz babka w polskim sklepie.. I głównie o to mi chodzi koleżanki własnie o tym mi mówiły że w Stanach każdy jest miły, uśmiechnięty, zresztą po co rozpisywać się o tym wszystkim kiedyś może uda mi sie sprawdzić za koleżanki ręczę za książkę nie mogę ale gosć nie pisał by bajek...

Napisano

książkę może przeczytać nawet mieszkaniec Zimbabwe bez znaczenia jest kto czyta, fakt jest faktem nie ma tam wzmianki odnośnie narodowości czytającej tą książkę..

Dla kogos kto mieszka w USA ta ksiazka nie bedzie ciekawa. Dla mnie nie byla, bo przez to co on opisuje stykam sie na codzien. Nawet jej nie skonczylem. Nie napisalem, ze nie bylem na poludniowym zachodzie USA. Nie bylem na poludniowym zachodzie VA, ktore rozni sie od NVA i pewnie SEVA. Jesli opowiadalbym Ci jak jest w USA na podstawie moich doswiadczen z VA, to byloby to tak uzyteczne w wielu innych miejscach, jak opisywanie Francji na podstawie zwiedzania Polski. Na poludniowym zachodzie stanow bylem i dla mnie jest to zawsze wizyta zagraniczna choc to jeden kraj.

w Polsce czasami wejdziesz do sklepu pani warknie cos pod nosem i tyle w Stanach pani jest miła, usmiechnięta, może jest to sztuczne i na pokaz ale na pewno milsze niz babka w polskim sklepie..

Sklep to latwy cel. Zapraszam do DMV.

Napisano

Nergil, dalej swoje, kaer dobrze ci odpisał. Ja dodam ze w latach 90 była taka książka Szczuro-Polacy i na jej podstawie film. Wiesz jakie było obruszenie wsród Polonii w USA "ze to kłamstwo i ze nie prawda"? A ka ci powiem ze prawda, aktualna w większości i dzisiaj. Ale nie ważne.

Co do zwiedzania i jazdy tirem. Pola Kansas sa piękne. Zwłaszcza w lipcu jak zboże jest muskane wiatrem wiejącym aż z Meksyku :) mimo ze widziałem dużo to Ameryka nadal mnie zaskakuje i jest tak jak napisał kaer, tego kraju sie nie da ogarnąć ot tak. To jest kontynent. Turyści jadą zwykle w oklepane miejsca ktore obecnie z Ameryka maja tyle wspólnego ze lezą na tym kontynencie. Większość moich znajomych mowi mi: jade na Florydę. Zgadnij... Miami i Key West pytają sie gdzie ja jadę, to mowię Captiva lub St Pete. Robią oczy o rozmowa sie kończy. To samo ze wschodem. Plaza to koniecznie Myrtle Beach lub Atlantic City a ja mowię Cape Hatteras, i znowu rozmowa sie kończy. Mógłbym tak wymieniać w nieskończoność. Spytaj sie znajomych czy słyszeli o tych miejscach, czy np będąc w Nowym Meksyku pojechali do Pueblo? Czy np wiedza co to Petrified Forrest? To jest Ameryka, ale juz nie z katalogu oklepanych miejsc. Ilu z nich potrafi zjechać ze szlaku i odwiedzić Fort Laramie gdzie samo miejsce jest kawałem historii kraju.

Powodzenia z Kanada. Pamiętaj ze Kanada wprowadziła niedawno amerykański odpowiednik esta. A panowie lub panie na granicy sa bardziej drobiazgowi i wnikliwi niz ci w USA.

Napisano

"The grass is always greener on the other side..." Hmm?

Wiesz, widać gołym okiem jak bardzo rozgoryczony jesteś i wkurzony tym, ze nie dostałeś wizy. Nie ty pierwszy i nie ostatni. Na serio uważasz, ze USA to takie niebo na ziemi, gdzie wszyscy sa wiecznie szczęśliwi i uśmiechnięci? Ze wszystko jest takie piękne i łatwe i generalnie żyje się jak na wiecznych wakacjach? Jeśli tak, to hey, chyba pora dorosnąć. Bo wcale tak nie jest. Jest to miejsce jak każde inne. Nikt tutaj "kulturowo" nie jest wiecznie uśmiechnięty i przyjazny. Ja osobiście gdybym tylko mogla to przeprowadzałabym się z powrotem do Europy.

Napisano

kurde, pora sie zwijac.

mieszkamy tu, ale wiemy mniej niz kolega, bo on ma kolezanke, co ma wujka na tirach, ciotke, co mu powiedzieli, no i przeczytal ksiazke.

a, no i czytanie ze zrozumieniem by sie przydalo, nie wiem skac ci przyszla do glowy jakas zla dzielnica. wyjasniam, moze prostszymy slowamy, ze zanim sprowadzilam sie na midwest, wielokrotnie przebywalam na wschodnim wybrzezu. roznica pomiedzy wschodnim wybrzezem a midwestem jest po prostu potezna. ani na plus, ani na minus.

cos uslyszales, w cos uwierzyles, probujesz szerzyc za wszelka cene teorie wsrod praktykow.

ty raczej tutaj nie musisz przekonywac nikogo, jakie stany sa, bo mamy stany 24/7 pod reka

powodzenia nastepnym razem

Temat został przeniesiony do archiwum

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...