Skocz do zawartości

Wiza B2


Rekomendowane odpowiedzi

Ale my nie wiemy jak wygladała rozmowa. Napisałeś twoja wersje a to niestety wersja konsula jest wiążąca :) a jej sie nie dowiemy.

Jednak, spróbujmy. Napisałeś, ze miałeś mu dużo do powiedzenia. Jak to sie odbyło, nagabywałes? Przerywales mu? Mówiłeś rzeczy o ktore nie pytał? Coś mówiłeś na tzw sile?

Mówisz ze weźmiesz kredyt. A skąd wiesz ze go dostaniesz. Ty z góry zakładasz pewne rzeczy a tak nie można. Moim zdaniem albo ten twój znajomy miał kiepskie papiery a ty możesz mieć np zamaly dochód na ta cała imprezę i to spowodowało ze czerwona lampka sie zapaliła u konsula.

Przez cała rozmowę wypowiedziałem moze 12-15 słów odpowiadając na 5 pytań. Odpowiedzi krótkie, na temat. Zero przerywania, mówienia na sile.

Kalkulacja u doradcy banku zrobiona, wystarczy pozwolenie na budowę i podpis.

Znajomy jest czysty. Jest od niedawna na emeryturze i zaprasza nas na zwiedzanie USA.

Można już zamknąć temat. Ci co chcieli pomoc już pomogli. Gdybanie nie ma sensu. Dzięki. ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 104
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Dowodów nie ma, zresztą tak jak mówiłem, "można wyczytać", czyli dowody anegdotyczne itp. Zresztą po samych relacjach ludzi z konsulatu na forum widać, że często w ogóle nie ma rozmowy - jedno pytanie, odpowiedź negatywna i do widzenia. Moje osobiste zdanie, można się nie zgadzać, można uznać mnie za świra od teorii spiskowych, ale wygląda mi to na to, że dużo zależy od humoru konsula, ale tez po prostu od intuicji - spojrzy na papiery, stwierdzi, że nie ma szans i wtedy rozmowy nie ma - decyzja jest już podjęta. Co w sumie jest dość logiczne, bo ciężko oczekiwać od konsula, żeby w parę minut podjął tego typu decyzję na podstawie rozmowy tylko. Niektóre rozmowy może nie są w pełni wiążace, może czasem konsul daje pole manewru na zasadzie "chyba nie, ale niech mnie przekona", a czasem "raczej tak, ale zobaczymy, czy czegoś źle nie powie". Nie wiadomo. Konsulem nie jestem, więc nie powiem, jeśli zostanę kiedyś, to... pewnie też nie powiem. ;)

A że nie chodzi od widzimisię konsula czasami - bo jak wytłumaczyć fakt, że koleś nie dostaje wizy, zgłasza się 2 tyg później z taka samą sytuacją (bo jakby się w 2 tygodnie miała zmienić?) i dostaje od innego konsula? :)

A teoria o wyrabianiu min. kilku procent powyżej VWP - wcale by mnie nie zdziwiło. Ale jestem cynikiem, ja żadnemu rządowi w nic nie wierzę, takie coś może mieć jak najbardziej miejsce, albo po prostu to może wychodzić - bo 3% to cholernie niski pułap, siłą rzeczy przy ostrożnym podejściu te 5 czy ile tam teraz jest (6? 7?) procent wniosków będzie odrzuconych i tyle.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

ja miałem podobną sytuację pare lat temu staralem się o wizę turystyczną chciałem poleciec do znajomego który ma już obywatelstwo USA i oczywiście odmownie.. Zastanawia mnie jedna rzecz czy pan z Pakistanu z wielką brodą jest bardziej przekonywujący niż ja?? Pytania dotyczyły mojego znajomego nic więcej, a gdzie pracuje a co robi a jak się nazywa jego żona .. Zero pytań odnośnie mojej osoby.. Myślę że panowie konsulowie po prostu przyznają wizę komu chcą i tyle w temacie... Jest to jedyny kraj który robi takie problemy.. Do Australii wiza jest bezpłatna i raczej nie ma problemu z dostaniem tej wizy, Kanada zniosla wizy a USA ciągle problem.. Moja koleżanka ma brata w USA i też za pierwszym razem nie dostała wizy.. A w tej chwili wiza 160 dolków więc około 608zł plus dojazd w dwie strony do ambasady więc koszty wychodzą około 800zł... Bezsens

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

nergil, wiza do Rosji jest teoretycznie łatwiejsza, ale biurokracja jaką musisz przebyć żeby ją dostać jest masakryczna - oficjalne zaproszenie, podbite przez służby Rosji, obowiązek posiadania ubezpieczenia zdrowotnego, obowiązek wypełnienia dokładnie w jakie daty się jedzie do Rosji i max pobyt 30 dni. Ponadto jak już się jest w Rosji to obowiązek meldunku ;) Tak więc nie przesadzamy z tym robieniem problemów, że tylko USA się ostało z czymś takim. ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

. Moja koleżanka ma brata w USA i też za pierwszym razem nie dostała wizy.. A w tej chwili wiza 160 dolków więc około 608zł plus dojazd w dwie strony do ambasady więc koszty wychodzą około 800zł... Bezsens

Nie dostala wlasnie dlatego ze ma brata - to chyba dosc oczywiste. A do US przymusu wyjezdzania o ile dobrze kojarze poki co nie ma... Jest tyle ciekawych krajow do zwiedzania, Syria, Afganistan ze wymienie tylko kilka... Pusto tam ostatnio...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

... Moja koleżanka ma brata w USA i też za pierwszym razem nie dostała wizy.. A w tej chwili wiza 160 dolków więc około 608zł plus dojazd w dwie strony do ambasady więc koszty wychodzą około 800zł... Bezsens

Moja siostra tez ma brata w USA I to takiego, ktory wykorzystal wize turystyczna do niecnych celow, bezczelnie zawierajac zwiazek malzenski bedac na wycieczce. Nigdy nie miala problemow z wiza czy wjazdem do USA. ;):D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Z doświadczenia moich znajomych wynika, ze mówienie w ambasadzie, ze się jedzie do "znajomych", "kuzynów", "rodziny", itp, itd. a nie daj Boze jeszcze na "Zaproszenie", to tylko proszenie się o kłopoty...

I ja to trochę rozumiem. Sam mieszkam za granicą. Jak się pracuje, ma się swoje zycie, jest się zajętym, to rzeczywiście - tak się czeka na przyjazd tych "znajomych", a juz szczególnie dalszej rodziny, ze się w progu codziennie stoi i wygląda czy juz jadą...

Jakas częsc pracowników ambasady jest pewnie tak samo nastawiona jak ja, i taka gościnnosc "wujków" i "ciotek" wzbudza u nich bezwarunkowy odruch "marszczenia brwii"...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Temat został przeniesiony do archiwum

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...