Skocz do zawartości

długi pobyt w jednym miejscu - szansa o wizę?


Rekomendowane odpowiedzi

Napisano

Witam wszystkich! Z góry przepraszam, że temat może niektórych zirytować, ponieważ będzie to kolejny z serii "czy mam szansę na wizęęę". Wiem, że nie jesteście konsulami i nie do was należy decyzja, ale może ci którzy dłużej tu siedzą i są bardziej obeznani w temacie mogliby podzielić się swoją opinią, albo przynajmniej pokrzepić mnie - paranoika. :)

Moja sytuacja jest trochę nietypowa. Mam z moją dziewczyną taki plan, że chcielibyśmy się udać do USA na.. 4 miesiące. Ona będzie się starać o wizą J1 work&travel, a ja o turystuczną. Plan jest taki, że chcemy pojechać do Nowego Jorku. Pomieszkać tam 3 miesiące, a jeden miesiąc przeznaczyć na podróżowanie. Ona tam będzie pracować, a ja zwiedzać i po prostu żyć. Nie mamy nikogo znajomego ani członków rodziny tam. 

Mamy świadomość, że NY jest najdroższym miejscem w Ameryce, ale jest to oczywiście nasze największe marzenie móc pomieszkać tam przez jakiś czas i poznać tzw "stolicę świata".

Moja dziewczyna studiuje i już wstępnie dostała tam pracę, teraz czeka na dalsze kroki z biura, ale o nią bym się nie martwił, bo to raczej formalność.

Ja robię wszystko niezależnie. Mam odłożony budżet (kilkadziesiąt tys zł), mam firmę jednoosobową od 4 lat, jestem grafikiem komputerowym. Jestem też freelancerem, więc mogę sobie zrobić urlop kiedy mi się chce. Zarobki na poziomie programisty, więc koszty tej imprezy najmniej mnie martwią.

Początkowo podchodziłem do kwestii wizy bardzo lajtowo (tylko 10% odmów). Odmowy pewnie dostają ci, którzy mają rodziny nielegalnie, byli karani, albo przeholowali z czasem (zostali na kilka lat). Ale gdy przejrzałem forum, moja pewność momentalnie przerodziła się w lekką paranoję, że kurcze, w niektórych przypadkach, to jest na serio loteria. Czy jest możliwość, że konsul pomysli, że skoro jadę na tak długo w jedno miejsce, to chcę tam pracować na czarno? Oczywiście byłaby to chyba ostatnia rzecz, którą bym miał zamiar robić, skoro mam tutaj bardzo dobrą pracę, no ale z drugiej strony nikt normalny nie bierze 4 miesięcznego urlopu...

Czy były takie przypadki, że ludzie wyjeżdżali na pół roku tylko turystycznie i nie do rodziny? Będę bardzo wdzięczy za wszelkie rady i wskazówki. No i oczywiście jak myślicie, czy jest duża szansa, pół na pół, czy kompletna loteria? :)

PS podanie o wizę już złożyłem, zapłaciłem, najbliższy termin... 21 dni, masakra, ale co zrobić..

Pozdrawiam

Stanisław

Napisano

od ponad 15 lat jest tak ze czym bliżej świat wielkanocnych,pierwszej komunii i wakacji to jest więcej ludzi którzy idą po wizę np marzec,kwiecień,maj.

jak byś dobrze czytal to nie ma juz 10% a jest bliżej 6% odmów i teraz czytać tez nie jest łatwo mając pewne dane nie pełne. No i pamiętaj ze nie będzie 100% pozytywnych rozmów bo sam z jakiś względów odrzucasz ludzi mimo ze są ok.

Konsul myśli jedno a Ty masz mu pokazać co będziesz robić i np zwiedzać cały czas NY będziesz? a może pare mil dalej jest ciekawe wydarzenie które bys chcial zobaczyć a malo kto pisze o tym w przewodniku. Byly przypadki ze ludzie lecieli tak ze ktoś byl work i Travel a inni mieli wizę turystyczną.

Napisano

Dzięki za szybką odpowiedź. Oczywiście mam w planach brać udział w różnych ciekawych wydarzeniach, w NY codziennie tam się coś dzieje i to nie małego. Pytanie też, czy warto zbyt dużo mówić, co się będzie robić? W takim sensie właśnie branie udziału w wydarzeniach, fotografować, pisać, jeździć tu i tam itd.. Czytałem tutaj na forum, że były przypadki gdy ktoś powiedział, że jest fotografem i jedzie tam robić zdjęcia, a ktoś inny potrenować sportowo przy okazji i nie dostali wizy... :/

Ja nikogo nie odrzucam, sam najchętniej bym bym zniósł te wizy, ale napisałem tylko to co wiem ze słyszenia. Własnie dużo mitów krąży odnośnie tych wiz, też faktycznie nie wiedziałem, że już tylko 6% odmawiają, więc jednak jest większa szansa :) 

Napisano

dobrze czytałeś ze ktoś nie dostał wizy np zawody sportowe bo gdy poczytasz zakres wiz nie których to jak coś źle powiesz i jest po wizie. I podobnie z tym fotografowaniem. Nie wiemy jak ktoś mówi,na co kładzie nacisk stąd różnie jest.

 

Napisano

a co do samej mowy to lecisz odpoczywac,zwiedzac i tutaj ludzie mowia np Statua Wolnosci a co z innymi miejscami? Choc pare powiedziec.

Napisano

Ok dzięki, rozumiem, zwrócę na te sprawy uwagę.

A co to znaczy, że mam sprawiać wrażenie, że mam te kilkadziesiąt tys? Mógłbym pokazać konsulowi wyciąg, ale podobno się tego nie robi. Inaczej nie mam jak udowodnić :P Mam nadzieję, że wystarczy, że powiem ile mam i że będzie ok.

Napisano

Żadnych wyciągów. Idziesz i odpowiadasz na pytania. Gdzie, na ile i pewnie po co. Byc moze, ale naprawdę byc moze, padnie pytanie "co ty będziesz robił" jak dziewczyna bedzie pracować. Mówisz co i jak. Jak zadadzą pytanie o pieniądze to odpowiesz. Nic nie pokazujesz, poproszą, to pokażesz. I tyle. Nic więcej nie mozesz zrobić.

 

Napisano
Dnia 01/03/2017 o 12:10, stachv napisał:

(...) Ona tam będzie pracować, a ja zwiedzać i po prostu żyć. (...)

I to jest ta rzecz, która się konsulowi natychmiast rzuci w oczy (uszy), bo jest raczej niezwykła. Co tu konsul moze pomyślec, to to, ze skorzystasz z okazji i będziesz na turystycznej pracowac, gdyz nie będąc studentem na J1 - w przeciwieństwie do dziewczyny - się nie załapujesz.

Zatem trzeba miec nadzieję, ze konsul, zamiast od razu wyrabiac sobie opinię, o Twoją sytuację finansową zapyta. Jak równiez da Ci szansę wytłumaczyc dlaczego, skoro jest ona tak dobra, nie wyjedziecie z dziewczyną na lato razem "zwiedzac i po prostu zyc". Zwłaszcza, ze prace na W&T do najlepszych czy najlzejszych raczej nie nalezą.

I na to radziłbym się przygotowac.

Daj znac jak poszło, bo sytuacja jest ciekawa.

Temat został przeniesiony do archiwum

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...