Skocz do zawartości

Turystyczna czy jest szansa?


Rekomendowane odpowiedzi

Napisano

witam;)

Wiec...

Dluga historia ale w skrocie:

Ja,lat 35 prawie.W 1997 roku(ja 7 klasa podstawowki brat 5 lat mlodszy) staralismy sie o wize B2 do USA na zaproszenie od ciotki.Mamy tam pol rodziny.Wszyscy z amerykanskim obywatelstwem,poustawiani,lekarze.Pradziadek urodzony w USA,babcia praktycznie mieszkajaca tam cale zycie.Jednak nie dostalismy(powod?mama wspomniala o raku,wiec konsul stwierdzil ze chce sie nas pozbyc pewnie).Lata pozniej okolo 2002 roku-ja po slubie,z dzieckiem wiec nie mialam powodu jechac.Brat na kolejne  zaproszenie od innej ciotki..dostal wize.To byko rok po 9/11.Byl 2 msc.Wrocil na czas.Teraz ja..lat 34,prawie 35..7 lat po rozwodzie,14 lat pracujaca jako fotograf/grafik/laborant.Syn lat 16,ktory stwierdzil ze chce pomieszkac z ojcem.Ja z racji wyjazdu 800 km dalej od domu rodzinnego wynajmuje mieszkanie 1300/msc plus rachunki wiec msc place 1950,-.Sama.

Ale do rzeczy.

1.5 roku temu chcac nauczyc sie jezyka poznalam Amerykanina..los chcial,ze "jestesmy razem".Byl tutaj w PL.Jednak chcialabym odwiedzic go choc na tydzien tam.Nie rzucam sie na slub..chce zeby to bylo naturalna kolej rzeczy a nie,ze musimy bo malzenstwo to jedyna opcja do bycia razem.Zreszt mimo uczuc,ja chce zeby to bylo cos wow!nie 90 dni na slub(K-1)Teraz moje pytanie:

Za okolo msc bede sie starac..i...

Jesli napisze ze jade do chlopaka-wiem,ze nie dostane!

Jak napisze ze jade do kolegi-pewnie tez nie ja rozwodka on rozwodnik.Cos na rzeczy pewnie..

Co zrobic..jak to pokierowac zeby wyszlo?zeby moc tam pojechac..jak sie zachowac i co miec ze soba w ambasadzie?a moze inna wiza?co radzicie?

Nie posiadam konta w banku.Nigdy nie bylo mi potrzebne.Czy to ma wplyw?

Czy jesli we wniosku podam dane jednej z ciotek np z AZ ze jade do niej pozwiedzac,dostane wize, a pare msc pozniej polece do Nowego Orleanu zobaczyc Mardi Gras i byc z moim pieknym:D,to czy na lotnisku w LA nie bede miec problemow,ze mialam byc w Phoenix a jestem w New Orleans?

P.S. czy znacie dobra firme ktora pomaga uzyskac wize?i czy placenie za porade ma jakikolwiek sens?

Serdecznie Was pozdrawiam.Dajcie troche swoich doswiadczen...i czy serio serio serio w gre wchodzi tylko K-1?

Piekne jest to,ze z "mojej reki" moi wszyscy klienci dostaja wizy..jestem przeszczesliwa!!odsetek wynosi 99%a ja?nie chce zawalic..chyba za bardzo sie stresuje...ale...moje marzenie zdaje sie spelniac..2 minuty z konsulem moze to zmienic...

Magda.

 

 

  • Odpowiedzi 31
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź
Napisano

Nie ma żadnych agencji które zagwarantują ci wizę. 

Skoro już teraz prawie wprost mówisz nam że chcesz tam emigrować (te wszystkie wspomnienia o k1) to aplikujcie o K1 i nie kombinujecie z wiza turystyczną. Nie ma żadnej wizy w stylu "chce sobie pojechać i może brać slub". K1 jest jaka jest nie bez przyczyny. 

Może dostaniesz a może nic. Już kręcenie we wniosku że niby jedziesz do cioci a tak naprawdę jedziesz do faceta jest trochę jak na 35latke nie poważne. ;)

 

Edit. Popatrz no, ja napisałam że jadę do chłopaka w swoim wniosku i jakoś wizę dostałam. Tylko że ja nie kombinowalam... 

Napisano

Pisalabym prawdę. Dlaczego?

Opcje masz takie:

1. Mówisz ze jedziesz do ciotki, w jakis sposób wychodzi twoje kłamstwo, dostajesz bana, prawdopodobnie dożywotniego na wjazd do USA.

2. Mówisz prawdę. I tu dwie opcje:

2A: dostajesz wize turystyczna, jedziesz w odwiedziny, wracasz na czas (tak jak podałaś we wniosku). Everybody happy.

2B: nie dostajesz wizy turystycznej. Narzeczony nadal moze odwiedzać cie w Polsce, nadal sie poznajecie i po czasie nadal możecie wnioskować o K1.

3. Nie składasz o turystyczna tylko od razu o K1. No ale tu trzeba juz zdecydowania i bycia pewnym bycia razem. 

 

Choice is yours. Ja bym brała opcje 2. Nic nie tracisz oprocz kasy na wniosek, a inaczej sie nie przekonasz czy dostaniesz wize.

Napisano
28 minut temu, Roelka napisał:

Nie ma żadnych agencji które zagwarantują ci wizę. 

Skoro już teraz prawie wprost mówisz nam że chcesz tam emigrować (te wszystkie wspomnienia o k1) to aplikujcie o K1 i nie kombinujecie z wiza turystyczną. Nie ma żadnej wizy w stylu "chce sobie pojechać i może brać slub". K1 jest jaka jest nie bez przyczyny. 

Może dostaniesz a może nic. Już kręcenie we wniosku że niby jedziesz do cioci a tak naprawdę jedziesz do faceta jest trochę jak na 35latke nie poważne. ;)

 

Edit. Popatrz no, ja napisałam że jadę do chłopaka w swoim wniosku i jakoś wizę dostałam. Tylko że ja nie kombinowalam... 

Kochana jestes.I podnioslas na duchu:)

Ja po prostu sie obawiam,ze jak nie dostane a powiem ze so chlopaka jade to...zostanie przy kolejnym razie w papierach.Oczywiscie,ze myslimy o slubie ale jeszcze nie teraz.Ja sie nie spiesze bo po co?chce po prostu pojechac..poznac rodzine..zobaczyc aligatory:D..nie nie kombinuje.Po prostu obawa przed nie tyle co odmowa a nasmeceniem sobie tym w papierach:)

 

Napisano
12 minut temu, Patipitts napisał:

Pisalabym prawdę. Dlaczego?

Opcje masz takie:

1. Mówisz ze jedziesz do ciotki, w jakis sposób wychodzi twoje kłamstwo, dostajesz bana, prawdopodobnie dożywotniego na wjazd do USA.

2. Mówisz prawdę. I tu dwie opcje:

2A: dostajesz wize turystyczna, jedziesz w odwiedziny, wracasz na czas (tak jak podałaś we wniosku). Everybody happy.

2B: nie dostajesz wizy turystycznej. Narzeczony nadal moze odwiedzać cie w Polsce, nadal sie poznajecie i po czasie nadal możecie wnioskować o K1.

3. Nie składasz o turystyczna tylko od razu o K1. No ale tu trzeba juz zdecydowania i bycia pewnym bycia razem. 

 

Choice is yours. Ja bym brała opcje 2. Nic nie tracisz oprocz kasy na wniosek, a inaczej sie nie przekonasz czy dostaniesz wize.

I tak jak kolezanka powyzej...kochane jestescie:)

Po pierwsze...ja nie umiem klamac.Nie umiem!!.Po prostu wyszloby to pewnie bo po mnie widac..moze napisac ze to "friend"... bo jest nim przedewszystkim a przemilczec (boy)...friend.

To ta obawa przed ich systemem..

 

Napisano
1 minutę temu, Roelka napisał:

Odmowa wizy turystycznej nie ma zadnego wplywu na wizy emigracyjne.

Jestem w szoku,ze napisalas o chlopaku i....przeszlo...serio.

Mozliwe ze przejawialas silne wiezi z krajem.

Czy w tym momencie praca..syn..alimenty..rodzina..to sile wiezi?ummmm....

Poradz.

Napisano
22 minuty temu, Maggie2016 napisał:

I tak jak kolezanka powyzej...kochane jestescie:)

Po pierwsze...ja nie umiem klamac.Nie umiem!!.Po prostu wyszloby to pewnie bo po mnie widac..moze napisac ze to "friend"... bo jest nim przedewszystkim a przemilczec (boy)...friend.

To ta obawa przed ich systemem..

 

Sama mówisz ze kłamać nie umiesz, wiec ja bym mówiła prawdę. Boyfriend i juz, troche słabiej wyglada w oczach konsula moim zdaniem jak kobita leci do kolegi mam drugi koniec swiata w odwiedziny niz do faceta swojego. Tu juz sie mu może lampka zapalić, zacznie wypytywać czy aby na pewno kolega a ty sie zaczniesz stresować bo nie umiesz kłamać. I sie zamotasz i po wizie. Pisz prawdę, nie robisz nic złego przeciez. Masa osób jeździ do swoich sympatii. Powiedz ze chcesz poznać jego rodzine zanim przejdziecie na dalszy etap znajomosci, ze on juz u ciebie był i twoja kolej. Związki z krajem uważam ze masz silne. Nic nie bój i składaj wniosek. Konsul tez z doświadczenia wiem ze patrzy czy komuś zalezy na wizie czy nie, w sensie czy świat mu sie po odmowie zawali czy nie. Jak bedziesz wyglądać jakby od tego zależało twoje zycie to tez wyglada zle. Idź na luzie i z uśmiechem i powiedz po prostu prawdę, najwyżej dostaniesz odmowę i to on bedzie musiał przylecieć.

Napisano

Moje wiezi z krajem wcale nie byly takie silne.

Po prostu bylam szczera zarowno we wniosku jak i na rozmowie.

Powiedzialam konsulowi ze planujemy pozniej wypelnic K1, ale najpierw jedziemy razem na wakacje. I tyle.

Napisano
Godzinę temu, Maggie2016 napisał:

Ja z racji wyjazdu 800 km dalej od domu rodzinnego wynajmuje mieszkanie 1300/msc plus rachunki wiec msc place 1950,-.Sama.

spoko

 

Ale do rzeczy.

1.5 roku temu chcac nauczyc sie jezyka poznalam Amerykanina..los chcial,ze "jestesmy razem".Byl tutaj w PL.Jednak chcialabym odwiedzic go choc na tydzien tam.Nie rzucam sie na slub..chce zeby to bylo naturalna kolej rzeczy a nie,ze musimy bo malzenstwo to jedyna opcja do bycia razem.Zreszt mimo uczuc,ja chce zeby to bylo cos wow!nie 90 dni na slub(K-1)Teraz moje pytanie:

Za okolo msc bede sie starac..i...

Jesli napisze ze jade do chlopaka-wiem,ze nie dostane!

Jak napisze ze jade do kolegi-pewnie tez nie ja rozwodka on rozwodnik.Cos na rzeczy pewnie..

Co zrobic..jak to pokierowac zeby wyszlo?zeby moc tam pojechac..jak sie zachowac i co miec ze soba w ambasadzie?a moze inna wiza?co radzicie?

Albo byc szczera az do bolu, albo ogarnac sobie konkretny plan wycieczki, bo przeciez starasz sie o promese turystyczna. Konsul moze sie zapytac: co chcesz zoabczyc, co Cie interesuje. Jakie miasta, jakie zabytki. Gdzie bylas wczesniej itp

 

Nie posiadam konta w banku.Nigdy nie bylo mi potrzebne.Czy to ma wplyw?

Nie

 

Czy jesli we wniosku podam dane jednej z ciotek np z AZ ze jade do niej pozwiedzac,dostane wize, a pare msc pozniej polece do Nowego Orleanu zobaczyc Mardi Gras i byc z moim pieknym:D,to czy na lotnisku w LA nie bede miec problemow,ze mialam byc w Phoenix a jestem w New Orleans?

Plany zawsze moga ulec zmianie

 

P.S. czy znacie dobra firme ktora pomaga uzyskac wize?i czy placenie za porade ma jakikolwiek sens?

Wpisz w googlach. Jest tego pelno.

 

Serdecznie Was pozdrawiam.Dajcie troche swoich doswiadczen...i czy serio serio serio w gre wchodzi tylko K-1?

Jest to najbardziej uczciwa droga 

 

 

 

 

 

 

Temat został przeniesiony do archiwum

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...