Skocz do zawartości

Odmowa wizy turystycznej - nie wiem gdzie szukać pomocy


Rekomendowane odpowiedzi

Napisano

Witam wszystkich.

Dokładnie rok temu ubiegałam się o wizę do Stanów w celu turystycznym. Miałam wyjechać wraz z dwoma innymi (bliskimi) osobami, które nie są ze mną spokrewnione, ale w zamian za przygotowanie całego wyjazdu postanowiły, że zasponsorują mój pobyt, nie będę się już wdawać w szczegóły. Te dwie osoby trafiły do jednego okienka, ja do drugiego. One wizę dostały, zaś ja - nie. Rozmowa z konsulem była najbardziej upokarzającą sytuacją w moim życiu. Zachowywałam się normalnie, odpowiadałam tylko na zadane pytania, nie ględziłam bez sensu. Oczywiście żadnego wyjaśnienia, tylko do ręki informacja o 214b i do widzenia. Poczułam się, jakbym była jakimś złodziejem, oszukańcem.

Zwiedzanie Stanów to jedno z moich największych życiowych marzeń i od tamtego czasu jestem potwornie przybita. Nie chcę tam mieszkać, w ogóle nie chcę mieszkać za granicą, ale kogo to obchodzi. Nigdy nie byłam notowana, zaś o wizę starałam się pierwszy raz w życiu. Zdaję sobie sprawę, że być może taka okazja już nigdy mi się nie przytrafi. Płakać mi się chce, gdy osoby, z którymi miałam jechać w rozmowie ze mną wspominają o Stanach, o tym co będziemy zwiedzać jak już tam pojedziemy (oczywiście czekają na mnie, co dodatkowo mnie dobija).

Ani teraz, ani rok temu nie miałam dzieci, męża, swojego mieszkania. Wówczas mieszkałam z rodzicami, potem sytuacja się zmieniła i mieszkam obecnie z partnerem w jego domu rodzinnym, ale nie jestem tam zameldowana, więc nie ma żadnego potwierdzenia. On o ślubie nie chce słyszeć (a to by pomogło), natomiast np. do dzieci mnie w ogóle nie ciągnie mimo 27 lat na karku. 
Co ja mam zrobić? Mam kupić mieszkanie na kredyt na 30 lat, by udowodnić swoje silne więzi z krajem? Zatrudnić się w urzędzie? Zostać policjantką?
Może i brzmię jak zdesperowana, ale taka właśnie jestem. Od dziecka marzyłam o podróży do USA, chcę się na własne oczy przekonać, czy rzeczywiście jest tam tak pięknie.

I dochodzi druga kwestia. Kiedyś w końcu (chyba raczej..) trafimy do programu Visa Waiver. I co jeśli będę miała wtedy np. 40 lat i wypełnię formularz eta, ale przez negatywną odpowiedź na pytanie "Czy odmówiono ci kiedyś wizy" nie dostanę pozwolenia na wjazd? Czy istnieje taka możliwość? 

Jakkolwiek dziecinnie to nie zabrzmi - jest mi smutno, że świat ma swoje granice, bo przecież Ziemia jest dla wszystkich. Wiele pięknych miejsc na świecie już odwiedziłam, a te Stany tak się za mną ciągną i ciągną...

Pozdrawiam i dziękuję za wytrwałość, kto wytrwał do końca ;)

  • Odpowiedzi 21
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź
Napisano

Jeśli zmieniła się Twoja sytuacja życiowa, to jak najbardziej o wizę możesz się starać. Nie wiem, czy zameldowanie ma jakiekolwiek znaczenie. Ja byłam zameldowana u rodziców, nie miałam swojego mieszkania, męża, dzieci i wizę dostałam. Problem może leżeć w tym, że ktoś inny sponsoruje Ci wyjazd (czyli - wg konsula - Ciebie na niego nie stać). Jeśli tym razem jest inaczej, bo masz pracę i stać Cię, to staraj się o wizę.

Jeśli wejdziemy kiedyś do VWP, to Ciebie on i tak nie będzie dotyczył, bo odmowa wizy dyskwalifikuje do uczestniczenia w VWP, czyli będziesz musiała po prostu normalnie starać się o wizę.

Wypełnij wniosek i idź do konsulatu. Jeśli nie pójdziesz, to nie przekonasz się, czy tym razem będzie inaczej :)

Napisano

 

Nawet mając kredy czy mieszkanie, męża, dzieci to ludzie wychodzą bez wizy. Każdy Konsul widzi inaczej sprawy. Dla jednego to będzie w sam raz dla innego za mało 

 

Napisano
24 minutes ago, effy said:

I dochodzi druga kwestia. Kiedyś w końcu (chyba raczej..) trafimy do programu Visa Waiver. I co jeśli będę miała wtedy np. 40 lat i wypełnię formularz eta, ale przez negatywną odpowiedź na pytanie "Czy odmówiono ci kiedyś wizy" nie dostanę pozwolenia na wjazd? Czy istnieje taka możliwość?

Pytanie o którym wspominasz jest to jedno z "eligibility questions". I musisz zgodnie z prawdą na nie odpowiedzieć "TAK". Co spowoduje prawdpodobnie odrzucenie twojej petycji o ESTA. Czyli jeśli kiedykolwiek będziesz chciała odwiedzić USA to jedyną możliwością będzie uzyskanie wizy turystycznej (tak jakby Polska nie była w programie bezwizowym). Wielu w Polsce sobie tego nie uświadamia - jeśli kiedykolwiek odmówiono ci wizy / odmówiono wjazdu to prawdopodobnie wniosek o ESTA zostanie odrzucony. Jest jednak nie wskazane kłamać w tym pytaniu. Odpowiedź "NIE" prawdpodobnie zostanie wychwycona prędzej czy później (po coś te odciski palców biorą), a wówczas kłopoty mogą być znacznie większe (prawdopodobnie skończy się na dożywotnim zakazie wjazdu do Stanów Zjednoczonych).

Stając do okienka po wizę jesteś dla konsula potencjalnym nielegalnym imigrantem. Musisz go przekonać, że nim nie jesteś. Masz rację, że czasami jest to trudne i wpada się w stereotypy. Ale z punktu widzenia konsula: jesteś samotna, mieszkasz z rodzicami, nie masz czegoś co Ciebie "trzyma" w Polsce (dzieci, dobra praca, kredyt hipoteczny). Poza tym finansowo możesz być w potrzebie dorobienia (bo wycieczkę mają ci zasponsorować znajomi) w USA. Zapewne w oczach konsulach pasowałaś do stereotypu potencjalnego nielegalnego imigranta. Nie ma chyba dobrej recepty na to co masz zrobić aby przekonać konsula. On zapewne będzie sprawdzał co się u Ciebie zmieniło w ostatnim roku co spowoduje, że inaczej na twoją aplikację spojrzy. Ale nie jest tak, że masz jakiś zakaz. Są przykłady tutaj na forum ludzi, którzy po decyzji odmownej przygotowali się do następnej wizyty, czasami pozmieniali w swoim życiu pewne aspekty i tę wizę otrzymali. Aczkolwiek mówiąc też bardzo szczerze jeśli nie specjalnie się w twoim życiu zmieniło to szanse na tę wizę statystycznie są mniejsze przy każdym podejściu.

Napisano

Niestety do VWP  nie bedziesz sie kwalifikowac.

Teraz jedynie co mozesz zrobic to isc do Ambasady i probowac jeszcze raz. Powodzenia!

Napisano
3 godziny temu, mcpear napisał:

Aczkolwiek mówiąc też bardzo szczerze jeśli nie specjalnie się w twoim życiu zmieniło to szanse na tę wizę statystycznie są mniejsze przy każdym podejściu.

Lepiej sam bym tego nie ujął :) (tak, wiem, ja bym napisał po prostu - nie idź, ponieważ i tak nie dostaniesz tej wizy, ale mcpear ujął to w znacznie bardziej akceptowalną treść).

Napisano

Zmieniło się to, że od listopada ubiegłego roku mam umowę o pracę (wcześniej miałam zlecenie) i cały czas pracuję w tej samej firmie od 2015r. 

Zmieniło się też - jak wyżej napisałam - moje miejsce zamieszkania. Od listopada nie mieszkam już z rodzicami, tylko z partnerem. 

Wiecie co... Mimo wszystko, złożę podanie kolejny raz. Tym razem z pomocą biura pośrednictwa wizowego. Jak dostanę wizę - to dobrze. Jak nie dostanę - trudno, więcej próbować nie będę, oleję USA raz na zawsze. 

Dam znać co się stało ;)

Napisano
38 minut temu, effy napisał:

Zmieniło się to, że od listopada ubiegłego roku mam umowę o pracę (wcześniej miałam zlecenie) i cały czas pracuję w tej samej firmie od 2015r. 

Zmieniło się też - jak wyżej napisałam - moje miejsce zamieszkania. Od listopada nie mieszkam już z rodzicami, tylko z partnerem. 

Wiecie co... Mimo wszystko, złożę podanie kolejny raz. Tym razem z pomocą biura pośrednictwa wizowego. Jak dostanę wizę - to dobrze. Jak nie dostanę - trudno, więcej próbować nie będę, oleję USA raz na zawsze. 

Dam znać co się stało ;)

Poczekaj do października jeśli się Tobie nie spieszy ;) i tak jak @mcpear już wspomniał, nie wydawaj pieniędzy na wypełnianie wniosku wizowego przez jakieś biura, nie ma to żadnego znaczenia przy jego rozpatrywaniu przez konsulat - pytania we wniosku są proste, kobiety wypełniają mniej pozycji niż mężczyźni. 

Temat został przeniesiony do archiwum

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...