Skocz do zawartości

Brak doświadczenia w rozmowie z konsulem


Rekomendowane odpowiedzi

Napisano
23 godziny temu, LOL napisał:

Gdyby te czynniki pomogły. Jesteś odpowiedzialny za siebie, za rozmowę i zachowanie - dostajesz wizę. Nie jesteś odpowiedzialny nie dostajesz wizy. Ja należę do osób odpowiedzialnych i co z tego.

Trzeba było być nieodpodwiedzialną. Poza tym gdybym był konsulem i miał oceniać na podstawie Twoich wypowiedzi na forum, to nie dałbym Ci nawet wizy do Sosnowca. Nie wiem jak to odbierają inni forumowicze, ale jak dla mnie podchodzisz do tematu promesy zbyt rozszczeniowo.

  • Odpowiedzi 44
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź
Napisano
5 godzin temu, quarterback87 napisał:

Trzeba było być nieodpodwiedzialną. Poza tym gdybym był konsulem i miał oceniać na podstawie Twoich wypowiedzi na forum, to nie dałbym Ci nawet wizy do Sosnowca. Nie wiem jak to odbierają inni forumowicze, ale jak dla mnie podchodzisz do tematu promesy zbyt rozszczeniowo.

Ciesze się, że mnie nie znasz, bo oceniłeś mnie po wypowiedziach na forum. Nie widzisz jakie mam reakcje! Nie podchodzę roszczeniowo do rozmowy z konsulem, ponieważ tym razem ja wypadłam tragicznie i wiem, że zawiniłam wieloma błędami. Jak w tytule w temacie pisałam o braku doświadczenia. Wystarczyło mi jedno takie spotkanie a inaczej patrze na wiele szczegółów. Ja się mocno zdenerwowałam po słowach margherita_s, dla której ocenianie konsula nie jest dziwne. A dla mnie jest, bo czasem niektórzy starający się o promesę wizową mają bardzo pod górę choć są bardzo uczciwi. Czasem człowieka stres pokona i na rozmowie od razu wypada źle. Wiele i wiele czynników może sprzyjać na niekorzyść przy ocenie konsula, choć człowiek stara się jak może by dostać promesę i on nie ponosi żadnej winny za rozmowę. Najlepiej jak to napisali w wcześniejszych postach, po prostu życie. Czasem jest sprawiedliwe a czasem nie. Tu przy staraniu się o promesę wizową jest tak samo. Dlatego się dziwie, bo pragnęłabym by to się działo w sposób sprawiedliwy. Jestem człowiekiem, który marzy i który też chce polecieć do USA. Poniosłam porażkę to i też się trochę złoszczę między innymi na siebie, że popełniłam wiele błędów i trochę na oceny konsulów, które jak dla mnie są do przejścia bardzo trudne, bo nie wiesz czy będziesz miała szczęście do oceny sprawiedliwej czy nie.

Dziękuje za ocenę i że zabronił byś mi pojechać do Sosnowca. :(

 

Napisano

Każdy człowiek jest inny. Ja jestem osobą emocjonalną i dość mocno reaguje, dlatego quarterback87-u pewnie tak mnie oceniłeś. Co prawda wiem, gdzie mogę wybuchnąć emocjami a gdzie nie. Oczywiście na rozmowie z konsulem, należy emocje schować. Hihi dlatego teraz po rozmowie wszystko wychodzi. ;)

Napisano
3 godziny temu, LOL napisał:

Ciesze się, że mnie nie znasz, bo oceniłeś mnie po wypowiedziach na forum. Nie widzisz jakie mam reakcje! Nie podchodzę roszczeniowo do rozmowy z konsulem, ponieważ tym razem ja wypadłam tragicznie i wiem, że zawiniłam wieloma błędami. Jak w tytule w temacie pisałam o braku doświadczenia. Wystarczyło mi jedno takie spotkanie a inaczej patrze na wiele szczegółów. Ja się mocno zdenerwowałam po słowach margherita_s, dla której ocenianie konsula nie jest dziwne. A dla mnie jest, bo czasem niektórzy starający się o promesę wizową mają bardzo pod górę choć są bardzo uczciwi. Czasem człowieka stres pokona i na rozmowie od razu wypada źle. Wiele i wiele czynników może sprzyjać na niekorzyść przy ocenie konsula, choć człowiek stara się jak może by dostać promesę i on nie ponosi żadnej winny za rozmowę. Najlepiej jak to napisali w wcześniejszych postach, po prostu życie. Czasem jest sprawiedliwe a czasem nie. Tu przy staraniu się o promesę wizową jest tak samo. Dlatego się dziwie, bo pragnęłabym by to się działo w sposób sprawiedliwy. Jestem człowiekiem, który marzy i który też chce polecieć do USA. Poniosłam porażkę to i też się trochę złoszczę między innymi na siebie, że popełniłam wiele błędów i trochę na oceny konsulów, które jak dla mnie są do przejścia bardzo trudne, bo nie wiesz czy będziesz miała szczęście do oceny sprawiedliwej czy nie.

Dziękuje za ocenę i że zabronił byś mi pojechać do Sosnowca. :(

 

Bez urazy, ale dla mnie ta cala sytuacja staje sie zabawna. Serio dziwisz sie, ze konsul ocenia? Po to tam wlasnie jest! Zeby OCENIC, czy wiza Ci sie nalezy. A Ty masz 3 minuty na to, zeby dobrze wypasc w jego oczach. Widocznie nie wypadlas wiarygodnie, dlatego nie dostalas wizy. Nie rozumiem, czemu tak sie temu wszystkiemu dziwisz. Jesli uwazasz, ze to niesprawiedliwe, to nie aplikuj o wize kolejny raz, bo znowu bedziesz oceniana, a to przeciez takie uwlaczajace i niesprawiedliwe. 

Edit: Z dwojga zlego moze i dobrze, ze tej wizy nie dostalas, bo jeszcze celnik na granicy by Cie OCENIL i nie wpuscil dalej, pare tysiecy w bloto.

Napisano

LOL masz jednak ten plus że inny Konsul wyda Ci wizę jak znowu do tego podejdziesz jak kto w życiu bywa. 

Co innego gdy masz jedna osobę która mówi ciągle NIE. Tutaj i za parę lat masz tak samo. 

Napisano

Droga LOL,

czytam ten wątek i mimo aż 4 stron nadal widzę ze nic nie przekona ciebie ani nie wytłumaczy ci czemu wizy nie dostałaś, lub dobrego czemu czasami mimo naprawdę szczerych chęci zdarzają sie odmowy. Tak jak poprzednicy, potwierdzam ze podczas rozmowy masz 3 minuty i naprawdę cieżko jest cos zepsuć podczas tych 3 minut. Jednak, nadal odmowy sie zdarzają. A wiec, aby wyjaśnić ci bardziej szczegółowo, wręcz brutalnie w czym tkwi problem musze cie odesłać do pewnego filmu (nakręconego na podstawie książki „Szczuropolacy”). Film nosi tytuł: „Szczesliwego Nowego Jorku”. Mimo ze stary to nadal dosyc aktualny. Ale nie o cały film chodzi. Wpisz sobie proszę w YouTube następujący tekst:

Szczesliwego Nowego Jorku - Polacy nie maja twarzy maja mordy

Bedzie to filmik trwający 3 minuty i 40 sekund. Podczas tych 3 minut i 40 sekund, postać grana przez Bogusława Linde bardzo pięknie i zwięzle zarazem tłumaczy czemu Polacy „tak cierpią”. Obejrzyj, zastanów sie i byc moze wyciągnij wnioski.

pozdrawim i sukcesu życzę.

Napisano

Droga LOL, ludzie z doświadczeniem w rozmowach z konsulem to tacy, którzy raczej wklejki nie uświadczą. To nie jest składanie wniosku w urzędzie o jakieś zaświadczenie, raczej poważna rozmowa o pracę. A zdarza się, że ktoś ma kwalifikacje i doświadczenie a i tak go nie zatrudnią. I wtedy co? Zmień podejście, to może konsul zmieni zdanie. Mimo wszystko powodzenia.

Napisano

Po oglądnięciu sceny młodego Pana Bogusława L. ;) i analizie muszę się z kolegą ( lub koleżanką - ciężko stwierdzić po nicku) Lx13 zgodzić. To w dużej części prawda co w tej scenie Pan Lida powiedział - jakbyśmy mieli spatrzenie genetyczne. Bo to fakt, że statystyczny rodak jest "nieszczęśliwy", smutny i zawsze znajdzie sobie powód do ponarzekania. W sumie na miejscu konsula tez bałbym się wpuścić smutasa do mojego kraju bo nieszczęśliwych nikt nie chce. No bo po co ? Frustraci są niebezpieczni... To uśmiech przyciąga ludzi, to do ludzi szczęśliwych inni lgną. Człowiek uśmiechnięty to taki któremu w życiu "wychodzi". A smutny ?? Smutny to pewnie chce jechać w poszukiwaniu szczęścia. Szczęścia czyli np. mamony... Będzie się na rozmowie o wizę jąkał, gubił w "zeznaniach", uciekał oczami w każdą stronę byle by nie patrzeć prosto człowiekowi z za szybki w twarz, powyciąga stosy dokumentów na dowód że mówi prawdę, itd... Bo jak czytam te wszystkie posty to co raz bardziej łapie mnie przekonanie że Wizę dostają ludzie którzy są NAPRAWDĘ szczerzy podczas rozmowy albo są dobrymi aktorami - mają "twarz"...

Pierwszy raz jak jechałem prawie 10 lat temu do Grecji, służba graniczna na wjeździe z Węgier do Serbii powodowała że mnie za kierownica prawie paraliżowało. Wystrachany, z grobową miną układałem sobie czekając w kolejce do kontroli co będę mówił. Zawsze dziwnie na mnie patrzyli jak bym miał coś do ukrycia, zdarzało się oglądanie powierzchowne lub dogłębne tego co wwożę z EU... Ale tak było za pierwszym, może góra za drugim razem. Teraz, jak jadę odwiedzać przyjaciół nad morze jońskie to pełen luz, żartują z urzędnikami przy kontroli :) Ostatnio co prawda nie w Serbii a Macedonii na granicy usłyszałem słowa współczucia po tym co pokazała nasza reprezentacja na mistrzostwach ;) Przejeżdżam przez punkt graniczny momentalnie... NoStress :) I wydaje mi się ze chyba tak samo najlepiej iść na rozmowę o wizę. Z dusza na ramieniu... jak by się szło na pocztę odebrać polecony ;)

Napisano
9 godzin temu, Lx13 napisał:

Droga LOL,

czytam ten wątek i mimo aż 4 stron nadal widzę ze nic nie przekona ciebie ani nie wytłumaczy ci czemu wizy nie dostałaś, lub dobrego czemu czasami mimo naprawdę szczerych chęci zdarzają sie odmowy. Tak jak poprzednicy, potwierdzam ze podczas rozmowy masz 3 minuty i naprawdę cieżko jest cos zepsuć podczas tych 3 minut. Jednak, nadal odmowy sie zdarzają. A wiec, aby wyjaśnić ci bardziej szczegółowo, wręcz brutalnie w czym tkwi problem musze cie odesłać do pewnego filmu (nakręconego na podstawie książki „Szczuropolacy”). Film nosi tytuł: „Szczesliwego Nowego Jorku”. Mimo ze stary to nadal dosyc aktualny. Ale nie o cały film chodzi. Wpisz sobie proszę w YouTube następujący tekst:

Szczesliwego Nowego Jorku - Polacy nie maja twarzy maja mordy

Bedzie to filmik trwający 3 minuty i 40 sekund. Podczas tych 3 minut i 40 sekund, postać grana przez Bogusława Linde bardzo pięknie i zwięzle zarazem tłumaczy czemu Polacy „tak cierpią”. Obejrzyj, zastanów sie i byc moze wyciągnij wnioski.

pozdrawim i sukcesu życzę.

Nie podoba mi się ten filmik! Krytyka Polaków, a amerykanie są cudowni. Rasistowskie podejście.

Napisano
20 godzin temu, margherita_s napisał:

Bez urazy, ale dla mnie ta cala sytuacja staje sie zabawna. Serio dziwisz sie, ze konsul ocenia? Po to tam wlasnie jest! Zeby OCENIC, czy wiza Ci sie nalezy. A Ty masz 3 minuty na to, zeby dobrze wypasc w jego oczach. Widocznie nie wypadlas wiarygodnie, dlatego nie dostalas wizy. Nie rozumiem, czemu tak sie temu wszystkiemu dziwisz. Jesli uwazasz, ze to niesprawiedliwe, to nie aplikuj o wize kolejny raz, bo znowu bedziesz oceniana, a to przeciez takie uwlaczajace i niesprawiedliwe. 

Edit: Z dwojga zlego moze i dobrze, ze tej wizy nie dostalas, bo jeszcze celnik na granicy by Cie OCENIL i nie wpuscil dalej, pare tysiecy w bloto.

Każdy ma swoje zdanie. Ty się nie dziwisz jak ocenia konsul a ja się dziwie. Szanuje twoje zdanie. Miałam prawo się zezłościć i zareagować tak jak zareagowałam, ale teraz już nic nie mam do twojego zdania. Dla mnie słowo "dziwie się" było nawiązanie do trudu podczas rozmowy. Wasze porównania do rozmów kwalifikacyjnych może są i dobre. Choć one są bardziej przewidywalne niż rozmowa z konsulem. Jak się starasz o prace albo jest wiele osób które się starają i wygrywa ten który najlepiej wypadnie. Jest też tak, że szukają kogoś kto ma takie i takie kwalifikacje i taki człowiek tylko przejdzie dalej. A jeśli szukają pracowników dla ściemy, to po prostu "życie".

Temat został przeniesiony do archiwum

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...