MeganMarkle Napisano 12 Września 2019 Zgłoś Udostępnij Napisano 12 Września 2019 @Booster a dlaczego po prostu wy nie odwiedzicie rodziny w NYC? Cały ten pomysł z ich przyjazdem do Kalifornii się kompletnie nie klei.... Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Booster Napisano 12 Września 2019 Autor Zgłoś Udostępnij Napisano 12 Września 2019 Nie polecimy do NY ponieważ, bedziemy tam 3 tygodnie a mamy hotele w LA LV I SF i troche ciezko z czasem, poza tym dziewczyna po przebojach na JFK nie chce tam już wracać, bo dwukrotnie traktowali ją jak przestępce, bez żadnych powodów (wracała zawsze przed końcem wizy) a nie będe ją do tego zmuszał, bo to bez sensu stresować się podczas wakacji Rodzina nie przyleci bo...? bo jest nielegalnie A na lotnisku ich cofną i to do PL Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Jackie Napisano 12 Września 2019 Zgłoś Udostępnij Napisano 12 Września 2019 Dnia 10.09.2019 o 23:21, MeganMarkle napisał: Dlaczego? Ja kiedyś jechałam Greyhoundem z NYC do Bostonu i było bardzo spoko. Aczkolwiek to było w 2005 także ciekawa jestem czy tak się zmieniło czy tak niskie miałam wtedy oczekiwania od tego sposobu komunikacji ;p Człowiek na starość wygodny się robi Jak sobie przypomnę w jak spartańskich warunkach podróżowałam za młodu to mi się skóra na tyłku marszczy ze strachu że mogłabym teraz to robić. Podróż autokarem do Włoch gdzie ja i dwóch kumpli byliśmy jedynymi osobami które nie jechały pracować nielegalnie w Neapolu. Pomijam fakt że po paru godzinach wszystko w autokarze było obrzygane i obsrane bo ludziska się spili, jeden facet napastował kobietę rycząc jej w ucho "wylizałbym ci gluta", po czym dostał wpieprz od innego kolesia i poszedł spać na podłodze w przejściu. Nie pamiętam już które przejście graniczne Austria/Włochy to było, ale odprawa była jakieś dobre pół godziny jazdy od granicy i kierowca błagał podróżnych by od razu przyznali się kto był kiedy deportowany w Włoch ( dla młodszych forumowiczów - kiedyś po prostu zbierali paszporty podróżujących od kierowcy i nikt urzędnika nie widział) żeby można go było ukryć w autobusie. I koorwa jego mać, jeden debil się nie przyznał bo miał nowy paszport i myślał że nikt się nie połapie. Nie dość że trzeba było wracać do granicy - FACET NIE MIAŁ ANI GROSZA NA POWRÓT DO POLSKI i chodził po autobusie zbierać szmal od podróżnych. My oczywiście powiedzieliśmy mu żeby się w tyłek pocałował, oj, nasłuchaliśmy się i to nie tylko od debila, ale i od reszty podróżnych. Kierowca z zemsty nie zabrał nas do Florencji, ale wysadził nas na stacji benzynowej prawie 10 kilometrów od Florencji. Część drogi przeszliśmy pieszo, w końcu ktoś nas pokierował w stronę autobusu do miasta. Teraz się z tego śmieję, ale wcale fajnie nie było. Ciekawostka - jako studenci ASP mieliśmy raczej niecodzienny wygląd. Austriacki celnik wysadził wszystkich z autobusu, spojrzał na nas i usunął nas na bok. Byliśmy 100% pewni że wybrał nas na przetrzep. Było dokładnie odwrotnie. Siedzieliśmy na ławce patrząc jak trzepią cały autobus. Całkiem pokaźna górka papierosów i wódki na handel. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Rekomendowane odpowiedzi
Temat został przeniesiony do archiwum
Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.