Skocz do zawartości

Rekomendowane odpowiedzi

Napisano
1 minute ago, cavscout said:

I ja jestem pewien ze w tej grupie jest wielu co wspierają Demokratów. 

Pewnie są, chodzi o proporcje i jeste przekonany że za chwilę będziesz w stanie podac konkretne liczby illustrujące proporcje pomiędzy preferencji politycznych w grupie tych 1500 ultrabogatych.

Ale bez względu na ich przekonania polityczne należało im się. Trzymanie takiej kasy to hoarding. Za starych dobrych czasów marginal tax w USA miał wartość 90% i akurat jakoś wtedy USA było na szczycie rozwoju i dobrobytu.

Napisano
8 minutes ago, Tirowiec1312 said:

Pewnie są, chodzi o proporcje i jeste przekonany że za chwilę będziesz w stanie podac konkretne liczby illustrujące proporcje pomiędzy preferencji politycznych w grupie tych 1500 ultrabogatych.

Ale bez względu na ich przekonania polityczne należało im się. Trzymanie takiej kasy to hoarding. Za starych dobrych czasów marginal tax w USA miał wartość 90% i akurat jakoś wtedy USA było na szczycie rozwoju i dobrobytu.

Nie będę patrzył na proporcje bo nie ma takiej potrzeby. Po prostu mowie ze miliarderzy po obu stronach kombinują jak mogą i oszukują. Jeżeli ktoś probuje usprawiedliwiać któraś ze stron jest po prostu ze soba nie szczery. 

Napisano (edytowane)
8 hours ago, mcpear said:

13 lipca nagrano główny klip wyborczy tej kampanii.

Yup. 

W 2020 “młodemu” jeszcze jako tako Bidenowi trudno było wygrać po 4 latach chaotycznej prezydentury Trumpa i w środku kryzysu pandemii. W tym roku byłoby jeszcze trudniej. A po debacie, szczycie NATO, niekończących się dyskusjach o rezygnacji Prezydenta… było to tym bardziej mało prawdopodobne.

Teraz natomiast, jeśli Demokraci nie wykonają jakiegoś radykalnego ruchu zmieniającego dynamikę i percepcję nadchodzącego starcia (chwiejny starzec kontra zaciśnięta pięść na tle amerykańskiej flagi), to jest pozamiatane.

„Elity nie dały rady, media nie dały rady, sądy nie dały rady… musieli się uciec do kul.” 

Ten zamach to wisienka na torcie całej jego antyestablishment’owej narracji.

Edytowane przez rzecze1
Napisano
2 hours ago, Tirowiec1312 said:

 Moim kandydatem byłby ktoś, kto przywróciłby do USA standardy dające obywatelom europejską jakość życia.

A co to takiego ta europejska jakość życia.

Napisano

Też się zastanawiam co autor miał na myśli. Powszechna darmowa służba zdrowia? Płatne urlopy 30 dniowe? Macierzyński? Becikowe? Darmowe uniwersytety? Trudno wówczas mówić o "przywróceniu" tej jakości w USA bo w USA one nigdy nie obowiązywały

Napisano
51 minutes ago, rzecze1 said:

W 2020 “młodemu” jeszcze jako tako Bidenowi trudno było wygrać po 4 latach chaotycznej prezydentury Trumpa i w środku kryzysu pandemii. W tym roku byłoby jeszcze trudniej. A po debacie, szczycie NATO, niekończących się dyskusjach o rezygnacji Prezydenta… było to tym bardziej mało prawdopodobne.

W 2020 Bidenowi COVID spadł z nieba jak manna. Przeczytajmy komentarze z marca 2020 - wszystko wskazywało że PDT wygra w cuglach. Nieudolność PDT, kwestionowanie COVIDa i generalna dupa w gospodarce mimo wysyłanych czeków do wyborców podpisywanych przez Trumpa osobiście spowodowały odwrócenie trendów. W 2024 myślę że Trumpwoi nieudany zamach spada jak manna. Do tego uparty jak osioł Biden nie chcący udać się na emeryturę powoduje że listopad wydaje się pozamiatany. Jedyne co mogę się zastanawiać czy stany jak NY, CA, HI zamienią się w swing states czy obronią swoją niebieskość. Nie wiem czy jest ktokolwiek kto wierzy że za 4 lata Biden byłby mentalnie i fizycznie w stanie prowadzić rządzenie samodzielnie a o tym są te wybory. W tych wyborach nie wybieramy prezydenta, który ma w listopadzie 2024 być "jeszcze w stanie utrzymać w garści rządzenie i mocz", ale kogoś kto jest w stanie rządzić do 2029!!!

Jedyny scenariusz odwrócenia tego trendu to natychmiastowy retirement (w lipcu 2024), otwarta konwencja i wyczekiwanie charyzmatycznego lidera. Kogoś kto jasno zdefiniuje czym ma USA być w roku 2030 - 2035 i wyznaczy prosty plan realizacji tego celu. PJB to nie jest ktoś kto ma wizję zmiany tego kraju na lepsze / nowocześniejsze. W tym kraju przez 3.5 roku nic się nie zmieniło. Czy ktoś widział tryliony na infrastrukturę w jego county? Czy szkoły zostały odnowione, doinwestowane? Czy coś zrobiono z kartelem medyczno-ubezpieczeniowym? Gdzie nagle pojawił się prawie darmowy internet z światłowodem? Inflacji przez 3 lata nie zdławiono do 2%. Jedyny pozytyw prezydentury to przewartościowanie relacji z Rosja po lutym 2022 ale trzeba pamiętać, że początek ikadencji to jednak była próba "odnowienia resetu" - mało kto pamięta, że PJB odblokował na starcie kadencji wszelkie blokady nałożone na NordStream2 przez PDT.

Są wśród nas przedstawiciele szerokiego spektrum sceny politycznego poparcia. Są tacy co w Demokratów wierzą na 100% bo dużo w tym kraju widzieli i nie cierpią republikan jako zła wszelkiego. Czy jest ktoś kto wierzy, że Biden jest w stanie fizycznie i mentalnie rządzić samodzielnie tym krajem do 2029? Chętnie poznam argumenty. Rozumiem argument że PJB to nie-Trump, ale to jest mało - cholernie mało. Jesli najgorętsza zwolenniczka demokratów tego forum (którą szalenie cenię, w wielu miejscach i ocenach się zgadzam) głosi: "we are fuc...$%#...ed" - to jest to głos niesłychanie znamienny.

Joe - retire now!

  • Upvote 1
Napisano (edytowane)
38 minutes ago, mcpear said:

W 2020 Bidenowi COVID spadł z nieba jak manna. Przeczytajmy komentarze z marca 2020 - wszystko wskazywało że PDT wygra w cuglach. Nieudolność PDT, kwestionowanie COVIDa i generalna dupa w gospodarce mimo wysyłanych czeków do wyborców podpisywanych przez Trumpa osobiście spowodowały odwrócenie trendów. W 2024 myślę że Trumpwoi nieudany zamach spada jak manna. Do tego uparty jak osioł Biden nie chcący udać się na emeryturę powoduje że listopad wydaje się pozamiatany. Jedyne co mogę się zastanawiać czy stany jak NY, CA, HI zamienią się w swing states czy obronią swoją niebieskość. Nie wiem czy jest ktokolwiek kto wierzy że za 4 lata Biden byłby mentalnie i fizycznie w stanie prowadzić rządzenie samodzielnie a o tym są te wybory. W tych wyborach nie wybieramy prezydenta, który ma w listopadzie 2024 być "jeszcze w stanie utrzymać w garści rządzenie i mocz", ale kogoś kto jest w stanie rządzić do 2029!!!

Jedyny scenariusz odwrócenia tego trendu to natychmiastowy retirement (w lipcu 2024), otwarta konwencja i wyczekiwanie charyzmatycznego lidera. Kogoś kto jasno zdefiniuje czym ma USA być w roku 2030 - 2035 i wyznaczy prosty plan realizacji tego celu. PJB to nie jest ktoś kto ma wizję zmiany tego kraju na lepsze / nowocześniejsze. W tym kraju przez 3.5 roku nic się nie zmieniło. Czy ktoś widział tryliony na infrastrukturę w jego county? Czy szkoły zostały odnowione, doinwestowane? Czy coś zrobiono z kartelem medyczno-ubezpieczeniowym? Gdzie nagle pojawił się prawie darmowy internet z światłowodem? Inflacji przez 3 lata nie zdławiono do 2%. Jedyny pozytyw prezydentury to przewartościowanie relacji z Rosja po lutym 2022 ale trzeba pamiętać, że początek ikadencji to jednak była próba "odnowienia resetu" - mało kto pamięta, że PJB odblokował na starcie kadencji wszelkie blokady nałożone na NordStream2 przez PDT.

Są wśród nas przedstawiciele szerokiego spektrum sceny politycznego poparcia. Są tacy co w Demokratów wierzą na 100% bo dużo w tym kraju widzieli i nie cierpią republikan jako zła wszelkiego. Czy jest ktoś kto wierzy, że Biden jest w stanie fizycznie i mentalnie rządzić samodzielnie tym krajem do 2029? Chętnie poznam argumenty. Rozumiem argument że PJB to nie-Trump, ale to jest mało - cholernie mało. Jesli najgorętsza zwolenniczka demokratów tego forum (którą szalenie cenię, w wielu miejscach i ocenach się zgadzam) głosi: "we are fuc...$%#...ed" - to jest to głos niesłychanie znamienny.

Joe - retire now!

Problem dla Demokratow to jest to ze ciezko bedzie wybrać następcę. Jak Joe zrezygnuje, to jedyna kandydatem który może go zastąpić jest Kamala jeżeli nie chca stracić całej kasy i systemu koligacji która posiada Biden-Harris Campaign. Jak ktoś inny by został nominowany, to to wszystko przepada - nie może ot tak być przepisane na nowa kampanię wyborczą. Datki w kasie musza być oddane albo przekazane do DNC. Wiec nowy kandydat by musiał budować struktury organizacyjne i zbierać kasę od nowa. A niestety, Kamala jest marnym kandydatem. Także nie widzę kto by mógł go zastąpić. Jedyna osoba która by mogla dać łupnia Donowi to Michelle. Ale je nie myślę ze ona chce się pakować w te cale bagno  Newsom, to tez śmiech na sali. Błąd był zrobiony ze w 2020r Joe nie wybrał solidnego kandydata na VP którego można było kreować na godnego następcę. 

Edytowane przez cavscout
Napisano
17 minutes ago, mcpear said:

Jedyny scenariusz odwrócenia tego trendu to natychmiastowy retirement (w lipcu 2024), otwarta konwencja i wyczekiwanie charyzmatycznego lidera. Kogoś kto jasno zdefiniuje czym ma USA być w roku 2030 - 2035 i wyznaczy prosty plan realizacji tego celu.

Jeżeli przez „retirement” masz na myśli ustąpienie ze stanowiska, to wtedy mamy Prezydent Kamalę, i trudno sobie wyobrazić aby pierwszą kobietę Partia Demokratyczna miała odstawić na boczny tor i na otwartej konwencji wziąć jakiegoś mężczyznę.

Zresztą, trudno to sobie wyobrazić nawet wtedy gdyby PJB ogłosił, że nie będzie kandydować, ale pozostał na stanowisku głowy państwa do stycznia 2025. 

Na korzyść pani Harris działają także mechanizmy finansowe z tego co rozumiem? W sensie - mogłaby zatrzymać kasę komitetu. Każdy inny kandydat musiałby zacząć zbierać fundusze od początku. Na 3 miesiące przed wyborami…

Dlatego o ile „najładniejszy prokurator generalny Ameryki” jak to kiedyś niefortunnie określił prezydent Obama (i za co musiał przepraszać ) okazał się wtopą… zero doświadczenia na poziomie federalnym i od razu wiceprezydencja się okazuje nie komponują…. to z dwojga złego ten scenariusz jest chyba lepszy.

A i kto wie… może w kilka miesięcy na stanowisku Prezydenta pokazałaby się z lepszej strony, znalazła swój własny grunt, itp.

Nie ma tu dobrych rozwiązań, ale w trzecie - jakiegoś mesjasza ostatniej chwili - nie wierzę.

Napisano
2 minutes ago, rzecze1 said:

Jeżeli przez „retirement” masz na myśli ustąpienie ze stanowiska, to wtedy mamy Prezydent Kamalę, i trudno sobie wyobrazić aby pierwszą kobietę Partia Demokratyczna miała odstawić na boczny tor i na otwartej konwencji wziąć jakiegoś mężczyznę.

Zresztą, trudno to sobie wyobrazić nawet wtedy gdyby PJB ogłosił, że nie będzie kandydować, ale pozostał na stanowisku głowy państwa do stycznia 2025. 

Na korzyść pani Harris działają także mechanizmy finansowe z tego co rozumiem? W sensie - mogłaby zatrzymać kasę komitetu. Każdy inny kandydat musiałby zacząć zbierać fundusze od początku. Na 3 miesiące przed wyborami…

Dlatego o ile „najładniejszy prokurator generalny Ameryki” jak to kiedyś niefortunnie określił prezydent Obama (i za co musiał przepraszać ) okazał się wtopą… zero doświadczenia na poziomie federalnym i od razu wiceprezydencja się okazuje nie komponują…. to z dwojga złego ten scenariusz jest chyba lepszy.

A i kto wie… może w kilka miesięcy na stanowisku Prezydenta pokazałaby się z lepszej strony, znalazła swój własny grunt, itp.

Nie ma tu dobrych rozwiązań, ale w trzecie - jakiegoś mesjasza ostatniej chwili - nie wierzę.

Wlanie dla tego nie myślę Joe ustąpi. Kamala ma małe szanse na wygrana a nowy kandydat będzie mial za mało czasu aby zbudować cala organizacje wyborcza od podstaw. I zreszta jak taki zastępczy kandydat nie zostanie wybrany w pierwszym czy drugim glosowaniu w czasie konwencji, jezeli demokratyczna konwencja będzie podzielona, marnie widzę szanse takiego kandydata. Republikanie skrzętnie wykorzystają podział u Demokratów. 

Napisano
3 minutes ago, cavscout said:

Wlanie dla tego nie myślę Joe ustąpi. Kamala ma małe szanse na wygrana 

W tym momencie szanse ma małe. I jeżeli Biden tylko zrezygnuje z kandydowania ale pozostanie Prezydentem - to nic nie zmieni.

Ale jeśli całkowicie zrezygnuje ze stanowiska, to Kamala Harris nie jest już wtedy tylko kandydatem na Prezydenta. Jest Prezydentem. 

Nowość. Świeżość. Nie mówiąc o historii. W porównaniu z Bidenem, na szczytach międzynarodowych będzie to wyglądało zupełnie inaczej. Nowa, dynamiczna Ameryka.

Wewnątrz kraju stanowisko głowy państwa także daje większe pole do przysłowiowego „lansu”. 

Odczekać tydzień dwa od zamachu, i w ten sposób całkowicie zmienić narrację i dynamikę. Myślę, że to jednak lepsza opcja niż to co oglądamy teraz. 

  • Upvote 1

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić obrazków. Dodaj lub załącz obrazki z adresu URL.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...