dominek Napisano 23 Maja 2007 Zgłoś Napisano 23 Maja 2007 Oboje bylismy w USA w zeszlym roku po 5 miesiecy,czyli krocej niz mielismy wbite wizy aby nie przekroczyc terminu i nie miec problemu z ponownym wjazdem.Teraz po blisko roku zostalem wpuszczony na teren USA. Zona z dzieckiem przyleciala 2 miesiace po mnie gdyz wczesniej nie mogla ze wzgledu na szkole dziecka,ktore i tak wczesniej zwolnila aby sobie nieco wakacje wydluzyc.Niestety bezdusznosc tych panow przekreslila nasze przedwczesne plany co do naszych wspolnych wakacji.
Jackie Napisano 23 Maja 2007 Zgłoś Napisano 23 Maja 2007 Niestety bezdusznosc tych panow przekreslila nasze przedwczesne plany co do naszych wspolnych wakacji. Pomijając chamskie zachowanie urzędników, niestety nie wyglądacie w ich oczach wiarygodnie. 5 miesięcy w USA w zeszłym roku, w tym roku Ty przylatujesz w marcu a żona z dzieckiem 2 miesiące później i siedzicie do września... to są wakacje? Odnośnie zachowania urzędników, napiszcie zażalenie podając jak najwięcej szczegółów.
cavscout Napisano 23 Maja 2007 Zgłoś Napisano 23 Maja 2007 Postaram sie oisac moj przypadek.Do tej pory nie moge ochlonac po tym co zrobili te barany z moja zona.Mielismy oboje wizy 10 cio letnie i bylismy tutaj oboje w zeszlym roku.Wszystko bylo w jak najlepszym porzadku,wrocilismy do Polski nie przekraczajac terminu.W tym roku pojechalem wczesniej bo w marcu i przy odprawie powiedzialem temu cieciowi,ze moja zona przylatuje za 2 miesiace na wakacje z naszym synkiem 9-cio letnim bo maly otrzymal bez problemu wize na 5 lat.W dniu przylotu moich bliskich czekalem na nich z bijacym sercem ale po zamieszaniu z bagazami wciaz ich wypatrywalem na lotnisku w Chicago,jednak bezskutecznie.Kiedy wszyscy pasazerowie z samolotu juz opuscili pomieszczenia ,zorientowalem sie,ze nie ma wsrod nich mojej zony z dzieckiem.Na moja interwencje zostalem powiadomiony ze moja zona z dzieckiem zostali zatrzymani i sa przesluchiwani.Nogi mi sie ugiely ale wciaz mialem nadzieje ze ich w koncu zobacze.Niestety po pewnym czasie otrzymalem informacje,ze oboje wracaja do Polski.Nie moglem nic zrobic,czulem sie bezsilny.Na drugi dzien zadzwonilem do zony,ktora opowiedziala mi z detalami jak zostala potraktowana przez pracownikow biura imigracyjnego.Otoz po krotkiej rozmowie z agentem imigracyjnym zostala poproszona do pomieszczenia przesluchan.Tam 4 goryli w czarnych mundurach jak ss pastwilo sie nad moja zona w obecnosci nic nie rozumiacego z tego dialogu dziecka,ktore widzac jak te zbiry krzycza na matke,probojac jej wmowic,ze bedac na poprzednim pobycie pracowala.Zona moja nie pracowala,nie jestesmy mlodymi ludzmi zaprzeczala wszystkiemu.Te psy jednak nie dawaly za wygrana i posuwaly sie do jeszcze gorszych scen,mowiac ze moze by tak posprzatala u jednego z nich.Kpili sobie z polskich paszportow pytajac sie jej czy sa prawdziwe.Sprawiali wrazenie jakby byli pod wplywem narkotykow Synek biedny plakal widzac te bestie ktore pastwily sie nad jego matka.W koncu dziecko zasnelo ze zmeczenia w korytarzu jak pies po wyczerpujacej podrozy.Ci amerykanscy bohaterowie nie dawali za wygrana i w dalszym ciagu wrzeszczeli na zone wmawiajac jej ze wszystko wiedza o mnie,ze pracuje i ze ona tez pracowala.Jeden z tych smialkow pokazal jej naszywke pytajac czy wie co to jest? Zona odpowiedziala,ze widzi i wie ze to naszywka pracownika biura imigracyjnego.On na to ,ze niech nie probuje klamac tylko opowiada cala prawde.Zona po raz kolejny odpowiedziala,ze przyjechala z dzieckiem na wakacje zgodnie z prawda.Mielismy wykupione bilety powrotne na wrzesien,bo maly musi wracac do szkoly.Oni na to,teraz wrocisz do Polski z powrotem,my ci zrobimy wakacje.Zasmiewali sie przy tym,robili sobie kpiny.Trwalo to ponad 4 godziny,gdzie zona juz nie miala sily na nic.Nie zaproponowano jej nic do picia,byla zdruzgotana,zalamana i bylo w tym momencie jej wszystko jedno co postanowia.Na koniec podstawiono jej jakies papiery do podpisania.Okazalo sie, ze bylo to przyznanie sie do winy ktorej nie popelnila.Wyrok zapadl jeden : deportacja.Skasowano jej w paszporcie wize 10-cio letnia i odeslano pod eskorta jak najgorszego przestepce do samolotu.Spedzila kolejne 10 godzin w samolocie do Warszawy,potem przesiadka do Krakowa.Prosze sobie wyobrazic w jakim stanie dotarla z dzieckiem do domu.Dzieciak byl przerazony,splakany,zmeczony.Takie wakacje zgotowali nam nasi sojusznicy i przyjaciele.Opisuje ten przypadek ku przestrodze wszystkim,ktorych moze to dotknac i dla informacji jak traktuja nas Polakow,majacych o wiele szczytniejsze tradycje i kulture jak to bydlo,ktore nas tu przyjmuje i odprawia. No widze ze masz talent do pisania. Jestem pewien ze twoja zona i ty dolozyliscie sporo do tej historii aby siebie wybielic a urzednikow oczernic, no bo jak moga cofnac.
cavscout Napisano 23 Maja 2007 Zgłoś Napisano 23 Maja 2007 Niestety bezdusznosc tych panow przekreslila nasze przedwczesne plany co do naszych wspolnych wakacji. Pomijając chamskie zachowanie urzędników, niestety nie wyglądacie w ich oczach wiarygodnie. 5 miesięcy w USA w zeszłym roku, w tym roku Ty przylatujesz w marcu a żona z dzieckiem 2 miesiące później i siedzicie do września... to są wakacje? Odnośnie zachowania urzędników, napiszcie zażalenie podając jak najwięcej szczegółów. Ja uwazam ze on sporo podokladal do calego zajscia. Nie mowie ze uzrzednicy byli mili, bo nie musza byc, ale on nie mowi calej prawdy, bo chce siebie wybielic a urzednikow oczernic. Jest wiecej do tej historii niz on probuje nam wmowic.
dominek Napisano 24 Maja 2007 Zgłoś Napisano 24 Maja 2007 Nie znam motywow jakimi kieruja sie moi przedmowcy.Jedno powiem na pewno.Wszystko co opisalem jest zgodne z prawda,nic tu nie dodalem nie przekolorowalem opisalem jedynie zajscie jakie mialo miejsce i z czym nie moge sie pogodzic.Dzieki takim postawom jakie zaprezentowali moi przedmowcy,jestesmy tak postrzegani i traktowani przez pracownikow imigration.Wydaje mi sie ze bedac w USA poprzednio z zona przez 5 m-cy nie popelnilismy zadnego przestepstwa,wracajac i tak przed uplywem terminu waznosci wizy.Co do wakacji i watpliwosci tego medrca czy to sa wakacje odpowiadam ze mialy byc autentyczne wakacje i wszyscy mielismy wracac jak opisalem.Widze ze paru gosci tutaj niczego nie zrozumialo albo sa wrecz zakochani w Ameryce.Jesli macie pisac glupoty lub poddawac to wszystko w watpliwosc,nie zabierajcie glosu.W ten sposob lepiej przyczynicie sie do calej sprawy.Uwazam ze moja zona i dziecko zostali potraktowani skandalicznie ponoszac przy tym uszczerbek na zdrowiu i straty finansowe. Przypuszczam,ze gdyby cos takiego spotkalo obywatela USA gdziekolwiek,skonczyloby sie to wielkim zgrzytem dyplomatycznym. Mysle na koniec,ze jak najwiecej ludzi powinna zaczac o tym glosno mowic.Na pewno bede pisal zazalenie na to w jaki sposob potraktowano moich bliskich i zadal wyjasnien.Niedowiarkom dedykuje spotkanie z Panami w czerni w biurze imigracyjnym przesluchan.Moze uwierza.Pozdrawiam.
Jackie Napisano 24 Maja 2007 Zgłoś Napisano 24 Maja 2007 Więc chciałbyś by urzędnicy bez mrugnięcia okiem uwierzyli, że spędziliście z żoną 5 miesięcy w USA na wakacjach, podczas gdy dziecko było w Polsce? I po niedługim czasie odstawiacie identyczny numer? Rozczaruję Cię - nawet obywatele państw z ruchu bezwizowego muszą pokazywać dowody na to że wjeżdżają wyłącznie w celach turystycznych gdy kursują zbyt często do USA. Miej pretensje do siebie że o to nie zadbaliście. Obowiązkiem urzędników jest odsyłanie osób które są podejrzane o wjazd w celu innym niż deklarowany. To Ty musisz ich przekonać że jesteś turystą, a nie oni przymykać oko czy wynajdywać ułatwienia dla Ciebie. Co do tego że zachowali się chamsko - powinniście się poskarżyć odpowiedniej instytucji. Nic nie usprawiedliwia takiego zachowania, zwłaszcza że było zupełnie niepotrzebne, można było Twoją żonę zawrócić bez całej szopki.
justynka184 Napisano 24 Maja 2007 Zgłoś Napisano 24 Maja 2007 No dobra, moze rzeczywiście nieładnie potraktowali Twoją żonę i dziecko, ale co robiliście w stanach przez poprzednie 5 mcy i co robiles od marca do maja jak Twoja żona miała przyjechać a potem co planowaliście robić do końca września?? Bo trochę to dziwnie wygląda, nie powiesz chyba,że to takie długie wakacje? a Twoja żona albo Ty pracujecie gdzieś w PL? Sądząc bo tych długich wyjazdach to chyba raczej nie ... Z czego tyle czasu się utrzymywaliście w stanach? Dla mnie ta sytuacja wygląda dziwnie ... Z drugiej strony przez właśnie takie dziwne akcje,ludzie, którzy chcą na prawdę wyjechać na wakacje nie dostają wizy bo muszą udowadniać, że rzeczywiście jadą tylko na wakacje a nie pracować.
dominek Napisano 25 Maja 2007 Zgłoś Napisano 25 Maja 2007 Przede szystkim zamierzalismy byc nie do konca wrzesnia tylko do poczatku zaraz potem zaczyna sie szkola.Nie rozumiem jednej rzeczy,jesli urzednik wbija mi wize na okres 6 m-cy,wracamy po 5-ciu nie lamiac prawa to gdzie w tym logika.Czy wakacje maja jakis okreslony termin?.W Polsce prowadze wlasny biznes,tutaj mam duzo rodziny i stac mnie na to aby poswiecic wiecej czasu na zwiedzanie. Oczywiscie odezwie sie pare osob,ktore nie dadza temu wiary ale trudno.
sly6 Napisano 26 Maja 2007 Zgłoś Napisano 26 Maja 2007 dominek Ty Nas o tym nie przekonuj ale urzednikow o tym ze masz swoj biznes i ze Cie stac na takie dlugie wakacje i widac ze Ich Twoja zona nie przekonala .Twoja zona moze sie starac o nowa promese wizowa a czy jej dadza to inna sprawa.
dominek Napisano 31 Maja 2007 Zgłoś Napisano 31 Maja 2007 Z tego co widze nikt z moich przedmowcow nie dal wiary w moje zapewnienia.Dlatego nie dziwie sie ze urzedasy z imigration podeszli do tego podobnie.Szczegolnie zajadly okazal sie cavscout ktory przewija sie w wielu postach lansujac sie na wielkiego obronce prawa amerykanskiego.Swoja droga jestem ciekawy co to za typek.Jeszcze raz powtarzam i nie bede sie wiecej rozpisywal na ten temat,opieralem sie wylacznie w moim mniemaniu na tym aby nie lamac prawa i nie przekraczac terminu waznosci.Mysle ze nie jestem odosobnionym przypadkiem i wiele osob wjezdzalo po kila razy i nie mialo problemu.Mysle ze zona moja trafila na wyjatkowo ohydnego i rudego sk...na.Ale to juz przeszlosc.Wkrotce opuszczam te Ziemie Obiecana i chyba nie bede tu juz chcial wrocic.Szkoda tylko ze zawiodlem swojego synka obiecujac mu fajne wakacje w Ameryce.
Rekomendowane odpowiedzi
Temat został przeniesiony do archiwum
Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.