Skocz do zawartości

Wiza B2 dla małego dziecka wezwanie na rozmowę z konsulem


Rekomendowane odpowiedzi

Dzień dobry,

próbowałam znaleźć na forum podobny przypadek, ale bezskutecznie.

W zeszłym roku wyszłam za mąż (w Polsce) za GC. Latem uzyskałam wizę turystyczną na 10 lat i byłam po raz pierwszy w USA na 2 miesiące (tak jak deklarowałam w DS160). W tym roku urodziło się nasze dziecko, złożyliśmy wnioski o sponsorowanie rodzinne, a w międzyczasie chcę lecieć do męża turystycznie. Staram się o wizę turystyczną dla dziecka w wieku 4 miesięcy i po wysłaniu dokumentów dostałam wiadomość o konieczności rozmowy z konsulem ("W przypadku dziecka rezydenta US konieczna jest rozmowa wizowa")

Czy ktoś może wie w jakim celu jest taka rozmowa? o co mogą pytać? Rozumiem, że wystarczy, jak ja pójdę w imieniu dziecka, czy muszę brać Maleństwo ze sobą, żeby konsul je fizycznie zobaczył?

Z góry dziękuję za odpowiedź.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Konsul chce "wyniuchać" czy przypadkiem nie planujesz tym razem zostać razem z dzieckiem w USA nielegalnie. Ma prawo mieć takie podejrzenie. Musisz go przekonać że tak nie jest.

Czy musisz dziecko ze sobą? Na "chłopski rozum" nie ale co o tym mowia ichnie przepisy nie wiem. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

5 hours ago, Annka said:

Czy ktoś może wie w jakim celu jest taka rozmowa? o co mogą pytać?

Jeśli zadeklarowałaś, że chcesz jechać na mniej niż 90 dni to zapytają dlaczego chcesz wizę za $160 skoro wystarczy ESTA za $14. Tym bardziej, że wyraziłaś intencję imigracyjną (poprzez złożenie wniosku o sponsorowanie rodzinne) chcą się upewnić czy Twoje intencje są stricte turystyczne.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 godziny temu, mcpear napisał:

Jeśli zadeklarowałaś, że chcesz jechać na mniej niż 90 dni to zapytają dlaczego chcesz wizę za $160 skoro wystarczy ESTA za $14. Tym bardziej, że wyraziłaś intencję imigracyjną (poprzez złożenie wniosku o sponsorowanie rodzinne) chcą się upewnić czy Twoje intencje są stricte turystyczne.

Deklarowałam 5 miesięcy, w odwiedziny do męża i ojca dziecka. Dlatego staram się o wizę. 

To właśnie chce powiedzieć konsulowi, że staramy się o zieloną kartę i nie chcemy nic kombinować. Mam roczny płatny urlop macierzyński, ale za pół roku muszę wrócić do pracy. Dziecko ma akurat przerwę miedzy szczepieniami. Podróż z 2 przesiadkami trwa 24h, jest męcząca dla dorosłego, a co dopiero dla dziecka, dlatego chcemy możliwie długo pobyć razem.

Czy wskazanie konsulowi, że dziecko urodziło się w czasie, gdy jeszcze moja pieczątka z poprzedniego wjazdu do USA nie wygasła (20 stycznia poród, a mogłam być do 5 lutego) - czyli teoretycznie, gdybym chciała kombinować i zostać, to "wystarczyło" tam urodzić, a grzecznie wróciłam do kraju ;-) czy to może działać na korzyść, czy lepiej tego nie mówić?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 4 tygodnie później...

Temat został przeniesiony do archiwum

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...