Skocz do zawartości

Rekomendowane odpowiedzi

Napisano
On 2/2/2023 at 1:54 PM, karusek said:

Prawdopodobnie będę przekraczał granice na Green Card po dwuletnim pobycie po za granicami USA.

Jak wygląda ewentualna procedura związana z sądem imigracyjnym? Czy na granicy urzednik imigracyjny kieruje mnie do sądu imigracyjnego, czy wezwanie do sądu dostaje się na adres pocztą? Jakie są mniej więcej terminy do rozprawy sądowej w Chicago? I jeszcze jedno pytanie, czy w tym czasie, oczekując na wizytę w sądzie można na tej zielonej karcie pracować?

Przeczytaj o COVID i Green-card 

mozliwe bylo pozostanie poza USA ponad okres 1-roku bez 'zalozenia ze porzyciles GC"- wiec mozesz zawsze sie na to powolac - zobacz kiedy zostalo to zniesione .

Jesli masz prawdziwa historie ktora wyjasnia czemu - to smialo warto powiedziec jesli ktos pyta - ci ludzie zawodowo slysza klamstwa wiec latwo rozpoznaja 

 

Znam pare osob ktore wjechaly na juz dawno przedawnionym pobycie poza USA z GC bez zadnego problemu i bez pytania czemu to czy tamto .

jak juz wjedziesz - i-131 na re-entry permit i 2-lata mozesz pozostac poza USA - jesli jest to twoim celem - bez utraty GC.

 

  • 9 miesięcy później...

Napisano (edytowane)

Cześć, jestem posiadaczem zielonej karty od 2,5 roku, którą otrzymałem w loterii. 2 tygodnie po aktywowaniu karty wróciłem do Polski pozamykać swoje sprawy. Zajęło mi to ponad 9 msc zanim byłem w stanie pojechać z powrotem aby się przeprowadzić na stałe. Na lotnisku wzięto mnie na secondary i dostałem ostrzeżenie że muszę mieszkać w US i nie powinienem przebywać poza krajem, ale zostałem wpuszczony. Od tego czasu mieszkałem w Stanach, założyłem konto w banku, znalazłem pracę, rozliczyłem podatek. Po 10 miesiącach pojechałem do Polski w odwiedziny i okazało się że muszę zostać tutaj dłużej (nie wyrobiłem re entry permit, bo wyjazd miał być na tymczasowy) niestety choroba rodziców mnie zatrzymała. Kupiłem nawet bilet powrotny po kilku miesiącach pobytu w PL, ale go anulowałem, bo nie byłem w stanie pojechać. Jestem już tutaj więcej niż rok :( W US u znajomych u których mieszkałem zostały moje rzeczy..... Czytam że po roku nieobecności moja karta już jest nieważna :( Co zrobić w takiej sytuacji, czy jest szansa na powrót czy karta mi już przepadła? Czy ubiegać się o wizę SB1 (czytam że bardzo często jest odmowa tej kategorii/ ja mam GC niedługo więc szanse są chyba niewielkie). Niestety ale nie mam też rodziny w USA

Edytowane przez Martin33
Napisano

Musisz zdecydowac gdzie chcesz mieszkac. GC jest karta dajaca prawo stalego pbytu a ty wybrales inna opcje wskazujaca ze staly pobyt nie jest dla Ciebie priorytetem. Szkolne metody czyli "bajki" typu chora mama czy smierc kolejnej babci slabo na nich dzialaja nawet jesli to "najprawdziwsza prawda" ze pozwole sobie zacytowac klasyka.

  • 3 miesiące później...
Napisano

Witam, 

Chciałabym zapytać, kogoś kto przekraczał granice na ważnej zielonej karcie ale po wieloletnim pobycie w Polsce. 

Czy ktoś chciałby się podzielić doświadczeniami całej procedury na lotnisku i z sądem. 

Od 7 lat nie byłam w USA oprócz sytuacji rodzinnej i Covid myślałam, że już nie będę tam wracać ale w ostatnim czasie to się zmieniło. Ciągle mam tam rachunek bankowy, oraz rzeczy osobiste zostawione u znajomych. 

Czy jest jeszcze szansa, że uda mi się utrzymać GC?

Napisano

Jak masz dokument ważny to po pierwsze masz dużo szczęścia bo nie będziesz miała problemów z liniami lotniczymi, które raczej bez problemu wpuszczą Ciebie na pokład.

Są generalnie trzy scenariusze, które się zdarzają na granicy w USA:
1) znudzony, leniwy i mało dociekliwy oficer CBP po prostu klepnie ci "wjazd" - jeśli zostaniesz wpuszczona to w zasadzie wszystkie problemy się skończą
2) Oficer CBP wykryje, że Ciebie nie było długo, będzie Ciebie przekonywał, abyś się zrzekła u niego rezydencji. Jeśli odmówisz wyślę Twoją sprawę do sądu emigracyjnego, ale zostaniesz wpuszczona
3) Oficer CBP od razu odeśle sprawę do sądu emigracyjnego jednocześnie wpuszczając Ciebie na teren USA.

Najprawdopodobniejszy jest scenariusz nr 2. Ostatnio był na forum pewien zielonokartowiec, ktory mówił że zastosowano wg niego scenariusz nr 3. Na najkorzystniejszy scenariusz nr 1 szanse są najmniejsze - niemniej jednak może się on zdarzyć.

W sądzie będziesz musiała udowodnić, że cały czas byłaś rezydentem tylko z przyczyn od Ciebie niezależnych nie mogłaś wrócić. Tutaj linia twojej obrony musi być indywidualna. Może warto zatrudnić prawnika. Na 100% w sądzie przydałoby się dla potwierdzenia Twojej tezy, że cały czas byłaś rezydentem to że we wszystkie te lata rozliczyłaś podatki i złozyłaś deklaracje. Rezydent ma takie obowiązki i brak złożonych deklaracji jest traktowany przez sąd jako dowód "porzucenia rezydencji". Więc jesli chcesz walczyć o utrzymanie Zieolnej Karty musisz się na to przygotować, że pewnie prawnik radził będzie Tobie rozliczenie podatków za te wszystkie lata wstecz. To że zostawiłaś rachunek bankowy w USA może być pomocnym argumentem dla Twojej linii obrony ale nie koniecznie musi być argumentem przeważającym.

Fajnie byłoby jakbyś zostawiła na forum informację co zdecydowałaś i jakie były Twoje losy. Nie mamy tutaj wielu "zakończeń historii"

  • Like 1
  • Upvote 2
Napisano (edytowane)

Dziękuje bardzo za odpowiedz. Pod koniec miesiąca planuje wyjechać i chętnie podzielę się zakończeniem tej historii. 

 

Nie wiem, czy ktoś słyszał i mógłby coś na ten temat powiedzieć, ale wiem, że lotnisko w Dublinie ma kontrole przed wylotem do stanów tzw. pre-clearance oznacza to, że po przejściu kontroli przed wylotem, w stanach ląduje się jak by to był lot krajowy, z ominięciem całej procedury. 

tu więcej: https://www.dublinairport.com/flight-information/travelling-to-usa/faqs

Zastanawiam się czy nie jest to lepsza opcja w moim przypadku i czy taki oficer nie byłby bardziej łaskawy. Czy może odmówić mi wejścia na pokład?

Co o tym sądzicie? 

Edytowane przez Kinga.p
Napisano

To jest taki sam oficer CBP jak każdy inny. Co więcej przez niego "przechodzi" dziennie mniej petentów niż przez takich oficerów w wielkich hubach jak Nowy Jork czy Chicago. Tak więc na efekt "znudzenia" nie masz co liczyć. Na łaskawość też nie. Nie umiem odpowiedzieć na pytanie czy może odmówić wejścia na pokład. Wydaje mi się że nie, ale nie jestem pewien swojej opinii. Ja przechodziłem w swoim życiu tylo raz taką "zdalną kontrolę" w Toronto - wydawało mi się że oficer na granicy był bardziej dociekliwy

  • Like 1
Napisano

 

18 godzin temu, mcpear napisał:

To jest taki sam oficer CBP jak każdy inny. Co więcej przez niego "przechodzi" dziennie mniej petentów niż przez takich oficerów w wielkich hubach jak Nowy Jork czy Chicago. Tak więc na efekt "znudzenia" nie masz co liczyć. Na łaskawość też nie. Nie umiem odpowiedzieć na pytanie czy może odmówić wejścia na pokład. Wydaje mi się że nie, ale nie jestem pewien swojej opinii. Ja przechodziłem w swoim życiu tylo raz taką "zdalną kontrolę" w Toronto - wydawało mi się że oficer na granicy był bardziej dociekliwy

Dziękuje za podzielenie się wskazówkami 

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić obrazków. Dodaj lub załącz obrazki z adresu URL.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...