pelasia Napisano 25 Stycznia Zgłoś Napisano 25 Stycznia On 1/23/2025 at 11:39 AM, mixa said: Dlatego też zdecydowaliśmy się na wykupienie miejsca siedzącego dla dziecka poniżej 24 miesiąca życia.I kupiliśmy przedłużenie siedzenia (taką matę do powieszenia o siedzenia) tak aby dziecko mogło się wygodnie położyć. Nie każde linie lotnicze pozwalają na taką mate zawieszona na siedznie. Np na stronie lufthansa, jest zaznaczone ze, że względu na bezpieczeństwo tego rodzaju gadżety są niedozwolone. Choć jak leciałam w zeszłym roku, siedziała za mną rodzinka i jak tylko zgasły światła, tak po cichu użyli, przykryli kocem aby nie bylo widać i nikt się nie przyczepił. Dzieci wygodnie spały. Jedyne co mogę doradzić to aby mieć ze soba "earplanes" do uszu, regulują one ciśnienie u uszach. Dzieci mają problem z dostosowaniem się do ciśnienia i często przy odlocie czy przylocie uszy je bolą. Takie zatyczki do uszu dla mojego dziecka były dla nas zbawieniem. Jak tylko powiedział, że go uszy zaczynają boleć, zatyczki sprawę załatwiły w ciągu paru sekund. Polecam! 1 1 Cytuj
agatenka Napisano 25 Stycznia Zgłoś Napisano 25 Stycznia Każdy ma swoje preferencje i każde dziecko jest inne, więc ja napiszę co u mnie ( i dlaczego) się sprawdzało. Moj syn byl/jest z tych bardziej ruchliwych i przypięcie go pasami czy to w wózku czy w foteliku wywoływało niesamowite darcie, godzinami... . O dziwo ( bo byl dosc trudny) podróżowaliśmy z nim dość sporo ale czesto nie koniecznie stosowaliśmy się do wytycznych bezpiecznego przewozu. Kij jak byliśmy sami w samochodzie, ale w transporcie zbiorowym nie chciałam byc udręką dla innych pasażerów. Więc u nas fotelik nawet nie wchodził w rachube to raz. Dwa nie wyobrażam sobie jeszcze dodatkowego bagażu przy 2 dzieci i walizkach podręcznych. Raz (pierwszy i ostatni) zabralam wozek na poklad i nauczylam sie na swojej glupocie, wiec potem za kazdym razem pozbywalam sie wszystkiego co mozliwe albo przy check in, albo w rękawie. Tak czy inaczej, moje dzieci przed 2 rokiem zycia , przy starcie i lądowaniu siedziały u mnie na kolanach , przypięte dodatkowym pasem dla niemowlaków. Od Razu po osiągnięciu wysokosci przelotowej , przesiadaly sie na swoje siedzenia. Jak tylko moglam walczylam zeby mialy zapiete pasy ale nie zawsze to niestety dzialalo. Do tej pory , zaraz po posilku ( starszy ma 7.5 roku ) pompuje poduszki ktore idealnie wypelniaja przestrzen pomiedzy fotelami - i tak siedza czy spia caly praktycznie lot. Takze ja polecam ta opcje, u mnie sie sprawdza idealnie za kazdym razem. Ale rowniez zdaje sobie sprawe ze dzieci powinny byc przypiete caly czas w razie turbulecji... wiec absolutnie rozumiem jezeli komus sie to w glowie nie miesci Dodam ze ja nigdy nie mialam problemu z poduszkami, ale faktycznie warto sprawdzic ktore linie na to pozwalaja. Warto wiedziec ze musza byc zlozone przy starcie i ladowaniu i mozna ich uzywac tylko na wysokoisci przeltowej. 1 2 Cytuj
Arczevski Napisano 27 Stycznia Zgłoś Napisano 27 Stycznia W dniu 23.01.2025 o 16:29, mcpear napisał: Ja leciałem (ale to już było 14 lat temu). Dziecko siedzi na kolanach a nie na foteliku. Pasy dla dziecka przynosi obsługa. Fotelik brałem ale on szedł do luku bagażowego. Dziecko nie ma swojego miejsca w samolocie, więc nawet nie byłoby gdzie ten fotelik ustawić. Jeśli dziecko jest bardzo małe (poniżej 12 miesięcy) to jak zarezerwujesz miejsce zaraz za ścianką rozdzielającą kabiny to przyniosą ci łóżeczko dla dziecka . Ja korzystałem z tego w dwóch podróżach. Za drugim razem moja córka miała już 18 miesięcy i najpierw nie chcieli mi przynieść łóżeczka, ale w końcu przynieśli. Duża ulga dla nas to była aczkolwiek nogi jej wystawały poza to łóżeczko My jak lecieliśmy to młody miał jakieś 9 miesięcy, dzwoniłem na infolinie KLM i za free mieliśmy miejsca przed ścianką właśnie pod kątem tego łóżeczka. Ale jak sobie o nim doczytałem, to i tak by bylo za małe więc skorzystaliśmy po prostu z tego, że było więcej miejsca na nogi, a mały i tak przespał w jedną i w drugą stronę prawie cały lot. Cytuj
mixa Napisano 27 Stycznia Autor Zgłoś Napisano 27 Stycznia W dniu 25.01.2025 o 04:43, pelasia napisał: Nie każde linie lotnicze pozwalają na taką mate zawieszona na siedznie. Np na stronie lufthansa, jest zaznaczone ze, że względu na bezpieczeństwo tego rodzaju gadżety są niedozwolone. Choć jak leciałam w zeszłym roku, siedziała za mną rodzinka i jak tylko zgasły światła, tak po cichu użyli, przykryli kocem aby nie bylo widać i nikt się nie przyczepił. Dzieci wygodnie spały. Jedyne co mogę doradzić to aby mieć ze soba "earplanes" do uszu, regulują one ciśnienie u uszach. Dzieci mają problem z dostosowaniem się do ciśnienia i często przy odlocie czy przylocie uszy je bolą. Takie zatyczki do uszu dla mojego dziecka były dla nas zbawieniem. Jak tylko powiedział, że go uszy zaczynają boleć, zatyczki sprawę załatwiły w ciągu paru sekund. Polecam! Nie wiedziałam o takich zatyczkach. Dziękuję za podpowiedź. Cytuj
andyopole Napisano 28 Stycznia Zgłoś Napisano 28 Stycznia 15 godzin temu, mixa napisał: Nie wiedziałam o takich zatyczkach. Dziękuję za podpowiedź. Małe dziecko nie rozumie dlaczego ma zatkane uszy podczas zmiany ciśnienia. Dorosły połknie sline, zrobił dobry łyk czegoś, w ostateczności zatka nos, usta i dmuchnie. Dziecko najczęściej reaguje płaczem. Można spróbować skłonić maluszka do połykania czegoś, czasem się udaje. 1 Cytuj
margherita_s Napisano Piątek o 03:04 Zgłoś Napisano Piątek o 03:04 Ja leciałam z moim synem w zeszłym roku, miał wtedy 18 miesięcy. Nie kupowaliśmy dla niego osobnego miejsca, ale mieliśmy ze sobą fotelik i wózek. Wózek nadaliśmy przy samym wejściu do samolotu, a fotelik pozwolili nam wnieść bo było wolne miejsce i młody siedział sobie w tym foteliku. To był późny nocny lot, więc całą podróż spał. Natomiast w drodze powrotnej nie było już wolnego miejsca w samolocie, więc syn siedział całą podróż na kolanach trochę u mnie, trochę u męża. 1 Cytuj
Rekomendowane odpowiedzi
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.