rypson Napisano 30 Kwietnia 2006 Zgłoś Napisano 30 Kwietnia 2006 Kazdy czasowo lub na stale przebywajacy na terenie usa niezaleznie od rasy, wyznania, statusu podlega takim samym prawom.....------------------------------------------------------------------------- to idz i glosuj jesli masz prawa (bo nawet majac GC nie masz pelnych praw jakie ma obywatel)... Prawo a obowiazki.... obowiazkiem obywatelskim jest oddanie glosu w wyborach... tak samo jak obywatel amerykanski musi zasiasc w lazwie przysieglych chociaz raz w zyciu.... Na dzien dzisiejszy legalnie nie legalnie zadna roznica ale jak moze niektorzy wiedza jest propjekt ustawy ktora mowi: Kazdy nielegalny jest przestepca... wtedy bedziemy mogli dyskutowac o prawie samych minusach nielegalnego pobytu na dzien dzisiejszy pelen luzik mowie to z doswiadczenia.... no i czekajmy na manestie bo szansa jest... a jak bedzie dowiemy sie za kilkanascie dni.....
maciopa Napisano 30 Kwietnia 2006 Zgłoś Napisano 30 Kwietnia 2006 Przytoczona fraza mówi o tym że osoba przebywająca na terytorium USA ma szanować przepisy prawa amerykańskiego ... a nie że ma prawo do pracy, pobytu stałego etc bo w takim wypadku każdy turysta pracowałby w USA i każdy adwokat powołując się na ten zapis by go wybronił przed "nieprzyjemnościami". Rypson -> czy możesz przytoczyć szczegóły tego zdarzenia -> bo skoro jest taki casus to otwiera on drogę innym osobom (i ich prawnikom) i jeśli polega on na prawdzie to warto by znać szczegóły dotyczące czasu, sądu wydającego takie a nie inne postanowienie, na co sędzia wydając taką decyzję się powołał etc. etc.
Jackie Napisano 30 Kwietnia 2006 Zgłoś Napisano 30 Kwietnia 2006 Jasne... przyklad : Ekipa pracujaca na budowie polakow zostala zlapana przez INS i dostala deprotacje po rozprawie deportacyjnej.... do rozprawy deportacyjnej spedzili 2 dni w areszcie.... 5 z nich wzielo dobrych adwokato... 5 dostalo Green Coard... jeden wzial adwokata " z urzedu" i nie dostal green card dostal deprotacje.... wydarzenie mialo miejsce 2 lata temu do dzis pracuje w NY i ma sie dobrze.... pozsoatala piatka zaplacila kary po 3 tysiace i zalegle podatki... Takie coś jest możliwe tylko w przypadku podlegania pod sekcję 245(i). To są ściśle określone warunki i nawet najlepszy prawnik nie jest w stanie sfabrykować dowodu, że kiedyś była na kogoś złożona odrzucona petycja imigracyjna, bo to są dokumenty które są przechowywane w USCIS. W dodatku 245(i) już nie obowiązuje i dwa lata temu też już nie obowiązywała. Płaciło się poza tym nie 3000, a 1000 dolarow kary jeśli mnie pamięć nie myli. Na jakiej podstawie dostali te Zielone Karty?
monroe Napisano 30 Kwietnia 2006 Zgłoś Napisano 30 Kwietnia 2006 Polacy to "margines" nielegalnego pobytu?? Wiesz o czym piszesz?? Szacuje się, że w Stanach mieszka ok. 10 mln. ludzi pochodzenia polskiego. W samym Chicago siedzi kilkasettysięcy nielegalnych imigrantów, nie licząc NY i innych miast Ameryki. I to jest "margines"??? Może na tle mniejszości meksykańskiej tak, ale nie do końca. Mieszkasz w NY, nie widzisz, ile Polaków nielegalnie tam siedzi?? Widzę, że to na pół legalne życie w USA trochę przysłoniło Ci oczy. Ja nie kwestionuje tego, że masz paru znajomych, którzy pracują w amerykańskich firmach będąc nielegalnie. Jednak paru, kilkunastu czy nawet kilkuset znajomych w amerykańskich firmach a kilkaset tysięcy na budowach, sprzątaniu czy w restauracji, to jest chyba różnica, prawda? Jasne, że żadna praca nie hańbi. Jednak widzę, że masz już kłopoty z czytaniem po polsku (zresztą z pisaniem również, ale to inna sprawa). Ja piszę o jednym a Ty o drugim. Mówię o tym, iż legalni mają o wiele więcej możliwości znaleźć lepiej płatną pracę i wcale nie muszą szukać jej przede wszystkim w budowlance czy restauracji. I mówię o tym, że dla mnie akurat nie jest marzeniem malować domy przez całe życie, albo obsługiwać ludzi w restauracji, zwłaszcza, że w innych krajach są o wiele lepsze warunki na start (nie byłeś, nie wiesz). Znałem dwóch świeżo upieczonych studentów prawa, którzy pracowali na metalowym framingu, choć ich angielski był niemalże doskonały. Jedyna kwestia - byli nielegalnie. Widziałem wiele osób, którzy pomimo znajomości języka angielskiego i mimo tego, że mieli "poukładane" w głowach, pracowali w budowlance. I nie mów, że nie mam pojęcia o prawdziwym nielegalnym życiu w Stanach, bo sam to przeżyłem i znowu to przejdę. Kup NYT i spróbuj zadzwonić na jakiekolwiek ogłoszenie o pracę niefizyczną (czyt: biuro). Życzę powodzenia. Gdyby to było takie łatwe jak piszesz, większość nielegalnych w USA już dawno byłoby yuppie...
sly6 Napisano 30 Kwietnia 2006 Zgłoś Napisano 30 Kwietnia 2006 rypson co do tej amnesti to Ona jeszcze nie wyszla z Senatu(ma wyjsc do konca maja)a potem Izba reprezentantow a tam sa glosy podzielone i gdzies czytalem ze moze to sie ciagnac do konca roku asz dojdzie do Prezydenta.
rypson Napisano 30 Kwietnia 2006 Zgłoś Napisano 30 Kwietnia 2006 Jackie nie znam podstaw prawnych znam tylko sprawe przykro mi.... a co do 245i to bardzo ciekawy temat i raczej za mocno rozbudowany zeby poruszac go w tym gronie A co do amnestii to nie mowie ze wogoole bedzie narazie sa cienie szansy na jej wprowadzenie... pierwszy raz od wielu lat mysle dlatego tak glosno sie o niej wspomina.,... rozmawialem z ludzmi i raczej wiekszoc z moich amrykanskich znajomych jest zdecydowanie za zalegalizowaniem pobytu dla nielegalnych... i to nawet nie placac kar tylko poprostu....
Anya Napisano 30 Kwietnia 2006 Zgłoś Napisano 30 Kwietnia 2006 czekajmy na amnestie bo szansa jest... JOKE OF THE YEAR! Czekajcie...
rypson Napisano 30 Kwietnia 2006 Zgłoś Napisano 30 Kwietnia 2006 czekajmy na amnestie bo szansa jest... JOKE OF THE YEAR! Czekajcie... ajjj.... taka dyskusja......
Jackie Napisano 30 Kwietnia 2006 Zgłoś Napisano 30 Kwietnia 2006 Jackie nie znam podstaw prawnych Podstawy prawne do zniesienia nakazu deportacji nielegalnego wymagają: - bardzo dobrego prawnika specjalizującego się w deportacjach za którego usługi zapłacimy bardzo dużo pieniędzy. - spełnienia ściśle określonych warunków, z których najważniejszym jest udowodnienie tzw. "extreme hardship" (nie "hardship" ale "extreme hardship")dla członków najbliższej rodziny, którzy są albo obywatelami USA albo rezydentami. Dla obywateli krajów do których Amerykanie i rezydenci mogą bez problemu wjeżdżać i wyjeżdżać (a do tych należy Polska) sprawa jest jeszcze trudniejsza, bo sędzia może oddalić wniosek na podstawie tego, że rodzina może nielegalnego odwiedzać w jego kraju. Nie przedstawiaj wszystkiego tak jakby to była bułka z masłem bo tak nie jest - to są trudne i skomplikowane sprawy. Nie jest na pewno tak że wystarczy wziąć dobrego prawnika a on wszystko załatwi, bo są pewne przepisy i sędzia imigracyjny musi mieć podstawy by oddalić nakaz deportacji.
Rekomendowane odpowiedzi
Temat został przeniesiony do archiwum
Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.