Jak jeszcze nie mieszkalismy razem z moim mezem (bo dopiero odkad jestesmy w USA ze soba mieszkamy), to zawsze wydawalo mi sie, ze on ma malo rzeczy. Np. nie mial mebli zadnych. Mial książki, posciele, koce, obrazy, gry, ubrania itp. i nagle wyszlo ok 25-30 kartonow jak sie przeprowadzal do USA. Nie chce nawet myslec ile tego bedzie jak sie bedziemy w przyszlym roku przeprowadzac, bo odkad mieszkamy razem przybyly meble, nowe posciele, sprzety kuchenne, plus moje ksiazki, dekoracje, kocie akcesoria i inne graty ... ech, mam nadzieje, ze przed wyjazdem z NC pozbede sie chociaz kanapy i fotela na jakims yard sale