KB Napisano 7 Lutego 2008 Zgłoś Napisano 7 Lutego 2008 Bardzo dobry plan, Jackie. Zgadzam sie, ze przeszkolenie na CNA przydaloby sie kazdemu, kto idzie na nursing. Poza tym poznasz zaleznosci zawodowe i organizacje pracy. Jesli sie nie zrazisz, wykonujac te niewdzieczna czesc pracy, to duzy plus na przyszlosc. Ide spac, jutro na 8 rano. Trzymam kciuki KB
Jackie Napisano 8 Lutego 2008 Autor Zgłoś Napisano 8 Lutego 2008 Dziś prowadziłam rozmowę z kolejną wykładowczynią. Zapytałam czy potrzebne jest po zdobyciu RN jakieś dalsze kształcenie by pracować na neonatologii. Spodziewałam się wyliczanki dodatkowych kursów, tymczasem okazuje się, że powodu braku rąk do pracy mogę szukać tam zatrudnienia od razu po szkole i szkolić sie na miejscu. Akurat tak się składa że osoba którą pytałam (naturalnie pielęgniarka, obecnie robi doktorat) pracowała swego czasu na NICU. Opis tej pracy trochę mnie zdołował. Określiła to jako "zabawę w boga" i ostrzegała, że mogę mieć poważne wątpliwości czy taka praca (np. ratowanie 22-tygodniowych płodów, bo trudno nazwać je dziećmi) jest etyczna, biorąc pod uwagę przez co później te dzieci, o ile przeżyją, w życiu przechodzą. Poza wcześniakami na NICU znajdują się też tzw. drug-babies, urodzone przez matki narkomanki, oraz generalnie noworodki w ciężkim stanie z powodu wad wrodzonych. Umieralność pacjentów - ogromna. Tragedia rodziców - ogromna. Opisywała jak reanimowała maleństwo mieszczące się w całości w jej dłoni, uciskając mu klatką piersiową... małym palcem.
sly6 Napisano 8 Lutego 2008 Zgłoś Napisano 8 Lutego 2008 Troche pobylem w roznych szpitalach,widzialem jak ludzie umieraja w oddzialach onkologicznych,rozpacz rodziny i mysle ze wazne jest to ze sie robi wszystko aby komus pomoc a ze sa zgony to kazdego to czeka .Mysle ze takie myslenie chyba jest najlepsze. Podobnie jest z moim zyciem ze mam w kolo siebie osoby ktorym sie pomaga ile sie da .
Jackie Napisano 8 Lutego 2008 Autor Zgłoś Napisano 8 Lutego 2008 Śmierć zawsze jest dramatem, ale nie o to jej chodziło. Raczej o dylematy jakie sie pojawiają wraz z rozwojem medycyny. Osobie która stoi z boku łatwo oceniać. Ona brała w tym udział. Mogę tylko sobie wyobrazić co czuje osoba targana wątpliwościami - z jednej strony jest po to by ratować życie i poprawiać byt chorego, z drugiej strony zastanawia się czy są jakieś granice i czy w ogóle powinny istnieć, a jeśli tak to kto ma je postawić? Widziałam przed sobą kobietę z 20-letnim doświadczeniem w zawodzie, która o swojej pracy na NICU opowiadała z łzami w oczach, trzęsącym się głosem. Na mnie zrobiło to cholerne wrażenie. Po pierwsze - czułam podziw że oparła się przez tyle lat zobojętnieniu. Po drugie - czułam podziw że nie boi sie opowiadać o swoich dylematach. Po trzecie - czułam podziw że pomimo własnych przykrych doświadczeń nie odradzała nam tej pracy, raczej uczulała na fakt, że pielęgniarka to nie tylko ścielenie łóżek (to akurat należy do CNA, nie do pielęgniarki), robienie zastrzyków i składanie raportów lekarzowi, to praca z ludźmi i powołanie, a specjalizacje trzeba wybierać ostrożnie. Ale się rozgadałam...
KB Napisano 9 Lutego 2008 Zgłoś Napisano 9 Lutego 2008 Powodzenia na clinicals, Jackie :-) Napisz jak bylo. Ja tez mysle o neonatologii, maternal albo pediatrics. Wlasnie bede niedlugo miala clinicals na polozniczym. Agula, BSN nie robi istotnej roznicy w placy w stosunku do associate degree, ale daje wieksze mozliwosci awansu. Poza tym mysle, ze warto zrobic ewaluacje polskiego dyplomu, bo nawet bez wielu kredytow transferowych, moga Wam uznac tytul Master, a to daje szanse na szybsza droge do Masters in Nursing. Sporo osob robi Nursing po innych studiach i jest duzo programow do tego dostosowanych. Mozna np zaoszczedzic rok na studiach uzupelniajacych, jesli masz juz Masters z czegos innego. Ja mam nad Wami te przewage, ze mam kredyty z 3 roznych dziedizn, ale tutaj liczy sie kazdy wysilek, ktory wlozylas w edukacje. Sama bylam zdziwiona. Poza tym na bachelor czy masters potrzebujesz zrobic kursy ogolne, a tych sporo juz mialyscie w Polsce. Pozdrawiam KB
Agula Napisano 10 Lutego 2008 Zgłoś Napisano 10 Lutego 2008 Mysle, ze z tymi zarobkami to od stanu do stanu czy nawet od szpitala do szpitala. Wiem, ze u nas pielegniarki z BSN zarabiaja tyle co normalne RN albo naprawde niewiele wiecej ($1 wiecej). Ale to u mnie w miescie. Wiem, ze np. w innych szpitalach zarabiaja wiecej. Nawet mozliwosc awansu to juz jest duzo bo i za awansem mozesz wiecej pieniedzy dostac No ale to na marginesie. Oczywiscie, zrobienie od razu BSN skraca mi juz droge do Master. Przyznam, ze raczej nie wiem co mogliby mi uzanc jezeli mialam tylko przedmioty muzyczne (Akademia Muzyczna). Na pewno mi nic do BSN nie uznaja. Kursy ogolne na UNLV to literatura, kostytucja i takie inne. Takze musze wszystko robic
KB Napisano 10 Lutego 2008 Zgłoś Napisano 10 Lutego 2008 Masz racje, ze to na pewno zalezy od szpitala. Nam tez mowiono o takiej roznicy jak $1 (w collegu). Zawsze lepiej miec bachelor niz associate, zwlaszcza, ze NCLEx zdaje sie w obu przypadkach, a dluzszy czas nauki jest pewnie lepszy. Powodzenia KB
Jackie Napisano 10 Lutego 2008 Autor Zgłoś Napisano 10 Lutego 2008 No więc jestem po pierwszym clinical W elderly home. Niewiele jednak napiszę, bo dziś była tylko orientacja, oprowadzono nas, zapoznano z postępowaniem w razie pożaru, tornada itp. Sporo też było o tym jak należy chronić prywatność pacjenta. Jestem osobą dość kontaktową, ale jakoś ciężko mi się było przełamać i zagaić do pacjentów, choć wielu z nich jest niezwykle serdecznych i łaknie rozmów i nowinek. Chyba w zbyt dużym stresie byłam Myślę że za tydzień będzie lepiej. Dostaniemy już konkretne zadania.
KB Napisano 10 Lutego 2008 Zgłoś Napisano 10 Lutego 2008 Ja tez bylam strasznie zestresowana w czasie pierwszych clinical, tez bylismy w domu opieki. Privacy and confidentiality to podstawa, czy musieliscie przejsc trening i uzyskac certyfikat HIPAA? Ile godzin trwa Wasze clinical? Na pewno zwracano na to uwage, ale na wszelki wypadek przypomne, ze trzeba bardzo uwazac nawet rozmawiajac z kolezanka na korytarzu o swoim pacjencie, bo mozna miec duze klopoty. Komunikatywnosc bardzo pomaga w tej pracy, na pewno bedziesz swietna. Powodzenia
Jackie Napisano 10 Lutego 2008 Autor Zgłoś Napisano 10 Lutego 2008 O HIPAA było już cały osobny wykład, ale raczej tyczył suchych przepisów, w clinical poruszano konkretne przykłady. O certyfikacie nic nie wiem. Możesz to przybliżyć, o ile znajdziesz czas? Byłam zdumiona tym, że czasem jest dokładnie odwrotnie niż w Polsce - tzn. pacjent wie że ma raka a rodzina jest nieświadoma. O pogaduszkach na korytarzu, w windzie czy kafeterii też nam mówiono, że trzeba bardzo się pilnować, a jeśli już bardzo chcemy się podzielić informacją lub zapytać kogoś o opinię, to nie podając imienia i nazwiska pacjenta. Bardzo miły był dla mnie fakt poszanowanie godności pacjentów, nawet taka sprawa jak mówienie na pieluchy "majtki" by ktoś nie czuł się upokorzony. Nie wiem czy ktoś miał doświadczenie z pobytem w polskim szpitalu osoby w podeszłym wieku, bo ja miałam i wspominam to jako skandal. Mój dziadek, już w dość zaawansowanym stadium Alzheimera, upadł i się potłukł, więc trafił na kilka dni do szpitala. Cały czas był na środkach uspokajających - po co?? - i nabawił się tam odleżyn, których wyleczenie potem w domu zajęło całe tygodnie. Dodam że nie było powodu dla którego musiał leżeć plackiem, a nie pozwolono nam wyciągać go z łóżka. Szczytem wszystkiego było gdy dostał zapalenia płuc w wieku 89 lat, a lekarz rzucił mojej mamie tekst by "pozwoliła dziadkowi umrzeć". Dowcipem był fakt, że dziadek po (wymuszonym przez moją mamę) przepisanym doustnym antybiotyku, wyzdrowiał i żył kolejne 3 lata, z czego prawie 2 lata jeszcze kontaktował na tyle, że sam się poruszał i jadł. KB, twoja wiara w to że będę dobra wiele dla mnie znaczy, bo przyznam że zaraz po wyjściu z clinical miałam wątpliwości czy na pewno się nadaję do tej pracy, skoro stchórzyłam i zdobyłam sie jedynie na kilka uśmiechów. W przyszłą sobotę będę odważniejsza. Jedna z pielęgniarek poradziła żeby zabrać ze sobą zdjęcia dzieci, pacjenci podobno uwielbiają rozmawiać o swoich dzieciach i wnukach, to dobry sposób by do nich zagaić Trochę idiotyczne że clinical jest w soboty, bo wówczas jest tam sporo odwiedzających, ale z drugiej strony CNA ma także mieć kontakt z rodziną pacjenta, więc może to i lepiej że od razu skaczemy na głęboka wodę Dziś clinical trwał tylko 3 godziny, ale od przyszłego tygodnia będzie to 8 godzin.
Rekomendowane odpowiedzi
Temat został przeniesiony do archiwum
Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.