Skocz do zawartości

Prawdziwa Ameryka Już Się Kończy?


david7211

Rekomendowane odpowiedzi

  • Odpowiedzi 52
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź
Napisano

Faktycznie Wojtek zes sie napisal :)

A teraz chce sie odniesc do pewnych spraw z ktorym poczescie z gadzam a z nie ktorymi moge polemizowac ..

Dlaczego nalezy regulowac sprawy zwiazane z zatrudnianiem pewnych grup spolecznych?a bo czlowiek to jest bardzo dziwna istota i jesli ktos nie ma z tym problemu wielu innych moze miec i wtedy powstanie maly problem ze albo beda pracowac prawi sami bialy albo tez sami czarni ...

Co do agresji,pamietaj ze jest cos takiego jak nie widzialna agresja (nie wiem jak kto nazwac teraz),zalozmy ze spotykasz kolege i mowisz mu jacy sa Afroamerykanie ale nie wspominasz nic ze do nich nic nie masz i wystarczy ze ta osoba wezmie to do siebie ta sprawe to jak sadzisz,jak bedzie widziec prawie kazdego Afroamerykanina lub tez jego ktos taki okradnie ?to wtedy sie okaze dla tej osoby ze prawie kazdy jest taki a sam chyba wiesz ze tak nie jest ,prawda?To samo ma sie z dziecmi alkoholikow-aresztantow .Nie wiem czy sie dobrze wyrazilem ale miej wiecej tak to wyglada i dlatego nalezy z tym walczyc ,bo jesli mi powiesz ze mnie nie lubisz nie ma sprawy ale jesli komus tak podobnie powiesz nie wyjasniajac mu pewnych spraw wtedy robi sie maly problem,ja juz takie cos nie raz w swoim zyciu przezylem i wiec jedno ze to zle uczucie kiedy to czlowiek ktory Cie nie zna i nie chce poznac okresla Ciebie bo ktos cos powiedzial i wspomnial a takie osoby spotkasz prawie wszedzie i trudno z tym sie walczy ;)...

Napisano

Wypowiedz ta pozbawiona jest kilku waznych watkow, o ktorych pisalem wczesnie - niemniej przekazuje 'esencje' sprawy.

Niestety poprzednia, finalna wersja, zostala przypadkowo usunieta przez administratora ;)

Dlaczego nalezy regulowac sprawy zwiazane z zatrudnianiem pewnych grup spolecznych?a bo czlowiek to jest bardzo dziwna istota i jesli ktos nie ma z tym problemu wielu innych moze miec i wtedy powstanie maly problem ze albo beda pracowac prawi sami bialy albo tez sami czarni ...

Nie zgadzamy sie tutaj po prostu - moim zdaniem takie 'naprawianie' psuje.

Poprzez nakaz nie da sie zmusic nikogo do kochania latynosow czy bialych, a wtraca sie w prywatna sprawe danego przedsiebiorcy, ktory tak naprawde powinien miec prawo zatrudniac kogo tylko chce.

Jesli idac ulica zobacze sklep z napisem "nie sprzedajemy zadnych produktow bialym" - po prostu nie wejde do srodka i nie dam takiej osobie zarobic zlamanego centa. To bedzie jej strata.

Jezeli pojde na rozmowe o prace i ktos powie mi "wie pan, nie odpowiada mi pan jako kandydat na pracownika, bo ja nie lubie blondynow" - bedzie podobnie, bede szukac pracy dalej (moze trafie na osobe, ktora nie lubi brunetow?).

Przez brak takich nakazow i zakazow wprowadzonych przez panstwo nie powstana przeciez calkowicie spolaryzowane, przeciwstawne obozy, przez ktore zycie stanie sie nieznosne i nie stanie sie tak, ze jedne firmy beda biale, inne czarne, a jeszcze inne latynoskie.

To zbyt ciemny scenariusz, aby byl prawdziwy - miejsc pracy np. dla latynosow jest mnostwo. Gdyby tak nie bylo - nie byloby takiego problemu z nielegalna imigracja (nie mieliby po co przyjezdzac).

Chcialbym podac pewien przyklad z naszego podworka. Pozornie nie jest zwiazany z rasizmem i nakazem zatrudniania przedstawicieli danej rasy, ale postaram sie wykazac jakis zwiazek.

Wiadomo, ze milo byloby pomoc osobom niepelnosprawnym w znalezieniu pracy. Zostaly skrzywdzone przez los, nie sa w tej samej sytuacji co w pelni sprawne osoby i ich start jest nierowny.

Aby sztucznie zbudowac namiastke sprawiedliwosci i wyrownac szanse, wprowdzono w Polsce 'sprawiedliwy' przepis - wszyscy pracodawcy, ktorzy zatrudniaja wiecej niz 25 pracownikow, powinni zatrudnic osoby niepelnosprawne w liczbie stanowiacej co najmniej 6% zalogi. W przeciwnym razie musza zaplacic skladke na Panstwowy Fundusz Rehabilitacji Osob Niepelnosprawnych. Skladka jest tym wieksza, im wiecej pracownikow zatrudnia dana firma.

Wyliczana jest ona wg wzoru: 40,65% * przecietne wynagrodzenie obliczane przez GUS * brakujace etaty osob niepelnosprawnych.

Dla jednego 'brakujacego' pracownika niepelnosprawnego i sredniego wynagrodzenia (wynosilo ono ostatnio 3165,14 zl) taka skladka wynosi wiec 1287 zl. Trzeba przyznac, ze nie jest to malo.

Wszystko po to, aby zmusic przepisami pracodawcow do zatrudniania osob niepelnosprawnych.

Problem w tym, ze nie do kazdej pracy sie oni nadaja - nie bez powodu nazywani sa 'niepelnosprawnymi' i ich problem nie pozostaje bez znaczenia w normalnym zyciu i pracy, prawda?

W efekcie firmy wola placic surowe kary (w koncu jest to prawie 41% przecietnego wynagrodzenia) niz zatrudnic osoby, ktore z roznych powodow do pracy sie nie nadadza.

Co ciekawe - za 2007 rok wszystkie ministerstwa naszego rzadu zaplacily 6,5 miliona zl. skladki na PFRON, ZUS zaplacil ok. 24 miliony zl., Poczta Polska ok. 61 milionow zl.

Oznacza to, ze panstwo, ktore ustala takie przepisy - samo sie z nich nie wywiazuje. Ktos przeliczyl, ze bardziej oplaca sie placic milionowe kary, niz zatrudnic niepelnosprawnych?

A jak wyglada sytuacja w przypadku prywatnych firm, w ktorych charakter pracy wrecz nie pozwala na ich zatrudnienie?

Sytuacja z obowiazkowym zatrudnianiem osob danej rasy czy narodowosci nie jest identyczna, ale nieco podobna. Zaczne od roznic miedzy tymi sprawami.

Pierwsza - ciezko powiedziec, ze ludzie nie chca zatrudniac niepelnosprawnych przez nienawisc do nich (co ma miejsce w przypadku rasizmu).

Niepelnosprawnych nie zatrudnia sie zwykle przez to, ze nie potrafia wykonac danego typu pracy, przez problemy z dostosowaniem zakladu pracy do wspolpracy z niepelnosprawnymi lub przez zwyklu lek przed problemami, jakie moga wyniknac po zatrudnieniu osoby niepelnosprawnej (oczywiscie nie zawsze uzasadnione).

Kolejna roznica - bycie np. czarnym nie znaczy (jak w przypadku niepelnosprawnosci), ze dana osoba bedzie miala problem z wykonywaniem zadan w pracy.

W koncu biali, czarni, zolci, czerwoni - mamy dosc podobne zdolnosci i nie mozna powiedziec, ze biali slabo biegaja, a czarni sa glupi i przez to nie zatrudnimy czarnego jako lekarza.

Wg niektorych naukowcow istnieja roznice srednie miedzy rasami jesli chodzi o zdolnosc do wykonywania roznych zadan - ale zatrudniamy nie ogol, a konkretne jednostki (ktore moga prezentowac najrozniejsze umiejetnosci).

Teraz temat podobienstwa tych sytuacji. Panstwo wprowadza limity, a niewywiazanie sie z nich karze (i to surowo).

W efekcie pracodawca zatrudnia pracownika, ktorego wcale nie chcialby zatrudnic lub placi. Ja mam jedno pytanie - dlaczego?

Jezeli rzad chce wprowadzac takie zasady - prosze bardzo - w urzedach, ministerstwach, firmach panstwowych - niech zatrudnia kogo chce, ale nie powinien tego narzucac prywatnym firmom, ktore same chca decydowac o sciezce swojeg rozwoju.

Ale dlaczego przepraszam bardzo pracodawca musi zatrudnic danego pracownika po to, zeby zmiescic sie w limitach, a nie dlatego, ze jest dobry?

W efekcie - zamiast zatrudniac dobrych bialych, ktorych ma na miejscu (bo odpowiedzieli na oferte pracy), pracodawca musi szukac pracownikow czarnych, ktorzy zaakceptuja oferte pracy - w przeciwnym wypadku zaplaci kare.

Dochodzi do sytuacji, w ktorej to nie umiejetnosci decyduja o zatrudnieniu, a rasa.

Powstaje wiec sprzecznosc - aby zlikwidowac sytuacje, w ktorej to rasa, a nie wiedza decyduje o przyznaniu pracy - przepisy doprowadzaja do takiej sytuacji.

Co do agresji,pamietaj ze jest cos takiego jak nie widzialna agresja (nie wiem jak kto nazwac teraz),zalozmy ze spotykasz kolege i mowisz mu jacy sa Afroamerykanie ale nie wspominasz nic ze do nich nic nie masz i wystarczy ze ta osoba wezmie to do siebie ta sprawe to jak sadzisz,jak bedzie widziec prawie kazdego Afroamerykanina lub tez jego ktos taki okradnie ?to wtedy sie okaze dla tej osoby ze prawie kazdy jest taki a sam chyba wiesz ze tak nie jest ,prawda?To samo ma sie z dziecmi alkoholikow-aresztantow .Nie wiem czy sie dobrze wyrazilem ale miej wiecej tak to wyglada i dlatego nalezy z tym walczyc ,bo jesli mi powiesz ze mnie nie lubisz nie ma sprawy ale jesli komus tak podobnie powiesz nie wyjasniajac mu pewnych spraw wtedy robi sie maly problem,ja juz takie cos nie raz w swoim zyciu przezylem i wiec jedno ze to zle uczucie kiedy to czlowiek ktory Cie nie zna i nie chce poznac okresla Ciebie bo ktos cos powiedzial i wspomnial a takie osoby spotkasz prawie wszedzie i trudno z tym sie walczy :)...

Przed wyjazdem do USA nie bylem uprzedzony do czarnych, chociaz slyszalem wiele rasistowskich tekstow o nich i przedstawiono mi 'ciekawe' historie z ich udzialem.

Uwazam, ze zdanie innych osob wcale nie liczy sie najbardziej - na prawdziwe zdanie o innych rasach i narodach wplywaja przede wszystkim nasze relacje z ich przedstawicielami.

Zle zdanie, oparte na cudzych relacjach, mozna latwo zmienic poprzez kontakt osobisty.

Masz na pewnie racje w tym co mowisz - ze nieprzyjemne jest ocenianie innych osoby wedlug tekstow, jakie o niej uslyszymy.

Spotykamy sie z tym jednak na codzien i szczerze mowiac nie wyobrazam sobie wyeliminowanie takich sytuacji.

Niektorzy z moich znajomych nie lubia sie nawzajem i czasem wyrazaja negatywne opinie o 'drugiej stronie' - w kontaktach z nimi kieruje sie jednak nie tym co uslysze, a jak sam widze dana osobe.

Czasami to co uslysze dominuje - jesli slysze np. opinie o mlodocianym bandziorze z mojej dzielnicy, ktory zachowuje sie skandalicznie - nie bede mial na pewno pozytywnego podejscia do niego dokad nie przekonam sie, ze to co mowia ludzie nie jest prawda.

Chcialbym dodac jednak do tych rozwazan jedna istotna uwage.

Napisales tutaj o konkretnych przypadkach - o odniesieniu sie do konkretnych osob. To zmienia nieco postac rzeczy.

W przypadku opisywania rasy - dochodzi jednak do krytykowania ogolu, a nie konkretnych jednostek.

Nasze widzenie danej rasy, religii czy narodowosci zmienia sie czesto po poznaniu jej 'przedstawicieli'.

To o czym mowisz odczuwam praktycznie kazdego dnia - ludzie traktuja mnie jak 'gringo' (obywatela USA) i bywa to nieprzyjemne (tak po prostu dla nich wygladam) - niemniej widze wyrazna zmiana gdy poznajemy sie i zaczynamy rozmawiac.

Czy ja mam obrazic sie na kogos, kto krzywo na mnie spojrzy myslac, ze pochodze z USA? Niech mysli sobie co mu sie zywnie podoba, przeciez ma prawo mnie nie lubic przez to jak mnie widzi.

Przez zadne przepisy ani przez polityczna poprawnosc nic sie nie zmieni - co najwyzej bedzie myslec o mnie w jeszcze gorszy sposob (bo polityczna poprawnosc doprowadza do podsycanie nienawisci).

Jezeli np. w firmie, w ktorej pracuje zostaje zatrudniony Rumun, po poznaniu go bede traktowal go jak normalnego czlowieka, takiego samego jak ja - nie bede wzorowal sie obiegowa opinia o tej nacji i sprawdzal co 5 minut czy mam wciaz przy sobie portfel.

Czesc osob, ktore wypowiadaja sie na tym forum - mieszka na stale w USA i spotyka sie z przypadkami niecheci wobec Polakow. Bo dany obywatel USA mysli sobie - Polak jest glupi, Polak to zlodziej, itp.

Chcialbym wiedziec jedno - czy polityczna poprawnosc i powszechna krytyka 'zlego myslenia' o Polakach zmieni cokolwiek?

Zmieni tylko tyle, ze beda po kryjomu wysmiewac sie z nas i nie lubic nas beda jeszcze mocniej - nie znoszac tego, ze nie daje sie im prawa do posiadania odmiennych pogladow.

Spotkalem sie z tym w USA - rasisci uprzedzeni do czarnych nienawidzili ich jeszcze bardziej przez poprawnosc polityczna.

Dlatego, ze nie mogli powiedziec niczego zlego do murzyna, ktory ich obrazal. Przez dominujace w tej chwili 'mysli elit' sytuacja nie zostala uzdrowiona, wrecz przeciwnie.

Wolnosc osobista danego czlowieka konczy sie na czubku nosa drugiej osoby.

Pietnowac trzeba zachowania agresywne (jak atak grupy skinheadow na niczego winnego czarnego lub wykrzykiwanie przez czarnych obrazliwych tekstow pod adresem bialego).

Nie mozna jednak byc w tym zachowaniu stronniczym, ignorowac zagrania jednej strony i akceptujac zagrania strony drugiej. Nie mozna tez krytykowac zadnej osoby za wyznawane przez nia poglady dopoki nie staje sie to agresja w stosunku do innych osob. Kazdy ma prawo czegos nie lubic, kazdy ma prawo czegos sie bac - i niech tak pozostanie.

Napisano

Niepelnosprawny--- jest to taka osoba po ktorej widac niepelnosprawnosc jak i taka po ktorej nie widac wiec jesli ktos slyszy ze dana osoba jest osoba niepelnosprawna to czasami mysli sobie nie wiadomo co o tej osobie a najgorzej jest z taka osoba po ktorej nie widac ze jest taka osoba,wtedy dopiero sie zaczyna ,czy naprawde jest taka osoba,na co jest lub tez byla chora,skad ma to itd ...

A to czy dana osoba moze pracowac zalezy od przystosowania np stanowiska pracy ..I nie zgodze sie z tym ze osoby niepelnosprawne nie moga prawie nigdzie pracowac,,to jest tak jak samochodami przystosowanymi ze wystarczy to dostosowac i sam zobaczysz ile osob bedzie moglo pracowac.

Tak samo jest ze szkolami do ktorych maja chodzic dzieci ze maja byc dostosowane i o tym wlasnie mowi prawo,,teraz znajdzmi taka osobe ktore bez prawa bedzie takie cos robic?jak beda to bedzie ich malo a reszta machnie reka

Wojtek chyba to Cie zainteresuje :

Ucieczka od odpowiedzialności

Brak zainteresowania instytucji publicznych zatrudnianiem osób niepełnosprawnych ma również związek z płaconymi karami. Skoro z góry planowane są w ich budżetach ?wpłaty na PFRON" i nieprzerwanie otrzymują na to środki z budżetu państwa, to w tych instytucjach nie ma motywacji, aby szukać niepełnosprawnych pracowników albo myśleć o zaoszczędzeniu wydawanych środków.

- Tak naprawdę dla instytucji państwowych i ich jednostek administracyjnych płacenie kary na PFRON w rzeczywistości nie jest żadną karą - stwierdza Andrzej Modrzejewski, prowadzący od niedawna w Poznaniu własną działalność gospodarczą. - Przedsiębiorca prywatny płacący karę z własnego przychodu będzie się zastanawiał i kalkulował co mu się bardziej opłaca. A w Ministerstwie Sportu czy innym urzędzie administracji państwowej kary płaci się lekką ręką, bo nie z własnej kieszeni. Płacenie idzie jak w popularnym powiedzeniu: ?łatwo przyszło, łatwo poszło".

Trochę inaczej jest w instytucjach samorządowych, które oprócz dotacji i subwencji z budżetu mają też własne przychody. Są więc bardziej zainteresowane oszczędnym gospodarowaniem środkami

http://www.niepelnosprawni.pl/ledge/x/19947

Napisano

O rany, zamiast zacytować post Wojtka, zedytowałam go :)

Strasznie przepraszam, jestem głupia jak but z lewej nogi...

Nie da sie tego cofnąć za cholerę, już próbowałam na dziesiątki sposobów, znalazłam cache, ale jest z 12 września.

Napisano
Niepelnosprawny--- jest to taka osoba po ktorej widac niepelnosprawnosc jak i taka po ktorej nie widac wiec jesli ktos slyszy ze dana osoba jest osoba niepelnosprawna to czasami mysli sobie nie wiadomo co o tej osobie a najgorzej jest z taka osoba po ktorej nie widac ze jest taka osoba,wtedy dopiero sie zaczyna ,czy naprawde jest taka osoba,na co jest lub tez byla chora,skad ma to itd ...

Czy to widac, czy nie - niepelnosprawny to niepelnosprawny - z jakiegos powodu zostal zakwalifikowany do danej grupy niepelnosprawnosci i rozni sie czyms od ludzi w pelni zdrowych (przykre, ale prawdziwe).

Gdyby bylo inaczej, nie nazywanoby go niepelnosprawnym. Nie zmieniajmy definicji i nie robmy z niepelnosprawnych ludzi totalnie zdrowych, bo to absurdalne.

Ja nie krytykuje niepelnosprawnosci, podalem tylko przyklad przepisow, ktore zmuszaja pracodawcow (poprzez naprawde surowe kary finansowe) do zatrudniania ludzi, ktorych wcale nie chca zatrudniac.

Co gorsza, urzedy i ministerstwa same unikaja tego jak moga - co oznacza, ze same nie uwazaja tego przepisu za rozsadny.

A to czy dana osoba moze pracowac zalezy od przystosowania np stanowiska pracy ..

I nie zgodze sie z tym ze osoby niepelnosprawne nie moga prawie nigdzie pracowac,,to jest tak jak samochodami przystosowanymi ze wystarczy to dostosowac i sam zobaczysz ile osob bedzie moglo pracowac.

Tak samo jest ze szkolami do ktorych maja chodzic dzieci ze maja byc dostosowane i o tym wlasnie mowi prawo,,teraz znajdzmi taka osobe ktore bez prawa bedzie takie cos robic?jak beda to bedzie ich malo a reszta machnie reka.

Sly6, czy ja gdziekolwiek napisalem, ze osoby niepelnosprawne nie moga nigdzie pracowac? Wkladasz w moje usta cos, o czym nie wspominalem (bo tak tez nie uwazam).

Pisalem o tym, ze do niektorych prac niepelnosprawni sie nie nadaja (co oczywiste). Pisalem tez, ze czasami lek przed zatrudnieniem jest niczym nieuzasadniony (co oznacza, ze do wielu prac nadaja sie jak najbardziej).

O dostosowywaniu stanowiska pracy pod niepelnosprawnych rowniez wspomnialem - czasem jest to niemozliwe, czasem dla pracodawcy calkowicie nieoplacalne.

Publiczna szkola to publiczna szkola, a prywatna firma to prywatna firma. Nie laczmy tych rzeczy w jeden temat, bo mowa o czyms calkowicie innym.

Jesli chodzi o osobe, ktora bez nakazow bedzie zatrudniac osoby niepelnosprawne ...

Nie wiem dlaczego przyjelo sie, ze wszelka dzialalnosc charytatywna i ochronna jest domena panstwa, a obywatele nie sa w stanie sami zrobic niczego pozytywnego?

Na swiecie jest wielu dobrych ludzi, ktorzy chetnie pomoga innym.

Panstwo nie musi sie w to wtracac - ci ludzie robia to z wlasnej inicjatywy. Spojrz chociazby na fundacje Gatesow (wspaniale zarzadzana i wydajna, pomaga naprawde wielu osobom na swiecie nie marnotrawiac funduszy).

Niestety przyjelo sie, ze to panstwo ratuje ludzi, to panstwo pomaga biednym - a ludzi traktuje sie jak potencjalne potwory (bo sami z siebie nie zamierzaja nikomu pomoc). To zwyczajna nieprawda.

Panstwo na utrzymanie wszelkich urzedow (ktore maja pomoc biednym, pokrzywdzonym, niepelnosprawnym) przetrawia przeznaczone dla potrzebujacych pieniadze, pozostawiajac zainteresowanym marny ochlap (ktory w dodatku zostanie porwany przez sepy - ludzi ktorzy dzieki falszywym zaswiadczeniom wydra kilkadziesiat procent ze wspolnej puli). Takich przykladow znam mnostwo (renty, stypendia socjalne, itp.).

Podsumowanie - panstwo nie powinno odgornymi nakazami wprowadzac 'sprawiedliwosci'. Ani wsrod niepelnosprawnych, ani w przypadku rasizmu. Norma jest, ze doprowadza to do odwrotnych efektow.

Ludzie nie sa z natury zli - a tak sie ich traktuje. Jest wiele firm, ktore chetnie zatrudnia wielorasowa zaloge bez zadnych bzdurnych przepisow. Sa ludzie, ktorzy z wlasnej woli zatrudnia osoby niepelnosprawne, aby polaczyc zarabianie z pomoca osobom tego potrzebujacym.

Wojtek chyba to Cie zainteresuje :

Ucieczka od odpowiedzialności

Brak zainteresowania instytucji publicznych zatrudnianiem osób niepełnosprawnych ma również związek z płaconymi karami. Skoro z góry planowane są w ich budżetach "wpłaty na PFRON" i nieprzerwanie otrzymują na to środki z budżetu państwa, to w tych instytucjach nie ma motywacji, aby szukać niepełnosprawnych pracowników albo myśleć o zaoszczędzeniu wydawanych środków.

- Tak naprawdę dla instytucji państwowych i ich jednostek administracyjnych płacenie kary na PFRON w rzeczywistości nie jest żadną karą - stwierdza Andrzej Modrzejewski, prowadzący od niedawna w Poznaniu własną działalność gospodarczą. - Przedsiębiorca prywatny płacący karę z własnego przychodu będzie się zastanawiał i kalkulował co mu się bardziej opłaca. A w Ministerstwie Sportu czy innym urzędzie administracji państwowej kary płaci się lekką ręką, bo nie z własnej kieszeni. Płacenie idzie jak w popularnym powiedzeniu: "łatwo przyszło, łatwo poszło". Trochę inaczej jest w instytucjach samorządowych, które oprócz dotacji i subwencji z budżetu mają też własne przychody. Są więc bardziej zainteresowane oszczędnym gospodarowaniem środkami.

Wiem o tym, wyjasnienie jest zreszta oczywiste. Na kazdym kroku spotykamy sie z lekkim wydawaniem otrzymanych z podatkow pieniedzy.

Napisalem o ignorowaniu tego przepisu przez firmy panstwowe z jednego prostego powodu - panstwo zmusza do niego firmy prywatne, a nie pokazuje swoim przykladem, ze rzeczywiscie istnieje sens takich dzialan.

Firma prywatna musi zaplacic, inaczej spotkaja ja niemile konsekwencje - firma panstwowa na zaplacenie kary wydoi jak zawsze pieniadze od obywateli (poprzez coraz wyzsze podatki).

Nie zmienia to faktu, ze takimi przepisami ingeruje sie w dzialanie firm prywatnych, zmusza sie je do tego, co nie zawsze ma sens i nie zawsze sie im oplaca.

A firmy powstaje zwykle po to, aby przyniesc zyski - nie po to, aby przygarniac ludzi niepelnosprawnych.

Jesli ktos ma na to ochote (a jest mnostwo zadan, w ktorych niepelnosprawni mogliby sie odnalezc) - to niech niepelnosprawnego zatrudni (i sa takie przyklady).

Tutaj jednak zmusza sie pracodawcow do takich rozwiazan na sile - albo zatrudniasz, albo placisz haracz - co jest dla firm niekorzystne.

Jesli juz wchodzisz w szczegoly - moge dodac jeden. Szalenie trudne jest wyegzekwowanie z PFRON 'nalezacych sie' pieniedzy i statystyki mowia, ze jedynie ok. 15% uprawnionych sie to udaje.

Napisano
O rany, zamiast zacytować post Wojtka, zedytowałam go :lol:

Strasznie przepraszam, jestem głupia jak but z lewej nogi...

Nie da sie tego cofnąć za cholerę, już próbowałam na dziesiątki sposobów, znalazłam cache, ale jest z 12 września.

Szkoda, bo jednak troche sie napisalem, heh :)

No ale nic, nie ma tragedii, zdarza sie ;)

Mam czesc swojej wypowiedzi (zapisuje tekst na dysku od czasu do czasu ze wzgledu na zdarzajace sie czasem przerwy w dostawach pradu) - niestety ostatni zapisany przeze mnie tekst jest tylko czescia ostatecznej wypowiedzi. Wkleje go w miejsce finalnej wersji - niestety tracac w ten sposob czesc zawartych w tekscie mysli (a Twoja wypowiedz skopiowana z pola edycji przesle Ci mailem).

Co do odzyskania napisanego tekstu - mam nieco inny pomysl ...

W emailu z powiadomieniem o nowej wypowiedzi w watku czesto pojawia sie jej pelna tresc (zdaje sie, ze po wybraniu odpowiedniej opcji w ustawieniach forum).

Moze doszedl do Ciebie (lub do innej osoby) taki email i moglaby przekierowac mi go na Wojtek.Moto gmail.com?

W ten sposob otrzymalbym prawie finalna wersje (prawie finalna, bo edytowalem tresc wypowiedzi chwile po jej zamieszczeniu) i moglbym wrzucic tekst na wlasciwe miejsce?

Napisano

Wojtek jesli ludziom zostawisz wolna wole to zobaczysz po pewnym czasie co sie stanie i nie jest tak ze jest wielu dobrych i porzadnych ludzi na tym swiecie,,ja np nie spotkalem wiekszosci takich osob a wiecej takich co Ich to nic nie obchodzi lub tez Ciebie wyrugaja,wykorzystaja do tzw ostatniego centa .Zobacz nawet na tym Forum po pewnych wpisach o np prawnikach .

Troche poznalem pracodawcow i nie jest tak ze lubia i chca zatrudniac osoby niepelnosprawne no chyba ze ta osoba byla by specem nad specami .A jesli ta osoba jest przecietna to wtedy pozostaje dla takich osob renta lub tez zasilek od Panstwa .

Napisano
Wojtek jesli ludziom zostawisz wolna wole to zobaczysz po pewnym czasie co sie stanie i nie jest tak ze jest wielu dobrych i porzadnych ludzi na tym swiecie,,ja np nie spotkalem wiekszosci takich osob a wiecej takich co Ich to nic nie obchodzi lub tez Ciebie wyrugaja,wykorzystaja do tzw ostatniego centa .Zobacz nawet na tym Forum po pewnych wpisach o np prawnikach .

Troche poznalem pracodawcow i nie jest tak ze lubia i chca zatrudniac osoby niepelnosprawne no chyba ze ta osoba byla by specem nad specami .A wtedy pozostaje dla takich osob renta lub tez zasilek od Panstwa .

No i dochodzi do najwazniejszego - podstawowa roznica miedzy nami jest taka, ze ja jestem za pozostawieniu ludziom mozliwosci wyboru, a Ty wolisz interwencjonizm panstwowy.

Rzecz w tym, ze dzialanie tego przepisu pokazuje, ze jak to zwykle bywa, interwencja panstwa to zwykle nieudacznictwo.

Ludzi porzadnych na tym swiecie jest duzo, ludzi zlych rowniez. Piszesz o negatywnych wpisach dotyczacych prawnikow - argumentujac tym swoja opinie.

A sprobuj nie patrzec na to jednostronnie - zerknij chociazby na dzialalnosc Kariny, ktora jest prawnikiem (czyli jak wynikaloby z tej teorii dusigroszem i kwiopijca) i za darmo, tylko i wylacznie z checi pomocy innym osobom, poswieca sporo swojego cennego czasu udzielajac rad na tym forum. Sa wiec ludzie, ktory zalezy na zarobieniu kilku centow wiecej kazdym kosztem, ale sa tez ludzie, ktorzy pomagaja potrzebujacym nawet za darmo.

O to wlasnie chodzi. Pozostawmy ludzi wolnymi. Takie kary i obciazenia finansowe pomagaja mikroskopijnej garstce osob (bo nawet ci, dla ktorych pomoc jest przeznaczona, nie moga pieniedzy uzyskac) - a sa klodami rzucanymi pod nogi przedsiebiorcow.

Ile firm upadnie wyrzucajac ludzi na bruk tylko przez nadmiernie wysokie podatki i idiotyczne kary? A ile osob niepelnosprawnych zostanie zatrudnionych dzieki takim przepisom?

Jak zycie pokazuje - idea jest wedlug niektorych 'sprawiedliwa' i 'wspanialomyslna', ale nie dziala - firmy nie zatrudniaja niepelnosprawnych, wola za to placic kary.

Nawet instytucje panstwowe (a w koncu to panstwo ustalilo takie przepisy) nie maja zamiaru zatrudniac niepelnosprawnych, bo uznaja po prostu, ze jest to dla nich nieoplacalne.

Kazdy pracodawca chcialby zatrudnic jak najlepszego pracownika (bo to lezy w interesie firmy).

Jezeli niepelnosprawny jest dobrym specjalista w danej dziedzinie - pracodawca na pewno rozwazy jego zatrudnienie.

Niech bedzie, ze osoba poruszajaca sie na wozku inwalidzkim szuka pracy jako programista. Niepelnosprawnosc nie przeszkadza jej w tej pracy praktycznie wcale.

Jesli ta osoba pokaze pracodawcy, ze w tym zawodzie sprawdzi sie naprawde dobrze - jesli nie pierwszy pracodawca, to drugi - zatrudni ja chociaz na okres probny, a po przekonaniu sie o zaletach danej osoby po prostu przyjmie ja do pracy na stale. Jezeli opisywany niepelnosprawny jest jednak w swojej pracy slaby (i pracodawca moze zatrudnic w jego miejsce - a mowimy tu o minimum 6% personelu, wiec o naprawde duzej liczbie osob) - niby dlaczego pracodawca ma go zatrudniac? Tylko dlatego, ze jest niepelnosprawny? Gdzie jest wiec tak poszukiwana sprawiedliwosc?

Kolejna sprawa. Tyle osob angazuje sie w pomoc potrzebujacym gdy dysponuja cudzymi pieniedzmi (podatki).

Czy w takim razie w razie zmiany systemu - zmienia swoje zapatrywania na sprawe i pozostawia ludzi bez zadnej pomocy, czy pomoga sami jak najmocniej moga?

Piszesz, ze w razie wolnosci wyboru - ludzie przestana sie interesowac pomoca dla niepelnosprawnych.

Czy taka urzedowa milosc do blizniego bierze sie wiec tylko i wylacznie z tego, ze latwo jest wydawac pieniadze zarobione nie przez siebie? Dla mnie jest to bardzo zastanawiajace.

Napisano

Co do pomocy-kasy to masz racje bo tak latwiej i prosciej jest zrobic,co innego jesli trzeba cos dac z siebie wtedy zaczynaja sie schody i takich osob jest najmniej na swiecie i to jest smutne w tym wszystkim .

A co do prawnikow to napisalem ze jest z tym roznie ,tak samo jest z innymi osobami a ze mi zycie daje to co mi daje to tak to pisze ,jak to odczuwam i nad czym ubolewam ..Znam np kolezanke ktora poznala takie osoby ze ze swieca takich szukac a mi jak narazie nie jest dane takich spotkac,oczywiscie mam znajomych ale Oni sa zajeci swoim zyciem-sprawami i czy mozna miec pretensje?raczej nie a jednak w duszy boli to.

Temat został przeniesiony do archiwum

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...