Skocz do zawartości

Barack Obama Wygral Wybory Prezydenckie


Wojtek-J

Rekomendowane odpowiedzi

No i tu wlasnie zataczmy kolo - przeciez i tak wszyscy placa za tych, ktorzy korzystaja z opieki medycznej a ubezpieczenia nie maja.

A tak nie powinno byc ...

No widzisz, sa ludzie, ktorzy historii kred jeszcze nie maja gdy do USA przyjezdzaja. Sa tez ludzie, ktorym sie noga podwinela albo popelnili pare bledow i maja zepsuta historie kredytowa. No sorry ale wlasnie z tych powodow dostep do edukacji JEST LATWIEJSZY w takich krajach jak np. Dania. I tyle - ja nie pisalem, ze w usa jest slaby dostep do edukacji tylko ze chcialbym aby byl LATWIEJSZY ( i jak widac po innych krajach - moze byc latwiejszy ).

I dlatego nalezy placic za ludzi popelniajacych bledy ... ?

Co to w ogole za argumentacja?

Niesprawiedliwe ? Moze. A teraz sporbuj sobie wyobrazic kraj, ktory konczy edukowac swoich obywateli na poziomie szkoly podst. Myslisz, ze co by wszyscy Ci "wyksztalceni" ludzie po podstawowce robili (a wlasciwie dzieciaki) ? Ano dokladnie to co wiekszosc "drop outs" z High School - bylaby na jakims etapie w systemie penitencjarnym. A co by sie z tym wiazalo ? Pewnie wiecej podatkow na policje/system wieziennictwa itd. Sorry, ale zyjesz w spoleczenstwie a nie w lesie i dotycza Cie reguly zycia w spoleczenstwie - czyli pomocy innym ludziom (chociazby dla wlasnego dobra).

Po pierwsze - tak, zdecydowanie niesprawiedliwie.

Po drugie - to co piszesz to wierutne bzdury. Argumenty podawane przez lewicowcow dla usprawiedliwienia niesprawiedliwej 'sprawiedliwosci spolecznej' ( :) ).

To, ze ktos nie zakonczy szkoly nie oznacza, ze bedzie krasc. Moze pracowac jako ogrodnik, moze kosic trawniki na ulicach, moze pracowac na budowie, moze pracowac jako nocny stroz, przygotowywac teren pod budowy drog, itp. Takich ludzi jest wielu mimo 'darmowej' i obowiazkowej edukacji - nie zauwazyles? Poza tym podpinanie ich pod patologie to mocne naduzycie. Ttrzeba powiedziec otwarcie - tacy ludzie tez SA nam potrzebni - stanowia wartosciowa czesc spoleczenstwa, nawet jesli nie potrafia czytac i pisac. Nie potrzebujemy samych profesorow wladajacych piecioma obcymi jezykami.

Pomieszaly ci sie moje posty z postami Fuzgai :) Ja sobie nie przecze. Latwiejszy dostep do edukacji jest w kraju, ktory oferuje bezplatna nauke dla WSZYSTKICH obywateli. Czyli nie w USA a we wspomnianej wczesniej Danii. Oczywiscie, masz racje ze moga jechac studiowac za granice (nie za darmo, chyba ze sa obywatelami - bede nudny - danii). Jasne, teoretycznie kazdy moze skonczyc studia w USA - w praktyce nie kazdy.

Tak, Dania to wspanialy przyklad. Wprost rewelacyjny. Slyszales kiedys o Christianii w Kopenhadze? Dzielnica zajeta przez hippisow, anarchistow, ludzi ktorzy zbuntowali sie przeciw 'systemowi'.

Panstwo zamiast wykurzyc ich z zajmowanych nielegalnie mieszkan (zwykle ruder), postanowilo sie nimi zajac. Powstal wielki eksperyment socjalny (tak nazywa sie go oficjalnie).

Christiania stala sie rajem dla osob, ktore chcialy zyc w inny sposob. Panstwo placilo im przez cale lata (i chyba wciaz placi) zasilki socjalne, rachunki (prad, woda, itp.). W miejsce ruder tworzy sie nowe domy!

Ci ludzie nie musieli zbyt wiele robic - byli w zasadzie utrzymywani przez panstwo. Spelnily sie ich marzenia. Wszystko wyglada pieknie dla bandy leni, ktorzy postanowili, ze lepiej bedzie sie zylo gdy utrzymywac beda ich inni.

Ale ... mala pomylka. Ta mala pomylka to drugie pokolenie. Pokolenie, ktore nie chcialo powtarzac bledow rodzicow - a mialo swoje cele, marzenia. Bo nawet w biedzie i w 'patologii' (jak piszesz) istnieja ludzie, ktorzy chca zyc jak inne, normalne osoby. Tak wlasnie bywa w rodzinach biednych. Bieda sprawia, ze jest zdecydowanie trudniej zajsc wysoko, ale nie oznacza to, ze jest to niemozliwe. Stanowi czasami dodatkowa motywacje dla ludzi, ktorzy nie chca sie zmarnowac i nie chca zyc tak jak ich rodziny. Pracuja bardzo ciezko, zdobywaja prace, czasem wyksztalcenie, a ich dzieci zyja juz w innych warunkach. I takich ludzi nalezy szanowac. Ty twierdzisz za to, ze sa zlodziejami. No tak ...

Christiania to wspanialy przyklad 'darmowosci'. Za leni placa wszyscy inni. Wspaniala 'sprawiedliwosc'. Rzecz w tym, ze nawet dzieci tych leni przewaznie nie akceptuja takich zasad ...

tylko że ostatnio tych wrogow jest troche wiecej.. i mowimy o ogolnym stosunku zwyklych obywateli innych krajow do USA..

Aaaa, super. Zarzuc jeszcze jakimis statystykami ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 86
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Jasne, najlatwiej wytlumaczyc sobie, ze podwinela mi sie noga ... i nich placi za mnie ktos inny. Jesli ktos podejmuje decyzje to i ponosi konsekwencje - inaczej by mial wszystko gdzies i nic by sie nie nauczyl.

Co do osob z innych krajow, ktorzy przyjezdzaja jako np. rezydenci - to nie jest ani moj problem ani moja sprawa, ze nie maja od razu kredytow. Jesli ktos wybiera sie mieszkac w innym kraju to jego sprawa. Jesli moje dziecko by pojechalo do Francji czy Wloch tez by nikt mu nie dal niczego za free. Jesli zas komus nie pasuje to moze zostac w swoim kraju - w Polsce np. edukacja jest za free, plus jeszcze ubezpieczenie medyczne jest za darmo - zyc nie umierac. Jesli zas ktos sie decyduje na zycie w innym kraju to podejmuje ryzyko i podziw dla tej osoby - ale takich osob jest tu miliony i jakos sobie radza. Sama zaczynalam od zera, skonczylam prawo i jestem przykladem, ze jak sie chce to sie da. I takich jak ja osob jest tu mnostwo.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Co ja mam zrozumiec?

Ze szczesliwe sa osoby, ktore zbyt wiele (lub wcale) nie pracuja, za to z checia korzystaja z pieniedzy ukradzionych przez panstwo od innych, ciezko pracujacych osob?

Ze maja gdzies, ze ktos inny na nich pracuje? Ze pracowici oddaje olbrzymia czesc dochodow na to, zeby lenie zyli godnie w ramach 'spolecznej sprawiedliwosci'?

Wielkie odkrycie ...

Wiesz, kazdy czlowiek ma prawo do godnego zycia (nawet jesli pracowac mu sie chce). Nie zrozum mnie zle - ja tez nie uwazam, ze jak ktos jest leniem bez pracy i jezdzi nowym mercedesem to jest wszystko ok.

Patriot Act jest niszczeniem praw jednostek i zgadzam sie z Toba calkowicie.

Dla mnie jednak takie naruszenie prywatnosci jest niczym w porownaniu z chociazby odbieraniem dzieci rodzicom (przyklady dzialania Socialtjansten w Szwecji, ostatnio glosno tez o podobnych sytuacjach w Anglii czy w Niemczech). Specjalne pozwolenia na pomalowanie wlasnego domu? Super wysokie podatki i placenie na wszystkich, i na wszystko niezaleznie od tego czy chce sie placic?

Moze Vision Zero (z absurdalnymi pomyslami) albo Karta Praw Zwierzat Domowych (z rownie dziwnymi regulacjami) tworza z Szwecji 'kraj-raj'?

Rzecz w tym, ze absurdalne przepisy w Szwecji dotycza zwykle wszystkich i kazdego dnia - a Patriot Act dotyka na szczescie tylko czesc spoleczenstwa (kontrole, prewencyjne aresztowania, itp.).

Nie oznacza to, ze Patriot Act jest czyms pozytywnym - zebys mnie tu zle nie zrozumial ...

O przyklady odbierania dzieci rodzicom tez w USA nie trudno. Przypominam Ci tylko, ze w krajach demokratycznych, to obywatele wybieraja swoich przedstawicieli, ktorzy ustalaja wysokosc podatkow i proponuja (czasem) kretynskie ustawy. Szwecja to nie dyktatura i najwyrazniej obywatele tego kraju w jakiejs tam wiekszosci CHCA tak zyc jak zyja (od wielu wielu lat). A skoro chca tak zyc to znaczy pewnie tez ze sa w wiekszosci szczesliwi. Absurdalne przepisy, ktore dotycza zycia codziennego sa wszedzie. Najprostszy i najbardziej znany przyklad w USA - alkohol dozwolony od lat 21, decyzja o wstepie do wojska i ryzykowanie wlasnego zycia od 18 roku zycia.

Co do powszechnie znanych wskaznikow jakosci zycia. Maja one dla mnie taka wartosc, jak ... (lepiej nie bede konczyc).

Chcesz dowiedziec sie, ze w Argentynie, Meksyku czy w Bulgarii zyje sie lepiej niz w Polsce? Prosze bardzo - http://www.il-ireland.com/il/qofl07/index.php .

OK, teraz Kostaryka nad Polska, a Polska nad Zjednoczonymi Emiratami Arabskimi (chociaz PKB per capita jest u nas dwa razy nizszy): http://www.economist.com/media/pdf/QUALITY_OF_LIFE.PDF

Jeszcze inaczej - tym razem Szwecja stanie niemalze na rowni z Bulgaria, wyzej powiesimy Urugwaj, pod Polska i Rumunia dajmy Irlandie - http://www.il-ireland.com/il/qofl2008/

Wyglada to wszystko jak zabawa w puzzle.

Nie osmieszaj sie. Podajesz jakiegos linka z jakims zestawieniem, ktore nie podaje ani zrodla ani sposobu w jaki ten ranking zostal stworzony. Nie mowiac juz o tym, ze jest to na stronie jakiegos malo znaczacego miesiecznika (nie mowie o The Economist). Ja pisalem o HDI, ktory jest powszechnie znany na swiecie i oficjalnie uznany przez ONZ.

http://hdr.undp.org/en/

http://hdr.undp.org/en/statistics/

http://en.wikipedia.org/wiki/Human_Development_Index

To, ze dla Ciebie ten wskaznik nic nie znaczy, nie czyni go bezwartosciowym. Na szczescie.

Po pierwsze - jaki ma sens analiza tylko i wylacznie wartosci deficytu budzetowego w czasie rzadow danej osoby bez odniesienia go do wzrostu PKB per capita, inflacji i innych czynnikow (ktorych jest mnostwo)?Takie przedstawienie tematu jest przeciez rownie sensowne, co wyciaganie wnioskow na temat otylosci z analizy masy ciala czlowieka w zaleznosci od jego wieku, ale bez uwzglednienia wzrostu danej osoby.

Ma sens jesli u rzadow przez 8 lat (z wylaczeniem 2 ostatnich w kongresie) byli fiskalni konserwatywsci (a na celu ma pokazanie, ze wydali wiecej niz Clinton przez 8 lat, co ma pokazac, ze niekoniecznie za Obamy bedzie gorzej tylko dlatego ze jest demokrata). Nie mam czasu na odkurzanie ekonomii i obliczaniu realnej wartosci deficytu. Jesli po uwzglednieniu inflacji i wszystkich innych czynnikow okaze sie, ze to za Clintona realnie zwiekszono ten deficyt o wiecej to zwroce honor. Predzej mi jednak kaktus wyrosnie na glowie.

Gdyby isc za Twoim tokiem myslenia i patrzec jedynie na deficyt - rozwiazanie jest w zasadzie jedno - nalezy podniesc odpowiednio podatki i problem zostaje zlikwidowany. Wyzsze wplywy z podatkow zlikwiduja niedobor srodkow w budzecie panstwa - zniechecenie przedsiebiorcow do inwestycji, rozwoju i zatrudniania coraz wiekszej ilosci osob jest wtedy nieistotne (pozostanie w koncu zwykle na glowie kolejnych rzadow).

Nie idziesz za moim tokiem myslenia, tylko wlasnym, przypisujac mi cos czego nie powiedzialem. Powiedzialem jedynie ze deficyt za Busha wzrosl o wiele bardziej niz za Clintona i to wszystko.

Ostatnia juz sprawa jest samo liczenie deficytu, wedlug szacunku wielu ekonomistow dolaczenie do bilansu problemow z Social Security i Medicare (socjalistycznych rozwiazan nawiasem mowiac) - oznacza pieciokrotny wzrost deficytu (poslugujemy sie wiec tak czy siak nierealnymi danymi).

Jak to w ekonomii, teoretycznie zawsze mozna sie poslugiwac danymi nierealnymi :) plus minus pare waznych wzorow.

Wychodzi z tego, ze fatalnie oceniane rzady Cartera byly o niebo lepszymi niz rzady Reagana (bo na Reagana przypada wzrost deficytu na poziomie 0,24 biliona dolarow rocznie, a na Cartera jedynie 0,08 biliona dolarow). Ciekawe czy historycy i ekonomisci zgodziliby sie z takim wnioskiem

Pytanie retoryczne jest oczywiscie na miejscu. Pamietaj tylko, ze nikt nie ocenia rzadow JEDYNIE na podstawie wzrostu deficytu.

Przede wszystkim - jakie zyski z zaatakowania Saddama i z przejecia kontroli nad ropa zdobedzie USA nie wiem ani ja, ani Ty. Nie jestesmy wysoko postawionymi wojskowymi czy politykami, majacymi dostep do poufnych danych i analiz. Pewnie obydwaj nie jestesmy osobami, ktore o wojnach maja jakiekolwiek pojecie.

Nikt tutaj otwarcie nie powie 'ta wojna nam sie oplaci' - bo nie mozna ujawnic, ze powodem interwencji byla kontrola nad polami naftowymi (jesli to prawda - a chyba wiekszosc osob zaklada, ze tak). Mozna sie tylko domyslac, ze bilans ostateczny bedzie dla USA korzystny, skoro z wojny sie jeszcze nie wycofali - ale czy tak jest, nie wiem.

Dokladnie. Ja nigdzie nie pisalem o przyszlosci. Narazie korzysci sa "mizerne".

Piszesz, ze zyski z wojny w Iraku sa mizerne - a jakie sa zyski z wojny w Afganistanie? Widze, ze masz dostep do danych, ktore mi sa nieznane.

Widze, ze znowu sie zagalopowales. Pokaz mi prosze gdzie ja pisze o zyskach z wojny w Afganistanie ?

Alez to Ty pisales, ze wszystko zaczelo sie za rzadow Busha. Zacytowalem wiec Karine, ktora ma racje piszac, ze tutaj nie tylko Republikanie sa winni (a to zarzucaja im zwolennicy pana Obamy).

Racja, tu ja sie zagalopowalem. Wine ponosza obydwie partie (w moim przkonaniu, republikanie w wiekszym stopniu).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tak. Stany Zjednoczone Am.Pln. kochane byly przez Meksyk w 19-tym wieku (gdy tracil on swoje ziemie). Podczas II wojny swiatowej szczegolnie lubiane byly przez Panstwa Osi. Po drugiej wojnie swiatowej podziw i uwielbienie okazywaly z kolei kraje komunistyczne. To tylko przyklady (jedne z wielu).

Sytuacja zmienila sie ostatnio. Imperialistyczne zapedy zapoczatkowane dopiero poprzez wojny w Korei czy w Iraku sprawily, ze caly swiat USA nienawidzi. Ahaaa ....

Zapewne nie byly kochane przez Meksyk - zpewne tez nie byly tez kochane przez RZADY panstw Osi. Zapominasz jednak, ze nie wszyscy obywatele w panstwach Osi kochali swoich dykatotorow (co za tym idzie nie lykali propagandy i niekoniecznie nienawidzili USA), a wiec tak naprawde nie mozesz tak generalizowac. Podobnie z krajami komunistycznymi - znowu generalizujesz - malo to obywateli krajow komunisytcznych wyemigrowalo do USA ? Wyemigrowali bo nienawidzili USA ?

Tak pozatym, podawanie przykaladow z krajami "totalitranymi" w glownej mierze troszke sie mija z celem. Rezultat propagandy w takich krajach nie trudno przewidziec (z wyjatkami, ktore tylko potwierdzaja regule).

Przepraszam - nie wyrazilem sie jasno w poprzednich postach - mowiac, ze USA bylo lubiane przez kraje w czasie II Wojny Swiatowej, mialem na mysli kraje demokratyczne ( czyli w glownej mierze kraje europy zach. - z wyjatkiem pewnie tych przekletych francuzow :) )

Podajac inny przyklad z ostatnich kart historii, gdy USA bylo w miare lubiane (albo przynajmniej tolerowana) - pierwsza wojna w zatoce perskiej.

Chetnie poznam Twoj podzial na wojny 'sluszne' i 'niesluszne'. Naprawde ciezko mi sie czasem opowiedziec zdecydowanie po ktorejs stronie - z sciaga od Ciebie bede mial ulatwiona sprawe.

Jak masz troche oleju w glowie, to taka sciage sam sobie zrobisz. Wystarczy pamietac, ze "sluszne" i "niesluszne" zalezy od punktu siedzenia. Aktor - obserwator.

Rozumiem, ze powinien cieszyc mnie wybor pana Obamy na prezydenta - ten zly i prymitywny Bush nie mogl doprosic sie swoich przyjaciol o zwiekszenie wydobycia ropy ('zalosne'), dla Obamy te same osoby zrobia to jednak z przekonaniem. Zwracam honor, viva Obama!

Poraz kolejny - ja nigdzie napisalem, ze Obama bedzie w ogole o cokolwiek prosic. Za duzo analizy Wojtku. Jaka bedzie polityka zagraniczna pana Obamy to dopiero zobaczmy. Narazie z cala pewnoscia mozna powiedziec, ze pan Bush nie mogl sie doprosic u swoich "przyjaciol" zwiekszenia wydobycia ropy. Zalosne.

No, masz racje - 'akurat mnie' to tak mocno nie szokuje - zly i niewrazliwy wilk ze mnie

Ogolnie mam 'zle' przekonania. Nie przeraza mnie kara smierci dla sprawcow najciezszych przestepstw (to w koncu szczyt ciemnoty w moim wykonaniu), zastanawia mnie za to akceptacja aborcji przez srodowiska 'postepowe' (aborcji, ktorej nie dopuszczam we wszystkich przypadkach jak chcialoby wielu lewicowcow, tak troskliwie opowiadajacych sie rowniez za ratowaniem zycia mordercow poprzez zakazanie kary smierci). Jestem niepostepowy i zacofany. Az zaluje, ze mam znajomych homoseksualistow, ktorych traktuje jak normalnych ludzi i jestem z dziewczyna Latynoska - bo chcialbym byc jeszcze do tego homofobem i rasista ...

Zdecydowanie nie dostalbys nagrody za wrazliwosc. Ale masz duza szanse na nagorde pt. "Wieje sarkazmem z kazdego postu".

Duzo mowi sie o zamykaniu potencjalnych terrorystow w Guantanamo, bo USA (straznik pokoju na swiecie) - zle traktuje tam ludzi (pytanie z mojej strony - ilu z nich na to zasluzylo?).

I tym sie wlasnie roznimy. Ja uwazam, ze prawa jednostek musza byc respektowane. Jesli nawet tylko 1 osoba na 1000 tam siedzacych jest niewinna, to to wiezienie nie powinno istniec. Ba, nawet gdyby wszyscy byli winni ( a tak nie jest ) to i tak bylbym zdania ze Guantanamo nie powinno istniec.

Ciekawe co Clinton zrobilby po ataku z 11 wrzesnia i jak wygladalby kraj pod jego nadzorem w tak ciezkim momencie. Mozemy tylko gdybac.

Mozemy, jesli bawi Cie FIKCJA. A w miedzyczasie wiemy co zrobil Bush i dlaczego USA wyglada jak wyglada.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tak, Dania to wspanialy przyklad. Wprost rewelacyjny. Slyszales kiedys o Christianii w Kopenhadze? Dzielnica zajeta przez hippisow, anarchistow, ludzi ktorzy zbuntowali sie przeciw 'systemowi'.

Panstwo zamiast wykurzyc ich z zajmowanych nielegalnie mieszkan (zwykle ruder), postanowilo sie nimi zajac. Powstal wielki eksperyment socjalny (tak nazywa sie go oficjalnie).

Christiania stala sie rajem dla osob, ktore chcialy zyc w inny sposob. Panstwo placilo im przez cale lata (i chyba wciaz placi) zasilki socjalne, rachunki (prad, woda, itp.). W miejsce ruder tworzy sie nowe domy!

Ci ludzie nie musieli zbyt wiele robic - byli w zasadzie utrzymywani przez panstwo. Spelnily sie ich marzenia. Wszystko wyglada pieknie dla bandy leni, ktorzy postanowili, ze lepiej bedzie sie zylo gdy utrzymywac beda ich inni.

Ale ... mala pomylka. Ta mala pomylka to drugie pokolenie. Pokolenie, ktore nie chcialo powtarzac bledow rodzicow - a mialo swoje cele, marzenia. Bo nawet w biedzie i w 'patologii' (jak piszesz) istnieja ludzie, ktorzy chca zyc jak inne, normalne osoby. Tak wlasnie bywa w rodzinach biednych. Bieda sprawia, ze jest zdecydowanie trudniej zajsc wysoko, ale nie oznacza to, ze jest to niemozliwe. Stanowi czasami dodatkowa motywacje dla ludzi, ktorzy nie chca sie zmarnowac i nie chca zyc tak jak ich rodziny. Pracuja bardzo ciezko, zdobywaja prace, czasem wyksztalcenie, a ich dzieci zyja juz w innych warunkach. I takich ludzi nalezy szanowac. Ty twierdzisz za to, ze sa zlodziejami. No tak ...

Christiania to wspanialy przyklad 'darmowosci'. Za leni placa wszyscy inni. Wspaniala 'sprawiedliwosc'. Rzecz w tym, ze nawet dzieci tych leni przewaznie nie akceptuja takich zasad ...

Slyszalem. Jak sam napisales - to byl to eksperyment spoleczny i tak nalezy go traktowac. W moim przekonaniu eksperyment spoleczny malo sie rozni od jakiegokolwiek innego eksperymentu, na ktory idzie kasa z podatkow obywateli. W tym wypadku po prostu sie nie udal i jest lekcja na przyszlosc. (moge sie mylic ale chyba w zeszlym roku aresztowano ostatnich mieszkancow).

Rozumiem, ze ten przyklad czyni z Danii niedobry kraj, tak ?

Po pierwsze - tak, zdecydowanie niesprawiedliwie.

Po drugie - to co piszesz to wierutne bzdury. Argumenty podawane przez lewicowcow dla usprawiedliwienia niesprawiedliwej 'sprawiedliwosci spolecznej' ( ).

To, ze ktos nie zakonczy szkoly nie oznacza, ze bedzie krasc. Moze pracowac jako ogrodnik, moze kosic trawniki na ulicach, moze pracowac na budowie, moze pracowac jako nocny stroz, przygotowywac teren pod budowy drog, itp. Takich ludzi jest wielu mimo 'darmowej' i obowiazkowej edukacji - nie zauwazyles? Poza tym podpinanie ich pod patologie to mocne naduzycie. Ttrzeba powiedziec otwarcie - tacy ludzie tez SA nam potrzebni - stanowia wartosciowa czesc spoleczenstwa, nawet jesli nie potrafia czytac i pisac. Nie potrzebujemy samych profesorow wladajacych piecioma obcymi jezykami.

Oczywiscie ze to nie znaczy, ze bedzie krasc. Czy bedzie bardziej podatny na popelnienie przestepstwa ? Jak najbardziej.

Jak najbardziej sa nam potrzebni ludzie jak pisesz, pracujacy na budowie, ogrodnicy, nocni strozowie itd. Nie widze jednak zadnego negatywnego efektu w skonczeniu liceum a widze negatywne efekty w nieskoczeniu. Jesli nie widzisz niczego zlego w tym, ze ktos nie umie czytac ani pisac to przepraszam, ale mam nadzieje, ze nigdy nie bedziesz mial wplywu na zadna polityke edukacyjna nigdzie na swiecie.

I dlatego nalezy placic za ludzi popelniajacych bledy ... ?

Co to w ogole za argumentacja?

Nalezy pomagac ludziom, nawet tym ktorzy popelnili bledy. Tak przynajmniej powinno byc.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nalezy pomagac ludziom, nawet tym ktorzy popelnili bledy. Tak przynajmniej powinno byc.

Od tego sa prywatne instytucje na ktore loza ludzie o podobnych do Twoich pogladow, jezeli maja taka ochote. Twoja argumentacja tylko dowodzi, ze socjalizm pod kazda nazwa i odmiana, jest niesprawiedliwy i nieracjonalny a wszelkie proby wprowadzenia tego w zycie sa niemozliwe bez udzialu przymusu, przemocy i ograniczenia wolnosci jednostki.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wiesz, kazdy czlowiek ma prawo do godnego zycia (nawet jesli pracowac mu sie chce). Nie zrozum mnie zle - ja tez nie uwazam, ze jak ktos jest leniem bez pracy i jezdzi nowym mercedesem to jest wszystko ok.

Powaliles mnie tym na kolana, a jak oceniasz poziom 'godnosci zycia'? Jak jezdzi nowym volkswagenem to juz jest 'godnie' czy jeszcze nie?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godne zycie - dach nad glowa, jedzenie, opieka zdrowotna. Bez luksosow. Tak powinno byc dla osob, ktore pracowac nie chca. To w koncu tez czlowiek.

Bez VW.

Wymienic ci wszystkie inne marki samochodow czy juz moze zrozumiales ?

Od tego sa prywatne instytucje na ktore loza ludzie o podobnych do Twoich pogladow, jezeli maja taka ochote. Twoja argumentacja tylko dowodzi, ze socjalizm pod kazda nazwa i odmiana, jest niesprawiedliwy i nieracjonalny a wszelkie proby wprowadzenia tego w zycie sa niemozliwe bez udzialu przymusu, przemocy i ograniczenia wolnosci jednostki.

W krajach skandynawskich, jak rozumiem socjalizm wprowadzila junta wojskowa tak ?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godne zycie - dach nad glowa, jedzenie, opieka zdrowotna. Bez luksosow. Tak powinno byc dla osob, ktore pracowac nie chca. To w koncu tez czlowiek.

W krajach skandynawskich, jak rozumiem socjalizm wprowadzila junta wojskowa tak ?

A co bedzie jak tych ktorym sie pracowac nie chce bedzie wiecej o tych co pracowac lubia?

Jezeli ja sie nie zgadzam zalozeniem ze kazdy musi miec dach nad glowa, a musze na niego lozyc to robie to pod przymusem, jest ograniczona moja wolnosc, a w przypadku gdybym probowal sie nie zastosowac do prawa ktore ode mnie tego wymaga, panstwo przemoca zmusi mnie do tego. Zadna junta wojskowa nie jest do tego potrzebna. Jakkolwiek wiekszosc krwawych rezymow w XXw. to byly rezymy lewicowe: bolszewicy, narodowi socjalisci, komunisci, stalinisci, maoisci, Czerwoni Khmerowie. Im bardziej lewicowa ideologia tym wiekszy opor trzeba pokonac zeby ja wprowadzic, bo im bardziej na lewo tym sensu w tym wszystkim coraz mniej; zeby wprowadzic skandynawska socjaldemokracje wystarczy telewizja, lewicowa edukacja od kolyski i tylko odrobina przemocy. Zeby wprowadzic rezym Pol Pota trzeba wymordowac pol narodu.

To raczej Ty mnie nie rozumiesz, ja mowie o wolnosci, o prawie do decydowania o moich pieniadzach, nikomu nie zabraniam zakladania fundacji, instytucji charytatywnych etc., nikomu nie nakazuje pracowac, ani nikomu nie zabraniam mu pomagac jesli taka jego wola. Zauwaz, ze z nas dwoch to Ty jestes strona ktora chce mnie do czegos zmusic, w tym przypadku dzielenia sie z pieniedzmi z nierobem. Ja nie chce Ci niczego zakazywac ani nakazywac. Nie dostrzegasz tego?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wiesz, kazdy czlowiek ma prawo do godnego zycia (nawet jesli pracowac mu sie chce). Nie zrozum mnie zle - ja tez nie uwazam, ze jak ktos jest leniem bez pracy i jezdzi nowym mercedesem to jest wszystko ok.

Dokladnie. Kazdy ma prawo do godnego zycia i powinien miec szanse na nie sam zapracowac, bez 'pomocy' panstwa rzucajacego mu klody pod nogi (w postaci podatkow na wszystkich i na wszystko, biurokracji i regulacjonizmu) i bez masy osob wykorzystujacych jego pracowitosc dla ulatwienia wlasnego zycia.

O przyklady odbierania dzieci rodzicom tez w USA nie trudno. Przypominam Ci tylko, ze w krajach demokratycznych, to obywatele wybieraja swoich przedstawicieli, ktorzy ustalaja wysokosc podatkow i proponuja (czasem) kretynskie ustawy. Szwecja to nie dyktatura i najwyrazniej obywatele tego kraju w jakiejs tam wiekszosci CHCA tak zyc jak zyja (od wielu wielu lat). A skoro chca tak zyc to znaczy pewnie tez ze sa w wiekszosci szczesliwi. Absurdalne przepisy, ktore dotycza zycia codziennego sa wszedzie.

Nie slyszalem o tym, zeby w USA zabierano dzieci za to, ze rodzice wymierzyli im klapsa (co ma miejsce w Szwecji). Nie slyszalem tez, zeby zabierano tam dzieci za doprowadzenie ich do otylosci (co nie jest oczywiscie niczym pozytywnym, lepiej miec szczuple dzieci) czy za niewlasciwe zdaniem danego urzedu leczenie chorego dziecka (chociaz rodzice sa innego zdania).

Jezeli podasz mi konkretne przyklady takich zachowan w USA - wierz mi, ze bede im rowniez jak najbardziej przeciwny i nie mam zamiaru bronic USA - ja sprzeciwiam sie tylko sytuacjom ograniczania praw rodzicielskich.

Co do checi wiekszosci obywateli do takiego zycia ...

NSDAP w 1930 roku zostalo wybrane w demokratycznych wyborach uzyskujac 18% glosow. W 1932 roku w wyborach prezydenckich na Hitlera glosowalo 13 milionow Niemcow. W 1937 roku NDSAP w wyborach powszechnych uzyskalo 37% glosow (w kolejnych wyborach 33% - byly to ostatnie wolne od zastraszenia i manipulacji wybory), i Hitler zostal w koncu kanclerzem.

Tutaj masz demokracje, w ktorej obywatele Niemiec przez wiele lat popierali Hitlera. Skoro glosowali w ten sposob przez dlugi czas - chyba w tej 'wiekszosci' byli szczesliwi.

Najprostszy i najbardziej znany przyklad w USA - alkohol dozwolony od lat 21, decyzja o wstepie do wojska i ryzykowanie wlasnego zycia od 18 roku zycia.

Nie tylko mlodziez, ale i doroslych, inteligentnych ludzi - panstwo traktuje jak dzieci.

Spojrz chociazby na obowiazek zapinania pasow bezpieczenstwa w samochodach, na obowiazek jazdy w kasku na motocyklach.

Zwolennicy takich nakazow zaraz powiedza (i beda mieli racje) : ? jesli ktos taki zostanie ciezko zraniony w wypadku, my musimy placic za jego leczenie w szpitalu - przeciez to niesprawiedliwe?.

Czy to jest jednak spojne i konsekwentne zachowanie? Powinno byc tak - jesli ktos ma sie ochote zabic przez wlasna glupote - niech sie zabije, a inni nie powinni ponosic konsekwencji jego czynow.

Niech kazdy, motyla noga, placi za siebie i niech sam ponosi konsekwencje wlasnej glupoty (lub przeciwnie - niech korzysta jak sobie zazyczy z efektow swojej pracy i wykorzystania wlasnej inteligencji).

Nie osmieszaj sie. Podajesz jakiegos linka z jakims zestawieniem, ktore nie podaje ani zrodla ani sposobu w jaki ten ranking zostal stworzony. Nie mowiac juz o tym, ze jest to na stronie jakiegos malo znaczacego miesiecznika (nie mowie o The Economist). Ja pisalem o HDI, ktory jest powszechnie znany na swiecie i oficjalnie uznany przez ONZ.

http://hdr.undp.org/en/

http://hdr.undp.org/en/statistics/

http://en.wikipedia.org/wiki/Human_Development_Index

To, ze dla Ciebie ten wskaznik nic nie znaczy, nie czyni go bezwartosciowym. Na szczescie.

To nie ja sie tutaj osmieszam, a Ty.

Rankingi podalem nie po to, aby udowodnic, ze Bulgaria jest krajem rownym Szwecji - ale by pokazac, ze takie rankingi sa bardzo niemiarodajne i ze pokazuja cos szalenie subiektywnego.

Mozna znalezc wiele rankingow, ktore pokaza dwie zupelnie rozne rzeczy - i to wlasnie chcialem przedstawic. Jeden ranking jest lepszy od drugiego? Niby dlaczego? Bo jest znany i popularny. Aaaaa. Lehman Brothers tez byl powszechnie znany i szanowany. Juz nie jest ...

Sam mowisz, ze z podanych przeze mnie zrodel tylko ranking z 'The Economist' jest rozsadny. Rozumiem przez to, ze Argentyna jest przez to krajem znacznie lepszym od Polski - bo napisal to 'The Economist'. Byles kiedys w Argentynie lub chociaz widziales ja w telewizji i wiesz jak wyglada teraz ten kraj?

Podsumowujac - uwazam te wskazniki za cos orientacyjnego, malo znaczacego i to dlatego, ze nie sa wiarygodne i niewiele znacza.

Ma sens jesli u rzadow przez 8 lat (z wylaczeniem 2 ostatnich w kongresie) byli fiskalni konserwatywsci (a na celu ma pokazanie, ze wydali wiecej niz Clinton przez 8 lat, co ma pokazac, ze niekoniecznie za Obamy bedzie gorzej tylko dlatego ze jest demokrata). Nie mam czasu na odkurzanie ekonomii i obliczaniu realnej wartosci deficytu. Jesli po uwzglednieniu inflacji i wszystkich innych czynnikow okaze sie, ze to za Clintona realnie zwiekszono ten deficyt o wiecej to zwroce honor. Predzej mi jednak kaktus wyrosnie na glowie.

To moze odkurz ekonomie i realna wartosc deficytu wylicz. Troche bardziej produktywne niz czekanie na pierwsze kolce - glowa sluzy do myslenia, to nie doniczka.

Poki co - zamiast sensownych danych - podajesz jeden parametr, ktory ma pokazac jakim zlem byly rzady Republikanow. Tyle, ze analiza jednego tylko parametru jest bezsensowna i nietrudno to zrozumiec.

Nie idziesz za moim tokiem myslenia, tylko wlasnym, przypisujac mi cos czego nie powiedzialem. Powiedzialem jedynie ze deficyt za Busha wzrosl o wiele bardziej niz za Clintona i to wszystko.

Owszem, nie powiedziales - ale jezeli traktujesz wzrost deficytu jako cos decydujacego i podajesz go jako jedyny parametr - calkowicie logiczne jest, ze skrajne podniesienie podatkow deficyt zmniejszy (a moze nawet zmienic jego znak na ujemny), chociaz w perspektywie kilku lat moze to przyniesc zalamanie gospodarcze. Po co analiza samego deficytu? To absurd.

Jak to w ekonomii, teoretycznie zawsze mozna sie poslugiwac danymi nierealnymi :) plus minus pare waznych wzorow.

Tak, ale to Ty takie dane tutaj podales - ja z tym tylko polemizuje.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Temat został przeniesiony do archiwum

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...