adam.francesco Napisano 11 Października 2009 Autor Zgłoś Napisano 11 Października 2009 Lista ma za zadanie pomóc we wzajemnym kontakcie i jest tylko orientacyjna. Nie trzeba się też tłumaczyć, jeśli ktoś nie jedzie. Pozdrawiam
sly6 Napisano 11 Października 2009 Zgłoś Napisano 11 Października 2009 adam.francesco moze i nie trzeba sie tlumaczyc ale jest mile widziane jak ktos napisze
tomuś Napisano 12 Października 2009 Zgłoś Napisano 12 Października 2009 Do adam.francesco. Widzę, że już mamy listę chętnych, ale co dalej? Działamy coś z tymi zapisami? Bo najlepiej byłoby chyba zapisać się w październiku, póki ceny są niższe. Czy nie? Pozdrawiam
milicevic Napisano 16 Października 2009 Zgłoś Napisano 16 Października 2009 a czy ktoś już zrobił jakiś wstępny research co, gdzie i za ile? jak tak, to niech się śmiało podzieli spostrzeżeniami
tomuś Napisano 19 Października 2009 Zgłoś Napisano 19 Października 2009 Ja sprawdziłem wszystkie większe firmy zajmujące się work&travel i we wszystkich suma wydatków wynosi ok 6 tys. zł. ( wraz z biletem lotniczym i opłatą za wizę ). Byłem zdecydowany na work&travel, ale teraz poważnie zastanawiam się nad wyjazdem na camp. Z tego względu, że cena wyjazdu na camp wynosi od ok. 1300zł do 1700zł ( w zależności od biura ) i zapewnione jest wyżywienie + zakwaterowanie. Wobec tego, zastanawiam się czy nie lepiej pojechac na camp za 2 tys. zł, mając w kieszeni 4tys. na podróże po zakończeniu pracy?.. I do tego kieszonkowe za camp, które też wcale takie niskie nie jest. Ja nie miałem pojęcia, że taki układ jest z campami.
sly6 Napisano 19 Października 2009 Zgłoś Napisano 19 Października 2009 tomus kazdy ma swoje plusy i minusy :)i czesc osob chce na work i travel byc bo bedzie w duzym miescie mieszkac a ktos inny wybierze camp bo lubi przyrode
tomekolodziej Napisano 19 Października 2009 Zgłoś Napisano 19 Października 2009 Ja sprawdziłem wszystkie większe firmy zajmujące się work&travel i we wszystkich suma wydatków wynosi ok 6 tys. zł. ( wraz z biletem lotniczym i opłatą za wizę ). Byłem zdecydowany na work&travel, ale teraz poważnie zastanawiam się nad wyjazdem na camp. Z tego względu, że cena wyjazdu na camp wynosi od ok. 1300zł do 1700zł ( w zależności od biura ) i zapewnione jest wyżywienie + zakwaterowanie. Wobec tego, zastanawiam się czy nie lepiej pojechac na camp za 2 tys. zł, mając w kieszeni 4tys. na podróże po zakończeniu pracy?.. I do tego kieszonkowe za camp, które też wcale takie niskie nie jest. Ja nie miałem pojęcia, że taki układ jest z campami. Nie wiem czy byles juz w stanch ale za zaoszczedzone 4 tys zl nie za wiele zobaczysz. Bylem na W&T 2 razy i polecam. Teraz jest ciezko z praca ale dla studentow latem zawsze sie znajdzie jakas praca. No i na W&T (w wiekszosci przypadkow) trafisz do jakiegos wiekszego miasta(mozesz zwiedzac okolice w dni wolne od pracy)
tomuś Napisano 19 Października 2009 Zgłoś Napisano 19 Października 2009 Nie byłem jeszcze. Jadę pierwszy raz. Napewno też masz rację. No nic, decyzję muszę podjąć sam i napewno wybiorę wariant, który będzie leżał najbliżej mojej natury. Dzięki za odpowiedzi. Pozdrawiam wszystkich forumowiczów!
milicevic Napisano 20 Października 2009 Zgłoś Napisano 20 Października 2009 no fakt, decyzja do łatwych nie należy ja mimo, ze w tym roku bylam w Stanach na Campie i baaardzo mi się podobało, to w przyszłym roku wybieram się na Work&Travel. Moim zdaniem za Work&Travel przemawia więcej plusów niż minusów, przede wszystkim daje więcej wolności i niezależności, nie jest się uwiązanym przez dwa miesiące w jednym miejscu i uzależnionym od zmotoryzowanych counselorów, nie ma "godziny policyjnej", stawka za godzinę pracy wychodzi zdecydowanie większa niz na Campie i do tego dochodzą napiwki, o których na Campie nie masz co marzyć, bo zwyczajnie nie masz do czynienia z pieniędzmi, a poza tym na Work&Travel pracuje się zazwyczaj w bardziej "cywilizowanych" miejscach niż na Campie, gdzie większość czasu spędza się w lesie, w dość hermetycznym środowisku. Wiadomo, że bardzo dużym plusem wyjazdu na Campa są niższe koszty, ale to też tak do końca nie jest, bo w moim przypadku było tak, że wpakowałam w program około 2000 złotych, a nie zwrócilo mi się w ogóle, i do domu wróciłam z 7$ w kieszeni cale kieszonkowe zarobione na Campie poszło na 3 tygodnie podróżowania po zakończeniu pracy na Campie. może w przeliczeniu na złotówki te 1200$, które tam zarobiłam wydaje się dużo, ale wierz mi - w amerykańskich realiach to dość niewiele i nim się obejrzysz całe kieszonkowe gdzies Ci sie rozejdzie. Mam nadzieje, ze do przyszłych wakacji Ameryka chociaz czesciowo podniesie sie z kryzysu i wyjazd na Work&Travel będzie na tyle rentowny, że wpakowane koszta po trzech miesiącach pracy mi się zwrócą
tomuś Napisano 20 Października 2009 Zgłoś Napisano 20 Października 2009 Ale jednak Ci starczyło na 3 tygodnie podróżowania Według mnie to bardzo przyzwoicie. Mnie trochę od w&t odstraszaja kwestie związane np. z zakwaterowaniem. Bo wiem, że pracodawca nie zawsze zapewnia, tylko "pomaga" w znalezieniu. A warunki mogą być powiedzmy "średnio komfortowe" i trzeba za nie płacić wcale nie małe pieniądze. I jeszcze zostaje kwestia zarobków, które też raczej wygórowane nie będą. A przecież nie we wszystkich zawodach otrzymuje się napiwki. No nie wiem, mimo wszystko sądzę że bardzo dużo jest wątpliwości, jak na taki wkład finansowy, który trzeba włożyć w work&travel. Generalnie lubię przygody, ale nie wiem czy to trochę mnie nie przerośnie Pozdrawiam
Rekomendowane odpowiedzi
Temat został przeniesiony do archiwum
Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.