Skocz do zawartości

W&t Usa 2010


Rekomendowane odpowiedzi

  • Odpowiedzi 121
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź
Napisano

Do adam.francesco.

Widzę, że już mamy listę chętnych, ale co dalej? Działamy coś z tymi zapisami? Bo najlepiej byłoby chyba zapisać się w październiku, póki ceny są niższe. Czy nie?

Pozdrawiam

Napisano

Ja sprawdziłem wszystkie większe firmy zajmujące się work&travel i we wszystkich suma wydatków wynosi ok 6 tys. zł. ( wraz z biletem lotniczym i opłatą za wizę ). Byłem zdecydowany na work&travel, ale teraz poważnie zastanawiam się nad wyjazdem na camp. Z tego względu, że cena wyjazdu na camp wynosi od ok. 1300zł do 1700zł ( w zależności od biura ) i zapewnione jest wyżywienie + zakwaterowanie. Wobec tego, zastanawiam się czy nie lepiej pojechac na camp za 2 tys. zł, mając w kieszeni 4tys. na podróże po zakończeniu pracy?.. I do tego kieszonkowe za camp, które też wcale takie niskie nie jest. Ja nie miałem pojęcia, że taki układ jest z campami.

Napisano

tomus kazdy ma swoje plusy i minusy :)i czesc osob chce na work i travel byc bo bedzie w duzym miescie mieszkac a ktos inny wybierze camp bo lubi przyrode :)

Napisano
Ja sprawdziłem wszystkie większe firmy zajmujące się work&travel i we wszystkich suma wydatków wynosi ok 6 tys. zł. ( wraz z biletem lotniczym i opłatą za wizę ). Byłem zdecydowany na work&travel, ale teraz poważnie zastanawiam się nad wyjazdem na camp. Z tego względu, że cena wyjazdu na camp wynosi od ok. 1300zł do 1700zł ( w zależności od biura ) i zapewnione jest wyżywienie + zakwaterowanie. Wobec tego, zastanawiam się czy nie lepiej pojechac na camp za 2 tys. zł, mając w kieszeni 4tys. na podróże po zakończeniu pracy?.. I do tego kieszonkowe za camp, które też wcale takie niskie nie jest. Ja nie miałem pojęcia, że taki układ jest z campami.

Nie wiem czy byles juz w stanch ale za zaoszczedzone 4 tys zl nie za wiele zobaczysz. Bylem na W&T 2 razy i polecam. Teraz jest ciezko z praca ale dla studentow latem zawsze sie znajdzie jakas praca.

No i na W&T (w wiekszosci przypadkow) trafisz do jakiegos wiekszego miasta(mozesz zwiedzac okolice w dni wolne od pracy)

Napisano

Nie byłem jeszcze. Jadę pierwszy raz. Napewno też masz rację. No nic, decyzję muszę podjąć sam i napewno wybiorę wariant, który będzie leżał najbliżej mojej natury. Dzięki za odpowiedzi. Pozdrawiam wszystkich forumowiczów! :)

Napisano

no fakt, decyzja do łatwych nie należy :) ja mimo, ze w tym roku bylam w Stanach na Campie i baaardzo mi się podobało, to w przyszłym roku wybieram się na Work&Travel. Moim zdaniem za Work&Travel przemawia więcej plusów niż minusów, przede wszystkim daje więcej wolności i niezależności, nie jest się uwiązanym przez dwa miesiące w jednym miejscu i uzależnionym od zmotoryzowanych counselorów, nie ma "godziny policyjnej", stawka za godzinę pracy wychodzi zdecydowanie większa niz na Campie i do tego dochodzą napiwki, o których na Campie nie masz co marzyć, bo zwyczajnie nie masz do czynienia z pieniędzmi, a poza tym na Work&Travel pracuje się zazwyczaj w bardziej "cywilizowanych" miejscach niż na Campie, gdzie większość czasu spędza się w lesie, w dość hermetycznym środowisku. Wiadomo, że bardzo dużym plusem wyjazdu na Campa są niższe koszty, ale to też tak do końca nie jest, bo w moim przypadku było tak, że wpakowałam w program około 2000 złotych, a nie zwrócilo mi się w ogóle, i do domu wróciłam z 7$ w kieszeni ;) cale kieszonkowe zarobione na Campie poszło na 3 tygodnie podróżowania po zakończeniu pracy na Campie. może w przeliczeniu na złotówki te 1200$, które tam zarobiłam wydaje się dużo, ale wierz mi - w amerykańskich realiach to dość niewiele i nim się obejrzysz całe kieszonkowe gdzies Ci sie rozejdzie. Mam nadzieje, ze do przyszłych wakacji Ameryka chociaz czesciowo podniesie sie z kryzysu i wyjazd na Work&Travel będzie na tyle rentowny, że wpakowane koszta po trzech miesiącach pracy mi się zwrócą :)

Napisano

Ale jednak Ci starczyło na 3 tygodnie podróżowania :) Według mnie to bardzo przyzwoicie. Mnie trochę od w&t odstraszaja kwestie związane np. z zakwaterowaniem. Bo wiem, że pracodawca nie zawsze zapewnia, tylko "pomaga" w znalezieniu. A warunki mogą być powiedzmy "średnio komfortowe" i trzeba za nie płacić wcale nie małe pieniądze. I jeszcze zostaje kwestia zarobków, które też raczej wygórowane nie będą. A przecież nie we wszystkich zawodach otrzymuje się napiwki. No nie wiem, mimo wszystko sądzę że bardzo dużo jest wątpliwości, jak na taki wkład finansowy, który trzeba włożyć w work&travel. Generalnie lubię przygody, ale nie wiem czy to trochę mnie nie przerośnie ;)

Pozdrawiam

Temat został przeniesiony do archiwum

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...