Skocz do zawartości

Interview W Srode !


Agnieszka333

Rekomendowane odpowiedzi

  • Odpowiedzi 61
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Chcialam dolaczyc do watku wrazenia z interview, ktore mial moj znajomy wczoraj. Pomagalam im wypelniac papiery (m.in. dzieki pomocy tego forum :)). Ich sytuacja: zona obywatelka, maz przesiedziana wiza turystyczna. Interview zaczelo sie z ponad godzinnym opoznieniem. Na poczatku standardowa przysiega. Oficer zaczela przegladac ich papiery, zapytala sie zony o jej numer telefonu, meza o imie zony i ich adres. Sprawdzila ich ID i paszport. Zapytala jak sie poznali. Obydwoje sa po rozwodach a zamieszkali ze soba jeszcze zanim obydwa rozwody zostaly sfinalizowane, wiec padlo pytanie i o to (wytlumaczyli, ze zona byla juz w tym czasie w separacji, a jego byla zona jest z Polski wiec i tak nie widzieli sie od bardzo dawna). Maz ma tez syna w Polsce wiec oficer pytala sie i o niego, ile ma lat, kiedy ostatni raz sie widzieli. Nastepnie oficer zaczela przegladac ich wspolne dokumenty: ubezpieczenia na samochod i mieszkanie, family plan na telefon, title na samochod, wyciagi z konta checking i savings, wspolne rozliczenie podatkowe za 2009 rok, bilety na mecz koszykowki, na ktorym ostatnio razem byli. Zabrala kopie tych dokumentow, ktore mieli przygotowane. Pozniej zaczela przegladac album ze zdjeciami. Zadala kilka pytan odnosnie zdjec (np. mieli zdjecia z wakacji (Hawaje) wiec pytala sie na jakiej wyspie byli, porozmawiali o tym troche - bardziej taka przyjazna prywatna rozmowa, byla zainteresowana Hawajami). Zadnych zdjec nie zabrala. Wlasciwie wiecej pytan juz nie bylo. Powiedziala mezowi, ze jest approved, dostal kartke na ktorej jest napisane Congratulations etc, powiedziala, ze karta dojdzie za 2-3 tygodnie.

A teraz ciekawostka. Kolega nie ma swojego I-94, zgubil je ladnych kilka lat temu. Kiedy pomagalam wypelniac im papiery, napisalismy ladny cover letter wyjasniajacy, ze taki a taki wlecial do Stanow tego i tego dnia, ale niestety zgubil swoje I-94, dlatego w zadnej formie nie ma napisanego numeru I-94. Nigdy nie dostali RFE z tego powodu, nikt nie kazal im robic duplikatu (wiemy, ze jest specjalna forma do tego). Przed interview i w trakcie wypelniania papierow sledzilismy to forum oraz forum visa journey. Praktycznie wszyscy opisujac swoje interview mowili o tym, ze oficer zabieral im I-94 w trakcie rozmowy. Znajomy mial wiec swiadomosc, ze moze to sie okazac problemem podczas jego interview. Na szczescie tak sie nie stalo! Oficer nie zapytala sie go o jego I-94, nie szukala go w paszporcie... Mysle, ze to chyba nie jest regula, po prostu udalo mu sie.

Interview trwalo okolo 25 minut i jak mi przekazali uplynelo w bardzo milej i przyjaznej atmosferze, pani oficer usmiechala sie do nich i nie czuli w ogole stresu :)

Mam nadzieje, ze komus ten opis sie przyda. Widze, ze watek rosnie z dnia na dzien, wiec postanowilam dopisac ich doswiadczenia. :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

a jak wygląda interview w Polsce? trzeba mieć wspólne konto w banku, jakieś zdjęcia, zaświadczenia itp.? trochę mnie to martwi :) wyszłam za mąż niespełna parę miesięcy temu oczywiście z miłości :) i jeszcze nie mamy wspólnych rzeczy, które mogłyby udowodnić że nasz związek jest zawarty nie dla papierów. I czy na takie interview jadę sama czy mąż musi przyjechać ze stanów? jeśli ktoś mógłby podzielić się swoimi doświadczeniami w tym temacie bardzo proszę pozdrawiam :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 tygodnie później...

Witam! dzisiaj mialam interview no niestety nie moge powiedziec ze trafilam na sympatycznego urzednika , moje obawy sprawdzily sie niestety , byl to typowy "ramowy" urzednik ktory zadawal mnostwo pytan , dotyczacych naszego poznania, czy mamy tutaj rodziny ile bylo gosci na slubie , gdzie bylismy na wakacjach , czy nasze rodziny byly u nas itd, oczywiscie standardowe pytania o terroryzm i czy bylam w komunistycznej partii odpowiedzialam ze nie , to on z uwaga ze Polska byla komunistyczna, jakby z uwaga ze powiedzialam nie prawde przy tym pytania mruczal pod nosem ze trzeba bylo sie wsluchiwac o co pyta. Zabral mi I-94 ale nic nie powiedzial tylko ze przesle jakies pismo o doslanie wiecej dokumentow tak wiec czekam co pan urzednik przesle , gratuluje tym ktorzy mieli stycznosc z normalnymi ludzmi bo ten napewno nie byl nastawiony przyjaznie. No ale tak to jest z urzednikami zalezy na kogo sie trafi ja miala szczescie trafic na tego gorszego. pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No ja mam inerview za okolo 12 dni, no i niby nie mam powodu do stresu bo wszystko jak najbardziej prawdziwe ale jednak gdzies tam w srodku jest jakis malutki niepokoj. Wlasnie najbardziej sie obawiam osoby niemilej, doczepiajacej sie do kazdego szczegolu. No ale wyboru nie mam, trzeba przez to przejsc. Choc mam cicha nadzieje ze trafie na fajna osobke , w koncu stan Kolorado zalicza sie do bardzo przyjazdnego, tak przynajmniej sobie wmawiam ;) Jak ktos by mi powiedzial 10 lat temu, ze bede musiala komus udowadniac moj zwiazek to bym go wysmiala. A teraz ? hehehehe!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Papiery byly skladane w USA , wypelnione dobrze nic nie mielismy dosylac, no ale niemoze byc za dobrze przeciez jak wszystko Ok! z papierami to uzrednik musi sie trafic upierdliwy , kazdy ma swoj los przypisany na kogo wpada w zyciu. Mam nadzieje ze zakonczy sie pomyslnie dla mnie i nie bedzie za duzo " schodow " do pokonania.

Wierzylam podswiadomie , ze trafie tez na normalnego urzednika, ale zycie sprawia figle mozna liczyc i sie przeliczyc. Dlatego napisalam na forum dla tych ludzi przed rozmowa zeby przygotowali sie na takie tez pytania o zapomialam jeszcze o pytaniu kiedy bylismy w kinie i na czym wiec na takie pytania tez badzcie przygotowani. Moje malzenstwo jest tez jak najbardziej prawdziwe znamy sie 4 lata pobralismy sie pol roku temu wiec nie mielismy sie czego obawiac , ale urzednik zawsze sie do czegos moze przypiac chocby do gosci na slubie i poczestunku. Dlatego badzcie czujni ale sie nie denerwujcie raczej usmiechnieci i wyluzowani , inaczej to wogole pomysla ze cos sie knuje , powiadomie was na forum jak potocztla sie moja sprawa . Wszystkim czekajacym na rozmowe zycze szczesia z calego serca zebyscie nie trafili na takiego "gryzipora" jak ja mialam watpliwa przyjemnosc. Spodziewalam sie bardziej trafic na czarnego urzedasa bo mieszkam w Detroit ale coz kolor skory nie ma znaczenia w mysleniu o emigrantach. Trzymajcie sie cieplutko przed rozmowa i dobraze sie przygotujcie na kazda ewentualnosc i glowa do gory pozdrawiam serdecznie

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Adabura, zycze powodzenia, zobaczysz, ze sie wszystko dobrze skonczy. Czy mozesz powiedziec jakie dokumenty kazali ci doslac? I jesli moglabys wypisac pytania, ktore urzednik wam zadal podczas interview. Na pewno komus sie to przyda! Mam jeszcze dwa znajome malzenstwa, ktore robia AOS. Jedni maja interview za dwa tygodnie, druga para wlasnie wysyla dokumenty. Podziele sie z nimi twoimi doswiadczeniami, bo jak widac roznie bywa i rozni sa urzednicy... Jeszcze raz powodzenia!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Temat został przeniesiony do archiwum

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...