freja Napisano 26 Lipca 2012 Zgłoś Napisano 26 Lipca 2012 Witam ponownie, Mam za soba dosc burzliwa i bogata ( J1, GC, utrata GC, wygrany deportation hearing, B2 na 2 lata, B2 na 10 lat i w dalszej perspektywie K1 oraz ponownie GC) historie imigracyjna do USA, ktora chetnie kiedys opowiem, natomiast dzisiaj, zeby za bardzo nie odbiegac od tematu w naglowku chcialam zapytac o to jak dokladnie wygladaja takie cofniecia z granicy. Czy ci urzednicy w secondary inspection maja taka moc, zeby czlowiekowi w jeden wieczor wbic jakiegos bana na kilka lat? Czy to nie odbywa sie w jakims dluzszym procesie tylko ci mili ludzie moga czlowieka tak zalatwic od razu na miejscu tam? A jesli piszecie, ze niektorzy zostali cofnieci na samolot do kraju, czy oni rowniez wszyscy automatycznie dostali bana? Czy cofecie = zakaz wjazdu na kilka lat czy niekoniecznie? Ze wzgledu na swoja bardzo skomplikowana historie imigracyjna zawsze przechodze secondary inspection, a podrozuje srednio 2 razy do roku na dwa tygodnie na wizie B2. Ostatnim razem zostalam jednak na prawie 6 miesiecy (deklarujac na granicy 6 tygodni bo tak mialo byc) nie przekraczajac jednak daty na I94. Pobyt niespodziewanie sie przedluzyl poniewaz po raz pierwszy wzielam ze soba w podroz dziecko, ktore jest obywatelem amerykanskim, ale mieszka ze mna w polsce. Tata dziecka, ktory rowniez jest obywatelem amerykanskim i mieszka w usa robil duzy problem, zeby wypuscic ze mna dziecko spowrotem do polski. Sprawa otarla sie o family court w Californii i w koncu po bojach ojciec pozwolil na wyjazd. Dziecko w miedzyczasie poszlo do szkoly na te pol roku w stanach, a ja nie pracowalam. Wrocilismy do polski pod koniec stycznia 2012, czyli jestesmy tu juz 6 miesiecy i tydzien. Przede mna kolejny wyjazd do USA, tym razem bez dziecka, typowo turystycznie do przyszlego meza na dwa tygodnie (procedura K1 jeszcze nie zaczeta). Bilet niestety zostal juz zakupiony. Moje obawy o pomyslne przejscie secondary inspection sa spore, bo choc nie zrobilam nigdy niczego nielegalnie, mam wytlumaczenie na te 6 miesiecy (choc deklarowalam przy wjezdzie tylko 6 tyg) to boje sie, ze dostane jakis okropny ban, co napawa mnie przerazeniem juz przed wejsciem na samolot. Oni i tak zawsze traktuja mnie jako suspect, poniewaz mialam kiedys green card, a teraz nie mam - bardzo nietypowa sytuacja, nawet dla nich. Gdyby ten cholerny bilet nie zostal juz kupiony, to w ogole bym sie tam nie pchala, tylko czekala spokojnie na K1, a luby by przyjechal w odwiedziny. Zreszta, jesli gra mialaby sie toczyc o jakiegos bana, to pal licho te $1300, po prostu nie lece. Jak oceniacie moje szanse na wpuszczenie vs. szanse na niewpuszczenie? Jakwyglada takie niewpuszczenie? CZy cofaja zawsze z banem?
Pewex Napisano 26 Lipca 2012 Zgłoś Napisano 26 Lipca 2012 No to masz twardy orzech do zgryzienia , sznse moim zdaniem pol na pol , co do celnikow tak oni moga cofnac cie bez wiekszego powodu i dac zakaz na iles tam lat , niestety ale oni sa tam panami i nikt im nic nie zrobi , zreszta pamietaj ze wszedzie tak jest nie tylko na granicy z usa ze celnik moze cie niewposcic bo nie i tyle
dareknow0 Napisano 27 Lipca 2012 Zgłoś Napisano 27 Lipca 2012 Nikt tego nie wie jakie są szanse na wjazd . Jedno jest pewne :urzędnik imigracyjny na lotnisku jest "Panem Bogiem" i może wszystko i to musisz wiedzieć,natomiast pracownicy urzędu celnego nie zawracają a tylko wlepiają mandaty jak chcesz coś wwieźć nielegalnie ( np.kiełbasę) .A jak będzie ???
sly6 Napisano 27 Lipca 2012 Zgłoś Napisano 27 Lipca 2012 kazda sytaucja jest indywidualna i nie ma tak ze kazdy dostaje bana lub tez ma zakaz np na cale zycie kazda sytuacja jest inna wiec i zakaz bedzie dluzszy lub tez krotszy jak juz zostalo napisane ze urzednik moze wszystko i od Ciebie,Twoich tlumaczen zalezy jak bedzie,i pamietaj ze TY MUSISZ UDOWODNIC ZE NIE PRACOWALAS ps to ze stracisz te 1300 dol to nic..mozesz np dostac zakaz na 5 lat i bez waiver nie wlecisz na teren USA .a to wiecej bedzie kosztowac niz bilet lotniczy.. Fakt nie nalezy myslec ze cos sie stanie ale powinnos to wiedziec co moze byc.
freja Napisano 27 Lipca 2012 Autor Zgłoś Napisano 27 Lipca 2012 Ale jak mam udowodnic, ze nie pracowalam? Pokazac zdjecia z wycieczek? Wyciagi z konta amerykanskiego, na ktore nie wplywala pensja? Nie wiem. Dzieki za odzew.
drevil Napisano 27 Lipca 2012 Zgłoś Napisano 27 Lipca 2012 Ale jak mam udowodnic, ze nie pracowalam? Udowodnić nie możesz. Jesteś na łasce urzędnika, który albo Ci uwierzy albo nie, taka brutalna prawda.
tinililka Napisano 27 Lipca 2012 Zgłoś Napisano 27 Lipca 2012 Ja na Twoim miejscu nie ryzykowalabym. Poczekaj sobie w Polsce, przejdz procedure na K1 bo Panowie na lotnisku bywaja "nieobliczalni" Zbyt duzo moga Ci skomplikowac na przyszlosc.Powodzenia !
kzielu Napisano 27 Lipca 2012 Zgłoś Napisano 27 Lipca 2012 Witam ponownie, Mam za soba dosc burzliwa i bogata ( J1, GC, utrata GC, wygrany deportation hearing, B2 na 2 lata, B2 na 10 lat i w dalszej perspektywie K1 oraz ponownie GC) historie imigracyjna do USA, ktora chetnie kiedys opowiem, natomiast dzisiaj, zeby za bardzo nie odbiegac od tematu w naglowku chcialam zapytac o to jak dokladnie wygladaja takie cofniecia z granicy. Czy ci urzednicy w secondary inspection maja taka moc, zeby czlowiekowi w jeden wieczor wbic jakiegos bana na kilka lat? Czy to nie odbywa sie w jakims dluzszym procesie tylko ci mili ludzie moga czlowieka tak zalatwic od razu na miejscu tam? A jesli piszecie, ze niektorzy zostali cofnieci na samolot do kraju, czy oni rowniez wszyscy automatycznie dostali bana? Czy cofecie = zakaz wjazdu na kilka lat czy niekoniecznie? Ze wzgledu na swoja bardzo skomplikowana historie imigracyjna zawsze przechodze secondary inspection, a podrozuje srednio 2 razy do roku na dwa tygodnie na wizie B2. Ostatnim razem zostalam jednak na prawie 6 miesiecy (deklarujac na granicy 6 tygodni bo tak mialo byc) nie przekraczajac jednak daty na I94. Pobyt niespodziewanie sie przedluzyl poniewaz po raz pierwszy wzielam ze soba w podroz dziecko, ktore jest obywatelem amerykanskim, ale mieszka ze mna w polsce. Tata dziecka, ktory rowniez jest obywatelem amerykanskim i mieszka w usa robil duzy problem, zeby wypuscic ze mna dziecko spowrotem do polski. Sprawa otarla sie o family court w Californii i w koncu po bojach ojciec pozwolil na wyjazd. Dziecko w miedzyczasie poszlo do szkoly na te pol roku w stanach, a ja nie pracowalam. Wrocilismy do polski pod koniec stycznia 2012, czyli jestesmy tu juz 6 miesiecy i tydzien. Przede mna kolejny wyjazd do USA, tym razem bez dziecka, typowo turystycznie do przyszlego meza na dwa tygodnie (procedura K1 jeszcze nie zaczeta). Bilet niestety zostal juz zakupiony. Moje obawy o pomyslne przejscie secondary inspection sa spore, bo choc nie zrobilam nigdy niczego nielegalnie, mam wytlumaczenie na te 6 miesiecy (choc deklarowalam przy wjezdzie tylko 6 tyg) to boje sie, ze dostane jakis okropny ban, co napawa mnie przerazeniem juz przed wejsciem na samolot. Oni i tak zawsze traktuja mnie jako suspect, poniewaz mialam kiedys green card, a teraz nie mam - bardzo nietypowa sytuacja, nawet dla nich. Gdyby ten cholerny bilet nie zostal juz kupiony, to w ogole bym sie tam nie pchala, tylko czekala spokojnie na K1, a luby by przyjechal w odwiedziny. Zreszta, jesli gra mialaby sie toczyc o jakiegos bana, to pal licho te $1300, po prostu nie lece. Jak oceniacie moje szanse na wpuszczenie vs. szanse na niewpuszczenie? Jakwyglada takie niewpuszczenie? CZy cofaja zawsze z banem? Najczesciej cofaja bez bana (oczywiscie jezeli nie masz nic innego na sumieniu albo nie dasz sobie czegos wmowic), natomiast nikt Ci nie da tu gwarancji ze tak bedzie.
freja Napisano 27 Lipca 2012 Autor Zgłoś Napisano 27 Lipca 2012 Najczesciej cofaja bez bana (oczywiscie jezeli nie masz nic innego na sumieniu albo nie dasz sobie czegos wmowic), natomiast nikt Ci nie da tu gwarancji ze tak bedzie. Nie no jasne, ze gwarancji nikt nie daje. Troche sie pocieszam tym, ze wlatuje na lotnisko w San Francisco. Oni sa tam znani z tego, ze sa bardziej wyluzowani niz ci na wschodzie, np w Chicago czy JFK. Zobaczymy...
Rademedes Napisano 27 Lipca 2012 Zgłoś Napisano 27 Lipca 2012 Deklarowalas 6 tygodni a zostalas 6 miesiecy. Niby nic zlego, ale wlasnie o to moga Cie pytac, co sie stalo, ze zostalas dluzej. Z tego co opisujesz wyjasnienie jest i to dosc dobre. Zabierz papiery z family court itp, to dosc mocne argumenty dlaczego zostalas dluzej.
Rekomendowane odpowiedzi
Temat został przeniesiony do archiwum
Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.