Skocz do zawartości

Usa A Polska...


pyśka

Rekomendowane odpowiedzi

  • Odpowiedzi 167
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Wiara w to ze lotria jest loterią to czysta naiwność. Absolutnie każdy rekord który zgłosi chęć 'losowania' bedzie przetrzepany co do pojedynczego bitu informacji.

A lądowanie na Księżycu odbyło się ale w studiu filmowym ;)

Natomiast osoby wylosowane które rozpoczęły procedury są sprawdzane przez służby Amerykańskie. Jednostki wybitne są sprowadzane do Stanów na odpowiednich wizach, jednakże USA potrzebuje także ludzi którzy będą wykonywać prace których przeciętny Amerykanin się nie tknie.

Losowanie to losowanie, duża część osób z loterii pochodzi z biednych krajów Afrykańskich czy Azjatyckich i wątpię aby te osoby dysponowały jakimś wyjątkowym wykształceniem. Ponadto w zgłoszeniu do DV Lottery nie podaje się jakie konkretnie posiada się wykształcenie, zaznacza się czy to średnie, wyższe tudzież zawodowe. Nikt natomiast nie wie czy dana osoba jest fizykiem czy hydraulikiem.

Można oczywiście wierzyć w teorie spiskowe, potrzebujemy wytłumaczenia na wszystko a im bardziej jest sensacyjne tym łatwiej w nie uwierzyć.

Dane na temat wykształcenia osób wylosowanych w loterii wizowej nie są dostępne więc rozwiązanie tego sporu może być trudne.

P.S.

Ciekawe kiedy media zaczną trąbić na temat loterii :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

pewnie zaczną jak bedzię składanie zgłoszeń, czy zatrabia czy nie póki jestesmy daleko od 3500 wylosowan to jakos szans to nie pomniejszy....

znając fakty powiedzą pewnie że w zeszlym roku byl spadek o 50% (o bangladeszu nei mowili) w tym spadku nie bedzie ale lekki wzrost wiec odtrabia że potezny spadek zgłoszeń sie odwrócił i jest wzrost...

dodatkowo w ramówce w TV poleci statua, vegas, wall street, hollywood długa limuzyna a potem wpisy na forum: co mi daje zielona karta? prace?, dom? zastrzyk gotówki na miejscu?, role filmową obok sylwestra stalone? i tym podobne

http://www.se.pl/nowy-jork/nowy-jork-ameryka/wizy-dla-matematykow-i-inzynierow-zamiast-loterii-na-zielona-karte_279927.html

z tego co wyczytałem to demokraci maja swoj projekt ktory nie znosi wiz z loterii

http://www.computerworld.com/s/article/9231377/Schumer_to_introduce_own_STEM_visa_bill?taxonomyId=70

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

mikun racja. Marketingowa siła DV jest duża. W TV (nie tylko polskiej) pokazują znane obrazki z Ameryki, ogłaszają że loteria jest darmowa i zainteresowanie odnośnie USA wrasta. Do tego, jak piszesz, wyjeżdżają tacy normalni obywatele jak w serialu TVP z 2002 i robią później reklamę w kraju. Taki pozytywny PR. Jednak trzeba jeszcze dodać, że ostatni kryzys temu obrazowi się nie przysłużył. No i kupuje się już znikomy procent towarów made in USA, przeważa made in China. Choć i to trwać wiecznie też nie będzie (patrz niżej).

Co do "selekcji" i ustawionego losowania to wątpię. Jasne, że nie wygląda to jak w instrukcji, ale z drugiej strony przesadą jest mówić o podziale 80% skilled a 20% reszta. Dlatego, że: 1) imigrancki z krajów o całkiem cienkim poziomie edukacji 2) przykłady wylosowanych, którzy mają różne wykształcenie czy zdolności. 3) Ciężko mi jest sobie wyobrazić, że te 15 mln zgłoszeń trzepią aż tak dokładnie już od początku przez tylko 6 miesięcy. Na pewno wywalają fraudy i starają się namierzyć różnych popaprańców, ale raczej nie wgłębiają się jeszcze w osobę aż tak głęboko. Bo to, że ktoś ma wpisane wyższe wykształcenie to oznacza, że trzeba sprawdzić co i na jakiej uczelni skończył + czy miał dobre oceny, czy tylko się prześlizgnął. Prawdziwe trzepanie to jest dopiero po wylosowaniu i odesłaniu papierów. (NYPD, FBI, CIA, NSA, Sercet Service, NASA, USAF, US Army, Delta Force;) )

Poza tym, owszem USA potrzebuje skilled workers, bo to oni świadczą o sukcesie USA. Wielu imigrantów lub ich potomków miało czynny wkład w sukces USA na polu biznesu, technologii czy nauk społecznych (Buick, Boeing, liczni socjologowie etc). Szaraków to można znaleźć wszędzie, a jak nie chcą pracować to zlikwidować im zasiłki.

Z drugiej strony należy dodać, że USA pragnie znowu rozbudzić swoją gospodarkę poprzez właśnie industrializację. Postindustrialna gospodarka nie jest zła, ale ma swoje wady, bo społeczeństwo nie może tylko "ciągnąć" ma usługach. Trzeba też produkować dobra, najlepiej u siebie. A powrotowi sprzyja aktualna sytuacja rynkowa Chin, gdzie koszty pracy wzrosły do połowy średniej Polski (serio). Firmy się wycofują bo już tanio nie kupią chińszczyzny. Już wielkie koncerny zapowiadają taki właśnie odwrót z Chin. Można by jeszcze znaleźć gdzieś jakieś tańsze państwa w produkcji, ale Chiny miały rozwiązania gospodarczo-polityczne dające im przewagę, poza tym miały/mają korzystną kulturę pracy, więc o substytut będzie trudno. Dodać jeszcze należy urealnienie kursu juana (czyli jego wzrost) oraz osłabienie dolara i już mamy korzystne warunki dla powrotu produkcji do USA (co zapowiadają lub już wprowadzają rodzime koncerny, nie tylko z USA). Więc i zwykłych pracowników też będzie trzeba. No ale tego to chyba w USA jeszcze na razie nie brakuje.

mikun:czyli widać, że się do tego dość poważnie zabierają (bo aż dwie partie jednocześnie). Nie pozostaje nic innego jak tylko śledzić postępy legislacyjne Kongresu wobec tych ustaw.

Btw. Mówiąc o tym, że się szanse zwiększają dwukrotnie mówiłem o przypadku, gdy ktoś bierze dopiero drugi raz w loterii. Wtedy ten wzrost jest dwukrotny. Gdy jest to trzeci to jest on trzykrotny wobec pierwszego razu lub 1,5-krotny od poprzednich dwóch razów - tak w skrócie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Parę kwestii bo jak Was czytam, to stwierziłem że muszę się zarejestrowac i odpisać:

2) Koszty wylotu, zakwaterowania, przeżycia najtrudniejszych pierwszych miesięcy w stanach są oczywiście wysokie. Myslę, że bez $15-20k nie ma się co ruszać (pomijając koszta przelotu) po to, aby mieć komfort tego, że nie musimy z dnia na dzień znaleźć pracy i drżeć o jutro.

O czym wy piszecie w ogóle? Jakie $20 000 dolarów? Na co to? Niektórzy Amerykanie nie zarabiają tyle na rok i jakoś udaje im się przeżyć. W Polsce to jest jakieś 5000 złotych miesięcznie - a w USA koszty życia są niższe niż w Polsce. Pracę tam się znajduje w kilka dni - pewnie nie jest to od razu praca marzeń, ale na przeżycie wystarczy. Założę się że jadąc na miesięczną wycieczkę do Stanów wystarczyłoby mi 2000 dolarów i jeszcze bym w Las Vegaz trochę przepuścił :) A mając Green Card możesz przyjechać i zarabiać praktycznie od razu znaleźć pracę. Ludzie w 19 wieku przyjeżdżali do Ameryki z całymi rodzinami tylko z tym co na sobie. A wtedy to był naprawdę dziki kraj. Wystarczy znać język i mieć chęć do roboty - moim zdaniem żadne takie pieniądze na start nie są potrzebne. Wystarczy kilkaset dolców i dasz radę.

3) Co do emigracji z dziećmi (nieważne czy miałyby 2 miesiące, czy 5 lat, i nieważne ile sztuk dzieci się posiada) - to nigdy bym się nie zdecydował. Jest to ogromne wyzwanie.

Wyzwanie? Dzieci sobie sto razy lepiej radzą w przystosowywaniu się do nowych warunków od dorosłych. Dla nich to całkiem naturalne środowisko, im nie sprawia większej różnicy w jakim są kraju, i uczą się błyskawicznie.

4) Jesli ktoś nie ma doświadczenia w życiu w innych krajach, nigdy nie pracował poza granicami Polski to też lepiej dwa razy się zastanowić nad wylotem, gdyż może być się ciężko odnaleźć. Otwartość na świat nie jest rzeczą którą można nabyć mając 40+ lat :) Trzeba się z tym liczyć.

Jakoś tabuny 40 i ponad 40-to latków które wyjechały i doskonale sobie radzą przeczą tej teorii. Co takiego - oprócz języka, którego będąc za granicą się można nauczyć w pół roku jak się chce - może przeszkadzać w życiu poza Polską?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pieniądze na start jak najbardziej są potrzebne i to nie małe. Na interview masz pokazać konsulowi, że poradzisz sobie w Stanach, jednym z argumentów za twoją zaradnością mogą być pieniądze. Gdybyś pokazał konsulowi dowód posiadania kilkuset dolarów to... no cóż, sam oceń czy taka osoba jest dobrze przygotowana na emigrację.

Dzieci pewnie się przystosują to fakt, ale emigracja z rodziną wielokrotnie zwiększa koszty takiej decyzji. W USA musisz znaleźć dla wszystkich wystarczająco duże mieszkanie, zapisać dzieci do szkoły itd. Pojawia się problem języka, braku znajomych, realiów odmiennych niż w kraju w którym spędziło się większość życia.

Rozumiem argument o ludziach w bardziej "dojrzałym" wieku. To już zależy od człowieka, jedni przystosują się błyskawicznie a inni nigdy nie przestawią się na życie w Ameryce.

Nauka języka w pół roku? Z pewnością nie będzie to wysoki poziom, jeżeli zaczynało się od podstaw czy wręcz bez nich. Kolejny raz - bardzo indywidualna sprawa.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

O czym wy piszecie w ogóle? Jakie $20 000 dolarów? Na co to? Niektórzy Amerykanie nie zarabiają tyle na rok i jakoś udaje im się przeżyć. W Polsce to jest jakieś 5000 złotych miesięcznie - a w USA koszty życia są niższe niż w Polsce. Pracę tam się znajduje w kilka dni - pewnie nie jest to od razu praca marzeń, ale na przeżycie wystarczy. Założę się że jadąc na miesięczną wycieczkę do Stanów wystarczyłoby mi 2000 dolarów i jeszcze bym w Las Vegaz trochę przepuścił :) A mając Green Card możesz przyjechać i zarabiać praktycznie od razu znaleźć pracę. Ludzie w 19 wieku przyjeżdżali do Ameryki z całymi rodzinami tylko z tym co na sobie. A wtedy to był naprawdę dziki kraj. Wystarczy znać język i mieć chęć do roboty - moim zdaniem żadne takie pieniądze na start nie są potrzebne. Wystarczy kilkaset dolców i dasz radę.

To sie usmiałem...

Ty chłopie chyba ostatnim razem w USA byles w 19 wieku albo siedzisz tam i za duzo prozacu lekarz ci przepisał, bierz 1/4 dawki...

moze 20k to przesada ale ty przywaliłes jeszcze lepiejod drugiej mańki...

Ameryka w 19 wielku to bylo co innego i nie mozna tego porownywac, ba ameryka z przed kryzysu w 2008 to jest co innego...Ameryka według -nie mnie ale historyków i naukowców jest najszybciej rozpadającym się mocarstwem w dziejach ludzkości- niestety

czy ty widzisz jak rosnie liczba ludzi na foodstamps ? czy wiesz ze nevada i vegas przoduje w tym? czy wiesz ile osób w nevadzie mieszka w przyczepach campingowych?

Czy ty wiesz ile kosztuje wynajecie mieszkania np w NYC albo innym duzym miescie żeby nie mieć za sąsiadów narkomanów i prostytutek i nie mieszkać w gettcie???

czy wiesz ze jak sobie wynajmiesz najtanszy motel to np w scianie bedziesz miał dziury po kulach po zeszłomiesiecznej strzelaninie?? - znam to z własnego doswiadczenia

zdajesz sobie sprawe ze w wielu miastach w usa nie ma komunikacji miejskiej i bez własnego samochodu nie przemiescisz sie w ogóle...

a to mój post z wczoraj...

"dodatkowo w ramówce w TV poleci statua, vegas, wall street, hollywood długa limuzyna a potem wpisy na forum: co mi daje zielona karta? prace?, dom? zastrzyk gotówki na miejscu?, role filmową obok sylwestra stalone? i tym podobne"

przewidziałem forumowicza "guziec"

P.s. a jak ktoś chce jechać do USA w dzisiejszych czasach z kilkomaset dolarami w kieszeni i 2 dzieci to jego zycie bedzie wyglądało jak życie irlandzkiej rodziny w filmie In America 2002 i GC nie ma tu nic do tego....

Z drugiej strony uroczy film i polecam go każdemu

In America 2002

http://www.filmweb.pl/Nasza.Ameryka

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Temat został przeniesiony do archiwum

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...