AMABO Napisano 19 Czerwca 2014 Zgłoś Napisano 19 Czerwca 2014 Oto jak było wczoraj na mojej rozmowie: 1. Przyszedłem dość mocno spóźniony, bo zamiast na 8 rano pojawiłem się w Ambasadzie o 9:15 (chciałem sobie pospać, a co tam). Moja niefrasobliwość odnośnie punktualności opłaciła się: na miejscu nikt się nie przejął moim spóźnieniem i po przejściu przez bramki skierowany zostałem do Sali dla wiz imigracyjnych, z dziewięcioma oszklonymi okienkami dla petentów i portretami obecnego Prezydenta USA, Viceprezydenta i Sekretarza Stanu wiszącymi na ścianie (nota bene, w złym porządku, bo na środku wisiał Viceprezydent, podczas gdy zgodnie z zasadami precedencji, na środku powinien wisieć Prezydent, a po jego prawej stronie Viceprezydent. Kusiło mnie, żeby te portrety im poprzewieszać.....) 2. Tłumów nie było - oprócz mnie tylko dwie sympatyczne Panie: jedna rosyjskojęzyczna (w wieku około 24 lat), druga około 40-letnia, zaczytana w jakiejś książce o Francji. 3. Po około 7 minutach czekania w Sali i konstatowania rozwieszenia portretów amerykańskich przywódców, zostałem poproszony do okienka numer 3, gdzie Pani (Polka) wzięła ode mnie dokumenty i poprosiła o przygotowanie 330 USD, które niezwłocznie wpłaciłem w kasie (okienko nr 1). Po dokonaniu wpłaty i otrzymaniu pokwitowania, wróciłem do okienka nr 3, gdzie niestety okazało się, że moja dokumentacja jest niekompletna. Pani poinformowała mnie mianowicie, że powinienem: A. podać numer VID (to ten, który nadają, gdy podaje się adres do odbioru przesyłki kurierskiej z paszportem) oraz B. adres w USA, na który zostanie przesłana moja zielona karta, gdy już przekroczę amerykańską granicę. 4. Na szczęście, postukawszy nieco w klawiaturę swojego komputera, Pani zza okienka sama odnalazła mój numer VID. Gorzej było z adresem. Nie wiedziałem, że trzeba go podać i nie byłem na to przygotowany. Nie mam żadnej rodziny w Ameryce. Na szczęście byłem dotąd w tym kraju 4 razy i rezultatem tych pobytów jest słodka, czarnoskóra, amerykańska koleżanka z Kalifornii. Poinformowałem Panią, że niestety nie pamiętam jej adresu, ale mogę sprawdzić w internecie (koleżanka podała mi go w marcu w jednym z maili). Niestety, ambasada nie udostępnia komputerów dla petentów, a ja nie zabrałem ze sobą komórki. Poprosiłem więc Panią, żeby zgodziła się poczekać, a ja w tym czasie skoczę na miasto i poszukam komputera z internetem. Ku mojemu zdziwieniu, Pani bez problemu przystała na mój pomysł. Po wyjściu z ambasady skierowałem się do pobliskiego punktu, w którym pomagają wypełniać wnioski wizowe. Wyjaśniłem im w czym rzecz, a oni bezpłatnie udostępnili mi jeden ze swoich komputerów. Adres koleżanki spisałem z maila na kartkę i wróciłem do ambasady, do czekającej na mnie Pani z okienka nr 3, która przepisała adres z kartki do jakiegoś swojego formularza i poprosiła, żebym poczekał na rozmowę z konsulem. 5. Po około 10 minutach czekania (nie dłużej), zostałem poproszony do okienka nr 8 gdzie czekał na mnie uśmiechnięty Pan konsul (Amerykanin). Pogratulował mi (po polsku) szczęścia w loterii wizowej i poprosił, żebym uniósł prawą rękę do góry (jak w amerykańskim sądzie) i przysiągł, że podane przeze mnie w formularzu dane są prawdziwe. Trochę to było dla mnie dziwne, ale zrobiłem to, o co mnie poprosił. No i potem totalne rozczarowanie: przygotowany byłem na ciekawą rozmowę i pytania, typu gdzie chcę jechać, co chcę robić, a tutaj niemalże nic. Pan konsul zapytał mnie tylko, czy na pewno nie jestem żonaty, ani czy wcześniej nie miałem w swoim życiu żony. I tyle! Coś postukał w komputerze, coś podpisał w swoich papierach, po czym poinformował mnie, że w przyszłym tygodniu paszport będzie gotowy do odbioru we wskazanym przeze mnie miejscu. Cała ta "rozmowa" trwała około 3 minut. Więcej czasu spędziłem chyba w kasie wpłacając te 330 zielonych. 6. W tym samym czasie co ja, obok mnie przy okienku nr 9 rozmowę miała ta Pani, co czekając czytała książkę o Francji. Ją pytała Pani Konsul i to dość szczegółowo. Wcześniej niż u mnie zaczęło się jej spotkanie z konsulem i trwało nadal, gdy już opuszczałem budynek ambasady. I tu uwaga: minusem tego wszystkiego jest to, że w tej Sali z okienkami nie ma co liczyć na dyskrecję. Chcąc nie chcąc słyszałem wszystkie pytania i odpowiedzi, jakie padły podczas rozmowy tej Pani, a kwestie dotyczyły m.in. jej męża i spraw rodzinnych. Uważam, że powinni lepiej to wszystko zorganizować. 7. I to chyba tyle w kwestii mojej rozmowy w ambasadzie. Do USA planuję wyjechać we wrześniu, ale na razie tylko na tydzień. Trochę mi się pokomplikowało z pracą, bo nieoczekiwanie w kwietniu dostałem awans. Zobaczymy, co z tego wyjdzie. Moje wymarzone miejsce pobytu to piękna Georgia (Atlanta albo Savannah), ewentualnie stan Maryland. W Kalifornii nie chciałbym się osiedlać, mimo, ze mam tam miłą koleżankę, bo tam ciągle stoi się w korkach i daleko do Europy. Jeśli macie jakieś dodatkowe pytania - pytajcie, odpowiem na wszystkie.
PaulinaBMKC Napisano 19 Czerwca 2014 Zgłoś Napisano 19 Czerwca 2014 Witam. Ja mam takie pytanie co to jest ten numer VID?
uslow Napisano 19 Czerwca 2014 Zgłoś Napisano 19 Czerwca 2014 Witam. Ja mam takie pytanie co to jest ten numer VID? Chyba chodziło o numer UID. Gratulacje, witamy w gronie "promesowiczów". My lecimy za miesiąc, już nie mogę się doczekać
PaulinaBMKC Napisano 19 Czerwca 2014 Zgłoś Napisano 19 Czerwca 2014 To w takim razie co to jest ten numer UID ? My mamy rozmowę na 5 sierpnia.
serafina Napisano 19 Czerwca 2014 Zgłoś Napisano 19 Czerwca 2014 Jest to nr na kartce którą wydrukowaliście po zarejestrowaniu się i wskazaniu punktu odbioru paszportu
PaulinaBMKC Napisano 19 Czerwca 2014 Zgłoś Napisano 19 Czerwca 2014 nie wskazaliśmy punktu odebrania paszportów
AMABO Napisano 19 Czerwca 2014 Zgłoś Napisano 19 Czerwca 2014 Tak, to numer UID. Jeśli nie wskazaliscie jeszcze punktu odebrania paszportów, to musicie to zrobić, np. dzwoniąc pod numer 22 307 1361 (w godzinach od 8:00 do 20:00)
PaulinaBMKC Napisano 19 Czerwca 2014 Zgłoś Napisano 19 Czerwca 2014 Dziękuję za informację. Do kogo jest ten numer? I jak to trzeba będzie załatwić telefonicznie ?
AMABO Napisano 19 Czerwca 2014 Zgłoś Napisano 19 Czerwca 2014 Dziękuję za informację. Do kogo jest ten numer? I jak to trzeba będzie załatwić telefonicznie ? To numer infolinii ambasady. Jak się dodzwonisz, to oni już Ci wszystko dokładnie wytłumaczą co i jak. Nie martw się na zapas.
PaulinaBMKC Napisano 19 Czerwca 2014 Zgłoś Napisano 19 Czerwca 2014 Jeszcze raz bardzo dziękuję za pomoc Pozdrawiam
Rekomendowane odpowiedzi
Temat został przeniesiony do archiwum
Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.