Skocz do zawartości

Czy Mogę Być Cofnięta Z Lotniska?


Rekomendowane odpowiedzi

Napisano

pamietasz mi ten temat co sie pytala Edyta czy ktos moze napisac,zadzwonic na granice?

pare tys osob lata a teraz jak bedzie ze mna to zobacze po przylocie.

  • Odpowiedzi 29
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź
Napisano

no właśnie "pare tys osob lata a teraz jak bedzie ze mna to zobacze po przylocie." I oto właśnie chodzi. PRzy okazji nie można popadać w paranoję.

Napisano

Powiem tak - bez przesady

Przytoczony wątek jest kompletnie odmienny od Twojego, tam dziewczyna przedłużała swój pobyt i siedziała w USA rok. Nic dziwnego ze na granicy mieli wątpliwości czy tym razem jest to tylko przylot na święta.

A w te opowieści o rozbieraniu, krzykach itp nie bardzo chce mi sie wierzyć. Nie wyobrażam sobie zeby te rozmowy nie były nagrywane i takie akcje byłyby niezłym powodem do założenia sprawy sadowej i domaganie sie odszkodowania za prześladowanie i uszczerbek na zdrowiu (silny stres itd) W tych opowieściach to brakuje tylko polowania lodowatą wodą. Powtórzę - bez przesady. Sama oczywiscie tez padam ofiarą paranoi po naczytaniu sie niektórych postów. Ale zwariować sie nie dałam, polecialam (trzeci raz w ciagu 12 miesięcy) i poza dwoma dodatkowymi pytaniami nie było żadnych problemów.

Napisano

Witam potrzebuje szybkiej porady.Mam wizę turystyczną na 10 lat byłam już 4 razy zawsze w okresie wakacji niecałe trzy miesiące zawsze wracałam w terminie. Nie było żadnego problemu. Teraz marzy mi się Boże narodzenie w NYC tylko że wróciłam z stamtąd 11 września i teraz chciałabym pojechać na miesiąc. Planuje 30 listopada ale zaczęłam czytać o cofnięciach i przestraszyłam się. Nie wiem czy warto ryzykować.

Raczej bedzie wszystko OK.

Mmm ale myślicie, ze są duże szanse , ze jednak mnie nie wpuszczą? :/

Mam jeszcze pytanie gdybym została poproszona na dokładniejsze przesłuchanie jak powinnam się zachowywać i jakich pytań mogę się spodziewać?

Czy przy ostatnich wizytach w US pracowałaś ?

Napisano

A w te opowieści o rozbieraniu, krzykach itp nie bardzo chce mi sie wierzyć. Nie wyobrażam sobie zeby te rozmowy nie były nagrywane i takie akcje byłyby niezłym powodem do założenia sprawy sadowej i domaganie sie odszkodowania za prześladowanie i uszczerbek na zdrowiu (silny stres itd)

Niestety rozmowy nie sa nagrywane bo potrzeby takiej nie ma. Urzednik na granicy jest jak wyrocznia i jak ma Cie nie wpuscic to Cie nie wpusci. Powod sie zawsze znajdzie. Nikt Ci nie musi udowiadniac ani pracy nielegalnej ani dyskutowac o celu Twojej wizyty. Wystarczy, ze powie "widze, ze przyjechales do pracy". Jesli Cie zawroci a nie ma samolotu to zostajesz zatrzymany (kajdanki itp.).

Spotkanie z secondary inspection rzadko nalezy do milych. Oni z gory zakladaja, ze klamiesz i w Twoim interesie jest ich przekonanie, ze sie myla. Mozesz sobie zobaczyc na youtubie jak pracuje US Customs and Border Protection i zapewniam Cie, ze nie jest az tak milo jak pokazano to w TV. Mialem pare lat temu watpliwa przyjemnosc i sposob w jaki ze mna rozmawiano, byl delikatnie mowiac nieprofesjonalny.

Napisano

Moja przygoda z secondary nie była taka zła, oprócz tego, że nikt ze mną nie zamienił ani słowa od momentu zapakowania moich dokumentów do przeźroczystej koperty i posadzenia w poczekalni, do momentu jak oddano mi dokumenty. Jedyne co to na końcu oficer burknął, że chodziło im o innego X.

Fakt, że w TV to wygląda przeważnie uroczo. Polecam Miami 24/7. Według tego to secondary to zaszczyt. ;)

Napisano

Rademedes - ale mi chodziło bardziej o to ze opowieści o rozbieraniu itp są lekko przesadzone. Owszem - nie jest miło i przyjaźnie, ale nikt nikogo nie rozbiera, nie krzyczy jak do więźniów.

Jest roznica miedzy tym ze nie jest miło a torturami ;)

Co do TV to nawet nie wiem jak to przedstawiają w TV ...

Napisano

Rademedes - ale mi chodziło bardziej o to ze opowieści o rozbieraniu itp są lekko przesadzone. Owszem - nie jest miło i przyjaźnie, ale nikt nikogo nie rozbiera, nie krzyczy jak do więźniów.

Jest roznica miedzy tym ze nie jest miło a torturami ;)

Co do TV to nawet nie wiem jak to przedstawiają w TV ...

To moze ja cos wtrace: opowiesci o rozbieraniu nie sa przesadzone, ale nie zdarzaja sie na co dzien. Biora od Ciebie wszystko czym mozesz sobie zrobic krzywde - pasek, szalik, apaszke, nawet szczotke do wlosow, zegarek itp. kiedy zamykaja Cie w celi bez okna, z metalowym lozkiem i cerata gdzie nie masz nawet poczucia czasu.

Nikt na Ciebie nie krzyczy? Owszem czasem krzycza. Zreszta nie musza - po kilku godzinach i tak Cie zlamia psychicznie. Bedzie Ci wszystko jedno... Prawo jest takie, ze to obcokrajowiec ubiega sie o wpuszczenie na teren Stanow a dopoki nie masz w rece I-94 (powinnam powiedziec teraz, ze w systemie, bo fizycznie nie daja I-94), to jestes nadal traktowany jako osoba nie wpuszczona na teren USA i nie masz zadnych przywilejow z tym zwiazanych - prawa do adwokata itp. Masz prawo do lekarza jesli cos sie dzieje. Podczas przesluchania, ktore moze byc porwadzone przez kilka osob i przez kilka godzin, moga Ci zadawac pytania tak (i dotad) az uslysza co chca uslyszec... A Ty to podpiszesz, byle tylko miec to za soba i wrocic gdziekolwiek poza USA... To jest gorsze niz tortury - hm.. to sa tortury psychiczne... zapytaj kogos kto przez to przeszedl. Owszem, sa osoby, ktore mialy zadane kilka pytan, ale wiekszosc ma inne odczucia niz poczucie ze jest sie wyroznionym, bo Cie biora na druga inspekcje.

To nie jest sytuacja, ze mozesz pozniej kogos skarzyc - nie masz do tego prawa.. nie jest nic nagrywane, wszystko jest zgodnie z przepisami. Ostatnie slowo nalezy do oficera. On nic nie musi udowadniac nikomu. Wmowia Ci glupoty w ktore uwierzysz (slynny tekst, zebys wycofala prosbe o wpuszczenie to mozesz isc do konsulatu na drugi dzien i dadza Ci nowa wize - oczywiscie nikt wizy nie dostaje...) ale po kilku godzinach masz po prostu dosc.

Siedzisz, czekasz, nic Ci nie wolno. Oni moga przeszukac Twoje rzeczy, Twoj portfel, walizke, telefon. Sprawdzic facebook i jakiekolwiek zdjecia z 'naszej klasy'.. Przeczytac Twoje zapiski, notatki, pamietnik, kalendarz..

Wiesz, ze ktos na Ciebie czeka na lotnisku, wiesz, ze minely juz godziny, Ty sie denerwujesz, ze ten ktos sie denerwuje, bo nie wie co sie dzieje.. czekasz Ty, czeka Twoj chlopak, maz, mama, tata, znajomi... nikt nic nie wie.

Widzisz co sie dzieje, widzisz, ze obok Ciebie sa twoi rowiesnicy i starsze osoby, sa rodziny z dziecmi i nadal nie wiesz co sie dzieje i ile to jeszcze bedzie trwalo. I nagle widzisz, ze ktos placze bo wie, ze bedzie zawrocony, ze ktos krzyczy, ze komus jednak daja zgode na wejscie na teren USA - a Ty dalej nie wiesz co bedzie z Toba...

Powiem Ci cos co nam powiedzieli na wykladach: jesli chcesz wiedziec co tak naprawde znaczy "mental abuse" idz i zobacz jak wyglada druga inspekcja.. I wiesz co? Teraz wiem, ze ten ktos mial racje. Zawsze sobie to przypominam kiedy rozmawiam z kims kto mial watpliwa przyjemnosc bycia na drugiej inspekcji i wygladalo to tak jak Wam wyzej opisalam...

Napisano

hmmmm wydawało mi się że ktoś tu na forum opisywał swoje doświadczenie z sceondary i nie wyglądało to zupełnie tak jak to opisałaś...

Nie mówię, że jestem pewna, że tak się nie dzieje - nie jestem pewna. Przypuszczam nawet że w pewnych, uzasadnionych przypadkach, może tak być... Ale aż mi się wierzyć nie chce, że jakikolwiek kraj (nie ważne czy to USA czy inny) mógłby bezkarnie znęcać się nad obywatelami innych krajów bez postawienia ich w stan oskarżenia (formalnie). A jeśli by tak było, to jest to przerażające...

Napisano

A ja jestem pewna, ze tak sie dzieje - przerabiam ten temat od dobrych kilkunastu lat. To, ze ktos tutaj przeszedl przez druga inspekcje na zasadzie kilku pytan - mial szczescie. Ale wiekszosc tego szczescia nie miala, uwierz mi.

Temat został przeniesiony do archiwum

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...