Skocz do zawartości

Dlaczego Właściwie Wyjeżdżacie?


Gość miqhs

Rekomendowane odpowiedzi

Napisano

Jak będzie po angielsku czynsz w kupionym mieszkaniu/domu w USA? Komu ten czynsz płacisz?

W mieszkaniu własonościowym płacisz maintenance lub common charges menażerowi kamienicy. W wypadku condominium property tax płacisz oddzielnie miastu.

W domu property tax płatne miastu. Płacisz też za wodę.

  • Odpowiedzi 456
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź
Napisano

Haha :) Fajny komentarz. :)

A co do mieszkan - ja na zachodzie europy place obecnie 1400 eur/m-c + oplaty typu prad/ogrzewanie/woda/smieci/tv&internet. Wiec mimo wszystko nawet te 800$ ktore podajecie nie wyglada jakos tak strasznie ;) (dla mnie)

Wiesz, te 800 to nie w dużych miastach. Przyzwoite mieszkanie w fajniej okolicy spokojnie może przekroczyć 1000. Dodatkowe opłaty również mogą podnieść cenę. Jak rozmawiam, z ludźmi co mają gazowe ogrzewanie, to potrafią zimą nieźle zabulic w porównaniu do tego co ja płacę. Ja przewiduję, że za to co podałeś będę płacił jakieś 1300-1400 plus obowiązkowe ubezpieczenie najemcy.
Napisano

W takim razie zgoda, tylko sobie dolicz jeszcze kasę, którą byś musiał zabulić za czesne, gdybyś nie był na stypendium. Warto też przypomnieć, że w tym samym czasie w Polsce wielu ludzi tyrało za 5 zł/godz. (niektórzy do dzisiaj mają takie stawki).

Napisano

W takim razie zgoda, tylko sobie dolicz jeszcze kasę, którą byś musiał zabulić za czesne, gdybyś nie był na stypendium. Warto też przypomnieć, że w tym samym czasie w Polsce wielu ludzi tyrało za 5 zł/godz. (niektórzy do dzisiaj mają takie stawki).

Dlaczego ze mna rozmawiasz, jakbym w Polsce nigdy nie pracowal? Pracowalem od 1999 i od skonczenia studiow w 2005 (w Polsce), czy na rok przed chyba, przeszedlem na umowe o prace. Laczylem prace w dwoch miejscach ze studiami doktoranckimi. Gdybym zostal w Polsce, zarabialbym duzo wiecej przez ten okres niz przez okres studiow w USA. Jak ja tu siedzialem, moi znajomi pokupowali mieszkania, jedno czy dwa, podrozowali, porobili studia podyplomowe, doktoranckie, aplikacje itd.

Ja nie mialem stypendium w sensie: masz tu kase i ucz sie, bo jest bardzo niewiele takich stypendiow. Tak na marginesie stypendium automatycznie nie zwalnia z czesnego. Zalezy jakie stypendium i jaki jest mechanizm zwolnienia. Ktos za czesne musi zaplacic. W kasie sie musi wszystko zgadzac. Zajecia za ktore mi placono nie mialy nic wspolnego z moimi badaniami. Co wiecej taka kasa trwa tylko przez jakies dwa lata. Potem trzeba kombinowac. Ja to i tak bylem krezus. Normalna sprawa to 5-6 studentow w jednym mieszkaniu dwupokojowym, bo takie stawki, ktore podalem, to nie byly w calym collegu. Normalnie byla polowa tego.

A jak sie argumenty koncza, to ludzie z tym 5zl/h wyskakuja. Tu sa tacy co maja 0/h. Sa bezdomni i ubodzy. I co z tego? Jak w Polsce szorujesz brzuchem po dnie, to i w stanach kariery nie zrobisz, a dodatkowo nie masz tego calego zabezpieczenia socjalnego.

A juz najbardziej irytujace jest, jak ktos w Polsce lub w stanach nie przepracowal ani dnia i prawi jaki zycie jest ciezkie, i ze sa ludzie co za 5zl/h pracuja. Nie mowie, ze pablonh, ale byli tu tacy.

Napisano

Tez tak chce - $380, $500, czy chocby $800 za miesiac, z otwartymi rekami bym wziela. Tez kiedys mieszkalam w wypasionym apartamencie za niecale $400, to byly czasy. A teraz to sie modle zeby moj czynsz w tym roku nie przekroczyl $2,000, bo juz niewiele brakuje + oczywiscie woda, smieci, prad, bo to mamy teraz osobno. Jak to mowia location, location, location.


Napisano

Dlatego, że po Twoich wypowiedziach można odnieść wrażenie, że masz pretensje do całego świata o to, że podjąłęś takie a nie inne decyzje. Na przykład: "Mozliwosci byly mniejsze niz dzisiaj. W stanach zachrzanialem 80h/tyg przez 5 lat, co dawalo chyba 2 dolary na godzine przy mojej pensji i nie potrafie tego polaczyc z tym co mowi jabba1 o spokojnym zyciu i kasie w USA." , albo: "Gdybym zostal w Polsce, zarabialbym duzo wiecej przez ten okres niz przez okres studiow w USA. Jak ja tu siedzialem, moi znajomi pokupowali mieszkania, jedno czy dwa, podrozowali, porobili studia podyplomowe, doktoranckie, aplikacje itd."

Wychodzę z założenia, że nikt Cię na siłę nie wywiózł do Stanów, tak samo jak nikt Ci teraz nie zabrania wrócić. Jeśli moje założenia są zgodne z prawdą to wynika z tego, że sam uznałeś (nie wnikam w szczegóły z jakiego konkretnie powodu), że "zachrzanianie 80h/tydz. przez 5 lat za 2$/h" będzie dla Ciebie lepsze niż pozostanie w kraju i "kupowanie mieszkań, podróże, studia podyplomowe, doktoranckie, aplikacje itd."

"A jak sie argumenty koncza, to ludzie z tym 5zl/h wyskakuja." Ale komu się argumenty kończą? Bo to Ty wyjechałeś z tymi 2$/h i jak się okazało zarabiałeś 3 razy więcej (strach pomyśleć co by było jakbyś się tak był "machnął" składając zeznanie podatkowe).

"Tu sa tacy co maja 0/h. Sa bezdomni i ubodzy. I co z tego?" I nic z tego. Wszędzie się znajdą tacy, co im się robić nie chce.

"W kasie sie musi wszystko zgadzac. Zajecia za ktore mi placono nie mialy nic wspolnego z moimi badaniami. Co wiecej taka kasa trwa tylko przez jakies dwa lata. Potem trzeba kombinowac. Ja to i tak bylem krezus." W takim razie są dwie możliwości: albo stypendium na którym byłeś sponsorowało Twoje czesne i w takim przypadku powinieneś doliczyć to do tych 6 dolców za godzinę, albo z głodowej pensji zdołałeś się utrzymać i jeszcze opłacić sobie studia, wtedy byłbyś chodzącym dowodem na to, że w Stanach da się jednak spokojnie wyżyć nawet z marnej wypłaty. I jeszcze mówić o sobie "krezus", to Ci dopiero Ameryka ;) Mnie by to zachęciło do wyjazdu. Poważnie.

Napisano

To niestety nie jedyny maruder na tym forum, taki tu panuje klimacik. Ktoś fajnie napisał, że chętnie poczytamy co jest fajnego w wyjeździe i Stanach. Można poczytać na zagranicznych forach, ludziom sie udaje i są szczęśliwi. Dużo cennych informacji ale i dużo deprechy. Nie zniechęcaj się - słusznie ;)

Napisano

Każdy wypowiada sie na podstawie swoich doświadczeń. Było trzeba założyć temat pod tytułem " tylko pozytywne wypowiedzi i historie proszę ". Czasem wygodniej sie okłamywać od czasu do czasu. Ja nie mowię, ze lepiej nie wyjeżdżać, wręcz przeciwnie, ale trzeba wziąć pod uwagę, ze zielone na drzewach nie rosną ( no chyba, ze o innych zielonych mowa :)) i nie wszystko kolorowe jak w filmach pokazują.

Napisano

Lubiem amerykanskie kino i zafsze żem oglomdała Seventh Heven (Siodme Niebo) no i beverli Hils 90210 i zem dlatego zdecydowala sie wyjehac do ameryki i tak wlasnie uwarzam ze zielone rosnąm na dżewah

Zem nigdy nie była w ameryce a mature to zem kupila na bazarze


I sory za błendy

Temat został przeniesiony do archiwum

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...