Skocz do zawartości

Dlaczego Właściwie Wyjeżdżacie?


Gość miqhs

Rekomendowane odpowiedzi

  • Odpowiedzi 456
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Dla chcącego nic trudnego ;) Trzeba tylko na prawdę chcieć, zacisnąć pasa i zapracować na to czego się chce. Ja właśnie na ETH :) Ale Ty studiując w USA też chyba nie masz na co narzekać w porównaniu do tego samego w Polsce :P

Do Polski to nie ma co nawet porownywac. Dla mnie na studia to juz za pozno, ale ETH to byla (w tym roku ta grupa przeniosla sie do Austrii) w mojej dziedzinie pierwsza liga.

Do tych co mysla, ze ja krytykuje, jak ludzie wyjezdzaja z Polski: serce rosnie, jak nasi laduja w takich miejscach.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wiecie co, jak czytam ten wątek to mi sie trochę śmiać chce. Juz chyba łatwiej by zrozumieć kogoś , kto chce wyjechać do USA, bo go tam ciągnie i nie wie dlaczego. Wypowiedzi typu, bo mam potrzebę prywatności ( co w PL sie nie da? ) ,pokłady akceptacji ( ty mozesz mieć, jak inni nie maja, to nie maja bez względu czy PL czy USA ) lub potrzebę wolności ( w wolnym USA chyba wiecej zakazów niż w Europie ). Nie ma co na sile wymyślać powodów. Chcecie jechać, jedzcie. Ja jak najbardziej popieram wyjazdy, zawsze mozna sie wiecej o świecie i sobie nauczyć. Bez szukania, swojego miejsca w świecie sie nie znajdzie. Jedno co mogę doradzić, to nie burzcie mostów za sobą. Wszystko z głowa.

Dokładnie tak. Dlatego pisałem o filmach. Te argumenty są wprost jak z kinowych superprodukcji :) . Mnie dziwi jeszcze jedno, większość z piszących to "optymiści, którzy nigdy się nie poddają, zawsze osiągają swoje cele itp. itd.) natomiast już w kolejnych kilku zdaniach piszą że "w Polsce nie mają szans na rozwój itd." . A tak naprawdę to wydaje mi się że i tak decyzja o wyjeździe to są emocje a nie logika. Stąd takie wątki aby samemu sobie udowodnić że słusznie robię, szczególnie jeżeli inni to popierają.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Panie i Panowie nie znacie starego dobrego powiedzenia „wszędzie dobrze tam gdzie nas nie ma”.

A tak poważnie to wydaje mi się że chodzi o ambicje. Coś czego się jeszcze w życiu nie przeżyło nie doświadczyło i nie osiągnęło. Raczej nie liczyłbym tu na bogactwo i luksus. Tym jednak tworzyć tz. efekt „śnieżnej kuli” w krajach ekonomicznie mocniej rozwiniętych które posiadają swój własny kapitał jest łatwiej. Szybciej można osiągnąć poziom uznawany w Polsce za średni. W Polsce posiadanie mieszkania na osiedlu z wielkiej płyty uznawane jest za poziom średni a samochód za luksus. Każdy kto ma dom uznawany jest za osobę która coś się dorobiła czyli średnio-zamożna. W USA podstawowy poziom to samochód oraz mieszkanie. Średnia klasa to tak naprawdę rozpiętość określająca tylko wartość domu na który cię stać. Natomiast średnio-zamożna daje prace innym. Można również wszystko sprzedać i pojechać do Kambodży i żyć do końca nie pracując. Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

potrzebę wolności ( w wolnym USA chyba wiecej zakazów niż w Europie )

Ech ta wolnośc o którą się tutaj rozchodzi jest tylko taką ideą na podstawie której Ameryka miała być zbudowana. Mówię "miała" dlatego, że zapewnienie wolności jednym (Europejczykom) wiązało się z odebraniem wolnośći drugim (Indianom, czarnoskórym, pozniej tez białym kobietom). Tak naprawdę wolność dla każdego znaczy co innego i nie da się nadać "wolności" uniwersalną definicję. Wolnosc jest miliony razy powtarzana w symbolach tego kraju, w hymnie, w mottach, ze teraz kazdy sobie tak utarł ze tą wolnosc tutaj znajdzie, choc tak naprawde wolnosc mozna znalezc wszedzie jesli sie wie jakiej wolnosci sie szuka.

Tak tylko apropos wolnosci chcialam powiedziec ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Każdy kto ma dom uznawany jest za osobę która coś się dorobiła czyli średnio-zamożna. W USA podstawowy poziom to samochód oraz mieszkanie. Średnia klasa to tak naprawdę rozpiętość określająca tylko wartość domu na który cię stać. Natomiast średnio-zamożna daje prace innym. Można również wszystko sprzedać i pojechać do Kambodży i żyć do końca nie pracując. Pozdrawiam

Zdajesz sobie sprawe ze te mieszania dla jak to okresliles poziomu podstawowego to sa zwykle wynajmowane ? A ta rozpietosc w sredniej klasie to okresla wartosc kredytu na dom na ktory Cie stac a nie domu ?

Tutaj ludzie biora kredyty z zalozeniem ze ich nigdy nie splaca - po prostu miesieczna rata wlicza sie do ich kosztow zycia.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja ostatnio bylem zapytac o kredyt w PL. (kraj akurat tutaj nie ma zadnego znaczenia bo odsetki wszedzie sa wysokie).

Wniosek po spotkaniu?

Masakrycze odsetki. Moze i stac mnie na kredyt, ale na odsetki to juz nie ;) to luksus na ktory mnie nie stac.

A co do powyzszych wpisow, nie bylo mnie od wczoraj na forum od godziny 20.00 a tu sie tyle postow naprodukowalo. Niektore ciekawe, inne smieszne, a jeszcze inne normalne.

Jedyny komentarz jaki chcialem pozostawic do powyzszych - kolega szkolacy sie na prawnika - ja na Twoim miejscu przynajmniej bym w Polsce sprobowal. Jesli nie masz kasy - jedz na zachod i popracuj 2 lata aby ta kase zarobic i pokryc koszta aplikacji. Zebys pozniej zaharowujac sie w stanach nie pomyslal, ze dymasz 80h tygodniowo a w polsce mogles byc prawnikiem. Chodzi o to abys sobie w brode nie plul.

A zwiedzac mozna zawsze.

Natomiast uzalezniac swoj wyjazd od tego ze sie czlowiek zle czuje w PL. Mozna, ale... zadajcie sobie proste pytanie - jakie macie cechy, umiejetnosci, mocne strony, talenty, ktore pomoga wam cos osiagnac w stanach i ktore odroznia was od tych milionow innych ludzi w Stanach. Nie bierzcie pod uwage wyksztalcenia - Amerykanie ze swoim wyksztalceniem juz na poczatku maja lepszy start niz wy. Waszych studiow nikt raczej nie bedzie chcial uznac. No... to orzeszki lub nachosy na kolana aby bylo co przegryzc w czasie myslenia i powolutku sobie to przemyslcie :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jedyny komentarz jaki chcialem pozostawic do powyzszych - kolega szkolacy sie na prawnika - ja na Twoim miejscu przynajmniej bym w Polsce sprobowal. Jesli nie masz kasy - jedz na zachod i popracuj 2 lata aby ta kase zarobic i pokryc koszta aplikacji. Zebys pozniej zaharowujac sie w stanach nie pomyslal, ze dymasz 80h tygodniowo a w polsce mogles byc prawnikiem. Chodzi o to abys sobie w brode nie plul.

Jasne, że tak :) Dlatego ja nie widze żadnych minusów takiego wyjazdu-"najgorsze" co może być to zarobienie sobie pieniędzy na odbycie aplikacji tutaj. Z resztą w moim przypadku raczej skończy się na Kanadzie, pojadę na rok na IEC z dziewczyną, zobaczymy jakie są możliwości na miejscu etc i wtedy się zdecyduje czy bawić się w przedłużanie pobytu czy też nie. Z resztą dlaczego nie zostać prawnikiem w Kanadzie? :) Wiadomo, dyplom trzeba nostryfikować, już to sprawdzałem - kwestia zdania około 15 egzaminów tam ale myślę, że jest to do zrobienia spokojnie w 2 lata. Czemu nie? :) Tutaj robiłem 2 kierunki na 2 uczelniach i przeżyłem to i tam przeżyję. Po nostryfikacji musisz się dostać na roczną praktykę prowadzoną przez osobę aredytowaną przez odpowiednik naszej Izby Adwokackiej a po niej możesz zacząć praktykę na własną rekę. Generalnie jest to szybszy proces niż u nas.

Ostatnio widziałem na portalu ekonomicznym informację z progozami dla zawodów no i prawnik ma medianę 70k CAD rocznie, w najblizszych latach przewidywany wzrost branży o 30% a w tej chwili więcej niż jedną ofertę pracy przypadającą na jedną osobę. Czemu nie spróbować? ;)

Poza tym jest wiele innych możliwości, wojsko, policja, dorobienie innej specjalizacji. Generalnie jestem osobą bardzo elastyczną, która już w tej chwili pracowała w różnych miejsach. Na 10 pomysłów 9 nie wypali ale ważne żeby chociaż 1 wypalił ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Temat został przeniesiony do archiwum

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...