Skocz do zawartości


Luksi

Rekomendowane odpowiedzi

Napisano

http://www.wykop.pl/ramka/1659149/ama-przeprowadzka-do-uk-usa-porownanie/ Stary tekst.

Pracuje jako informatyk, i nie mam o 30% mnie kasy niz kumple w USA. Wynajecie auta zajmuje mi 5 minut i to bez wzgledu na to czy w UK czy w innym kraju EU. Teraz wynajalem auto w Berlinie bo taniej leciec mi do Niemiec, wynajc autoi przejechac 2 godziny do Polski co by odwiedzic rodzinke.

"Fundusz przeprowadzkowy w UK obejmuje tylko bilety lotnicze, transport rzeczy osobistych, zakup przejściówek do elektroniki. Nie obejmuje wynajmu pokoju, auta itp jak to było w US" - zalezy od firmy. Od naszej firmy dostaja chlopaki po 9K na koszty przeprowadzki wewnatrz UK.

Mozna by wynieniac duzo, bo jak widac osoba ktora pisala ten tekst jeszcze malo wie.

No ale jak ktos koniecznie chce jechac do USA to droga "wolna" ;)

  • Odpowiedzi 50
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź
Napisano

Może dlatego, że każdemu odpowiada co innego? Tobie może się bardziej podobać w UK, innym nie. Każdy szuka czegoś innego i nie ma kraju w którym wszyscy czują się na swoim miejscu.

http://www.wykop.pl/ramka/1659149/ama-przeprowadzka-do-uk-usa-porownanie/

Nie spotkalem sie z sytuacja, zebym wynajal w USA mieszkanie od reki (to odnosnie sytuacji w linku). W dwoch przypadkach mialem credit check za ktory zaplacilem okolo $40. W porzadnych miejscach mieszkania byly dostepne dopiero w przeciagu miesiaca czy dwoch.

Napisano

Nie spotkalem sie z sytuacja, zebym wynajal w USA mieszkanie od reki (to odnosnie sytuacji w linku). W dwoch przypadkach mialem credit check za ktory zaplacilem okolo $40. W porzadnych miejscach mieszkania byly dostepne dopiero w przeciagu miesiaca czy dwoch.

Moglbys to rozwinac? Ten miesiac lub dwa wynikal z faktu, ze nie bylo wolnych mieszkan i po prostu musiales czekac az ktores sie zwolni? Poniewaz nie wyobrazam sobie innego powodu...

Gdy ja szukalem mieszkania to owszem, sprawdzali historie kredytowa i pytali o zarobki, ale lacznie z wypelnianiem dokumentow calosc zajela moze godzine.

Napisano

Moglbys to rozwinac? Ten miesiac lub dwa wynikal z faktu, ze nie bylo wolnych mieszkan i po prostu musiales czekac az ktores sie zwolni? Poniewaz nie wyobrazam sobie innego powodu...

Gdy ja szukalem mieszkania to owszem, sprawdzali historie kredytowa i pytali o zarobki, ale lacznie z wypelnianiem dokumentow calosc zajela moze godzine.

Czekanie zajelo troche czasu. Wypelnienie aplikacji to moze godzina z uwagi, ze musze wyciagnac informacje odnosnie landlord poprzednich miejsc itd. Potem okolo dwoch dni czekalem na odpowiedz. Po tym przed samym wprowadzeniem okolo 2 tyg bylem podpisac umowe, bo wprowadzalem sie w weekend i nie bylo nikogo. W poprzednich miejscach tez czekalem ze dwa dni odpowiedz. Z miejsca to sie moglem wprowadzic tam, gdzie sie nie chcialem w wprowadzic. :)

Napisano

SuperTraveller jak najbardziej popieram twoje zdanie. Każdy wybiera to co jest odpowiednie dla niego. W UK bywałem regularnie na przestrzeni 6 lat, z racji tego, że moja starsza siostra tam mieszkała/studiowała/pracowała i wcale nie uważam tego kraju za jakiegoś rarytasu. Moja siostra jak na studentkę zarabiała dosyć dobrze tym bardziej, że była mocno sponsorowana przez rodziców i jakoś nigdy jej się zbytnio dobrze nie powodziło . W zasadzie to miała tyle pieniędzy, żeby mieć na jako tako przeciętne mieszkanie, wieść przeciętne życie i do 2 razy w roku przylecieć do Polski. Nawet nie miała za wiele oszczędności a mieszkanie zawsze wynajmowała. Posiadając już pełne wykształcenie i dobrą pracę nie zarabiała nigdy kroci i w efekcie przeprowadziła się do Polski gdzie powodzi się jej x razy lepiej niż wcześniej. Nie wiem jak jest teraz bo ona już była tam jakiś czas temu i na jej przykładzie mogę stwierdzić, że wcale jej się jakoś strasznie nie udało a była tam łącznie 10 lat. To jest tylko przykład mojej siostry, nie można w zasadzie tak zestawiać USA, UK czy AUS do siebie. W Australii się urodziłem i mieszkałem do 4 roku życia potem jeszcze wróciłem na po 10 latach na 2 miesiące. Też może nie mam jakiejś wybitnie wielkiej wiedzy o panującym tam życiu ale z moich obserwacji mogę powiedzieć, że jest to raczej spokojny kraj gdzie wiedzie się bezproblemowe życie. To na swój sposób może być dla pewnych ludzi Eden na Ziemi. Jest spokój, zajebista pogoda, ludzie mają pozytywne nastawienie, nie ma tam dużego zaludnienia, jest mnóstwo przestrzeni,zarobki są jako tako w porządku ale jak wcześniej wspomniałem każdy ma odmienne priorytety. Jestem na tyle młodą osobą, że na przykład atmosfera panująca w u AUS wydaje mi się dosyć nudna, kręci mnie coś nowego, spontanicznego a może nawet ryzykownego. Stany są bardzo specyficznym krajem mogącym dawać ogromne perspektywy rozwoju. Nie zrozumcie, mnie, że mam wyobrażenia, że w USA bd miał życie z bajki i spełnie tam swój american dream ale ten kraj naprawdę mnie kręci :3 Też wiem, że osoby pragnące się trudnić w kierunku którym się kształtuje mają tam olbrzymie szanse kariery a specjaliści z Europy są mile postrzegani. Może mam jeszcze dość naiwne myślenie ale wydaje mi się, że uwzględniając moje kwalifikacje, predyspozycje, oczekiwania ta opcja mogła by się najlepiej sprawdzić.

Napisano

Spoko Luksi, ja Cie rozumiem. Twoim wrogiem jest jednak nastepujacy fakt: w UK mozesz pracowac bez problemu, w Australii mozesz pracowac bez problemu, w USA pracowac nie mozesz. Tzn. mozesz, ale poprzez slub z USC lub loterie. Zostaja oczywiscie takie wynalazki jak wiza pracownicza, ktorych jest a) niewiele B) wymagaja pracodawcy i c) odpowiedniego wyksztalcenia/doswiadczenia i d) udowodnienia, ze nie ma nikogo z podobnymi kwalifikacjami z obywatelstwem. Wiz jest oczywiscie mniej niz aplikacji (obecnie szanse na wylosowanie wizy sa okolo 50%).

EDIT: Mowisz, ze jestes obywatelem Australii? http://canberra.usembassy.gov/e3visa/qualifying.html

Napisano

Luksi, a dlaczego obrałeś sobie najtrudniejszy kierunek mając w kieszeni obywatelstwo australijskie? :) Wiem, ze mowiles, ze chciales czego innego sprobowac, ale czy bylo cos w tej Australii, co jednak Ci nie odpowiadało? Pytam bardziej z ciekawości, bo nigdy tam nie byłam... Moze na jakas wycieczke tam kiedys wyskocze, ale to tyle :D

Napisano

@Luksi Skoro jestes "Ozzie" i masz czas zeby wszystko zaplanowac, zastanow sie nad wiza E3,

bo wiza pracownicza bedzie jedyna alternatywa w twojej sytuacji:

http://canberra.usembassy.gov/e3visa/apply_search.html

http://en.wikipedia.org/wiki/E-3_visa

ta droga moze byc znacznie latwiejsza dla Ciebie niz wyjazd z Polski do USA bezposrednio

(aczykolwiek wymaga wiecej czasu niz masz w obecnych planach).

Wydaje sie w zwiazku z tym takze, ze skonczenie studiow / licencjatu w AUS ma wiekszy sens jezeli

rzeczywiscie nie wiazesz swojej przyszlosci z Polska, i zdecydowanie chcesz wyjechac (z Polski).

W opisanej przez Ciebie sytuacji - masz w tym momencie 0% szans - na legalna emigracje do USA.

Warto nadmienic bo pewnie nie zdajesz sobie z tego sprawy ze pracownicy na wizach biznesowych

maja ciezkie zycie poniewaz staja sie w pewnym sensie zakladnikami swojego pracodawcy, liczac

na uzyskanie stalego pobytu w dalszej perspektywie, lub tylko chcac pozostac zatrudnionym w USA:

http://www.businessweek.com/debateroom/archives/2007/09/beware_the_h-1b_visa.html

http://www.motherjones.com/politics/2013/02/silicon-valley-h1b-visas-hurt-tech-workers

Moim zdaniem jezeli bedziesz zdeterminowany to ci sie wyjazd uda przeprowadzic

musisz wiedziec ze moze zajac to wiele lat, w ktorych bedziesz musial

zdobyc wyksztalcenie, doswiadczenie, itd. a nie 2 lata jak to planujesz w tym momencie.

Temat został przeniesiony do archiwum

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...