Skocz do zawartości

Opieka Madyczna W Stanach-Co W Takim Przypadku?


ezechiel123456789

Rekomendowane odpowiedzi

Napisano

Zależnie od pracodawcy - u mnie by było long term disability (gdzie się dostaje znaczne mniej od normalnej pensji), w wielu innych miejscach nie byłoby nic.

  • Odpowiedzi 86
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź
Napisano

Zależnie od pracodawcy - u mnie by było long term disability (gdzie się dostaje znaczne mniej od normalnej pensji), w wielu innych miejscach nie byłoby nic.

Ja mam 1000 godzin sick leave co daje jakieś pół roku licząc weekendy. W przypadku wykorzystania w jednym ciągu następuje rozwiązanie umowy i wskakuje long term disability, ktore oplacam oddzielnie.

Dodam, że używamy sick leave np. jeśli chcemy wziąć dzień wolnego, żeby nie zużywać dni urlopowych. W przypadku jednego czy dwóch dni nie trzeba przynosić zwolnienia.

Napisano

to ja mam pytanie odnośnie kobiet w ciąży, które faktycznie potrzebują L4 od powiedzmy drugiego trymestru. Co wtedy? Zostają bez kasy, bo pracodawca nie płaci ?

w przypadku mojego ubezpieczenia - jesli masz wykupiony short-term disability, dostaniesz jakis procent pensji (wszystko zalezy od tego, co gwarantuje ci umowa; nie ma jakiejs odgornej zasady);

jeli takiej opcji nie masz, po wykorzystaniu kontraktowych sick days nikt ci nie placi za kolejne dni, po jakims czasie po prostu automatycznie rozwiuzuja z toba umowe (choc mielsimy przypadek pracownika, ktory trafil do szpitala na blisko 4 m-ce i potem kilkutyfgodniowa rekonwalescencje i akurat tutaj po prostu udzielono mu bezplatnego urlopu na czas nieokreslony i zatrudniono kogos na zastepstwo, ale pracodawca nie ma obowiazku tego robic)

na szczescie takie zagrozone ciaze, ktore wymagaja lezenia plackiem, sa zjawiskiem wyjatkowo rzadkim

Napisano

na szczęście są rzadkim zjawiskiem, ale kurcze, jak już coś się przydarzy to nieciekawie się robi... powiedzmy, że w PL jakąś tam się pomoc dostanie...

W sumie sama wizja płacenia za ubezpieczenie jakoś mnie nie przeraża, najgorszy jest fakt, że jak coś się stanie to traci się w źródło dochodu (?), np. moja mama w zeszłym roku miała wypadek - złamanie kości biodrowej, wszczepienie endoprotezy, długa rehabilitacja a co za tym idzie długie L4, wnioskuje, że w USA w większości przypadków tacy delikwenci wyskakują z kasy na opłaty medyczne plus często gęsto tracą pracę i państwo zasadniczo ma ich 'gdzieś'? :blink:

Napisano

na szczęście są rzadkim zjawiskiem, ale pytam bo u mnie w rodzinie jakoś niefrasobliwie często były problemy z ciążami, więc warto pomyśleć o tym wcześniej, żeby potem nie było niemiłych niespodzianek.

W sumie sama wizja płacenia za ubezpieczenie jakoś mnie nie przeraża, najgorsza jest fakt, że jak coś się stanie to traci się w zasadzie źródło dochodu, np. moja mama w zeszłym roku miała wypadek - złamanie kości biodrowej, wszczepienie endoprotezy, długa rehabilitacja a co za tym idzie długie L4, wnioskuje, że w USA w większości przypadków tacy delikwenci wyskakują z kasy na opłaty medyczne plus często gęsto tracą pracę i państwo zasadniczo ma ich 'gdzieś'? :blink:

no wlasnie tak nie jest! zawsze mozesz placic sobie te dodatkowe $$$ i miec short-term i long-term disability

panstwo ma sie do tego nijak, bo przeciez dostajesz wybor - placic lub nie - i albo chcesz miec wiecej $$$, albo pewnosc, ze w porzypadku nieszczesliwego zbiegu okolicznosci, dostaniesz jakies pieniazki.

jakkolwiek bezdusznie to brzmi dla kogos, kto pochodzi z kraju z calkiem rozbudowanym systemem pomocy socjalnej, ameryka akurat uwaza to za jedna ze swoich oslawionych "wolnosci" - i tak juz ograniczonej przez koniecznosc oplacania podstawowego ubezpieczenia

sama pamietam, ze swoja pierwsza ciaze zaczynalam w pl i na dzien dobry lekarz zaproponowal mi... zwolnienie - pracowalam wtedy dla polskiej armii, a mlodych kadetow w klasie pan lekarz uznal za "warunki uciazliwe"

ku jego zdziwieniu, odmowilam

Napisano

na szczęście są rzadkim zjawiskiem, ale kurcze, jak już coś się przydarzy to nieciekawie się robi... powiedzmy, że w PL jakąś tam się pomoc dostanie...

W sumie sama wizja płacenia za ubezpieczenie jakoś mnie nie przeraża, najgorszy jest fakt, że jak coś się stanie to traci się w źródło dochodu (?), np. moja mama w zeszłym roku miała wypadek - złamanie kości biodrowej, wszczepienie endoprotezy, długa rehabilitacja a co za tym idzie długie L4, wnioskuje, że w USA w większości przypadków tacy delikwenci wyskakują z kasy na opłaty medyczne plus często gęsto tracą pracę i państwo zasadniczo ma ich 'gdzieś'? :blink:

Można wykupić dodatkowe ubezpieczenie na long term. U mnie to proponuje pracodawca jako opcje, ale w sumie każdy może sobie wykupić.

Napisano

dlaczego prawie kazdy mysli ze USA zostawia ludzi bez pomocy? ;)

tak nie kazdy dostanie ta pomoce,lecz sa bony zywnosciowe,doplat..a to zalezy od tego jaki masz dochod,co masz.

moze kiedys ktos,cos napisze na ten temat :)

Napisano

dlaczego prawie kazdy mysli ze USA zostawia ludzi bez pomocy? ;)

tak nie kazdy dostanie ta pomoce,lecz sa bony zywnosciowe,doplat..a to zalezy od tego jaki masz dochod,co masz.

moze kiedys ktos,cos napisze na ten temat :)

Ja nic nie napisze bo nie musialem na szczęście korzystać i nawet nie wiedziałbym jak się starac a ten kto korzysta lub korzystal w przeszlosci nie przyzna się za nic w swiecie...

;)

Napisano

to zalezy jak zacznie pisac

wiele osob pisze ze ich znajomy,slyszala ze to jest mozliwe, czy cos innego )

zalezy tez od Stanu,np w takim Teksasie jest mala pomoc :)

Napisano

Wiesz, sly, bo to jest tak, ze jezeli zarabiasz cos tam, to czesto nie kwalifikujesz sie na pomoc stanu/federalna. Naprzyklad nizsza srednia klasa czesto nie ma dostepu do tych medicaid, food stamps, itp. Jezeli jestes naprawde biedny lub w ogole nie pracujesz, to owszem. Jezeli probujesz jakos zyc z wlasnych sil, to sorry. Jest wiele takich przypadkow. Dziewczyna ktora pracuje w firmie meza zarabia o $2,000 na rok za duzo zeby sie kwalifikowac na znizke z ubezpieczenia medycznego. Musi placic jakies $400/m -- a to ogromny procent jej zarobkow -- chociaz teoretycznie jest srednia klasa. Inny przyklad wczoraj rozmawialm ze znajomymi ktorzy nie maja dlugow, splacili dom, i maja pewne oszczednosci na studia dziecka. Zyja dosyc skromnie (ona jest sekretarka w duzej korporacj, on pracuje w Ikeii) ale wszystkie uczelnie na ktore ich corka wyslala papiery stwierdzily ze poniewaz sa w takiej "dobrej" sytuacji finansowej, to dziecko nie kwalifikuje sie na stypendia financial aid. Rezultat jest taki, ze corka bedzie studiowala na tutejszej publicznej uczelni gdzie jej stopnie w high school byly nagrodzone malym stypendium stanowym. Ale i tak te studia beda kosztowaly ponad $20,000/rok. A sa ludzie ktorzy wiecej zarabiaja, ale maja dlugi, itp, i dostaja wyzsza financial aid. Smieli sie, ze sa karani za odpowiedzialnosc finansowa. Jest w tym sporo prawdy.

Temat został przeniesiony do archiwum

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...